To moje pierwsze opowiadani wysłane na RR. Według mnie jest beznadziejne, ale od dawna chciałam cpś wysłać. No i jest strasznie krótkie. Jeśli ktoś da radę to przeczytać, to może kiedyś wyślę CD…Ma ktoś pomysł na tytuł?
Ok, zaczynam. Proszę, nie bijcie…
Jaki jest rekord w zmienianiu szkół? Istnieje możliwość, że go pobiłam. Przepisywałam się siedem razy w ciągu dwóch dni. W końcu wylądowałam w jednym z lepszych nowojorskich gimnazjów.
Słysząc ,,Szkoła z wysokim poziomem” spodziewałam się normalnych aczkolwiek inteligentnych nastolatków z IQ wyższym niż 2. I co? Pytanie za pięć punktów, bo odpowiedź jest oczywista… Jak zwykle – myliłam się. Wybrałam klasę z rozszerzoną historią i WOSem. Moi nowi znajomi bez względu na płeć są odmóżdżoną grupą chichoczących dzieciaków z converse’ami, vansami lub air max’ami. Znaczy, nie mam nic do tych butów, ale ciągłe ,,hi hi, widziałaś moje nowe wdzianko?” sprawia, że budzi się we mnie rządza mordu. Oczywiście ta damska część ma więcej tapety na twarzy niż na ścianach w salonie mojej babci.
Dziś jest piąty września. Do szkoły powinnam przyjść cztery dni temu na rozpoczęcie. Ale po co? Tam było za dużo ludzi i hałasu… Tak więc w tymże budynku przebywam od dwóch baaardzo długoch dni. Ekstra, prawda?
Nie -.-
Gimnazjum jest duże. Gubię się tutaj. Przed chwilą skończyła się druga lekcja (Matma. Łiii – eh, ten mój entuzjazm) Ok, to gdzie teraz? Na pewno mam gdzieś plan. Albo chociaż mapkę szkoły… Muszę mieć coś takiego.
Rozpaczliwie szukałam kartki w plecaku pożyczonym od kuzynki. Wcześniej mieszkałam w małym mieateczku z tatą naukowcem, macochą archeologiem i młodszą siostrą. Kiedy moja rodzinka wyjechała na jakiś zjazd naukowców do Wielkiej Brytanii, ja przeprowadziłam się do cioci i jej córki hipiski. Właśnie od niej miałam neonowy, zielony plecaczek z pandą. Chyba wyglądałam głupio, ponoeważ ludzie mijając mnie szeptali i wytykali palcami. Co się gapicie?! Ja tylko stałam na środku głównego holu, zawzięcie grzebiąc w placaku. Jak macie problem to znajdźcie mi ten plan! W końcu kartki nie rosną na drzewach, nie? …chociaż w sumie, kartki są z papieru, który jest z drzew. I znów Kate zabłysnęła inteligencją…
Wracając do tego, jak głupio wyglądałam. No, to nie moja wina, że akurat codziennie zakładam czarne ciuchy, wojskowe kurtki i oczywiście – glany, a do tego ten sweetaśny plecak.
Nagle usłyszałam za sobą chichot. Odwróciłam się. Za mną stała wymalowana brunetka. Oczywiście, któżby inny? Keira uśmiechnęła się tak promiennie, że miałam ochotę ją trzasnąć.
-Szukasz czegoś??? – szyderczy uśmieszek nie znikał z jej sztucznej twarzyczki.
– Tak, mózgu, który zgubiłaś bardzo dawno temu.
– Może ci pom… zaraz, co ty powiedziałaś??? – dziewczyna nie grzeszyła intelektem. Dopiero po dobrych kilkunastu sekundach ogarnęła, co powiedziałam.
-Tyyy…
-Ja cooo?
W odpowiedzi tylko odwróciła się i zgrzytając zębami odeszła. Wywróciłam oczami. Klasę chyba w końcu znajdę… Ruszyłam przed siebie. Jak ja nienawidzę tego, że czasem nie mogę znaleźć wyjścia z sytuacji. Czuję się słaba. Nie cierpię czegoś nie wiedzieć. Zawsze przygotowana na lekcje, nie mogę sobie poradzić ze znalezieniem sali…
*tu zrobiłam przerwę na zjedzenie tostów*
Więc, ja powinnam mieć zawsze plan oraz plan B i plan C. Życie nauczyło mnie, że nie mogę liczyć na nikogo i muszę radzić sobie sama. Ale teraz na serio się zgubiłam. Załamana błąkałam się po korytarzu. Potem usiadłam pod ścianą. Później napiłam się wody. Według mojego zegarka, przerwa dobiegała końca. Zdałam sobie sprawę, że na korytarzu zrobiło się dziwnie pusto i cicho. Spojrzałam w stronę okna. Było otwarte i wiał zimny wiatr. Nagle zobaczyłam cień. Ale czemu? Przecież nikt tędy nie szedł… Przeszedł mnie dziwny dreszcz. Ogarnij się dziewczyno! To tylko cień. No ale gdzie, do jasnej anielki, jest da durna klasa? Po chwili zauważyłam znajomą twarz. To była chyba Lisi, Lisa… czy jakoś tak.
Nie lubię zbyt często się odzywać, lecz to była sytuacja kryzysowa. Podeszłam do dziewczyny swoim standardowym, szybkim, trochę skocznym krokiem, który zupełnie nie pasował do mojego stylu.
– Ej, gdzie teraz mamy? – zapytałam. Li-coś-tam pewnie po raz pierwszy w życiu odsłoniła twarz, którą zawsze zakrywały krótkie rude włosy. Miała przenikliwe, szare (prawie białe) oczy, zawsze jakby nieobecne. Ogólnie była dość dziwną osobą. Mówiła, jak wróżka lub ktoś w tym rodzaju..
– Yy… co?
– Gdzie Teraz Mamy? – powtórzyłam.
– Ach, teraz będzia najwspanialsza z nauk. Dzieje naszych przodków staną się nam znane. Twoich również. Dowiesz się kim na prawdę jesteś…
Aha, ok, ta dziewczyna na serio nie jest normalna. Jacy przodkowie? O czym ona gada?
Zazwyczaj przewiduję każdy ruch drugiej osoby, ale teraz stałam zupełnie zaskoczona. Ruda Li złapała mnie za ramię i znieruchomiała. Posłała mi pełne przerażenia spojrzenie i po kilku sekundach leżała nieprzytomna na podłodze. Jej oczy zrobiły się jeszcze większe niż zazwyczaj. Wyglądały, jakby wwiercały się w sufit. Zauważyłam, że dziewczyna coś upuściła. Gdy dotknęłam medalionu ( ta rozsądna część mnie ostrzegała, żebym tego nie robiła ), również po chwili leżałam na ziemii.
I zrobiło się ciemno…
Ok. Dedykacja dla tych, którzy czytając to, nie umarli z nudów i jeszcze dadzą radę naposać choćby krótki komentarz.
PS. Serio, ma ktoś pomysł na tytuł?
Hmmm,moja-prawie-imienniczka-ubrana na czarno-i-w-glanach? Zajebioza <D
20% cooler za Kate i jej styl. Chociaz dziwni,inni i maloakceptowani wsrod smiertelnikow polbowogwie sa dosc popularni xD
Opowiadanie samo w sobie nie jest zle. Tylko troche…zbyt pedzi. Widzi cien,a juz 2 minuty pozniej jest nieprzytomna,nawet nie zdazywszy sie porzadnie zastanowic,co to bylo 😛
Jest kilka literowek,zwlaszcza zamienianie "i" na "o". Przyznaj sie,pisalas na tablecie?.3.
Tak i zauważyłam literówki dopiero, jak to wysłałam. A nazwa Łowczyni jest dlatego, ponieważ ją zmieniłam ale po jednym dniu znów wróciłam do starej.
„*tu zrobiłam przerwę na zjedzenie tostów*” – to zdanie mnie rozwaliło 😀 Bohaterka wydaje się być w porządku, poczekam, aż akcja się bardziej rozwinie. Niestety, nie mam pomysłu na tytuł.
świetne! Pędząca akcja mi nie przeszkadza i… bardzo lubię tosty XD
Opowiadanie troszkę za bardzo pędzi, masz też w niektórych momentach problem z czasami (raz jest teraźniejszy, raz przeszły)
Ogólnie opko nawet fajne, podoba mi się Li coś tam (ciekawe dlaczego?). Nie mam pomysły na tytuł, ponieważ nie mam pojęcia, oczym będzie dalej to opko. Czekam na cd.
długoch – długich
mieateczku – miasteczku
ponoeważ – ponieważ
placaku – plecaku
sweetaśny – to nie jest błąd, ale mnie aż rażą w oczy takie wyrazy w opowiadaniach
???, Tyyy, cooo – nie ma tu ani Mel, ani Eur więc wywrzeszczę się za nie – JEDNA LITERA LUB ZNAK WYSTARCZY!
będzia – będzie
ziemii – ziemi
naposać – napisać
Po raz któryś-tam czytam o herosie ubranym na ciemno który zauważa coś niespotykanego, ale to olewa, a potem spotyka innego herosa/satyra/inną dziwną postać nie z tego świata. Nic oryginalnego. Czekam na rozwinięcie żeby powiedzieć coś więcej, bo często nieoryginalne opka zamieniają się wręcz świetne.
Pozdrawiam
Widać, że pierwsze opko – ten niewyrobiony styl łatwo wychwycić. Ale jest to o tyle dobre, że widać namiastkę tego, co możesz zrobić. Innymi słowy – według mnie, masz potencjał. Wystarczy tylko, że trochę więcej popiszesz, poczytasz książek i będzie dobrze…
Najbardziej mi nie pasuje właśnie tytuł – sugeruje, że narratorka jest autorką, a tekst zapiskami poczynionymi przez nią. A niektóre formy zastosowane w tekście są żywcem wyjęte ze słowa mówionego. Czyta się to jak zapis słowny nagrania na dyktafon.
Druga rzecz zwracająca uwagę to świat. Bo nie piszesz w świecie Riordana. Przeniosłaś polskie realia, swoje życie, do Nowego Jorku. Gimnazjum, rozszerzony wos i historia, te buty… Ja nie twierdzę, że w USA tego nie ma, ale moje osobiste zdanie jest takie, że to, co robisz zbyt bardzo przypomina nam polską rzeczywistość, by kojarzyć się z Ameryką. Nie zrozum mnie źle, to nie jest błąd – choć według niektórych może takowym być – chcę tylko zwrócić Twoją uwagę na to, że fajnie by było, gdybyś się tego trzymała.
Nie powinnaś się też dopuścić niekonsekwencji w charakterze i zachowaniach bohaterki. Może się to okazać problematyczne, ponieważ stworzyłaś postać, którą trudno poprowadzić od strony psychologicznej. No właśnie… Charakter bohaterki zupełnie nie pasuje do stylu. Niektóre słowa, zwroty, wyrażenia nijak przystają do zamkniętej w sobie, ostrożnej dziewczyny o analitycznym umyśle.
Co do tytułu – jak na razie nikt nie zaproponuje ci lepszego, bo nie mamy zielonego pojęcia o tym, czego opko będzie dotyczyć.
To tyle z mojej strony, jeżeli masz jakieś pytania do mnie – znajdziesz mnie na czacie. Powodzenia na dalszej drodze twórczej, czy jak byś tam tego nie nazywała.
Akcja pędzi. Ale dobra, popraw to i będzie okej.
Błędy wypisała Leona, ja nie wychwyciłam więcej.
Nie umiem wymyślić tytułu- a to dlatego, że nie wiem, o czym będzie opko. Możesz wymyślić niestworzony tytuł, taki, o którym padnie jedno słowo, i nie musi ono być koniecznie na początku 😀 Wymyśl jakiś tajemniczy tytuł 😉
Czekam na cd
Fajne jest. Bohaterka podobna do mnie i już ją lubię, wydaje się groźna ale jest trochę zawirowania – to spoko. Jak na pierwsze opkonto super!!! Pisz cd bo mnie zaciekawiłaś. ( wcale nie jest gorsze od mojego )
Ma genialne przemyślenia. Takie jak moje (skromność carmelka znowu daje o sobie znać). Ale akcja za szybka. Powinnaś dać więcej opisów, bo te są niezbyt dokładne. Muszą być dłuższe. A temat oklepany i to nieźle. No, ale znając Ciebie, kate zaraz wyślesz na nią bandę zombie i będzie git ;-D
A tytuł?
– Pusta nadzieja
– Porcelanowe szczęście
– Historia bez końca
– Dziewczyna z szarymi oczami
– Słodko – gorzka prawda
Mam parę dobrych tytułów, które wymyśliłam, ale ona są już zarezerwowane na moje opka, więc sorry. Mam nadzieje jednak, że choć trochę Ci pomogłam.
No pewnie, że pomogłaś. A wiesz, że myślałam o zombie. W ogóle to pomysł na opko z Kate powstał już dawno, kiedy moim mistrzem był HP, a ona była czarownicą. Ten rozdział pisałam, kiedy wracałam autobusem ze szkoły – taka nagła wena.
Historia Bez końca ? Kiedyś było coś podobnego, ale to nazywało się „Niekończąca się opowieść”
Ale wyszło super. carmel ma fajne pomysły! Mi wpadło do głowy „zagubiona” ? Możesz też wybrać najważniejszą część jej charakteru i to dać na tytuł. Albo poprostu imię