Jestem chora, tak, źle się czuję i w ogóle. To będzie masakra XD Chione z gorączką nie powinno się dopuszczać do Worda ;_; Zauważyłam ostatnio dziwną zależność między pisaniem PP, a byciem chorą. Zdaje się, że mam wenę na to, tylko jak mam gorączkę. Soł interesting, taki słeg. Dobra, kończę bredzić, zapraszam do czytania. A. Jeszcze dedykacja. Ląduje ona u Alexy22, za pomysł na dzisiejszy przepis. Proszę, nie dawajcie mi na razie nowych pomysłów, ja muszę wykorzystać na PP jeszcze tonę starych ;D
Chione
Będzie smakować jak?
BOSKO
*badum tss*
Czyli gotuj z Chione ~ Melia™
„
Ciasto z centaura z serem pleśniowym
Drogi potworze! Czy chciałeś kiedyś spróbować niesamowicie zdrowego, pełnego witamin ciasta z centaura z serem pleśniowym, po którym Twój żołądek oszaleje ze szczęścia, rozkoszy i dostanie orgazmu? No, pewnie, że chciałeś! O niczym innym nie marzyłeś, to było coś, co śniło Ci się nocami, na myśl o czym dostawałeś motylków w brzuchu. Nie spałeś, śliniąc się i myśląc, jakby to było zjeść to, trzymać to w ustach, pieścić to językiem, a potem przełykać… Mamoooo, potwór peeeedofil!
W każdym razie… masz ochotę na to danie. I to dużą.
Więc zapraszam Cię na nasz przepis, słoneczko.
Przygotuj:
– dwóch centaurów (martwych, żywi prędzej Cię ustrzelą niż dadzą się pożreć, jednak Twój jakże rozwinięty mózg zapewne nie doszedłby sam do tego istotnego faktu)
– piach z dna Tartaru (robi tu za mąkę)
– jajka demonicznych kur
– ser pleśniowy zrobiony z mleka koni ze stajni Augiasza
– sześć litrów zwykłego mleka od kozy Amaltei (nie pozwól, by koza Cię zabiła, podczas dojenia)
– drożdże na bazie halucynogennych grzybków z ogrodu Persefony (nażryj się ich, to jutro zobaczysz na niebie latające krowy, a trawa będzie różowa…)
– pół szklanki wody ze Styksu
– wieeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeelką michę
– trzepak (nie taki dla dzieci, tylko do ciasta, głąbie)
– forma do ciasta (gigantyczna!)
Przygotowanie:
Potnij centaurów na kawałki (nie zjedz ich wszystkich przed umieszczeniem w cieście, proszę Cię…). Do wieeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeelkiej michy nalej sześć litrów mleka. Uważaj, ostrożnie! Nie wylej! Potem wsyp kilka kilogramów piachu z Tartaru. Nie wiem dokładnie ile, więc mam nadzieję, że nie zawiedziesz i nie zrobisz z masy na ciasto mącznej skały… Dodaj szczątki… przepraszam… kawałki centaurów. Potrzep trochę tę konsystencję trzepakiem. Rozbij o ścianę jaja demonicznych kur (innego sposobu nie ma), pozbieraj żółtka z podłogi (mam nadzieję, że jednak była umyta…) i wrzuć je do miski razem ze szklanką styksowej wody. Ciasto weź w ręce i ugniataj. Powoli ugniataj, tak by sprawiało Ci to przyjemność. Ooo tak. Ale dość tego dobrego. Dodaj drożdże z grzybków, nadaj swoimi łapskami ciastu kształt, wrzuć do formy, a potem do piekarnika. Nie spal! Piecz równe dziesięć godzin. Jeśli wyjmiesz ciasto o sekundę za późno lub za wcześnie, cały Twój dom wyleci w powietrze… A Ty razem z nim.
Gdy ciasto już się upiecze, rozciągnij na nim ser z mleka koni ze stajni Augiasza. Będzie ciężko, bo to niemal guma, ale może się uda.
Mam nadzieję, że Ci zasmakuje, da poczucie spełnienia, nie połamie zębów i zmieni Twoje życie na lepsze!
Jedna, drobna uwaga. Nie próbujcie tego w domu…
Buziaki
Chione
*Z góry przepraszam za błąd w tytule. Mój komputer miał problem, wysyłałam to najszybciej, jak się dało, zanim się wyłączy. Z pośpiechu nie zauważyłam literówki.
Nie czytałam wcześniejszych części, ale ostatnio twoje opko poleciła mi koleżanka, no i teraz wiem dlaczego 😉 Pomysł świetny, a co niektóre teksty mnie po prost rozwalają 😀 Czekam na kolejne pyszności 😉
Szczerze to nie czytałam pozostałych rozdziałów ale już biorę się do czytania. Pomysł rewelacyjny, można się przynajmniej pośmiać po ciężkim dniu w szkole 😀
Naprawdę fajne. Po samym wstępie, gdybym nawet nie wiedziała, że ty jesteś autorką Chio, to i tak bym się domyśliła. Tylko ty mogłaś strzelać takie porównania xD
Świetne 😀 Hahah, uśmiałam się :3 Dziękuję Ci Chio za rozśmieszenie :* Biedny centaur…
No, no ; 3 Świetne c;
Jeeeeeeeeeej! OMG nie spodziewałam się tego. Dzięki z całego serca za wcielenie w real mojego pomysłu. To było takie piękne… :’) ☻
Nie ma za co.
Najbardziej ja chcę podziękować Tobie za podsunięcie pomysłu ;D
Padłam… serio. Jak zwykle uśmiałam się czytając PP… ale, ale… widać, że miałaś gorączkę, gdy to pisałaś. 😀
Tak. Naprawdę da się wyczuć, że jesteś chora, xD. Np. „wieeeeeeeelka miska” dobrze o tym świadczy, siostrzyczko. Uśmiałem się. Masz unikalne, czasami inteligentne, a czasami nie poczucie humoru. I ten poetycki styl w połączeniu z treścią wywołującą głupawkę rządzi. Lubię gotować, więc muszę spróbować zrobić ten placek, ale mogę mieć problem z trzepakiem,
😀 .
Powodzenia w satyrycznej karierze.
Nożownik, Twój braciszek.
Mówiłam: nie próbować tego w domu!
Jak wysadzisz dom w powietrze, to nie do mnie zażalenia.
Przecież nie jestem głupi! Spróbuję zrobić to ciasto w laboratorium! Może zostanie zakwalifikowany jako broń chemiczna!
Dzięki, dzięki, dzięki!!! Nawet nie wiesz jak się ucieszyłam, gdy zobaczyłam Potworną potrawę 😀 Masz świetne pomysły na opka i mam nadzieję, że ujrzę nowe niedługo. Oczywiście życzę duuuuużo weny i pomysłów.
pozdrawiam fala1
Buhahahhahahahah!!!! ;D
To. Było. Boskie.
hahhahaah <3 Jak ja uwielbiam to opko 😀 Zdrowiej szybko, chorowitku :c. A właściwie na co jesteś chora?
Hahaha… Przez Ciebie jestem głodny. Ale tego przepisu raczej nie wykorzystam. 😉 Wspaniale, jak zwykle.