Proszę o komentarze z krytyką. Z dedykacją dla Chione (domyśl się dlaczego).
Idę ulicą do domu. Jest strasznie ciemno, więc się spieszę, bo rodzice pewnie się martwią. Tłumów jakoś nie ma, co dobrym zwiastunem nie jest, bo oznacza, że jest strasznie późno. Na pewno bardzo mi się w domu dostanie. Nagle słyszę jakiś dźwięk po mojej prawej. Wiem, że jest tam nieoświetlony ślepy zaułek. Patrzę w tamtą stronę, ale nic nie widzę, ponieważ jest za ciemno, ale wiem, że coś tam jest. Czuję to.
Ruszam dalej, ponieważ jeśli ktoś tam jest to na pewno nie chcę się z nim spotkać. Po chwili słyszę wołanie.
– Sarah!
Ten ktoś zna moje imię. Moje serce przyspiesza. Powoli się obracam. Widzę znajomą sylwetkę, lecz jeszcze nie wiem kto to jest.
– Nie odezwiesz się do mnie? – pyta.
Rozpoznałam głos. To Mike, mój przyjaciel ze szkoły.
– Mike, ale mnie wystraszyłeś – odpowiedziałam.
– Może cię odprowadzić do domu?
– O tak. Przydałoby się.
Mike jest o rok starszy ode mnie, jednak przyjaźnimy się od dawna, bo nasi rodzice są starymi znajomymi. Tak naprawdę to poznałam go zanim zaczęłam mówić. Jest wysokim i wysportowanym chłopakiem. Ma kruczoczarne włosy i niesamowicie zielone oczy. Podoba się prawie każdej dziewczynie w szkole, ale ja traktuję go jak starszego brata.
Ruszyliśmy w stronę mojego domu. Mike mieszka na tym samym osiedlu, więc mój dom ma po drodze.
– Co ty robisz tu tak późno? – zwraca się do mnie z lekką naganą w głosie.
– Byłam w bibliotece i szukałam materiałów na wypracowanie, które muszę oddać jutro. Zaczytałam się i dopiero jak bibliotekarka powiedziała, że zamyka to zorientowałam się, która jest godzina – odpowiedziałam.
Szliśmy przez chwilę w milczeniu. Mike wyglądał jakby był zatopiony w myślach. Nie przerywałam mu w rozmyślaniach. Wolałam iść w ciszy, szczególnie dlatego, że wtedy słychać co się dzieje dookoła. W szkole prawie każdą przerwę z nim spędzałam wzbudzając tym zazdrość większości dziewczyn. Przez to znielubiła mnie bardzo grupka największych szpanerek w szkole. Myślały, że to ja zakazuję mu spotykania się z nimi, a tak naprawdę on ich nie lubił.
– Jak tam rodzice? – przerwał milczenie Mike.
– Nic ciekawego mi nie mówili, chociaż mama jest ostatnio podenerwowana.
Moja mama nigdy nie powiedziała mi kto jest moim tatą. Kiedy miałam pięć lat poznała Roberta i ożeniła się z nim. Na szczęście Robert jest super i od razu go polubiłam.
– Może ma kłopoty w pracy – podsunął Mike.
– Może, ale jeśli tak, to nie wróży to nic dobrego – powiedziałam. – Mogę mieć tylko nadzieję, że to nie to.
– Znasz mitologię grecką? – wyskoczył z tak dziwnym pytaniem mój przyjaciel.
– Znam. A co?
– A tak tylko się pytałem – wykręcił się od odpowiedzi.
Znam go na tyle długo, że wiem kiedy zadaje ważne pytanie i kiedy okrąża temat, żeby nie powiedzieć czegoś ważnego.
Doszliśmy do mojego bloku.
– Mogę cię odprowadzić pod same drzwi? – zapytał.
– Jasne, ale na klatce schodowej nic mi nie grozi – zgodziłam się.
– Zdziwiłabyś się – mruknął pod nosem tak, że ledwo usłyszałam.
Zatrzymaliśmy się pod drzwiami mojego mieszkania. Zauważyłam, że nie wzięłam kluczy. Zadzwoniłam do drzwi. Otworzył mi tata.
– Dobry wieczór Saro. Czemu tak późno? – dopiero teraz zauważył Mika. – Dzięki, że odprowadziłeś ją do domu.
– Nie ma za co. Do jutra mała.
– Pa.
Weszłam za tatą do środka. W salonie siedziała mama i oglądała film. Nie mam pojęcia dlaczego była taka spokojna, skoro tak późno wróciłam do domu. Zwykle wariowała.
– Idź spać dziecko – powiedziała. – Musisz się wyspać, żebyś jutro myślała w szkole.
– Mama ma rację – zgodził się z nią tata. – Idź spać. Jutro porozmawiamy.
Idąc do pokoju, słyszałam jak powiedział do mamy:
– Musimy jej zabronić chodzić tak po nocy. Nie ma pojęcia jakie to dla niej niebezpieczne.
Rano obudziłam się wcześnie. Zebrałam się do szkoły i wyszłam. Był piękny poranek. Kiedy wychodziłam z osiedla dogonił mnie Mike. Szliśmy razem w milczeniu, a gdy doszliśmy do szkoły mieliśmy jeszcze 15 minut przed rozpoczęciem lekcji.
W szkole skierowałam się z Mikiem w stronę szafek. Mieliśmy je koło siebie. Nagle zza rogu wypadło coś wielkiego. Wyglądało jak byk z nogami człowieka. Stop. To był byk z nogami człowieka. Osłupiałam. Mike od razu stanął przede mną z mieczem w dłoni (naprawdę nie wiem skąd go wziął) i zaatakował potwora, zanim zdążyłam dojść do siebie.
Po chwili było już po wszystkim. Potwór się rozsypał, a Mike nie miał już w dłoni miecza. Za to miał bransoletkę, którą zaczął nosić jakieś cztery lata temu, kiedy skończył 12 lat.
Popatrzył na mnie i bez słowa pociągnął do wyjścia.
– To był Minotaur, prawda? – zapytałam.
– Tak, to był Minotaur – odpowiedział. – Nie możemy teraz tu zostać. Za niedługo zjawi się ich więcej.
Wyszliśmy na ulicę i skierowaliśmy się w stronę mojego domu. Kiedy dotarliśmy na miejsce mój tata zbierał się do pracy.
– Co wy tu robicie? – zapytał z groźną miną.
– Nie mamy czasu – powiedział Mike. – Mógłby mi pan pożyczyć samochód? Zabieram ją do Obozu Herosów.
– Co za Obóz Herosów? – zapytałam nie wiedząc o co chodzi.
– Później ci wyjaśnię – odpowiedział chłopak.
– Tak, jasne, Mike. Weźcie samochód – zgodził się tata.
Mike kazał mi wziąć najpotrzebniejsze rzeczy. Kiedy się spakowałam zbiegliśmy na parking pod blokiem i pojechaliśmy, nie wiedziałam gdzie. Do jakiegoś Obozu Herosów.
– Od kiedy Masz prawo jazdy? – spytałam go.
– Od niedawna. Słuchaj. Muszę ci coś powiedzieć. Greccy bogowie istnieją, a co więcej mają ze zwykłymi śmiertelnikami dzieci – powiedział jakby w to wierzył i było to najważniejsze na świecie.
– Ok. Najadłeś się grzybków halucynogennych?
– Nie – odpowiedział. – Przysięgam, że to prawda. Ja sam jestem półbogiem, więc wiem co mówię. Ty też jesteś herosem.
Zatkało mnie. Co za bzdury on wygaduje?! Jeśli ci cali greccy bogowie istnieją to ja jestem święta.
– Zawracaj – powiedziałam.
– CO?!
– Zawracaj.
Nie dość, że gada coś o jakichś bogach i półbogach, to mnie porywa. Po prostu szczyt chamstwa.
– Nie zawrócę – powiedział. – Musisz mi uwierzyć. Mam ci to udowodnić?
– Tak, mały dowodzik by się przydał.
Zatrzymał samochód na poboczu obok jakiegoś strumyka. Wysiedliśmy.
– Patrz.
Podszedł do rzeczki i zamknął oczy. Wyciągnął rękę nad wodę. Przez chwilę nic się nie działo i już miałam odejść, ale nagle woda zaczęła się podnosić w stronę ręki Mika. W momencie uformowała się nad nią w kulę. Zatkało mnie.
– Łał – było to jedyne co byłam w stanie powiedzieć.
No cóż, uwierzyłam mu.
– Jestem synem Posejdona.
– Jejku. Super. Jest moim ulubionym bogiem.
– Ciekawe kto jest twoim boskim rodzicem – zastanowił się Mike.
Zgodziłam się z nim. Wsiedliśmy do samochodu i pojechaliśmy. Naprawdę tak do końca nie uwierzyłam w to co mówił i myślałam, że to jakiś żart. Jeśli to prawda to miałam nadzieję, że to Posejdon jest moim ojcem, ale wtedy byłabym podobna do Mika, a tak nie jest. Jeśli nie on to kto? Może Zeus albo Hades? Jeden z trzech braci to byłoby coś.
– Za niedługo będziemy na miejscu – oznajmił Mike.
Dookoła były same wzgórza, a ja nie widziałam nic poza nimi. Na jednym rosła przeogromna sosna. Właśnie pod tym wzgórzem Mike zatrzymał samochód.
Wysiedliśmy i wspięliśmy się na górę. Koło sosny mój przyjaciel stanął i powiedział:
– To jest sosna Thalii. W Obozie powiedzą ci dlaczego tak się nazywa.
Wskazał ręką przed siebie. Popatrzyłam w tamtą stronę i zobaczyłam wioskę nad brzegiem jeziora.
– A to jest Obóz Herosów. Twój, mam nadzieję, nowy dom.
90% opka to dialogi. Nie ma wogule opisów (a jak są to bardzo krótkie). Parę literówek, gdzie niegdzie nie ma spacji, kropki.
Ta dziewczyna jest najbardziej opanowana na świecie. Prawie normalnie zareagowala gdy wyskoczyl na nia minotaur albo jak się dowiedziala ze jest herosem. I ostatnie pytanko:
-Ten Mike powiedział że może wyskoczyć więcej minotaurów. Jak to możliwe? Przecież minotaur jest tylko jeden. JEDEN.
Fajne troche za szypka akcja i zgadzam sie z Quickdroo dziewczyna za bardzo opanowana i za malo opisow ale tak to to nawet spoko:P
Komentujący, którzy robią błędy ganią innych za to samo. O słodka hipokryzjo, ja ci wypiszę te błędy:
Tłumów jakoś nie ma, co dobrym zwiastunem nie jest, bo oznacza, że jest strasznie późno – zła składnia zdania i powtórzenie
Wiem, że jest tam nieoświetlony ślepy zaułek. Patrzę w tamtą stronę, ale nic nie widzę, ponieważ jest za ciemno, – nic nie widzisz bo jest ciemno? Jak to możliwe?
– A tak tylko się pytałem – wykręcił się od odpowiedzi. – nie można pytać SIĘ, tylko kogoś
kiedy okrąża temat – nie można okrążać tematu, słup można okrążać
– Dobry wieczór Saro. Czemu tak późno? – dopiero teraz zauważył Mika – Mika to fajne imię dla kota, jeśli już to „Mike’a”. Jak szpanujemy angielskim, to chociaż poprawnie
zaczął nosić jakieś cztery lata temu, kiedy skończył 12 lat. – dwanaście, nie 12
– Tak, jasne, Mike. Weźcie samochód – zgodził się tata. – tak, jasne, weź mój samochód i zabierz moją córkę do oddalonego o setki kilometrów Obozu, czemu nie?
– Ciekawe kto jest twoim boskim rodzicem – zastanowił się Mike.
Zgodziłam się z nim – jak to musiało wyglądać
-Kto jest twoim boskim rodzicem?
-Tak.
– Za niedługo – co?
Tyle mniej więcej wyłapałam, nie czytałam dokładnie. Daj bohaterom charakter, na razie wystarczy.
Chciałam jedynie zaznaczyć, że Mika to nie imię dla kota, a normalne męskie imię 😉
Opisy. Zabrakło opisów i to mnie uderzyło jako pierwsze. A one są ważne – dzięki nim czytelnik ma szanse ,,wejść” do opka, akcja tak nie leci. Bo u Ciebie ona wręcz zwiewa. Musisz ją zwolnić. No i jeszcze uczucia. Na początku trochę ich się pojawiło, ale akcja z Minotaurem wszystko zepsuła. To po niej zleciało jak woda. Brakuje też przemyśleń – ich powinno być dużo, to narracja pierwszoosobowa! Za szybko również uwierzyła chłopakowi. Powinna kombinować, że przecież to nie moźe być prawda, to na stówę jakiś żart bądź ukryta kamera itp. No i brakuje też takich zdań, które urzeczywistniają opko np. Że gdy szła przeklinała siebie, że założyła te nowe buty, bo nogi miała już przez nie obolałe.
Och, i zmieniłaś czas. Pisałaś w teraźniejszym, a wyskoczyłaś z ,,odpowiedziałam”.
Oraz powtarzasz czasem wyrazy, szczególnie w pierwszym akapicie.
Za mało opisów, za mało emocji, zobaczyła minotaura i nie było żadnej reakcji, nie krzyknęła, nie poczuła strachu, nawet nie miała ochoty uciekać? A miecz? Nie zdziwiła się na jego widok? Mam nadzieję, że zrozumiałaś o co mi chodzi. Jej ojczym nie wolał sam jej odwieźć na Obóz? Po prostu dał im kluczyki i róbta co chceta, ja spadam do pracy? Nie przytulił jej nawet na pożegnanie, nie martwił się? Więcej uczuć. Popracuj też nad bohaterami, niech nie bedą sztuczni, bo jak na razie mam takie wrażenie.
Tak samo opisy, przydały by się w opowiadaniu.
O ja,Cio ostatnio zgarnia duzo dedykacji :O
Tak jak juz wyzej napisano, brakuje opisu uczuc,jakichs jej mysli. I rzeczywiscie troszke brakuje im wszystkim charakteru.
Zmienilas czas! Na poczatku masz wszystko w terazniejszosci,np. „Ide”, a potem zmieniasz na czas przeszly („powiedzial”). Prawdopodobnie zrobilas to przypadkiem,ale zwroc na to uwage nastepnym razem ;D
Sa powtorzenia. Poszukaj w internecie slownika synonimow i pisz kolejna czesc,uzywajac go.
Licze na poprawe w nastepnym rozdziale! 😀
Zjadlo mi H. Mialo byc: Chio.
Ziya, kiedyś (rok-półtorej roku temu) dostawałam ich po pięć dziennie. To było jeszcze za czasów, gdy pisałam komentarze pod absolutnie wszystkim, co lądowało na RR, a były to komentarze zawierające jedno pozytywne słowo. Gdy zmieniłam sposób komentowania, automatycznie ilość dedykacji spadła. To smutne, ale taka jest prawda.
Szczerze? Opko średnio mi się podoba, dużo błędów, jest nudnawe i takie…puste. Jeśli Cię uraziłam to sorry, ja staram się być szczera.
Jedyne to co mi się podobało to chyba tylko Mike.
Pozdrawiam i powodzenia życzę.
Opowiedanie ekstra ale nie o to mi chodzi. Jestem tu nowa i nie mam pojęcia jak się dodaje opowiadania, itd. Plis, odpiszcie jak się do tego zaprać
Piszesz opko i wysyłass je na e-mail percy@percyjackson.pl a następnego dnia jest publikowane . W temacie maila wpisujesz tytuł opka i dodajesz (w twoim przypadku) „tytuł od karoliny”. I czekasz 😀 . Tylko jeżeli już wysyłasz to pamiętaj o najważniejszych rzeczach w opku: opisy i uczucia oraz dialog.
Witamy na blogu 😉
Nie nastepnego dnia. Czasem pare dni później. Zależy od długości opka
Nic nie zależy od długości opka, nie słuchaj go. Zależy od godziny wysłania.
Wstępnie napisałam Mi zwykle się pojawia na następny dzień. No, w każdym razie w końcu się opko pojawi 😉
Błędy:
– Akcja leci szybko. Naprawdę bardzo szybko. Zwolnij, załaduj więcej opisów do opowiadania. Tak, żeby pękało od nich w szwach. Wtedy jest naprawdę fajnie.
– Powtórzenia. By ich uniknąć, zamienia się słowa takie same na synonimy.
– Skaczesz z czasu teraźniejszego na przeszły i odwrotnie. Opanuj to, bo przez to opko wygląda chaotycznie.
– Interpunkcja w niektórych miejscach po prostu leży.
– Opowiadanie składa się prawie tylko z dialogów.
– Opisy nie gryzą. Serio xD
– Opo jest trochę chaotyczne.
– Niestety (przykro mi to mówić)… masz troszeczkę ubogie słownictwo.
Słuchaj. Ogółem tragedii nie ma. Widziałam pierwsze opka, gdzie ludzie zapominali, że istnieje coś takiego jak duże litery i kropki… Że istnieje coś takiego jak polskie znaki. U Ciebie to wszystko jest zachowane. Tylko ten brak opisów i takich… większych słów kłuje w oczy. Popracuj nad tym.
-czas, normalnie zabiłaś mnie tą zmianą czasu, a ja zawsze to wychwytuję. Widzisz, można gdzieniegdzie zmieniać czas, ale nie potrafiłabym wytłumaczyć ci tego słownie, to następuje wtedy, gdy już po prostu nie masz wyboru, ale wtedy, gdy właśnie rozwijasz swą myśl. Tak ja to odbieram i może lepiej się tego trzymaj xd.
-opisy, tak tak wymienili te słowo już miliony osób, ALE JA TO POWTÓRZĘ, OPISY. Sama miałam z tym problem, gdy dołączyłam do tej strony, a jednak teraz coś mnie tknęło(a właściwie parę miesięcy temu) i potrafię pisać o wiele lepiej niż ci, co krytykowali moje opka. Magia! Nie, ale google wraz ze słownikiem synonimów i pomoc innych ludzi czyni cuda. Uważanie na języku polskim też *^*.
-Mike, tak, skoro używasz angielskich imion to je odmieniaj poprawnie dodając litery po apostrofie ( ` ) np.: Mike`a .
-Ta akcja mknie galopem niczym złotowłosy centaur. Nie wnikaj, dlaczego akurat złotowłosy xD. Opisy załagodzą sytuację, bo widzisz, same dogłębne i uszczegółowione opisy minionych wydarzeń sprawią, że tempo twojego opowiadania zwolni.
-Emocje, skoro piszesz jako ta „Flores” czy jak jej tam, to chociaż okaż co byś czuła na jej miejscu! Wyobraź to sobie! Wczuj się w tą półboginię i opisz ją! Nawet nie wiem jak ona wygląda -.- .
-Interpunkcja, ale myślę, że z czasem to minie (chociaż przyznaję, interpunkcja jest trudna do ogarnięcia).
-Dialogi, pomimo iż inni uważają, że jest ich za dużo, tak nie jest. To opisy. Tak, powracam tysiąc razy do opisów, ale to właśnie NA NICH wszystko się opiera. Gdyby były opisy ilość dialogów byłaby wprost proporcjonalna, przynajmniej tak sądzę, ale to ty piszesz to opowiadanie.
-I ostatnie, brak własnej wyobraźni. Tak, RR to znakomity pisarz, nie powiem, że nie, ale mam już dosyć czytania w kółko o OH i jak to pewien heros dowiaduje się, że właśnie nim jest!(wtf?) WIĘCEJ WŁASNEJ WYOBRAŹNI! Stwórz własny obóz, pokaż jak chciałabyś wszystko przeżywać jako TY. Stwórz historię, której nikt w życiu by nie wymyślił, tak, opierając się na RR, ale nie słowo w słowo. Oczywiście, nie zabraniam ci tego, ale wolałabym, żebyś tak zrobiła. Po prostu w kółko powtarzająca się monotonna historia, a gdybyś dodała coś od siebie, np. drugi świat, który jest identyczny jak ten, tylko nie ma w nich ludzi, tylko same potwory i bogowie. Byłoby ciekawie.
Znasz już moje zdanie i wiedz, że masz kolejną czytelniczkę. Nie odpuszczę ci, jeśli się nie poprawisz! A teraz możesz mnie zabić ;3
Zgadzam się z przedmówcami i jeszcze dodam, że zyskałaś czytelniczkę. XD