Rozdział XIV
,,Niby wiem wszystko, ale mam jeszcze więcej znaków zapytania”.
Isaac Newton
Siema! Co u Was? Bo u mnie gorzej być nie może! W obozie pojawiła się Dream – Dziewczynka z Koszmarów i ma mnie ,,szkolić”. Okropność! Do tego udało mi się wreszcie namówić Maję, aby oddała Cass należne jej przywództwo, choć przez to zostałam dłużniczką Jake’a, który ma ją wziąć na jakiś bal. Och, i jeszcze wcześniej przez trzęsienia ziemi stworzyła się przepaść, a której wychodziły cyklopy. Ciekawie, prawda?
OK., to tyle z krótkiego streszczenia. Pozdrawiam, prawie już załamana psychicznie, Mel!
Zaspana, szłam przez las. Cichy wiatr uderzał o gałęzie wielkich drzew, a melodyjny śpiew ptaków sprawiał, że powieki same mi się zamykały. Dopiero wschodzące słońce rzucało fale złocistych promieni i cieni na mech, który znajdował się na roślinach. Flora miała teraz miliony różnych odcieni zieleni i czerwieni.
Nie zauważyłam żadnej nimfy, co było dziwne, nawet jak na tak wczesną porę. Pewnie Dziewczynka z Koszmarów maczała w tym palce… . Na myśl, że miałam spędzić cały ranek z Dream zrobiło mi się sucho w ustach.
Oczywiście ja, z moim ,,perfekcyjnym” refleksem potknęłam się o pierwszy, lepszy, wystający korzeń. Upadłam jak długa, uderzając kolanami w twardą ziemię. Aby nie krzyknąć, zagryzłam wargę, aż poczułam metaliczny smak. Krew.
Brawo, Mel! Nie dość, że zbiłaś sobie oba kolana, to jeszcze kaleczysz sobie usta! Twoi przyjaciele na pewno byliby z Ciebie dumni!
Ale beznadzieja. Naśmiewałam się sama z siebie.
– Wiem, że jestem fajna, ale żeby od razu przede mną klękać? – podniosłam głowę i zobaczyłam przed sobą Dream.
Wyglądała jak jakaś wróżka. Rude-blond włosy związała w długi warkocz, przez co skojarzyła mi się z Rose z sierocińca. Karmelowa cera lśniła lekko w słonecznych błyskach, a w oczach tańczyły jej dwa chochliki. Usta wyginała w grymas niezadowolenia, jak zwykle gdy mnie widziała. Ubrana była w zielone, krótkie spodenki i śnieżnobiały T-shirt.
Nie zauważyłam żadnej nimfy, co było dziwne, nawet jak na tak wczesną porę. Pewnie Dziewczynka z Koszmarów maczała w tym palce… . Na myśl, że miałam spędzić cały ranek z Dream zrobiło mi się sucho w ustach.
Oczywiście ja, z moim ,,perfekcyjnym” refleksem potknęłam się o pierwszy, lepszy, wystający korzeń. Upadłam jak długa, uderzając kolanami w twardą ziemię. Aby nie krzyknąć, zagryzłam wargę, aż poczułam metaliczny smak. Krew.
Brawo, Mel! Nie dość, że zbiłaś sobie oba kolana, to jeszcze kaleczysz sobie usta! Twoi przyjaciele na pewno byliby z Ciebie dumni!
Ale beznadzieja. Naśmiewałam się sama z siebie.
– Wiem, że jestem fajna, ale żeby od razu przede mną klękać? – podniosłam głowę i zobaczyłam przed sobą Dream.
Wyglądała jak jakaś wróżka. Rude-blond włosy związała w długi warkocz, przez co skojarzyła mi się z Rose z sierocińca. Karmelowa cera lśniła lekko w słonecznych błyskach, a w oczach tańczyły jej dwa chochliki. Usta wyginała w grymas niezadowolenia, jak zwykle gdy mnie widziała. Ubrana była w zielone, krótkie spodenki i śnieżnobiały T-shirt.
– Nie klękam przed Tobą, wiesz? Ja po prostu przytulam ziemię. Jestem bardzo ekologiczna.
– Taa, jasne. Może jeszcze jesteś hipiską? – prychnęła.
– A żebyś wiedziała. Zostawiłam tylko swoją kwiatową sukienkę i kolczyki ze znakiem pokoju w domku. – warknęłam i wstałam.
Obie nogi bardzo mnie bolały, ręce piekły i miałam je w czerwonej cieczy. Ale nawet się nie skrzywiłam – nie chciałam dawać Dream powodu do tryumfu.
– A teraz mnie posłuchaj: jestem Twoją nauczycielką, kapujesz? Gdy każę ci się uciszyć, nic nie mówisz. Kiedy rozkazuję Ci biegać, zasuwasz gdzie Ci każę. – rzekła.
– Jasne. Oczywiście, kiedy będziesz mi kazała skakać z mostu, to mam skoczyć, tak?
– Fajnie, że wreszcie się dogadałyśmy. – uśmiechnęła się promiennie.
Czy ona naprawdę była taka głupia, czy tylko taką udawała?
– Kobito, ty nie rozumiesz chyba pojęcia sarkazmu. – oświadczyłam jej.
– Rozumiem. To wręcz moje drugie imię.
– Moje przypuszczenia się sprawdziły – nie chciałaś mi zdradzić swojego drugiego imienia, bo to wstydliwa nazwa. – mruknęłam, a Dream się zaczerwieniła lekko.
– Chodź. – rzuciła i pociągnęła mnie za rękę.
Nie wiedziałam, gdzie mnie prowadzi i miałam to gdzieś. Dream choć umiała przerazić człowieka, nie była niebezpieczna. No bo gdyby miała mnie zabić, to miałaby wiele już pięknych sytuacji, no nie?
Skręciłyśmy, jakimś cudem nie przewróciłam się ani razu, ale czasem byłam blisko. Sztylet zaczepiony o dresy, które na sobie miałam, był strasznie niewygodny i uwierał mnie w biodro. Horror!
Kiedy Dziewczynka z Koszmarów pokazała mi to, co dla mnie przygotowała, myślałam, że padnę. B-O-G-O-W-I-E!!! Ona zrobiła mega wielki i trudny TOR PRZESZKÓD!!!
Znajdowała się tam wysoka na paręnaście metrów ścianka wspinaczkowa, bieg przez opony, chodzenie po cienkich kawałkach bambusów, skakanie przez mini otchłanie i przemieszczanie się przez dróżkę z gejzerami tryskającymi lawą. A to była tylko część zabawy.
Już po mnie.
* * * * * * *
– Amelio, złaź i się nie wygłupiaj!!! – syknęła Dream.
Wisiałam jakieś sześć metrów nad glebą, głową w dół. Moje czarne włosy opadały ku ziemi jak jakiś cień, a nogi były mocno związane w dziwną, wytrzymałą siatkę. Choć było dość zimno, zdjęłam bluzę z kapturem, a pot skrzył mi się na całym ciele. Byłam wykończona, każdy mięsień palił żywym ogniem. Ból głowy i dalej krwawiące ręce nie pomagały.
– Tak, jasne, bo przecież specjalnie tak zawisłam, bo słyszałam, że to pomaga w krążeniu krwi. – mruknęłam jadowicie. Dream nie odpowiedziała tylko przyglądała się moim dokonaniom.
Przeszłam prawie całe to dziwactwo. Po tym wszystkim miałam ochotę tylko się położyć, nic więcej. Czułam niespotykane mrowienie w nogach, liczne rany na ciele piekły, siniaki bolały jak diabli.
Przez chwilę próbowałam wyciągnąć sztylet. Nagle mocny ból przeszył mnie w biodro. Świetnie, naprawdę. Zamiast wyjąć nóż to się kaleczę. Ja i te moje zdolności… . Po dłuższej chwili trzymałam już w ręku kawałek metalu. Wykonałam głęboki skłon aż do stóp, taki, że brzuch mi się ścisnął i mieczem przejechałam po kawałkach ciemnego sznura.
Nie zdążyłam nawet krzyknąć, a już leżałam obolała na ziemi. Łupało mi w krzyżu. Nie sądziłam, że to powiem przed sześćdziesiątką, jednak… . Z jękiem przewróciłam się z pleców na brzuch i spróbowałam wstać. Ramiona miałam teraz słabe i mocno mi się trzęsły, ale jakimś sposobem znalazłam się w pozycji siedzącej.
– Jak bez przygotowania poszło Ci na czwórkę. Pewnie tylko dlatego, że umiesz się wyginać. – rzekła Dream.
Obrzuciłam ją pogardliwym spojrzeniem, ale nic nie powiedziałam.
– Jutro, o tej samej porze. – dorzuciła po chwili.
– Nie, nigdy w życiu. – warknęłam wrogo.
– Posłuchaj mnie. Nie masz wyboru. Potrzebujesz przygotowania.
– Do czego? I kto pomógł Ci przygotować to wszystko?
– Do wojny, a jak myślisz? Niedługo będzie. Wielka. Potężna. A ty będziesz w niej kluczem. A to wszystko pomogła mi przygotować Isabelle. – odpowiedziała ze złowrogim uśmieszkiem.
– Wojna? Co ty bredzisz? I jak to Isabelle? Ona nie żyje!
– Och, wojna będzie pomiędzy nimi. Nie bój się. Ty nie będziesz walczyć – po prostu im o sobie przypomnisz. Nic więcej. I jeszcze jedno pytanie: kto kiedykolwiek powiedział, że Izi umarła? Ona żyje. Jako ktoś inny, ale żyje. – spojrzała na mnie znacząco.
– Co ty gadasz?! To kłamstwa! – krzyknęłam i zaczęłam się powoli cofać na czworaka, nie zwracając uwagi na ból.
– Nie bój się. Ty jesteś tylko kolejnym wcieleniem. A wszystkie Wasze postacie żyją w sobie nawzajem. Nie żyje w Tobie ani Izi, ani Julia. Istnieją w Tobie razem, wraz z resztą. I dlaczego jesteś oddana Grekom? Oni nie są Twoją rodziną. Ty nie należysz do nich. – patrzyła na mnie ze złością, jakbym ją uderzyła. – Nie myśl jednak, że te sny, które Ci się śniły są Twoje.
– Co?! Przecież rozmawiałam z Tobą Dream przez koszmar! – byłam w totalnym szoku.
– Ale ten stary sen z lasem i małą dziewczynką nie jest wytworem wyobraźni. – powiedziała ostro. – To wspomnienie. Stare, nawet bardzo. Należy do Izi. A głosem, tym, który do niej krzyczał była Julia.*
– Ściemniasz! Julia żyła po Izi!!! – wrzasnęłam i wstałam. Kierował mną gniew, wręcz zawiść. Nie czułam już bólu.
– Nie. Właśnie na odwrót. Julia miała po prostu niespotykane zdolności – przewidywała przyszłość! Widziała Izi, gdy ta paliła Obóz!!!
– Nawet jeśli mówisz prawdę, to po co Izi miałaby podpalać Obóz? – aż dyszałam ze złości.
– Zrobiła to dla swojego Obozu. – szepnęła Dream.
– Nie wydaje mi się, że Obóz chciałby być spalony. – syknęłam.
– A kto powiedział, że istnieje tylko jeden Obóz? – zapytała Dream.
Następnie rzuciła coś w moją stronę. Złapałam to z łatwością. Było to płaskie, w kształcie półkola i chłodne. Naszyjnik Izi od ostrzegania, ten który widziałam w wizji, gdy dotknęłam sztyletu. Ale skąd Dream go miała? Jakim cudem Julia wiedziała o Izi? No tak, wizje…. . A może Julia miała takie same jak ja?
Dotykałam delikatnie medalionu, a kiedy z tyłu natrafiłam na jakąś nierówności, odwróciłam go. Było na nim wyryte ozdobnym pismem ,,Obóz Jupitera”.
– Co? – wyrwało mi się.
– Mel, ty nie jesteś z Grecji. Ona to przeszłość. Kiedy była pierwsza, w pełni sił, to była tam Julia. Ale z czasem powstał też drugie miejsce dla półbogów, tylko że dla Rzymskich. Mel, jesteś w połowie przez te wcielenia nie tylko Greczynką, ale też Rzymianką. I masz coś czego Grecy szukają od lat, ale… . – nie dałam jej dokończyć. Doskoczyłam do niej i uderzyłam ją z otwartej ręki, tak że aż upadła.
– Kłamiesz!!! Słyszysz?! Mylisz się!!! Precz!!! A kysz!!! Nie chcę Ciebie znać!!! – nie wiedziałam czemu, ale moje ciało wypełniała bezsilność i pustka.
Nie oglądając się za siebie uciekłam.
* * * * * * * * *
Biegłam szybko, przedzierając się przez krzaki. Ostre gałęzie uderzały mnie w twarz, zostawiając bolesne, czerwone ślady. Nierówna ścieżka dawała o sobie znać – wywróciłam się już około dziesięć razy. Nie czułam lewej kostki i nie byłam do końca pewna, czy się radować czy smucić z tego powodu. Chyba właśnie tak ten cały Staś i Nel z tej szkolnej lekturki musieli mieć w Pustyni i Puszczy – ciężko. No, ale na stówę nie musieli uciekać przed Dziewczynką z Koszmarów i nie przechodzili przez tor przeszkód. Z przyjemnością bym się z nimi zamieniła – mogłabym nawet ujeżdżać słonie! Choć nie, wolałabym nie. Jeszcze trąbacz by mnie chciał zrzucić! A to by było… .
Zatrzymałam się i padłam na trawę. Zimna z poranną rosą sprawiała, że mój płytki oddech się pogłębiał. W ręku dalej ściskałam naszyjnik Isabelle.
Wykończona zamknęłam oczy. Boże, jak ja bym chciała się znaleźć w domku tego całego boga Złodziei. Wszyscy byli już na pewno na śniadaniu. Ale ja nawet nie wiedziałam, gdzie byłam!!! Ale jak ja bym chciała wziąć tam prysznic i się położyć spać… .
Nagle dostałam zawrotów głowy, wszystkie kolory zaczęły się za sobą zlewać. Po chwili upadłam na coś twardego, ale gładkiego. Powoli uniosłam powieki. Znajdowałam się w domku Herme…eee…coś! Wow! Jak? Przecież Głos zrobił już raz coś podobnego… . Ale jakim cudem, ja tak potrafiłam?
,,Nie żyje w Tobie ani Izi, ani Julia. Istnieją w Tobie razem, wraz z resztą.” – skoro one były we mnie, to może umiałam tworzyć te same sztuczki co spółka?
Ale to by wtedy oznaczało, że jedna z nich to Głos. Tylko która?
I dlaczego, do jasnej cholery, wydaje mi się, że tylko Dream mogłaby odpowiedzieć na moje pytania?
Ech, kochana, ty znasz moje zdanie, prawda? No to nie będę tutaj wypisywała wszystkich pochwał, po prostu… pisz cd, okej 😉 Oczywiście, pamiętaj o tym, co mi powiedziałaś
Ojej,robi sie skaplikowanie xD
Nie lubie Dream. Naprawde,kojarzy mi sie z dzieckiem z horroru,na przyklad z takim zaginionym dzieciakiem z Sinistera ;-;
Ughhh,pisz dalej,a ja sprobuje ogarnac cala ta historie xD
Nie lubisz Dream? Nie wydaje mi się jak tak, abyś dogadała się z Eter.
A tak w ogóle, to dawno Cię nie było Ziya! Już myślałam, że zostawiłaś RR ;-( Ale na szęście, jak zwykle się pomyliłam! 😀
*genialna Ziya zauwaza to dopiero po tygodniu,brawo*
Bylam na obozie,gdzie kompletnie nie mialam nawet jak podladowac telefonu (no dobra,jakbym chciala to bym mogla,ale troche szkoda czasu na net jak sie jest w takim fajnym gronie ludzi xd),potem zwyczajnie nie chcialo mi sie wchodzic na rr xD Nadrobilam dopiero pod koniec wakacji,hyhy.
Oh,jak milo,ktos jednak sie mna przejmuje 😀
Mam wrażenie, że ani Izi ani Julia nie jest Głosem. Może jakieś inne wcielenie, albo ktoś z zupełnie innej beczki. Akcja zaczyna się rozkręcać, a ty ciągle trzymasz przed nami kawał zagadki. Muszę przyznać, że tajemnice to ty umiesz rozplanowywać. Czekam na cd ze zniecierpliwieniem. 😀
A najlepsze jest to, że ja nic nie rozplanowuję 😀 na poczætku ta wielocz. miała mieć około 10 części i być prosta oraz przejrzysta. Ale za każdym razem, gdy siadam za kompem wpadam po prostu na nowy, zwariowanypomysł. I z tego wszystkie wyszło…to. 😉
Świetne kocham to opko,normalnie niewiem co napisać, zatkało mnie
Pisz CD
Wiesz, nie czytałam wszystkich poprzednich części, głównie dlatego, że jak wyjechałam na wakacje, opko było w fazie kilku pierwszych rozdziałów, a kiedy wróciłam – było ich trzy razy tyle… Ale teraz stwierdziłam, że nie zaszkodzi zobaczyć, jak ci idzie pisanie, zaczęłam czytać i… wciągnęłam się 😀 Chociaż nie wszystko byłam w stanie ogarnąć (skoro o tym mowa, właśnie zabieram się do nadrabiania), mogę z ręką na sercu stwierdzić, że piszesz świetnie, a opko jest ciekawe, wciąga bardziej niż jedzenie czekolady i jest opisane w taki sposób, że łatwo jest wczuć się w bohaterkę ^^ Jednym słowem, cudo
PS Czytałaś może ‚Maximum Ride’? Tam też główna bohaterka słyszała Głos (również z dużej litery :D)…
Nie, nie czytałam, a książka dobra? Bo pomysł na stówė jeśli tam też się pojawia Głos.
No świetnie 😀 Bardzo mi się podoba. Nie wiem, czy lubię Dream. Jest… inna. Najbardziej ciekawi mnie kto jest Głosem.
Bardzo, bardzo fajne . Ja po prostu uwielbiam twoje opka i tak jak inni jestem ciekawa kto to jest głos. Czekam na ciąg dalszy
Świetne!!! Kocham twoje opka! Amelia ze swoimi ciętymi ripostami wymiata! A co najlepsze ma na imię tak samo jak ja!!! Błagam pisz cd!!!!!
CD piszę, już mam gdzieś tak połowę i możliwe, że przyślę to nawet jutro, lecz niczego nie obiecuję – ostatnio mam dużo pracy w szkole i coś mi się dzieje z pocztą, ale postaram się.
Dziękuję też Wam wszystkim za komentarze – to naprawdę mobilizuje.
Nie mogę się doczekać. Pisz szybko