Z dedykacją dla kochanej Annabell, aby napisała II serię PH, Piper77 za to, że jest taka skromna, gdy chodzi o jej opka i amello za to, że zaczęła dopiero protestować na SPAM, gdy osiągnął on ponad czterdzieści komentarzy. A zdradzę Wam, że w Niedziele o około 13 jej opko osiągnęło 100 komentów ^^
Buziaki carmel
PS. Mam prośbę: wymieńcie dwóch bohaterów, których lubicie najbardziej.
Rozdział XVI
Karty na stół. Zostało już jedynie tylko parę asów.
,,Prawda jest jak tlen, otrzymasz zbyt wiele i się rozchorujesz.”
Jonathan Carroll
Witam! Jeszcze tam jesteście? Ja tak. U mnie jest O-K-R-O-P-N-I-E! Dziewczyny mnie zaciągnęły, aby kupić sobie sukienki na jakiś bal, a ja co? Dowiaduję się, że moja siostra to jakaś Lyna, czy Lyssa, a mama to Nyx! Nieźle, co? Szczególnie fajnie by było jakbym się dowiedziała, kto to jest ta Nyx… .
Całusy, coraz bardziej zdenerwowana na życie, Mel.
– To ty jesteś Amelia, tak? Ja to Lyssa, bogini szału, córka Nyx. Twoja starsza siostra. – oznajmiła lekko.
Wy sobie chyba ze mnie jaja robicie!!!
Wpatrywałam się w nią szeroko otwartymi oczami. Bogowie, ona była moją siostrą? Czyli, ze moją mamą była Nyx! Nyx, Nyx… . Kojarzyłam, to taka bogini, chyba całkiem stara… . Ale czy ona miała domek w Obozie? Chyba nie… . Ale dlaczego?
Stop, Mel! Nie wymyślaj! Skąd wiedziałaś, że ona to naprawdę Twoja siostra? A może ściemniała? Ale szczerz mówiąc, po co miałaby kłamać?
Naprawdę chciałam uderzyć się w głowę. Z jednej strony zawsze marzyłam o rodzinie. Mamie, tacie i właśnie siostrze. Jednak jedynie o młodszej, choć starsza też mogła być. Lecz, nie byłam do końca pewna, czy aby to wszystko nie urojenie. Na stówę za chwilę obudzę się i okaże się, że to wszystko sen.
– Tak, jesteś moją siostrą. Nie wydziwiaj i wstawaj, nie mamy całego dnia. – rzuciła i złapała mnie za rękę.
Posiadała mocny, pewny uścisk, a jej długie, różowe paznokcie wbijały mi się w dłoń. Z łatwością podniosła mnie na równe nogi i pociągnęła.
Im dalej mnie prowadziła, tym bardziej mi się zdawało, że ona te miejsce znała doskonale. Szła szybkim krokiem, ciągnąć moją osobę za nadgarstek. Lawirowała pomiędzy półkami z niezwykłą gracją. Nie, to co ja. Musiałam, co chwilę przeskakiwać jakieś stare pudła i omijać wystające, metalowe wieszaki.
Nagle dziewczyna gwałtownie skręciła wprost na ciemną zasłonę. Wykonana z jakiegoś delikatnego, śliskiego materiału, gdy dotknął mojej twarzy w głowie pojawiło się uczucie lekkiego zawrotu. Pokazał mi się obraz złotego orła z rozłożystymi skrzydłami lecącego w gęstym deszczu. Jego pióra były mokre, a szpony mocno ostre i zakrzywione. Oczy cechowały się niezwykłą, niebieską barwą. Już kiedyś je widziałam! Tylko gdzie…? No tak, Jake miał identyczne!
Z tą myślą, ze swoim wspaniałym wyczuciem, zemdlałam.
* * * * * * * * * *
– Och, żyjesz. Szkoda. – tymi optymistycznymi słowami zostałam powitana, gdy tylko otworzyłam oczy.
Leżałam na miękkiej, wygodnej kanapie, przykryta ciepłym pledem. Czułam intensywny zapach suszonych kwiatów i dymu papierosowego, który szczypał w oczy. Biały sufit z różnokolorowymi kwadratami przykuwał wzrok, ale nie bardziej niż miętowe ściany z niebieskimi i czerwonymi pasami. Cały pokój został zawalony starymi meblami z drewna, a podłoga wyglądała jakby najlepsze lata miała już za sobą. Tuż obok, na białym fotelu z niby skóry siedziała Lyssa. Jej wężowe włosy poruszały się dziwacznie, a w pomarańczowych ustach trzymała cygaro, z którego leciał szary dym. Przyglądała mi się jak obiektu z laboratorium.
– Ty chyba jesteś taka zgryźliwa przez kryzys wieku średniego. Który z tego, co mi się wydaje, trwa od kilku tysięcy lat. – mruknęłam, podnosząc się.
Lyssa zmrużyła oczy.
Usiadłam na łożu. W tym lokum nigdzie nie było ani okien, ani drzwi. Byłam zamknięta z nią tutaj sama.
Nie ma to jak lepiej poznać swoją rodzinę!
– Jesteś moją siostrą, taa? – spytałam, obrzucając ją spojrzeniem.
– Uwierz, nie cieszę się z tego. – westchnęła.
– A nasza mama to Nyx? – dopytywałam.
– Tak.
Przez chwilę zapadła niezręczna cisza. Bawiłam się frędzlami koca, aż wreszcie nie wytrzymałam:
– Czego ona jest boginią?
Bogini szału przypatrywała mi się jak w idiotką. Jej czarne oczy rozbłysły dziwnym blaskiem.
– Chaos. Od tego rozpoczął się świat. Następnie z niego wyłonili się bogowie. Gaja, Uranos, a zaraz po nich ciemna para. Nyx i Ereb. Ona – bogini nocy i On – bóg ciemności. Mieszkają w najciemniejszej otchłani, na końcu Tartaru, tam gdzie nikt nie odważy się zapuszczać. Mieli różne dzieci, czasem nie ze sobą. Tyle. – rzuciła suchym tonem.
– Jestem córką jednej z najstarszych bogiń? Wolne żarty! Ja nawet walczyć nie umiem! Jestem nadpobudliwa, nierozważna i impulsywna! – nie mogłam jej uwierzyć.
Ja? Córką tak potężnej bogini? Zero szans! Musiała mnie z kimś pomylić!
– Nie jestem głupia. To na pewno ty. Przypominasz niektóre ze swoich innych wcieleń, najbardziej Isabell, choć to mogłaś zauważyć.
– Niby jakim cudem? Przecież z nią nigdy nie rozmawiałam. – prychnęłam.
Na wargach Lyssy pojawił się szyderczy uśmieszek, niepokojąco podobny do mojego, kiedy wiedziałam więcej niż inni.
Nie spodobał mi się on.
– Skąd wiesz?
Przełknęłam ślinę, zaniepokojona.
– Bo raczej bym wiedziała, że z nią dyskutowałam. – zaczęłam powoli, niepewnie.
– Nie zdajesz sobie sprawę z wielu rzeczy, Amelio. – w jej głosie słyszałam drwinę i dezaprobatę.
Wkurzyłam się. Każdy, a dokładnie wszyscy mieli przede mną jakąś tajemnicę! To nie fair!
– Najpierw Dream, potem Chejron, a teraz ty! Powiedz mi wreszcie, co tu się wyprawia, do jasnej anielki!!! – warknęłam na nią.
– Greccy chcą Ciebie, bo masz w głowie coś, czego nie powinnaś mieć. – odrzekła z zadziwiającą szczerością.
– Niby co? – trzeba przyznać, zaskoczyła mnie tą prawdomównością. Mój gniew minął równie szybko, co się pojawił.
– Coś cennego. To dlatego mama Ciebie nie uznała. Bogowie by od razu zgładzili Twoją wredną osóbkę, tak samo jak Twoje poprzedniczki. Jedynie Izi udało się spełnić tą misję.
– Ta misja…to zniszczenie greckiego Obozu! I to właśnie Nyx ożywiła Dream! – krzyknęłam, domyślając się wszystkiego.
– Tak, nasza mama jest pierwotną boginią, bardzo wpływową. To ona odrodziła naszą złocistą przyjaciółkę.
Dziewczynka z Koszmarów moją przyjaciółką? Dobre sobie! Ale trzeba przyznać, że określenie złocista do niej pasowało.
Przyjaciółka… . Oooo.
– Gdzie Cass i Aronia? – zerwałam się na równe nogi z bojową miną.
– Dalej są w sklepie i Ciebie szukają. Nie bój się, nic im nie zrobiłam. U nich czas chodzi inaczej – uważają, że zaginęłaś im jakieś dziesięć minut temu.
– A ten butik jest twój? – no wiecie, taka ciekawość!
– Tak! Ma szałowe ceny! – uśmiechnęła się szeroko.
Zamrugałam oczami.
– Do Twojej informacji, teraz jesteśmy na zapleczu między wymiarami. – dodała po chwili – Nie pytaj.
– Czyli Nyx chce, abym zniszczyła Obóz grecki? – spytałam, powracając do ważniejszego i bardziej uciążliwego tematu.
Nie potrafiłam nazwać tej bogini swoją matką. Po prostu nie.
– Nie, mama ma nowy plan. Pragnie, abyś wywołała wojnę pomiędzy Obozami. Chce, żebyś zrobiła coś innego.
– Czyli?
– Chce, abyś zabiła Jaspera Goodvila, syna Jupitera. Rzymskiego pretora. – powiedziała.
Co?!
– Nie jestem morderczynią, nikogo nie zabiję! – wrzasnęłam, niedowierzająca.
– Amelio, bogowie Cię zamordują! Tak zrobili już z Twoimi poprzedniczkami! – Lyssa także podniosła głos.
– A Julia? Ją też zniszczyli? – syknęłam, mrużąc oczy.
– Julia była zdrajczynią. – głos bogini szału drżał.
– Zabiliście ją.
– I nie tylko ją. Ale to dla wyższych celów. – Lyssa uniosła podbródek.
Luknęłam na nią jak na psychiczną.
– To chore. – oświadczyłam, szukając miejsca gdzie mogłabym uciec. Nigdzie takiego nie było. – Kogo jeszcze zbiliście? – próbowałam zdobyć na czasie.
– Lane.
Bogowie, oni… oni zabili Lane! Tą Lanę! Miłą, uśmiechniętą Lanę! Ale… dlaczego?! Do cholery jasnej, DLACZEGO JĄ ZAMORDOWALI?!!!
– Nie rób takiej miny. Musieliśmy. Mama ukryła Twoją moc i herosi uznali, że nie zabiorą Cię do póki nic złego nie zacznie się dziać. Nie chcieliśmy na Ciebie wysyłać potwora – one są nieokrzesane i mogły Tobie coś zrobić. A Lana sama, głupiutka poszła do toalety.
Moje oczy napełniły się jak ocean. Więc oni zamordowali Lanę z mojego powodu! Bogowie… . Moja własna siostra i matka ją zabiły! Ukryłam twarz w dłoniach, kręcąc głową jakbym chciała uciec od tych myśli.
– Dlaczego ją zabiliście? To… . Tak nie można! To złe, podłe! Nie będę mogła spojrzeć jej bratu w oczy! A ty nie jesteś moją siostrą! NIE JESTEŚ, do jasnej cholery, MOJĄ SIOSTRĄ! JESTEŚ GŁUPIĄ WIEDŹMĄ!!! NIE ZROBIŁAŚ TEGO DLA MNIE!!! ZROBIŁAŚ TO DAL SIEBIE!!! JESTEŚ WARIATKĄ!!! TO TY NIE POWINNAŚ ŻYĆ!!! – wrzeszczałam coraz głośniej, po policzkach leciały mi gorące łzy. Ramiona trzęsły mi się, a szloch, co chwilę wstrząsał moim ciałem.
– Myślisz, że skoro TWOJA matka zabija tak bezczelnie wszystkich dookoła, to Ciebie też nie zniszczy? Jesteś dla niej niczym. Rozumiesz? NICZYM. – mówiłam to powoli, przeciągając samogłoski. Chciałam ją zranić. Tak, aby poczuła przynajmniej trochę tego bólu, którego odczuwała córka Apolla.
Bogini szału nadal siedziała, ale jakaś taka bardziej roztrzęsiona, zmarniała. Nie trzymała już cygara w ustach.
– Amelio, możesz już iść. – spojrzała na coś za mną.
Odwróciłam się i zobaczyłam nieduże, bukowe drzwi wyjściowe.
Podbiegłam do nich, ale zanim złapałam za zardzewiałą klamkę, powiedziałam ostatnie pytanie, przesadnie spokojnym głosem. Takim, aby ukryć kolejne wybuchy dziejące się we mnie:
– Czemu bogowie będą chcą mnie dorwać?
Lyssa przez dłuższy czas nie odpowiadała, aż w końcu rzekła:
– Masz w głowie mapę, Amelio. Mapę do obozu Jupitera.
Słysząc to, wyszłam z pokoju, nie oglądając się za siebie.
Wow, nieźle! Trochę się wyjaśniło, ale wciąż jest wiele zagadek. Bardzo wciągające jest to Twoje opowiadanie.
Tak mi szkoda Lany :C
I Mel też. Biedna, że ciąży na niej takie piętno :/
Wspaniała dedykacja pyszczku :3 Mam dwie lektury szkolne, książki, które chcę skończyć, pełno nauki, a wczoraj pisałam plan wydarzeń drugiej serii Pamiętnika Heroski. Zmotywowaliście mnie :p
Bardzo fajne. Naprawdę wciągające Nie mam zbyt wiele czasu, więc tylko taki krótki koment i lecę dalej. Trzeci tydzień szkoły a już tyle sprawdzianów…
Uwielbiam tw opko 😉
Kocham twoje wpisy!!!:-)
Kiedy następna część??
Już nie mogę się doczekać;-)
Fajne!!!strasznie na nie czekałam! Kocham Amelię !!! Jest do mnie taaaaak podobna! Ja też jestem Amelia (już wspominałam?) i czasem mówią na mnie Mela! Kogo nabardziej lubię oprucz Mel? No jasne że Jacka i Aronię!! Są boscy!
No nareszcie! Ile ja czekałam na te odpowiedzi! Ale z drugiej strony… po co Nyx wojna pomiędzy Obozami? Na niektóre pytania odpowiedziałaś, ale one się mnożą jak króliki na wiosnę! Świetnie piszesz, to opowiadanie ma świetnie prowadzoną akcję i realistyczne opisy uczuć, więc czekam na cd z wielkim zniecierpliwieniem. 😀
Bo tak jest, siostrzyczko. To nie o skromność chodzi! No bo moje opka są… łe.
A wracając- podpisuję się pod poprzedniczkami. Masz zajebiste opka, realistyczne uczucia, doskonale stwarzasz taką atmosferę tajemniczości.
Dzięki za dedykę, chociaż nie wiem, czemu ją dostałam. Ale i tak dzięki 😉
Ja stanowczo najbardziej lubie Aronie :3
Tak przykro mi sie robi, gdy widze Nyx jako morderczynie… Dla wyjasnienia dodam,ze jutro na polskim mam udawac Nyks. Slodko.
Och, te moje wspaniałe wyczucie. A Nyx ja osobiście baaardzo lubię, ale musiałam wymyślić jakiś czarny charakter. Choć Nyx nim naprawdę nie jest – tylko tyle zdradzę.
OK., będę szczera – nie spodziewałam się tylu komentów pod moim opkiem. Wracam ze szkoły, a tam tylko jeden. Wracam z muzy, a tam BAM! Jest sześć ^^
Odpowiedzi:
Annabell: Ja też mam ostatnio sporo zajęć, dlatego opko na pewno nie będzie się pojawiało częściej niż raz w tygodniu, choć mam już pół 17 ^^ I to super, że Ciebie zmotywowaliśmy – pisz CD przy pierwszej lepszej okazji. Brak mi Twojej cudnej trójeczki (roni łezkę).
kate: ja też mam mało czasu i choć koment. jest krótki niezwykłe dzięki, że znalazłaś na niego czas. To bardzo motywuje.
Evolette: następna cześć pewnie w przyszłym tygodniu, ale postaram się, aby może przyszła trochę szybciej.
amelllo: tak, już wspominałaś 😉 Ale przynajmniej nie zapomnę ;-D I ja też uwielbiam Aronię i Jake’a, choć lubię też resztę kumpli Mel, ale Amelia i Jake według mnie naj.
magiap: Dziękuje za pochwałę, właśnie nie byłam pewna, czy dobrze opisałam jej uczucia. I tak, tych pytań jest coraz więcej, ale dość szybko się odpowiedzą – niedługo kończę serię.
Pipes: Chodzi o skromność Pipes. Ja np. też uważam, że moje opka są BLE, a mi daleko do skromności. Jednak niedawno przeczytałam 10 i jednak uznałam, że moje opka są śliczne ;p A dedyka Ci sie należała – ładnie piszesz, czytasz moje wszystkie gryzmoły i do tego ze mną wytrzymujesz!
Super opko!
A najbardziej lubie Jacka i Aronie.