Rada. Czternastu bogów zgromadzonych w jednej sali prowadzi dyskusję. Zrobić tak czy nie? Kto to wie. Niektórzy chcą, inni boją się. Oni są zbyt słabi. Musieli stać się całością. Mieć w sobie całą swoją moc. Władca wstaje. Ogłasza nowinę, tworząc kłótnie.
Zeus uważnie przygląda się bogom swoimi błękitnymi oczami. Jego żona, Hera, odgarnia swoje czarne loki do tyłu. Posejdon marszczy brwi, wyraźnie chcąc coś powiedzieć. Demeter wygląda jakby zaraz zaczęła lamentować. Apollo, zazwyczaj uśmiechnięty, teraz przeczesuje złote włosy. Jego twarz wyraża niezdecydowanie. Bogini miłości wzdycha, słysząc kłótnie jej męża, Hefajstosa z Aresem. Obaj są zagniewani, prawie skaczą sobie do gardeł. Atena wyraża opinie o swoim zdaniu. Wygląda na pewną siebie, jednak cały czas przeczesuje swoje ciemne włosy. Hermes nerwowo rozgląda się niebieskimi oczami, chcąc wyraźnie już odejść. Dionizos śmieje się, klepiąc swój brzuch. Artemida wyraźnie zdenerwowana, potrząsa głową. Nie chce opuścić łowczyń. Nie może. Hades sprzeciwia się. Kto miałby upilnować greckie duchy? Jego rzymski odpowiednik? Tak, przecież musi być. Hestia przerażona wpatruje się w ognisko, które słabo się pali.
Siedzą w wielkiej sali. Sufit jest szklany, tak jak go zaprojektowała któraś z córek Ateny. Spoglądając przez niego, widać nocne niebo. Każdy tron jest inny, ukazuje atrybuty właściciela. Srebrna podłoga, dokładnie wyszlifowana, wręcz lśni…
– Panno Ramirez! – wrzasnęła moja nauczycielka, wyrywając mi mój rysunek z rąk. – Co to ma być?!
Zainteresowani uczniowie spojrzeli na rzecz w ręce profesor. Wściekła podarła mój rysunek przedstawiający bogów na naradzie. Prawdę mówiąc, nie wiedziałam dlaczego zaczęłam to rysować. Jakby tak dokładnie było… A najdziwniejsze było to, że rysowałam to z prawie, że profilu najpiękniejszej bogini.
– Przepraszam, profesor Frog. – powiedziałam. – Powinnam uważać. Już więcej się to nie powtórzy.
– Mam nadzieję, panno Ramirez. Jeszcze raz, a dostaniesz uwagę.
– Rozumiem.
Kiwnęłam głową, a znienawidzona przeze mnie profesor oddaliła się. Siedząca obok mnie Raine poklepała mnie po ramieniu i podała mi karteczkę. Przeczytałam ją. Napisała: „Co tam? Wszystko ok? Realistyczny i dobry rysunek…”. Uśmiechnęłam się i odpisałam jej. Po chwili zaczęłyśmy pisać tak do siebie, ignorując i tak zajętą nauczycielkę.
Raine Herondale nigdy nie była jakąś moją przyjaciółką, choć bardzo ją lubiłam. Zazdrościłam jej wyglądu. Miała jasną cerę, która kontrastowała z ciemnymi włosami, delikatnie opadającymi na ramiona. W brązowych oczach według niektórych widać było powiększone płatki śniegu. Większość osób mówiła o niej jako o osobie z gracją niczym łabędzia. Zazwyczaj nosiła jakieś jasne bluzki i dżinsy. Bardzo jej zazdrościłam.
Ach, nie przedstawiłam się zbytnio. Ramirez było moim nazwiskiem, a imieniem – Avila. Byłam jedynaczką. Moja cera była lekko brązowa, włosy miały dziwny odcień brązu, a oczy… Raz ciemne, raz jasne. Piwne ogólnie. Moja mama powiedziała, że kiedy byłam młodsza moje oczy miały piękny, niebieski odcień. Ubierałam się… No cóż, różnie.
Dzwonek zadzwonił. Szybko spakowałam się i wyszłam z klasy, a za mną Raine. Nie wiem dlaczego, ale jak poszłam do łazienki to ona za mną.
– Raine? – zapytałam, kiedy weszłyśmy do łazienki. – Coś się stało?
– Avila. Stój tak przez chwilę i… Daj mi coś sprawdzić. Proszę. – powiedziała
Zgodziłam się, a ona zaczęła przekładać moje włosy. Wreszcie kiedy skończyła to odsunęła się i westchnęła. Pokręciła głową i odgarnęła grzywkę. Wymamrotała coś pod nosem i czekałyśmy kilka minut. Oczywiście chciałam poprawić włosy, ale ona powstrzymała mnie.
– Słuchaj, Raine, muszę iść, serio. – powiedziałam i ruszyłam się.
Nagle pojawiła się jasność. Słodki perfum drażnił mój nos. Raine krzyknęła. Po chwili jasność zniknęła. Ciemnowłosa leżała na ziemi obok mnie. Po chwili zrozumiałam, że moje włosy są idealnie ułożone, a na sobie mam ładną sukienkę i jakieś błyskotki. Zdziwiłam się. Szybko cofnęłam się do ściany, rozglądając się.
– Co to ma znaczyć? – zapytałam cicho.
– Avila… Trudno mi to wytłumaczyć, ale musisz mi uwierzyć. Jesteś wybrana przez jakąś boginię. Grecką boginię. Słuchaj, wiem, że nie wierzysz. – tłumaczyła. – Ale to prawda. Rzymscy i greccy bogowie istnieją. To co narysowałaś było dyktowane przez nieuwolnioną duszę bogini.
– Wierzę Ci. – powiedziałam cicho. Zgodnie z prawdą.
– Słucham? –zdziwiła się.
– Wierzę Ci, bo ostatnio wokół mnie dzieją się dziwne rzeczy. – wyżaliłam się. – Mój ojciec stracił głowę dla jakiejś super modelki, a potem wyjechał z nią… Ponoć mieli wypadek drogowy, ale ja w to nie wierzę, bo kilka dni później widziałam jak idzie sobie normalnie chodnikiem z inną kobietą. A moja mama… Ona niedawno znikła. Opiekuje się mną ciocia, której nigdy nie znałam, a każe mówić na siebie Wenus. Rozumiesz?
– Och. Tak, rozumiem. No w każdym razie muszę Cię zapoznać z innymi wybranymi.
– A ty przez kogo jesteś wybrana? – zapytałam.
– Chione. I tak na mnie mów. – odrzekła i uśmiechnęła się.
Wyszłyśmy z łazienki jakby nigdy nic i razem skierowałyśmy się do jej domu. Po drodze dowiedziałam się, że jej rodzice też zniknęli i byli pod opieką innej wybranej, a również to, że na razie wiadomo, że było nas czterech.
Około pół godziny później stałyśmy przed domem, w którym Raine przebywała. Był on zwyczajnym bliźniakiem z kremowymi ścianami. Dach był ciemno czerwony. Zauważyłam nad mahoniowymi drzwiami pewien znak – koło, a w nim gryf. Zapytałam o to Raine, ona zaśmiała się i odpowiedziała, że dziewczyna tego domu jest wybrana przez Nemezis. W każdym razie podeszła do drzwi i zapukała. Rozległy się głośne kroki i po chwili ujrzałam chłopaka.
Nieziemsko przystojnego. Szare oczy spoglądały spod okularów o niebieskich oprawkach. Posiadał złote włosy, nie sięgające nawet do czubków uszu. Miał tak samo bladą cerę jak Raine. Ubrany był w błękitną koszulkę i dżinsy. Po chwili usłyszałam jak ktoś chrząka, a ja zdałam sobie sprawę, że stoję jak wryta z otwartymi ustami. Zamknęłam je i uśmiechnęłam się przyjaźnie do chłopaka.
– Braciszek. – zachichotała Raine. – Sebastian, to jest Avila, wybrana jeszcze nie wiem przez kogo. Avila, mój brat Sebastian, wybrany przez Apollo.
– Och. – mruknęłam. – To zapewne dlatego tak nieziemski.
– Ja ogółem jestem boski. Apollo nic a nic nie robił. – powiedział.
– A za to jaki skromny. – westchnęłam.
– Dokładnie, okej, super, też się cieszę. – powiedziała Raine. – Sebastian, gdzie jest Cass?
– Na górze. Zezłościła się na mnie. – powiedział, wzruszając ramionami. – Nie wiem dlaczego.
– Och. Świetnie, potem ją przeproś. – powiedziała i razem weszłyśmy za nim do domu.
Chłopak odszedł w inną stronę, a my skierowałyśmy się na górę. Ach! Hol był mały, zaledwie mieścił drzwi do innych pomieszczeń i mahoniowe schody. Ściany były obłożone tapetą z krajobrazem Paryża. Pierwsze piętro również posiadało drzwi do pokoi, ale także kuchnię połączoną z wielką jadalnią i sporym salonem, – prawdę mówiąc, długo bym opowiadała o tych pomieszczeniach, więc nie będę już zanudzać i przejdę dalej – mieściło się tam też wejście do łazienki, ale nie odczuwałam potrzeby rozglądnięcia się w niej. Drugie piętro posiadało tylko osiem drzwi prowadzących do mieszkań – jak się dowiedziałam od Raine – a podłogę przyozdabiał czerwony dywan. Ściany przemalowane były na jasny odcień żółci. Ostatnie piętro było najbardziej magiczne. Znajdowało się tam przejście na strychu, cztery drzwi i wielki ołtarz, który błyskał różnymi kolorami. To trzecie otoczone było wieńcem i kilkoma świeczkami.
Najbardziej zaskoczyła mnie dziewczyna która stała przy tym trzecim. Jej ciemne włosy przyozdabiała ozdóbka z gryfem. Czarne – chyba, tak było w świetle widać – oczy ukazywały iskierki zadowolenia. Ubrana była w dżinsy – każdy tu je nosi?! – i ciemny T-shirt. Cera była jasna, w świetle ognia lekko świetlista. Uśmiechała się.
– O, to pewnie wybrana przez Afrodytę. – powiedziała. – W końcu to ją mieliśmy znaleźć.
– Cass, ja no nie wiem… – zaczęła Raine.
– Chio, to pewnie ona. – przerwała jej. – Jestem Cassiel Myrraen, ale mów na mnie Cass. Pewnie Chio już Ci powiedziała, jestem wybrana przez Nemezis.
– Och. Avila Ramirez. – przedstawiłam się. – Ale wolę jak mówią na mnie Annie.
– O. No uroczo. – powiedziała Cass.
– No dobra, Cass. – zaczęła Chio. – Nemezis przekazała Ci kogo mamy teraz szukać czy raczej obraziła się znowu na Ciebie?
– Niestety to drugie. Powiedziała, że jak JĄ znajdziemy to ONA nam powie, ale… No wiesz.
Nagle poczułam coś dziwnego. Ktoś w mojej duszy szepnął, dyktował mi czyjeś imię. Otworzyłam usta i pozwoliłam duszy bogini odezwać się…
CDN. C:
DUM DUM DUM!
oto moja nowa praca. Niektórzy już o niej wiedzieli, niektórzy nie…
Bohaterzy… My. Można się zgłaszać na skype/czacie.
Kto jest kim? (jakbyście nie zauważyli XD)
Avila Ramirez – ja.
Raine Herondale – Chione.
Sebastian Herondale – Nożownik.
Cassiel Myrraen – Cass.
Nooo więc… to tyle. Mam nadzieję, że sie podobało ;-;”
~Annieee
Sama co prawda piszę od nie dawna ale niektóre rzeczy po prostu rzucają się w oczy.
1) Demeter wygląda jakby zaraz zaczęła lamentować.(to zdanie dla mnie nie ma sensu)
2 Atena wyraża opinie o swoim zdaniu.( albo wyraziła swoją opinie albo wyraziła swoje zdanie
3) Twoje opowiadanie jest bardzo chaotyczne da się połapać o co chodzi ale radziłabym nad tym popracować
Ogólnie uważam, że powinnaś napisać C.D bo to opowiadanie może być dobre tylko trzeba go trochę doszlifować
Fanka Cassandry Clare się znalazła Dobrze wiesz, o czym mówię! A co do opowiadania, to fajne. Te kilka błędów nie rzucało się szczególnie w oczy. Podobało mi się. Pożyjemy, Zobaczymy!
Niech bogowie mają w opiece to opowiadanie!
Szczerze mówiąc nie czytałam jej książek i musiałam poszukać w internecie co ona napisała ;_;”
I mam ci uwierzyć, że nazwisko Heronadle i imię Sebastiana to przypadek? 😛
Tak XD
To wina Chione! Ona wymyśliła te imię i nazwisko. 0.0
AAAh. To wszystko wyjaśnia 😀
E tam, i tak fajnie Są błędy i ogólnie zdania są takie trochę sztuczne, brakuje swobody pisania i płynnych dialogów. Postaw siebie i swoją codzienność jako wzory, jak ty byś powiedziała i się zachowała 😀 Ale ogólnie może być, jest spoko ;*
Ja tam nie patrzę na błędy, choć tu kilka było (niestety). Opko mnie wciągnęło i naprawdę czekam na następną część Pisz szybko.
Pozdro fala1 😀
Troszkę za mało opisów uczuć i akcja pędzi! Ale pomysł jak najbardziej dobry, wybrani kojarzą mi się z magami z Kronik Rodu Kane. Poza tym te dwa zdania wymienione przez Hestiunie lekko psują efekt xD
Czekam na kolejną część!
Wreszcie doczekałam się Twojego genialnego pomysłu 😉
Akcja rozwinęła się chyba trochę zbyt szybko, albo wprowadź nas powoli i sensownie, albo wrzuć nas w akcję, ale ze stylem i umiejętnie, o! Takiego zdania jestem. Opisuj więcej uczuć, bo równie dobrze dla mnie może to wyglądać tak:
– Wiem, że trudno Ci w to uwierzyć, ale bogowie greccy istnieją i prawdopodobnie, siedzi w Tobie dusza jednego z nich.
– Aha, wierzę Ci.
– Yyy, nie jesteś zdziwiona?
– No co Ty, czemu miałabym być? Przecież takie rzeczy zdarzają się ciągle.
– Więc… Pomożesz mi uratować świat?
– Jasne, ale muszę wrócić na kolację
Czaisz bazę?
Hahahahahhahahahah 😀 SERIO?! XD
Najpierw nie ogarnąłem czyje to i o co chodzi, ale wtedy czytam opis Sebastiana. I znowu, i znowu… To było takie „szare oczy…. Hmmmm…. Złote włosy…. Hmmm…. Niebieskie okulary…. Blady… Albo ktoś jest prorokiem, albo czytał moje opko!”
I czemu jestem taki przystojny? >.< Rumienię się.
Ogółem opko pędzi jak rakieta kosmiczna, w której ktoś zrobił duży bałagan. Strasznie chaotycznie, czasami nie ogarniałem, kto jest kim ani co jest czym. Więcej opisów i pobocznych zdarzeń. I błagam, jak sparujesz swoją bohaterkę z moim to… Nie, lepiej żebyś nie wiedziała co, bo się jeszcze przestraszysz. Ale naprawdę: NIE.
I czy mogę dostać narrację w następnej części? Proszę!
Drogi Nożowniku (a może inaczej muszę napisać? nie jesteś drogi, przecież, prawda?)
Muszę Cię załamać, bowiem sa dwie sprawy. (o których może wiesz, bo ponoć Chione do Ciebie napisała, ale nie wiem czy zrozumiałeś, skoro jesteś na imprezie…)
1. NIE ZAMIERZAM SPARINGOWAĆ SWOJEJ BOHATERKI Z TWOIM! Serio, nie pożadam ani Ciebie ani twojego avatara na skype. (nie zamierzam nikogo sparingować nie posiadajac jego zgody.)
2. Nie dostaniesz narracji. (Nie)Przykro mi, ale nie umiem pisać jako chłopak. Może kiedyś będzie wspólne opowiadanie kilku blogerów z RR i będziemy pisać swoje rozdziały.
Co do twojego opisu wygladu to Ciebie nie było przy tym jak to pisałam, więc musiałam posłużyć się opisem z twojego opowiadania. JESTEŚ TAKI PRZYSTOJNY PRZEZ APOLLO!
Postaram się sprostać waszym oczekaniom, ale… Nie zdołam być mistrzem już w następnym rozdziale. Mam nadzieję, że mi pokażecie co i jak dalej mam poprawiać.
Pozdrawiam,
Annie, wybrana przez Afrodytę.
Jestem na imprezie? O.O Co Ci Chione nagadała? XD
Że jesteś pedofilem? Skype polecam :3