Ciężko jest być grzecznym i siedzieć bez ruchu, przynajmniej mnie. Fakt, mam ADHD, ale to jeszcze nie powód żebym nie mogła nic nie robić przez pięć minut prawda? Najwyraźniej moje prośby nie zostaną nigdy wysłuchane. Mój tata twierdzi, choć ja nigdy tego nie zauważyłam, że za każdym razem jak czytam jakąś książkę, rozmawiam przez telefon czy nawet maluję się lub robię lekcje spaceruję. Fakt, czasem odrywam wzrok od rzeczy, którą akurat robię i widzę, że jestem w innym miejscu niż gdy zaczynałam, ale nie zawsze, prawda? Prawda?
Moim największym problemem jednak jest dysleksja. Nie potrafię nic porządnie przeczytać, znaczy potrafię, ale zajmuje mi to bardzo dużo czasu. W każdym radzie, był zwyczajny czerwcowy wtorek, za tydzień miały rozpocząć się wakacje kiedy mój ojciec ni z tego ni z owego powiedział, że wyjeżdżamy. A dlaczego? Bo moja macocha zdecydowała, że nie chce rodzić w tym mieście. Rozwiązanie ciąży miała za kilka dni, więc wspaniałomyślnie, żeby ją wspierać pojedziemy całą rodziną. Ja, tata, macocha i nienarodzone dziecko. Jak uroczo…
Gdy usłyszałam o tym wybiegłam z domu. Szczęście i dla mnie i dla taty, że było po lekcjach, bo nie wiem czy poszłabym do szkoły. Wróciłam po czterech godzinach, podczas których biegałam niemal bez przerwy i rozmyślałam nad wszystkim. Stwierdziłam, że nienawidzę żony ojca. Jak tylko się zjawiła powzięła sobie za cel zniszczyć mi życie. Miałam małe posążki bogów greckich: Zeusa, Posejdona, Hadesa, Hery, Ateny, Hefajstosa, Artemidy, Dionizosa, Aresa, Afrodyty, Demeter i Hermesa. Stwierdziła, że mają na mnie zły wpływ, więc tato je wyrzucił. Miniaturowego, zrobionego z gliny Cerbera też nie oszczędziła. To nic, wybaczyć mogę. Ale jak mogła jej przeszkadzać gitara i parę książek? Zostawiła mi tylko mały ogródek za domem, ale i go teraz miałam stracić, bo ona nie chce tu rodzić. Wiem, bo podsłuchałam jak rozmawiała ze swoją siostrą, że nie chce tu już mieszkać i obie myślały gdzie mogłaby się przeprowadzić. To na pewno ten moment. Och, tak ja jej nienawidzę. Nie wygodne dla mnie test to, że nawet nie mogę się zemścić, bo zaraz poleci do taty i wyolbrzymi wszystko, a ja dostanę ogromny szlaban. Już próbowałam.
W końcu wróciłam do domu. Tata kończył właśnie pakować rzeczy żony i polecił zrobić zrobić to samo z moimi. Niechętnie, ale spakowałam wszystko. Późno w nocy wsiadaliśmy do auta i powiedziałam coś czego nigdy nie powinnam była i co odmieniło moje życie już na zawsze.
– O bogowie! – syknęłam kiedy jeden z kartonów spadł mi na nogę.
– Roxanne! Mówiłem ci, że masz nie używać tych bzdur – zganił mnie tata.
– Samo mi się wymsknęło, przepraszam, ale już ci mówiłam, że bogowie greccy to historia. Są istotni dla nas. Wiemy…
– Roxie przestań, powiedziałem.
Sami widzicie. Nic nie mogę powiedzieć, bo to są bzdury albo denerwuję moją macochę. Albo jedno i drugie. Wsiadłam do samochodu i udawałam, że wszystko jest w porządku. Nie wiedziałam jednak, że już ktoś siedzi nam na ogonie.
Przez całą drogę moja macocha opowiadała o tym cudownym mieście, w którym będzie rodzić. Jak już byliśmy prawie na miejscu tatuś wpadł na genialny pomysł. Oficjalnie zmieniamy miejsce zamieszkania. Nie powiem wam do jakiego miasta się przeprowadzamy, to bez sensu. I tak jak będę już pełnoletnia wyprowadzę się. Istotne jest tylko to, że od razu pojechaliśmy kupić dom. Wieczorem byliśmy już na miejscu. Nie chciałam się rozpakowywać, więc wyszłam z domu nie mówiąc nikomu ani słowa. Nie spodziewałam się tylko, że moje marzenia staną się koszmarem.
To nie prolog, ale jest za krótki na rozdział. Początek, to właściwe słowo. Proszę o rady. To pierwsze opowiadanie, które chcę pisać na poważnie. ~ Roneyla
Akcja za szybko pędzi, uczuć prawie nie ma. Muszą być wewnętrzne przeżycia oraz opisy. Np. Czułam się podle. Wiedziałam, że jej nienawidzę. Jak mój ojciec mógł się z nią ożenić?! Ona wszystko psuje. Że też sobie ubzdurała urodzić w innym mieście!
Coś takiego, taki wewnętrzny monolog. Opisy też muszą być. Mogłaś opisać na przykład widok za oknem samochodu, że łąki czy pola, opisać swój przyszły dom.
Oprócz tego interpunkcja. Po „(…) usłyszałam o tym’ powinien być przecinek. Chyba przez przypadek napisałaś dwa razy zrobić.
Nie piszę tego dlatego, żeby Cię zganić czy zniechęcić. Chcę Ci pomóc rozwinąć pisarski talent, bo masz potencjał. I tak opko nie było złe. Takie rady Ci powinny pomóc. Pamiętaj o opisach i uczuciach. No i czekam na CD z poprawkami
Nie pomyślałam, żeby dać opisy otoczenia, bo nie jest to konieczne na tym etapie opowiadaiadania. Gdzie napisałam dwa razy zrobić? Nie wiem co masz na myśli. Dzięki za rady. Z pewnością wezmę je pod uwagę.
Em.. Jak ten tata kazał się jej spakować „Tata kończył właśnie pakować rzeczy żony i kazał zrobić zrobić to samo z moimi”.
pięć minut prawda? – pięć minut, prawda?
Jak na pierwszy opowiadanie, to całkiem dobrze.
Nie bylo tu jednak opisów, ale to wcale nie przeszkadzało w czytaniu. Było przyjemnie, mogę powiedzieć, że ta cześć chyba nawet ich nie potrzebowała. Mogłabyś tylko dodać trochę więcej uczuć, ale i tak nieźle, gdyż te się pojawiły, jak pisałaś, jak mocno nienawidzi macochy, lecz możesz je trochę wzmocnić – nienawiść to silne i górujące uczucie.
Całkiem ciekawe, jak na razie nic większego się nie stało, no ale to dopiero początek.
Pisz CD.
Opowiadanie jest trochę chaotyczne, zabrakło mi opisów.
„Stwierdziłam, że nienawidzę żony ojca” – nagle zaczęła jej nienawidzić? Wiem, że dalej to wyjaśniasz, ale to zdanie trochę dziwnie brzmi.
Jej tata bardzo szybko zmienia zdanie. Najpierw mówi córce, że jadą z macochą do innego miasta, a godzinę czy dwie później nagle chce się wyprowadzić.
Ogólnie opowiadanie mi się podobało.
Jak teraz patrzę, to zdanie faktycznie źle brzmi. Postaram się nie popełniać tego błędu w przyszłości. To niezdecydowanie jej ojca jest celowe.
Trochę chaotycznie, ale szybko się czyta i jak na pierwsze opko jest dobrze. Mnie osobiście ten początek całkiem zaciekawił. Czekam na CD. A co do rad, to zobacz jak piszą inni ludzie, pisarze itp. Możesz wzorować się na ich pracach i ćwiczyć. W końcu dojdziesz do perfekcji.
Jeśli masz ciekawe sny, to nawet one mogą być twoją inspiracją. W sumie to jakieś natchnienie możesz znaleźć wszędzie: w szkole, domu, na mieście…