The Fray – Ungodly hour
Rozdział II
Nadzieja i Strach
Zawsze bałam się pająków. To właśnie przez nie uciekłam z domu. Od tego czasu zawsze myślałam, że to właśnie one są moim największym koszmarem.
Do czasu, gdy zniknął Percy.
Chłopak irytował mnie od zawsze. Był głupi, bezmyślny, taki niepomny. Ale, choć wcześniej tego nie dostrzegałam, był.
Teraz już go nie było.
Ostatni raz czułam taką pustkę półtora roku temu, gdy zniknął na dwa tygonie, przebywając w tym czasie na wyspie Kalipso. Myślałam, że nie żyje, a on nagle ni stąd ni zowąd, pojawił się na własnym pogrzebie! Nie wiedziałam czy chcę go zabić, czy też ucałować i już nigdy nie wypuszczać go z moich objęć.
To były dwa najgorsze tygodnie mojego życia. Ale Percy jednak wrócił, powstał z martwych.
Teraz nie wracał.
Śpię w jego łóżku, wtulam twarz w poduszkę, chcąc znów poczuć zapach słonej wody, morza, jego.
Śpię w jego ubraniach, otulam się mocniej jego koldrą, starają się zmylić samą siebie, że to on mnie tuli do snu. Że to on za mną leży. Że to on zatacza kciukiem małe kółka na mojej dloni. Że to on odgarnia mi włosy z twarzy i szepce mi do ucha że mnie kocha, wywołując u mnie dreszcze.
Nie udaje mi się.
Czuję tylko strach. Wcześniej myślałam, że już go znam, ale znowu znalazł sposób, żeby się do mnie prześlizgnąć, zabrać ciepło radości.
Gdy byłam mała, zawsze bałam się pająków. Teraz już nie jestem mała, a wciąż czuję strach. Różnica polega na tym, że teraz nie boję się już czegoś. Teraz boję się o kogoś.
Jason twierdzi, że Percy nie pamięta, kim jest. Wiem, że nie kłamie.
Percy obiecał mi, że zawsze będzie mnie pamiętać. Pragnę, żeby mówił prawdę.
Nie wiem, w co mam wierzyć.
WieM, w co chcę wierzyć.
Mam po prostu nadzieje, że jedno nie wyklucza drugiego. Muszę mieć.
Została mi tylko nadzieja. Nadzieja i Strach.
Super 😉
To jest genialne! super! czekam na ciąg dalszy!
Dlonie – dłonie
WieM – Wiem.
Fajne! Świetny pomysł.