Oto moja pierwsza cześć opowiadania. Po ostatnim razie trochę się bałam po tych komentarzach no, ale raz się żyję. Prawda? A i przepraszam za tamten niby „prolog”. Miłego czytania
Wakacje półbogini
Rozdział I
Nazywam się Weronika mam 14 lat. Jak wyglądam blond włosy, oczy szare nic nadzwyczajnego. Mam trzech przyjaciół Katrin- zawsze uśmiechnięta brunetka, Piotr- poważny i wysoki szatyn i Robin- ciemnowłosy chłopak, który nigdy nie traci humoru. Bardzo ich lubię chociaż inni mówią, że zachowują się dziwnie( bo to prawda) ale uważam, że również jestem no nienormalna a więc genialnie się dobraliśmy.
Wracaliśmy właśnie z ostatniego dnia szkoły do domu.
-Nareście wakacje- powiedziała Katrin- już naprawdę nie mogłam się doczekać. Cały dzień surfing a wieczorami patrzeć na zachód słońca z…
Spojrzała szybko w stronę Piotra i odwróciwszy wzrok zarumieniła się. Na całe jej szczęście tylko ja to zobaczyłam. Wiedziałam doskonale, że moja najlepsza przyjaciółka bardzo lubi go ale nic mu nie mówiłam bo czekałam aż sama to powie i też dlatego, gdyż nie wypada.
-Okej- przerwałam ciszę- to może dzisiaj pójdziemy na plaże. Co wy na to?
-To świetny pomysł- odpowiedział Robin- Mają być dzisiaj super fale.
-To postanowione. Dzisiaj przed moim domem o 14-00. Zgoda?
-ZGODA!- wykrzyknęli wszyscy chórem.
W domu powitał mnie mój ojciec Charles- zamiłowany surfer i mój starszy brat Devid- ciemnoblond chłopak, który kocha naukę.(Nie wierze ze to mój brat) Mieszkamy na plaży w kaliforni. Tata od razu zaprosił mnie do stołu, przygotował właśnie Pizzę z salami. Pycha! Zadecydowałam zacząć rozmowę.
-Tata dzisiaj o 14-00 idę z przyjaciółmi na plaże.
-Bardzo dobrze-odpowiedział- a ty co będziesz robił Devid?
-Ja? No jeśli Weronika pozwoliła by to chciałbym z nimi iść na plaże. Jeśli nie masz nic przeciwko siostro?
NIE! Chciałam krzyknąć, że mam coś przeciwko ale za to odpowiedziałam.
-Jak chcesz- mój ton był obojętny- możesz. A tak wogle to ta pizza jest genialna. No a tak mógłbyś opowiedzieć o mamie tato?
Wiedziałam, że ten temat sprawia mu przykrość ale gdy o niej mówił. Ja po prostu za nią tęskniłam i lubiłam gdy o niej opowiadał i koniec tematu.
-Jeśli tak bardzo chcesz kochanie, ale ma być całkowita cisza. Jasne?-powiedział a my od razu zamilkliśmy- Pewnego dnia przechadzałem się po plaży kiedy ją zauważyłem. Była po prostu piękna. Miała ciemne włosy, przenikliwe szare oczy a ubrana była na sportowa lecz modnie. Czytała książkę kiedy do niej podszedłem. Zapytałem dlaczego tak piękna kobieta jak ona czyta taką książkę na plaży.
Spojrzała na mnie i uśmiechając się odpowiedziała „ książki to skarbnica wiedzy” i spytała się mnie czy nie zechciałbym przeczytać. I co odpowiedziałem?
-Tak- powiedziałam
-Właśnie tak. Zacząłem czytać i naprawdę mi się spodobało!? Spojrzała na z podziwem. I tak zaczęliśmy coraz częściej spotykać. Aż wreście pojawiliście się wy i było wspaniale. A potem… zginęła.
Nie pytałam dalej wiedziałam co się potem stało i nie chciałam go bardziej zranić. Powiedziałam, że idę się przyszykować bo za niedługo przyjdą moi przyjaciele i bez żadnej zgody poszłam do pokoju.
O 14-00 razem z moim bratem czekaliśmy na nich. Jak zwykle się spóźnili to dla nich typowe. Kiedy nareście przyszli to przywitaliśmy się i ruszyliśmy w stronę plaży. Ale gdy tylko dotarliśmy, okazało się, że morze jest ciche. Żadnych fal! No jak tak można. To są chyba jakieś żarty? gdy odwróciłam się żeby zapytać co dalej zauważyłam, że Piotr rusza ręką. Spojrzałam z powrotem i zauważyłam świetne fale, ale jak?
-Jakim cudem?…-zapytałam- przecież przed chwilą… nie, nie było.
Spojrzeli na mnie jak na wariatkę, którą jestem ale mniejsza z tym. Dałam za wygraną i skoczyliśmy do wody. Wydawałoby się, że minęły zaledwie parę minut a tu słońce już zachodziło. Wyszliśmy i usiedliśmy na kocu i wyciągnęliśmy pyszne jedzenie palce lizać. Kiedy wszyscy się najedli chcąc zacząć rozmowę Piotr ni stąd ni zowąd wyciągnął zielony tort z napisem „ Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin Robin.”
-Masz urodziny?-zdziwiło mnie, że nie zapamiętałam czegoś tak ważnego?!
-No tak- odpowiedział- kończę dziś 14 lat.
-Wszystkiego najlepszego stary- zawołał od razu mój brat z książką na kolanach- Nareście jesteś w naszym wieku!
-Super!- nie zdążył odpowiedzieć, ponieważ Katrin mu przerwała- Kiedy robisz urodziny?
-Jeszcze nie wiem. Naprawdę.
Nic nie mówiłam nadal nie mogłam się otrząsnąć. Możecie mówić co chcecie pozwalam (tylko tym razem) ale posłuchajcie. Robin był jedyny w moim wieku a mnie no… zawsze wszyscy się ze mnie śmiali w szkole. Coś w tym stylu. Jest lekcja a my mamy jechać do kina a film ma być od np. czternastu lat a oni „ no wszyscy mogą jechać no oprócz Weroniki” Miałam tego po dziurki w nosie no … a z nim… było mi lżej.
-Wiecie takie urodziny w takim gronie przyjaciół i przyjaciółek… która jedna z nich w tym momencie śpi!- powiedział Robin i pomachał mi przed oczami śmiejąc się zarazem- Ziemia do Weroniki! Halo! Przegapiłaś tort.
Dopiero po chwili się ocknęłam. O ludzie! Ile minut przegapiłam.
-Co… Gdzie… Ja…-wyjąkałam
-Haha… rozbrajasz mnie Weroniko. No i chcę podziękować również Piotrowi za pyszny tort.
-Żaden kłopot-powiedział kryjąc rumieniec- Lubię gotować.
Po tych słowach ciemnowłosy chłopak podał mi kawałek ciasta i powiedział.
-Zostawiliśmy dla ciebie- uśmiechnął się do mnie tymi śnieżnobiałymi zębami.
-Dziękuje- mruknęłam.
-Wiecie –zaczął mój brat- robi się bardzo późno powinniśmy już wracać. Nie uważacie?
-Racja- potwierdził Robin- Odprowadzić cię Weroniko?
-Hmn… Nie dziękuje Robinie- podeszłam do niego i go przytuliłam- Wybacz ale niestety musze odprowadzić mojego brata.
Chłopak wyglądał na zdziwionego i uśmiechając się przytakną głową i odszedł z Katrin i Piotrem. A Devid… miał jak zwykle nos w książce. Dzisiaj noc była piękna. Spokojnie mogłam rozpoznać gwiazdozbiory. To był wspaniały dzień. Chociaż powrót miałam dosyć nudny ale to nic. I myśląc, że noc będzie spokojna poszłam spać. Nie wiedziałam jak bardzo się pomyliłam…
Dużo lepsze niż prolog. Trochę błędów stylistycznych i pierwszego akapitu nie mogłam zrozumieć. Znaczy, wiem o co chodzi ale jest gramatycznie niepoprawny. Często brakuje przecinków.
Dostajesz plusa za długość. Nie jest jakaś mega, ale lepsza niż wcześniej. Ćwicz i będzie lepiej.
PS. Bardzo dobrze zrobiłaś, że nie zraziłaś się hejtami. One mogą często padać, ale każdy musi robić to, co lubi i nie trzeba brać ich do serca
Dziękuję, że miło skomentowałaś A nie zraziłam się, ponieważ w mojej szkole dziewczyny dalej mnie zachęcały A jeśli chodzi o błędy to się chyba ode mnie nie odczepią
Ja mam tak z rysunkami. Zawsze wszyscy mi piszą, że za długa szyja, a ja i tak nie umiem narysować inaczej
Ale to bardzo dobrze Każdy ma swój sposób rysowania swój styl Ja też lubię rysować. Prawie na każdej lekcji sobie rysuję 😉
Nazywam się Weronika mam 14 lat.- Nazywam się Weronika, mam 14 lat.
Jak wyglądam blond włosy, oczy szare nic nadzwyczajnego- Jak wyglądam? Mam blond włosy (…)…
Mam trzech przyjaciół Katrin- zawsze uśmiechnięta brunetka, Piotr- poważny i wysoki szatyn i Robin- ciemnowłosy chłopak, który nigdy nie traci humoru.- Mam trzech przyjaciół: Katrin- zawsze uśmiechnięta brunetka, (…)
Bardzo ich lubię chociaż inni mówią, że zachowują się dziwnie( bo to prawda) ale uważam, że również jestem no nienormalna a więc genialnie się dobraliśmy.- Bardzo ich lubię, chociaż inni mówią, że zachowują się dziwnie, (bo to prawda) ale uważam, że również jestem nienormalna, a więc genialnie się dobraliśmy.
Cały dzień surfing a wieczorami patrzeć na zachód słońca z…-Cały dzień surfing, a wieczorami (…)
Wiedziałam doskonale, że moja najlepsza przyjaciółka bardzo lubi go ale nic mu nie mówiłam bo czekałam aż sama to powie i też dlatego, gdyż nie wypada.- Wiedziałam doskonale, że moja najlepsza przyjaciółka bardzo lubi go, ale nic mu nie mówiłam, bo czekałam, aż sama to powie i też dlatego, gdyż nie wypada.
Więcej mi się błędów wytykać nie chciało i są to chyba same interpunkcyjne. Opowiadanie może być ciekawe, ale nie mnie leży go oceniać, bo to dopiero początek. 😉
Tak więc czekam na ciąg dalszy i jak to rozwiniesz, a do ciebie mam jedną prośbę- sprawdzaj tekst przed wysłaniem.
Błędów trochę było, zwłaszcza interpunkcyjnych. Poćwicz opisy i uczucia. Ale poza tym to czekam, aż to rozwiniesz, bo na tym etapie nie da się więcej powiedzieć
Cały tekst należałoby przepisać, podostawiać przecinki, które już wyjechały do ciepłych krajów, pozmieniać wiele form, bo nie tylko interpunkcja,a i gramatyka leży, pooddzielać spacjami myślniki od słów, dopisać może ze trzy razy tyle tekstu, w tym także opisy, a przede wszystkim coś, co wyjaśniłoby co się w ogóle dzieje. To jest lepsze od tak zwanego prologu tylko w tym, że nie da się tego przeczytać na jednym wdechu. Po przeczytaniu mogłabym mieć jedno wielkie spięcie w mózgu, gdybym próbowała ten tekst zrozumieć, jednak nie będę się wysilać, bo przebrnięcie jeszcze raz przez ten tekst nie należy do moich obowiązków, a chęci ku temu nie mam żadnych. Po prostu: nie podoba mi się, a kolejne części będę czytać celem ocenienia, czy robisz jakieś postępy.
Mój komentarz może się wydawać hejtem, ale, szczerze, nie obchodzi mnie to, bo tekst ten nie jest szczytem geniuszu literackiego. Nie było moim zamiarem obrażanie kogokolwiek personalnie, a jeśli tak zrobiłam, to, cóż, zapewniam, że nie chciałam.
Skoro tak uważasz Kiva to ok
Brakuje Ci jeszcze wyrobionego stylu, czuć to. Musisz czytać, jak najwięcej książek o różnej tematyce, dzięki temu Twoje słownictwo będzie bardziej urozmaicone, a samo opko zdobędzie ciekawszy tekst. Jeśli mam być szczera, nie czyta się zbyt płynnie, wszystko wychodzi nagle. Brakuje lepiej rozwiniętych opisów i nie pisz cały czas, że Robin- coś tam, coś. Natomiast o niebo lepsze by było np.: spojrzałam z uśmiechem na Robina. Był to ciemnowłosy chłopak o dużych, zielonych oczach. Wysoki i szczupły, ale wysportowany, sylwetki mógł mu pozazdrościć każdy. Takie coś. Dłuższy i fajniejszy tekst. Och, i za mało porównań oraz przemyśleń.
Dzięki za rady
Oj ludzie, bo się zdenerwuję. Pisz dziewczyno po 2 rozdzialy (minimum) za jednym zamachem, bo tu samobójstwo popelnię. Matko, ale radocha, jak to się czyta! Jedna tylko uwaga.
OGARNIJ SIĘ ZE ZMIENIANIEM NICKÓW, BO JAK ZOBACZYLEM WAKACJE PÓLBOGINI, (NIE AUTORSTWA TINKI, JAK TO BYLO W PROLOGU) TO NIE WIEDZIALEM, CZY TO CZYTAĆ, CZY NIE.
Ale poza tym to spoko jest.