(Poniższy tekst nie ma na celu reklamowania naszych osobowości. Ma on na celu złożenie życzeń Piper77, a że nie możemy wykorzystać ani ‚ukraść’ innych bohaterów, cudzych opek, musicie nas znosić. Pozdrawiam, Miranda Hillewy)
M.A.- Mike Abreem
M.H.- Miranda Hillewy
J- Jane Hillewy
N- Nathan Mind
M.H.- Miranda Hillewy
J- Jane Hillewy
N- Nathan Mind
Mike: Sto lat! Sto lat! Niech żyje, żyje nam! Sto lat, sto la… Ała!!!
Jane: No przepraszam, ale już Miranda lepiej śpiewa!
Mike: Wiem przecież! Ale to miało być od serca!
Nathan: Ty nie masz serca…
Mike: Wiem przecież! Ale to miało być od serca!
Nathan: Ty nie masz serca…
M.A: A ty mózgu…
N: Powiedziałbym, czego ty nie masz, ale myślę, że są tu też dzieci…
J: Chłopaki, dosyć! My tu specjalnie na tą okazje z Hadesu wyszłyśmy…
M.A: O mamo, to teraz wiem, czymu masz takie wyłupiaste oczy i wyglądasz jak gnijący zombiak… Ej, nie podoba mi się to spojrzenie… nie, Jane siedź tam gdzie siedziałaś… Nathan, trzymaj ją! Mir, kochana, pomóż! Ała!
M.H: No, to skoro sie uspokoiliscie, to możemy przejść do rzeczy.
J: Głupio wyglądasz, jak się tak sztucznie usmiechasz, wiesz Miri?
M.H: No, to skoro sie uspokoiliscie, to możemy przejść do rzeczy.
J: Głupio wyglądasz, jak się tak sztucznie usmiechasz, wiesz Miri?
M.H: Ja się przynajmniej uśmiecham.
M.A: Hue hue hue, moja zgasiła twoją! Piątka Mir!
N: Pfff… Jane się dopiero rozgrzewa. Prawda?
M.A: Hue hue hue, moja zgasiła twoją! Piątka Mir!
N: Pfff… Jane się dopiero rozgrzewa. Prawda?
J: Od kiedy jestem ‚twoja’? Mike, Nathan? Co to za przydziały?
N: Eee… A więc, wcale nie zmieniając tematu, jesteśmy tu, bo ktoś ma urodziuny, tak?
J: I tak pogadamy… Tak! Dziś, czyli 28 października urodziny ma…?
M.H: Piper77
M.A: Fajne nazwisko…
J: Z wiązku z tym świętem, chcemy wszyscy… Nathan, przestać sprawiać, że Mike zaraz zaśnie i upadając z krzesła rozwali sobie głowę…No dziękuję. A więc…
J: I tak pogadamy… Tak! Dziś, czyli 28 października urodziny ma…?
M.H: Piper77
M.A: Fajne nazwisko…
J: Z wiązku z tym świętem, chcemy wszyscy… Nathan, przestać sprawiać, że Mike zaraz zaśnie i upadając z krzesła rozwali sobie głowę…No dziękuję. A więc…
M.H: Ty nie umiesz. Piper, kochana! Przepraszam za nich. Chcielibyśmy, całą czwórką, życzyć ci wszystkich radości tego świata.
N: I zaświata.
M.H: Nie, tam jest nudno… Byłam tam i nie polecam na wakacje.
N: Nie mówmy o tym… To zbyt straszne.
M.A: Cienias.
J: Chłopaki, koniec!
M.H: Jej, chciałabym umieć ich tak uciszac dwoma słowami jak ty…
M.A: Ona nas nie ucisza dwoma słowami.
N: Właśnie. Ona nas ucisza dwoma słowami i tym śmiesznym mieczem.
M: Bardzo ostrym, śmiesznym mieczem…
N: Nie mówmy o tym… To zbyt straszne.
M.A: Cienias.
J: Chłopaki, koniec!
M.H: Jej, chciałabym umieć ich tak uciszac dwoma słowami jak ty…
M.A: Ona nas nie ucisza dwoma słowami.
N: Właśnie. Ona nas ucisza dwoma słowami i tym śmiesznym mieczem.
M: Bardzo ostrym, śmiesznym mieczem…
J: No to skoro wszyscy się uciszyli, to WRESZCIE Piper77, złożymy ci życzenia! Juhuu! Oklaski proszę!
M.H: Życzymy ci, dużo zdrowia, żebyś nigdy nie musiała siedzeć z zatkanym nosem pod stosikiem chusteczek do nosa. Do tego, żebyś nigdy nie została zraniona przez żadnego Minotaura, Meduzę, Chimerę, Erynie, nauczycielke…
M.A: …Jane… Tak jak ja zaraz…
J: Ja ci życze, żebyś nigdy nie spotkała tego idiotę tutaj.
M.A: Mi się zdaje, czy ona wskazuje ciebie Julio?
N: Może, ale to dlatego, że za mną się chowasz, odwago.
J: Jaka Julio?
M.H: Ja sobie zaraz coś zrobie! Czy wy nie możecie na sekundę się uspokoić i dać człowiekowi złożyć życzenia urodzinowe?!
N: Ten twój miecz jest również bardzo przekonujący…
J: No, widać, że moja siostra! Umiesz już uciszać chłopaków mieczem.
M.A: …Jane… Tak jak ja zaraz…
J: Ja ci życze, żebyś nigdy nie spotkała tego idiotę tutaj.
M.A: Mi się zdaje, czy ona wskazuje ciebie Julio?
N: Może, ale to dlatego, że za mną się chowasz, odwago.
J: Jaka Julio?
M.H: Ja sobie zaraz coś zrobie! Czy wy nie możecie na sekundę się uspokoić i dać człowiekowi złożyć życzenia urodzinowe?!
N: Ten twój miecz jest również bardzo przekonujący…
J: No, widać, że moja siostra! Umiesz już uciszać chłopaków mieczem.
M.A: Mir, nie zmieniaj się w Jane… Nie chcę, żebyś tak wygladała i była taka nerwowa!
M.H: Dorba, życze Ci jeszcze cudownego chłpaka…
M.A: Jak ja!
N: Jak ja…
J: Jak żaden z nich…
M.H: Żeby był, ineligentny, odważny oraz trzeźwo myślący…
M.A: Jak ja!
N: Jak ja…
J: Jak żaden z nich…
A.M: ALe też romantyczny, czuły i opiekunczy.
M.A: Jak ja!
N: Jak ja…
J: Jak żaden… nie, to się robi głupie…
M.H: Życzymy ci, żeby twoje zdolności pisarskie sie rozwineły i żebyś nigdy nie przestawała wierzyć w siebie.
J: Żebyś często sie usmiechała, żeby twoje marzenia niczym białe ptaki codziennie leciały z górę do słonca. Żeby niczym Ikar, zdobywały niebiosa, ale jednak się nie przepalały i nie spadały do morza. Życze Ci, żebyś miała o czym marzyć i do tego…
N: Jej, Jane, nie wiedziałem, że umiesz takie bzdury pie…mówić.
J:… Żebyś, rano wstając, uśmiechała się szeroko do nowego dnia i nie była taka głupia, naburmuszona, bez poczucia chumoru jak Jane… Ej! Mike, zabije cię! Ostatni raz czytam coś, co mi napisałeś!
N: Ach, czyli wszystko jasne…
M.A: A ja ci życzę, Piper77, żebys miała wielu, wspaniałych przyjaciół, takich jak ja. Żeby wspierali cię zawsze, bez wzglądu w jakiej sytuacji się znajdziesz i bez wzglądu na to, jak beznadziejnie jest w okół ciebie. Żeby ci przyjaciele nigdy cię nie opuścili i zawsze pomagali ci we wszystkim.
J: Jeeeej, Mike… Kochany jesteś! Przepraszam, już cię wiecej nie uderzę. No, chyba, że tak troszke…
N: Ekhem… No, też uważam, że to miłe i tak dalej, ale Jane, mogłabyś skonczyć go tak tulić…?
J: A co, zadrosny? Ty nie jestes taki kochany jak Mike.
M.A: Dzięki, ale mówiłem o Johnny’m, Louisie, Chrisie… Ała, miałaś mnie nie bić.
J: Powiedziałam, że cię nie uderzę. Ale kopać mogę.
N: HAHAHH!!! I co?! Łyso!
J: A ja ci życze, Żebys nigdy nie musiała umierać jak ja… Serio. To trochę boli, jak ktoś ci wbija nóż między żebra, czujesz, jak przebija ci skórę, wnętrzności, niemal słyszysz ten dzwięk ocierającego się noża o kości…
M.H: Polecam bycie wnuczką Ateny i dostanie fajczacego piórka. To łaskotało, jak się paliłam, wiecie?
J: A mnie szczypało…
M.H: Znaczy się, to było dziwne, jak patrzyałam na wszystko zza płomieni, ale jednak ogien nie palił, tylko łaskotał! Aż mi się śmiać chciało.
M.H: Dorba, życze Ci jeszcze cudownego chłpaka…
M.A: Jak ja!
N: Jak ja…
J: Jak żaden z nich…
M.H: Żeby był, ineligentny, odważny oraz trzeźwo myślący…
M.A: Jak ja!
N: Jak ja…
J: Jak żaden z nich…
A.M: ALe też romantyczny, czuły i opiekunczy.
M.A: Jak ja!
N: Jak ja…
J: Jak żaden… nie, to się robi głupie…
M.H: Życzymy ci, żeby twoje zdolności pisarskie sie rozwineły i żebyś nigdy nie przestawała wierzyć w siebie.
J: Żebyś często sie usmiechała, żeby twoje marzenia niczym białe ptaki codziennie leciały z górę do słonca. Żeby niczym Ikar, zdobywały niebiosa, ale jednak się nie przepalały i nie spadały do morza. Życze Ci, żebyś miała o czym marzyć i do tego…
N: Jej, Jane, nie wiedziałem, że umiesz takie bzdury pie…mówić.
J:… Żebyś, rano wstając, uśmiechała się szeroko do nowego dnia i nie była taka głupia, naburmuszona, bez poczucia chumoru jak Jane… Ej! Mike, zabije cię! Ostatni raz czytam coś, co mi napisałeś!
N: Ach, czyli wszystko jasne…
M.A: A ja ci życzę, Piper77, żebys miała wielu, wspaniałych przyjaciół, takich jak ja. Żeby wspierali cię zawsze, bez wzglądu w jakiej sytuacji się znajdziesz i bez wzglądu na to, jak beznadziejnie jest w okół ciebie. Żeby ci przyjaciele nigdy cię nie opuścili i zawsze pomagali ci we wszystkim.
J: Jeeeej, Mike… Kochany jesteś! Przepraszam, już cię wiecej nie uderzę. No, chyba, że tak troszke…
N: Ekhem… No, też uważam, że to miłe i tak dalej, ale Jane, mogłabyś skonczyć go tak tulić…?
J: A co, zadrosny? Ty nie jestes taki kochany jak Mike.
M.A: Dzięki, ale mówiłem o Johnny’m, Louisie, Chrisie… Ała, miałaś mnie nie bić.
J: Powiedziałam, że cię nie uderzę. Ale kopać mogę.
N: HAHAHH!!! I co?! Łyso!
J: A ja ci życze, Żebys nigdy nie musiała umierać jak ja… Serio. To trochę boli, jak ktoś ci wbija nóż między żebra, czujesz, jak przebija ci skórę, wnętrzności, niemal słyszysz ten dzwięk ocierającego się noża o kości…
M.H: Polecam bycie wnuczką Ateny i dostanie fajczacego piórka. To łaskotało, jak się paliłam, wiecie?
J: A mnie szczypało…
M.H: Znaczy się, to było dziwne, jak patrzyałam na wszystko zza płomieni, ale jednak ogien nie palił, tylko łaskotał! Aż mi się śmiać chciało.
J: Napisz reklamację, moze anulują spalenie żywcem…
M.A: Tak, tobie się śmiać chciało. ha-ha-ha-, bardzo śmieszne…Ej, to jest straszne, że wy tak o tym mówicie, jak gdyby nigdy nic…
J: Przywykłam do bycia trupem, za bardzo sie grzebiecie z ratowaniem nas.
N: To wina dziadka Mika!
M.H: Byliście u dziadka Josha?aaa, to wszystko jasne. I jak?
N: Eeeeee… Bardzo… swojsko i rodzinnie…
M.A: Dokłądnie. Piper77, dodajmy, że życzę ci, żeby twój dzadek wiesz… nie robił takich rzeczy, ani nie mówił takich rzeczy jak mój.
N: Też ci tego życzę… No i życzę ci, żebys była szczęśliwa, miała same dobre oceny w szkole i żeby twoja wychowawczyni nie smierdziała szlamem jak moja.
M.H: To ty chodziłes do szkoły?
N: Dzięki Miri…
M.A: Dwa zero dla Mir!! Juhu, piąteczka mała! Ała! Ale w ręke, a nie w policzek!
M.A: Tak, tobie się śmiać chciało. ha-ha-ha-, bardzo śmieszne…Ej, to jest straszne, że wy tak o tym mówicie, jak gdyby nigdy nic…
J: Przywykłam do bycia trupem, za bardzo sie grzebiecie z ratowaniem nas.
N: To wina dziadka Mika!
M.H: Byliście u dziadka Josha?aaa, to wszystko jasne. I jak?
N: Eeeeee… Bardzo… swojsko i rodzinnie…
M.A: Dokłądnie. Piper77, dodajmy, że życzę ci, żeby twój dzadek wiesz… nie robił takich rzeczy, ani nie mówił takich rzeczy jak mój.
N: Też ci tego życzę… No i życzę ci, żebys była szczęśliwa, miała same dobre oceny w szkole i żeby twoja wychowawczyni nie smierdziała szlamem jak moja.
M.H: To ty chodziłes do szkoły?
N: Dzięki Miri…
M.A: Dwa zero dla Mir!! Juhu, piąteczka mała! Ała! Ale w ręke, a nie w policzek!
M.H: To za ‚mała’…
J: Moja mała siostrzyczka, znowu jestem dumna!
M.H: Dobrze, myślę, że masz nas już dosyć i myślę, ze nic z tego sensownego nie wyszło… Miejmy nadzieję, że przynajmniej dwa zdania będą sensowne. Ale cóż… Tak bywa, jak organizuje to Mike…
M.A: No co?! Wszystko jest! Studio, mikrofony, odpowiednie głośniki, cola, żelik, izolatka dla Jane…
N: Na przyszłość poproś też o maść na siniaki, bo po konfrontacji z Jane, by ci się przydała…
J: Pip, życzę ci do tego… Mogę na ciebie, Piper77 mówić Pip, nie? No i fajnie. To życzę ci, żebys miała dużo szczęcia i czesto wygrywała w lotto. Bo wiesz, masz dużo kasy, potem prywatna willa, zadala od rodziny…
M.H: No ej! Jak na razie, to żeby być zdala ode mnie, wykłóciłaś się z Hadesem o wspólny pokój.
J: To dlatego, że był osiem razy większy od tej komórki w której miałyśmy najpierw mieszkać.
M.H: Em, no spoko. To jeszcze raz wszystkiego najlepszego, dużo słodyczy, żelków, czekoladek, lizaków, lodów, ciastek, landrynków…
J: No to już wiemy, czemu ci tak tyłek ostatnio urusł…
M.H: Wcale nie!
M.A: O, fatkycznie. Mrrr… Lubię takie.
N: O bogowie, zabierzcie mnie stąd…Piper, nie pamietak kto ci to życzył i czy w ogóle życzył, ale życzę ci, żebyś serio nigdy nie spotkała Mika.
J: Bo jeszcze go odbijesz Mirandzie, a to się źle skonczy.
M.A: Huhu, będą bić się o mnie!
M.H: Piper, dopłacę, żebyś go wzięła!
M.A: I tak wiem, że mnie kochasz.
M.H: To dobrze.
J: O fuuuu, prosze lizać się nie na moich oczach!!!
N: Dobra, to może skończmy składać jej te życzenia, bo biedna solenizantka zaraz umrze z nudów…
J: Dobra, jestem za. Ale tak głupio, bo większość przegadaliśmy, a życzenia to zaledwie jeden procent tego nagrania.
M.A: Dobra, życzymy ci, żebys rozwijała swoje talenty, zdolności i pasje.
J: O, wreszcie się od siebie odklelili…
N: Miri, jak czerwona się zrobiłas…
M.H: Spadaj. Pipes, nie słuchaj ich! Ja ci życzę, żebyś wszystkie trudności w życiu pokonywała z łatwościa, żebyś nigdy się nie poddawała a jak dostaniesz kopniaka w dupe, to żebyś rozmasowała bolące miejsce i szła dalej już ze znieczuleniem.
J: Moja mała siostrzyczka, znowu jestem dumna!
M.H: Dobrze, myślę, że masz nas już dosyć i myślę, ze nic z tego sensownego nie wyszło… Miejmy nadzieję, że przynajmniej dwa zdania będą sensowne. Ale cóż… Tak bywa, jak organizuje to Mike…
M.A: No co?! Wszystko jest! Studio, mikrofony, odpowiednie głośniki, cola, żelik, izolatka dla Jane…
N: Na przyszłość poproś też o maść na siniaki, bo po konfrontacji z Jane, by ci się przydała…
J: Pip, życzę ci do tego… Mogę na ciebie, Piper77 mówić Pip, nie? No i fajnie. To życzę ci, żebys miała dużo szczęcia i czesto wygrywała w lotto. Bo wiesz, masz dużo kasy, potem prywatna willa, zadala od rodziny…
M.H: No ej! Jak na razie, to żeby być zdala ode mnie, wykłóciłaś się z Hadesem o wspólny pokój.
J: To dlatego, że był osiem razy większy od tej komórki w której miałyśmy najpierw mieszkać.
M.H: Em, no spoko. To jeszcze raz wszystkiego najlepszego, dużo słodyczy, żelków, czekoladek, lizaków, lodów, ciastek, landrynków…
J: No to już wiemy, czemu ci tak tyłek ostatnio urusł…
M.H: Wcale nie!
M.A: O, fatkycznie. Mrrr… Lubię takie.
N: O bogowie, zabierzcie mnie stąd…Piper, nie pamietak kto ci to życzył i czy w ogóle życzył, ale życzę ci, żebyś serio nigdy nie spotkała Mika.
J: Bo jeszcze go odbijesz Mirandzie, a to się źle skonczy.
M.A: Huhu, będą bić się o mnie!
M.H: Piper, dopłacę, żebyś go wzięła!
M.A: I tak wiem, że mnie kochasz.
M.H: To dobrze.
J: O fuuuu, prosze lizać się nie na moich oczach!!!
N: Dobra, to może skończmy składać jej te życzenia, bo biedna solenizantka zaraz umrze z nudów…
J: Dobra, jestem za. Ale tak głupio, bo większość przegadaliśmy, a życzenia to zaledwie jeden procent tego nagrania.
M.A: Dobra, życzymy ci, żebys rozwijała swoje talenty, zdolności i pasje.
J: O, wreszcie się od siebie odklelili…
N: Miri, jak czerwona się zrobiłas…
M.H: Spadaj. Pipes, nie słuchaj ich! Ja ci życzę, żebyś wszystkie trudności w życiu pokonywała z łatwościa, żebyś nigdy się nie poddawała a jak dostaniesz kopniaka w dupe, to żebyś rozmasowała bolące miejsce i szła dalej już ze znieczuleniem.
J: No, coś z sensem powiedziałaś. A i żebys była na tyle mądra, żeby tą osobe, co cię kopnie w dupę przysłać do mnie, to wiesz…z glana boli bardziej.
M.A: Potwierdzam.
N: Ja też…
J: No! To tym optymistycznym akcentem kończymy, bo Mike zaraz zacznie śpiewać ‚sto lat’. Sto lat kochana, niech wszystko idzie po twojej myśli w życiu!
M.H: Udanej imprezy urodzinowej.
M.A: I niech twoje pisarskie zdolności się rozwijają.
J: Właśnie! Pozdrów Cass i Kendre.
M.H: Ej, Jane, widziałas tą sukienke Cass? Też taką bym chciała…
J: Kobieta…
M.H: No w odróżnieniu od ciebie owszem.
M.A: Łohohoho, trzy zero dla Mir! Haha, spójrz na mine Nathana!
J: Tak, super. Piper, zrobię ci największy prezent i wyłączę to nagranie. Nie będziemy cie już torturowac, dobra? Wszystkiego najlepszego i te pierodły. Buźka.
M.H: Ej, ale tym razem wyłącz to na serio.
J: Dobra, wyłączyłam.
M.A: Nie, to nadal pika. Poza tym, to studio mojego ojca, więc chyba wiem, jak to się wyłącza, nie?
N: To wyjaśnie te zajefajne teksty piosenek na ścianach…
M.H: Ale serio, wyłączcie to!
J: Dobra, zrobimy pomojemu!
M.A: Nie, Jane!!! Nie kop tego!!! Nie z glan…
*piep*
M.A: Potwierdzam.
N: Ja też…
J: No! To tym optymistycznym akcentem kończymy, bo Mike zaraz zacznie śpiewać ‚sto lat’. Sto lat kochana, niech wszystko idzie po twojej myśli w życiu!
M.H: Udanej imprezy urodzinowej.
M.A: I niech twoje pisarskie zdolności się rozwijają.
J: Właśnie! Pozdrów Cass i Kendre.
M.H: Ej, Jane, widziałas tą sukienke Cass? Też taką bym chciała…
J: Kobieta…
M.H: No w odróżnieniu od ciebie owszem.
M.A: Łohohoho, trzy zero dla Mir! Haha, spójrz na mine Nathana!
J: Tak, super. Piper, zrobię ci największy prezent i wyłączę to nagranie. Nie będziemy cie już torturowac, dobra? Wszystkiego najlepszego i te pierodły. Buźka.
M.H: Ej, ale tym razem wyłącz to na serio.
J: Dobra, wyłączyłam.
M.A: Nie, to nadal pika. Poza tym, to studio mojego ojca, więc chyba wiem, jak to się wyłącza, nie?
N: To wyjaśnie te zajefajne teksty piosenek na ścianach…
M.H: Ale serio, wyłączcie to!
J: Dobra, zrobimy pomojemu!
M.A: Nie, Jane!!! Nie kop tego!!! Nie z glan…
*piep*
Piper77, jaraczko moja! Mam nadzieję, że przeżyłas 😀 Jak nie, to sory :3
Ale życze ci jeszcze dużo usmiechów, niespodzianek od losu, żeby każdego dnia przytrafiało ci się coś cudownego. ŻEby nasz plan, co do uśmiercania bohatreów przez R.Riordana się udał i choc nie przeczytałam jeszcze HoH, to nadal utrzymuję, że jak zginie ktokolwiek, kogo lubie, to idziemy tam na polskiego drasa: wpie**ol 😀
Życze Ci, żebyś nadal była taka miła i cudowna jak jestes, zębyś nie miała mnie dosyć i znosiła moje głupawki i lamenty
STO LAT!!!
Annabeth24
Sto lat!!! Najlepszego i ogólnie wszystkiego, czego sobie życzysz
Słodyczy, super ocen, mega przyjaciół, czekolady, krótszych lekcji, herosowych urodzin, wielkiego tortu, wyjazdu na Obóz Herosów i wielu innych rzeczy, na które ja już nie mam pomysłu.
Śpiewać nie umiem, a wy nie chcecie usłyszeć mojego ,,Sto lat”, więc po prostu znów powiem Wszystkiego naj!!!
No i korzystając z okazji życzę Tobie oraz Ann weny do napisania kolejnych części waszych opek.
A teraz idę odrabiać matme.
O właśnie, jeszcze życzę nauczyciela, który mało zadaje z matmy… i z chemii, i z biologii, i z fizyki… no ze wszystkich przedmiotów
Droga Piper77 😀
STO LAT ! STO LAT ! Dużo, dużo zdrowia, szczęścia w życiu. Jak najwięcej weny twórczej ! Żebyś nigdy się nie poddawała w tym co robisz i szła zawsze z uśmiechem na twarzy i podniesioną głową. Bo dobre nastawienie to podstawa 😀 Jeszcze raz wszystkiego NAJ NAJ NAJ !!!!
Sto lat, kochana! Spełnienia marzeń, szczęścia i dużo, dużo weny. Żebyś nadal była taka cudowna! Ogółem, jakie życzenia sobie wymyślisz, to ja się pod nimi podpisuję 😉
Annabeth, to było świetne. Popłakałam się przy czytaniu 😀
Kochana Piper77
życzę ci uśmiechu, radości, zero prac domowych, zero kartkówek, zero sprawdzianów i ogromne pokłady weny:)
O boże, jak miło widziec skład blixniaczek razem ;__; ;’) piper, miewaj częściej urodziny, bo wtedy Ann lituje się nad nami i ożywia Miri i Jane ;__; Dobra, mogłabym rozpamiętywac każdy wontek tej cudownej pracy, to jak =i zajebisty jest Mike z konfrontacją z jane (izolatka mnie powaliła <3 ) ale to nie to jest najwazniejsze…
Sto lat! spełnienia marzen, dużo słodyczy, wielu przyjaciół 😀 Żebyś miała same miłe wspomnienia i dużo przygód w życiu. 😀 Żeby twoje opka były tak cudowne, jakie są i zebyś zawsze je pisała :3 Wszystkiego naj!!!
Droga Piper77 życze ci wszystkiego naj i wszystkiego tego co moi pszed mówcy, i tego wszystkiego co było w opku (przy okazji bardzo smiesznym) i wogole wszystkiego czego sobie tam zazycysz:P
Och, Ann24 to było świetne. Uwielbiam Twoje teksty<333
Pipes życzę Ci, aby Twoja nauczycielka od matmy spadła ze schodów, wiele świetnych ocen, spalenia Twojej obecnej szkoły, duuuuuużo zdrowia i szczęścia. Jak wiesz, przez moje problemy z kompem prazent dostaniesz jutro 😉
Ojej,Pipes! Wszystkiego najnajlepsiejszego,duzo wolnego czasu na czytanie/pisanie/rysowanie,wielkiej popularnosci twoich opek,calej masy slodyczy,spelnienia wszystkich marzen,uwagi boskiego rodzica,przejscia do historii,zebys sie nie spalila od tego jarania… No,najlepszego :3
O bogowie…
Nie będę ryczeć… nie… nieeeeeee…
Ogarniam się już… jednak nie…
Minutkę…
*szloch, chlip, szloch, chlip*
MOJE WY SŁONECZKA! Dziękuję…
Ann, uwielbiam Cię! Twój humor mnie rozwala. Ryczę ze śmiechu, serio. Chłopaki, bądźcie moimi miszczami!
Dziękuję… jeszcze raz… kocham Was, moja druga rodzinko! 😀