PROLOG
To wspomnienie nie było na początku dla mnie istotne… Może nawet wydawało mi się śmieszne, ale teraz zostało mi tylko ono. Nic więcej. Tylko to. To jedno wspomnienie…
Loch był ciemny i zimny, z resztą nic dziwnego, bo siedziałam w Podziemiu, w jednej z cel Hadesa. Miałam na pieńku z Panem Umarłych ( i nie tylko z nim ). Byłam przekonana, że spędzę tu resztę swojego pokręconego życia, chociaż to może lepsza alternatywa niż wieczna ucieczka przed potworami… a one mnie wyczuwają, zawsze nas odnajdują ( smrodu herosa, niestety, nie da się zmyć. Próbowałam! )
Usłyszałam czyjeś ciche kroki. Spojrzałam przerażona na korytarz za kratami. Przeszedł nim jakiś chłopak, niewiele ode mnie starszy, miał na sobie czarne podarte dżinsy, kurtkę pilotkę i bazaltowe włosy w kompletnym nieładzie, jakby tyle co wstał z łóżka. Widziałam po raz pierwszy kogoś takiego jak on. Rzucił na mnie przelotnie okiem i poszedł dalej. Zatkało mnie. Serio! Po prostu ostentacyjnie mnie zignorował! Szok! W ogóle nie zwrócił uwagi na to, że w lochu siedzi nastolatka!
Gapiłam się zdezorientowana w korytarz. Znowu szmer. Chłopak wrócił idąc tyłem, jakby dopiero po chwili do niego dotarło, że tam siedzę! Stanął. I co? I gapiła się na mnie tępo. Lekko otworzył usta, a jego nienaturalnie blada twarzy przybrała taki wyraz jakby miał zaraz odpłynąć.
– Może byś pomógł?– wykrztusiłam w końcu.
Pokręcił głową i pobiegł gdzieś bez słowa. Zerwałam się i przypadłam do krat.
– Dokąd to!– wrzasnęłam za nim.
– Zaufaj mi, dobra!- odkrzyknął nawet się nie obracając. Widziałam jeszcze jak skręca z poślizgiem w boczny korytarz. Jasne… zaufać mu… kim on w ogóle jest?!
Stałam tak dłuższą chwilę ściskając kraty i patrzyłam czy nie wraca. Nic. Ile czasu minęło? Nie wiem. Czy uda się mu mi pomóc? Tego tym bardziej nie wiedziałam.
Polce mi już drętwiały, kiedy poczułam uścisk lodowatej dłoni na ramieniu… Podskoczyłam przerażona i uderzyłam się o kraty upadając żałośnie na ziemię. Zobaczyłam nad sobą tego chłopaka. Uśmiechał się niepewnie, a w ręce ściskał pęczek kluczy.
– Jak ty się tu…- mruknęłam oszołomiona.
– To jedna z moich specjalności- Podał mi rękę.- Chodź. Pomogę ci się stąd wydostać, dobra?
Otworzył kraty i wypuścił mnie na korytarz. Zamknął za sobą celę.
– A teraz szybko! Do pierwszego wyjścia!- polecił mi i pociągnął korytarzem. Teraz wszystko wydaje mi się mętne, chyba wtedy nie do końca kontaktowałam. Wiem, że przeciągnął mnie przez labirynt więziennych korytarzy, aż w końcu wypadliśmy z podziemia do Podziemia… Ta, tu się narodził pierwszy problem. Pałac Hadesa mieliśmy za sobą, a przed sobą jedną z Łaskawych… Na widok Erynii stopy zaparły mi się automatycznie. Chłopak zachował jednak zimną krew.
– Oddaje kluczę! Dzięki!- zwrócił się do Łaskawej i cisnął w nią pęczkiem. Potwór był oszołomiony w tym samym stopniu co ja. Minęliśmy go i chłopak pociągnął mnie dalej. Erynia ryknęła za nami piskliwie i rzuciła się w pościg. Potykałam się o własne nogi. To było szaleństwo! Uciekać z więzienia z jakimś nieznajomym! Erynia rozpostarła swoje błoniaste skrzydła i zbliżała się do nas w zastraszającym tempie. Cały czas zerkałam na nią przez ramię nie patrząc gdzie biegnę, więc wpakowałam się prosto na mojego wybawcę, gdyż zatrzymał się gwałtownie. Chłopak machnął ręką i powstała za nami ogromna, czarna, skalista ściana, sięgająca do sklepienia. Usłyszałam jeszcze jak Łaskawa się z nią zderzyła. Później w szaleńczym pędzie, bez większych przeszkód, dotarliśmy nad Styks, przecinając łąki Asfodelowe. Przedarliśmy się między duszami czekającymi w kolejce do bramek. Cerber na nas zaszczekał wyłaniając się z cienia, ale chłopak ciągnął mnie dalej, nie zważając na nic! Nie mogłam tego pojąć. Większość potworów z Hadesu budziła we mnie lęk, a na nim nie robiły najmniejszego wrażenia! Nigdy nie lubiłam zamkniętych pomieszczeń, zdecydowani wolę otwarte przestrzenie, więc Podziemie nie jest moim ulubionym miejscem. Nad brzegiem Styksu stała jakaś łódka… Zatrzymaliśmy się tuż przy niej.
– Charonie!- wrzasnął chłopak.- Przewieź nas przez Styks!
– Trzy złote drachmy, proszę- odparł szyderczo demoniczny przewoźnik dusz.
– Co to za cena?! Wiesz, że jestem…
– No, tak! Siedem złotych drach, w końcu jesteś z dziewczyną.
– Rozmawiałem z ojcem o podwyżce dla ciebie- zmienił taktykę chłopak. – Jest skłonny cię…
– Wsiadajcie! Trzeba było od razu mówić o awansie!
Wskoczyłam do łódki. Charon odepchnął ją od brzegu. Styks. Najgorsze co można zobaczyć. W wodzie nie nurzają się zwykłe śmieci. Ludzkie marzenia, chociażby dyplomy, dziecięce smoczki, świeczki urodzinowe… Śmiertelnicy przysięgają na Styks, że coś zrobią, że osiągną jakiś cel, ale nie zdążają… Straszne i przygnębiające.
Nie miałam czasu się dłużej nad tym zastanawiać. Erynia nie odpuściła… Chłopak przyskoczył do rufy łódki i coś wrzasnął. Liczba umarłych na brzegu niespodziewanie się powiększyła. Wszyscy rzucili się na Łaskawą, nawet Cerber. Nie chciałam patrzeć…
Dotarliśmy na drugi brzeg. Wskoczyliśmy z Charonem do windy. Tak, winda do Podziemia! Muzyczka w niej była idiotyczna. Wyjechaliśmy na górę do jakiegoś opuszczonego studia nagrań.
– Następnym razem płacisz- ostrzegał Charon. Chłopak machnął lekceważąco ręką.
Wybiegliśmy ze studia. Czyżby to Los Angeles? Niemożliwe. Chłopak zaklął pod nosem po grecku.
– To najbliższe wyjście. Nie wiem czy innym sposobem byś przeżyła- odwrócił się do mnie. – To w Central Parku byłoby najlepsze, ale jest zamknięte… A tak w ogóle… Jestem Nico di Angelo. Miło mi cię poznać.
Jakoś nie miałam ochoty się teraz przedstawiać. Coś w środku mi mówiło, że powinnam trzymać się z daleka od kolesia, który wskrzesza umarłych i szantażuje przewoźnika dusz…
– Super. Dzięki za ratunek! Jestem ogromnie wdzięczna, ale muszę już iść!- odpowiedziałam i odwróciłam się by iść dalej… sama nie wiem gdzie… byłam w Los Angeles!
Ten… Nico nie odpuszczał. Złapał mnie za rękę i z powrotem przyciągnął w swoją stronę. Przeszedł mnie dreszczy, gdy tylko mnie dotknął tą swoją lodowatą dłonią.
– Jesteś półbogiem! Nie mogę cię tak zostawić!
– A ty jesteś synem Hadesa, nie?- zapytałam wyrywając mu swoją dłoń.
– Zadziorna i inteligentna. Jesteś córką Ateny?
– A czy Atena poraża swoje dzieci piorunami?
– Nie… sugerujesz… Zeusa?- pobladł jeszcze bardziej co wydawało mi się wcześniej nie możliwe.- Muszę cię zaprowadzić na Obóz. Chejron musi cię poznać!
– Co?! Nigdzie z tobą nie idę!
– Nie zostawię cię tak! Zwłaszcza, że zaraz możemy mieć nie tylko Erynie na karku! Pozwól sobie pomóc, co? Zaprowadzę cię do miejsca, gdzie będziesz bezpieczna!
Nie potrafiłam się sprzeciwić. Byłam na niego skazana. Nie mogłam uciekać przed innym herosem. Faktycznie mógł mi pomóc. Zwłaszcza, że jego aura… była bardzo mocna, a on z pewnością był potężny i miał większe doświadczenie niż ja.
– Dobra…- warknęłam.
Wtedy odniosłam wrażenie, że nie będzie to dobra i trwała znajomość.
Bardzo mi się podobało. Pierwsze? Świetne. Bardzo dobre opisy uczuć, akcja jest szybka, ale wszystko jest logiczne. Przemyślenia są, a Nico ja po prostu uwielbiam. Prolog fajny, spodobał mi się, jestem ciekawa, dlaczego trafiła do tego lochu i czemu Nico jej pomógł. No bo rozumiem, heroska w lochach, ale i tak będę chciała posłuchać jego wytłumaczeń. Pisz CD.
Podoba mi się. Nico to jeden z moich ulubionych herosów ( na pierwszym miejscu jest oczywiście Percy). Jestem ciekawa czym się tak naraziła Hadesowi. Kiedy następna część? PS. Czy ktoś może mi powiedzieć jak wysyłać opka? Prawdopodobnie jestem zbyt mało inteligentna, żeby się domyślić.
Dziękuję, mam już cały ciąg dalszy i będę go publikować w mniejszych fragmentach.:*
A Evolette:
Żeby wysłać jakieś opo. musisz wejść po prostu w zakładkę KONTAKTY, a tam znajdziesz już link. Mi też chwilę zajęło jego odnalezienie
Dzięki
Opko spoko:) Chętnie przeczytam kolejną część
Boskie (dosłownie) masz niezły talent do pisania, czekam na następne części. Zawsze byłam ciekawa ile zarabia Charon XD
Aj, aj, aj.
Kathia, nie słódź, bo robisz autorce krzywdę.
No to jedziemy z błędami:
– Akcja leci cholernie szybko. Jak ja, gdy jest już piątek, a chcę czym prędzej wrócić do domu. Czyli bardzo szybko.
– Nie widzę opisów uczuć wewnętrznych bohaterki. Dlaczego? Bo ich prawie że nie ma. Ach siedzę sobie w celi. Ach, jakiś koleś chce mnie z niej wydostać. Ano spoko, niech będzie.
– Klucze i kluczę to dwa zupełnie inne słowa. Może nie umiesz odróżnić, ale klucze są do drzwi, a kluczyć możesz sobie w labiryncie.
– Stanął. I co? I gapiła się na mnie tępo. – Rozumiem, że Nico zmienił płeć?
– Powtórzenia.
– Wyznajesz zasadę, że gdzie są dialogi, nie musi być opisów i gdzie są opisy, nie musi być dialogów? Takiej zasady nie ma prawa być w głowie autorki.
– Zaufała Nicowi tak – o? Bez podejrzeń? Poszła z nim bez zająknięcia? A gdyby chciał ją np. zgwałcić? Przepraszam, ale albo Twoja bohaterka jest tępa, albo nie umie myśleć, albo nie
ma własnej woli. Któraś z tych rzeczy, albo wszystkie naraz.
– W opowiadaniu jest trochę chaosu.
– Jeśli już robisz wcięcia, to stosuj je w całym tekście, a nie we fragmentach, bo to dziwacznie wygląda.
– Powtórzenia.
Ogólnie: nieźle, jak na pierwszy raz. Ale dobrze nie jest. Dużo błędów. Ale poprawisz się, jeśli będziesz dużo i regularnie pisać.