Ten odrobinkę dziwny wierszyk napisałam razem z przyjaciółką z klasy (niektóre lekcje potrafią być naprawdę nudne).
Jest to pierwszy wpis wysłany przeze mnie na bloga, więc proszę o wyrozumiałość. Wiem, że niektóre rymy, były układane na siłę, ale dzięki temu jest zabawniej. Ostrzegam też, że niektóre wersy mogą być nielogiczne.
Z dedykacją dla Lorren, za to, że wyjaśniła co i jak.
Pewnego razu przy huśtawce,
babcia siedziała na ławce.
Nagle piorun w nią uderzył,
a włos babci się najeżył.
Naraz Zeus się pojawił
i babcię pobłogosławił.
W powietrze się uniosła,
robiąc szpagat z gracją osła.
Z krzaków hydra wyskoczyła,
lecz się strasznie przeraziła,
bo babcia w tym szpagacie
rozdarła sobie gacie.
Perseusz jej się kłaniał,
lecz oczy przy tym zasłaniał.
Jazon dał jej kwiaty
mówiąc, że to od taty.
Herakles ją przytulił,
lecz potem z bólu się skulił,
bo babcia w swej sukience
nosiła ostre widelce.
Herosi się jej bali,
do podziemia uciekali.
To co teraz powiem jest wbrew naturze-
babcia lubiła tańczyć na rurze.
Razu pewnego rura się przerwała,
babcia oknem wyleciała,
z impetem spadła w krzaki,
i zabiła przy tym niemowlaki.
Mroczną pasję swą odkryła,
do yakuzy przystąpiła.
Zabijała, mordowała,
dzieciom gardła podrzynała.
Aż się w końcu nawróciła.
Lecz się wkrótce utopiła.
Gdy ją życie opuszczało,
wokół niej wesele trwało,
bo herosi się cieszyli,
że się w końcu jej pozbyli.
Miejscami naprawde smieszne, jedynie fragment z niemowlakami mi sie nie podoba.
Tak, kilka razy się uśmiechnęłam, ale przyznaję rację Ziyi – fragment o niemowlakach jest niezbyt fajny. Tak jakoś mi się po prostu nie spodobał, ale ogólnie niezły, choć nieco pokręcony wierszyk.
♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥
A ja uważam, że fragment z niemowlakami był najlepszy! (Tak, nauczyciele ciągle mi mówią, że mam duszę sadysty.)
A mi się podoba. Znalazłam jeden mały błąd ortograficzny, a oprócz tego jest dobrze Niemowlaki też mi nie przeszkadzają, bo nienawidzę dzieci…
Uwielbiam ten wierszyk, zresztą ty o tym wiesz najlepiej Fajnie, że inni mogą zobaczyć naszą radosną twórczość 😛
Dziękuję za dedyk. Wierszyk bardzo mi się spodobał. Rzeczywiście jest humorystyczny i dosyć pokręcony, ale właśnie to sprawiło, że uśmiech zagościł na mojej twarzy niejednokrotnie. :***
Niektóre rymy takie trochę na siłę. Rozstrzyganiem związku jakiejś tam babci z bogami olimpijskimi nie będę się zajmować, bo go po prostu nie ma. Fragment z niemowlakami był lekką przesadą. Mogła zabić… nie wiem, no… potwora! Dlaczego akurat niemowlaki? Sensu i przekazu wiersza nie ogarniam. Sens jakiś ukryty zdaje się, że jest. Ale przekazu nie ma. Wiersze powinny mieć jakiś przekaz, tym się zazwyczaj cechują. A tu – okej, była sobie narwana babcia. Nagle odkryła bogów olimpijskich. Sprawiała im problemy. Później się zabiła. Gdzie jest morał?
Niektóre stwierdzenia wywołały u mnie uśmiech na twarzy, ale to na razie tyle + jeden błąd ortograficzny i Podziemie napisane z małej litery.
Niektóre rymy takie trochę na siłę. Rozstrzyganiem związku jakiejś tam babci z bogami olimpijskimi nie będę się zajmować, bo go po prostu nie ma. Fragment z niemowlakami był lekką przesadą. Mogła zabić… nie wiem, no… potwora! Dlaczego akurat niemowlaki? Sensu i przekazu wiersza nie ogarniam. Sens jakiś ukryty zdaje się, że jest. Ale przekazu nie ma. Wiersze powinny mieć jakiś przekaz, tym się zazwyczaj cechują. A tu – okej, była sobie narwana babcia. Nagle odkryła bogów olimpijskich. Sprawiała im problemy. Później się zabiła. Gdzie jest morał?
Niektóre stwierdzenia wywołały u mnie uśmiech na twarzy, ale to na razie tyle + jeden błąd ortograficzny i Podziemie napisane z małej litery. Powodzenia w dalszym pisaniu
Hahahahaha 😀
Bardzo mi się podoba, tylko mi też nie przypadł do gustu fragment o niemowlakach.