Wiem, Amelie w tej części nic nie boli, wytłumaczę to w kolejnej. Z dedyką dla Annabelle, aleksika628, Chione, magiap i Snakix.
Całuski carmel
Rozdział VI
Niewygodne pytanie
,,Niewygodne pytania sprawiają, że nieraz człowiek by na nie nie odpowiedział gdyby mógł.”
Autor: Ja
Hej! Mieliście ostatnio jakiś straszny sen? Tak? I tak nie pobijecie mojego. O czym on był? Przeczytajcie poprzednią część, to się dowiecie. Ale podpowiem, ze pojawiła się tam straszna dziewczynka, Dream. O, a jeszcze przed tym koszmarem przeze mnie prawie nie wjechaliśmy na tira. Ale szczerze mówiąc to nie moja wina! Dziwny głos, podobny do mojego, potrafi mnie kontrolować. I jest wkurzający!
Z pozdrowieniami, jeszcze nie z Hadesa, Amelia.
Otworzyłam oczy.
Nad sobą ujrzałam Cass. Jej włosy były ułożone w nieładzie. Na twarzy znajdowały się liczne szramy. Jedno z oczu dziewczyny było fioletowe, jakby ktoś je podbił.
– Amelia, ty żyjesz! – krzyknęła zachwycona. Następnie rzuciła się na mnie.
Była ciężka i przygniatała mi płuca, ale miała w sobie coś uspakajającego. Pachniała słodko, kwiatowym ogrodem swojej mamy.
– Rozumiem, tęskniłaś za mną, pewnie myślałaś, że nie żyję, ale żeby od razu dawać mi w twarz?! – warknęłam. Mój policzek niemiłosiernie piekł. Musiałam jednak przyznać, że zadziałał – wybudziłam się z tego snu.
Wyjątkowo realistycznego snu… .
– Nie oddychałaś, nie ruszałaś się! Byłam pewna, że trzeba będzie przygotować pogrzeb. – mówiła szybko, z błyszczącymi oczami. W trakcie wypowiadania się, na szczęście, zeszła ze mnie.
– A Ada? Żyje? Nic mu nie jest? – zapytałam, zaniepokojona. Jeśli coś mu się stało, to moja wina.
– A myślisz, że Cassidy daje tak mocno w twarz? – syknął mój przyjaciel. Podszedł do mnie i delikatnie odsunął Cass, która się skrzywiła na dźwięk swojego pełnego imienia.
– Jesteś najgłupszą, najbardziej impulsywną, najgorszą nastolatką jaką w życiu poznałem. Mogłaś na zabić, idiotko! Ale co Ciebie to obchodzi, przecież… . – Ada zaczął na mnie wrzeszczeć. Pierwszy raz widziałam go takiego wkurzonego. Normalnie bym mu odpowiedziała ripostą, ale wiedziałam, że zasługiwałam na coś więcej niż uderzenie w twarz i krzyki.
Pokornie schyliłam głowę.
– Zamknij się, ty sowia mordo! Melia nie chciała! To nie jej wina, że jesteś taki bezuczuciowy i nie próbowałeś jej tego wytłumaczyć na spokojnie! – Cass stanęłam w mojej obronie.
Podniosłam wzrok. Ada nie wyglądał najlepiej. Jego jasne włosy krew zabarwiła na różowo. Policzek miał rozcięty, rękę wygiętą pod dziwnym kątem.
Kiedy ta dwójka się kłóciła, rozejrzałam się. Siedziałam na trawie, w rowie, na poboczu. Tam też były resztki taksówki. Żółto metalowe drzwiczki leżały na ziemi, oderwane od reszty. Okna zostały wybite. Dach też był zniszczony. W skrócie? Ten samochód już nigdy nie pojedzie.
Ale prawie się nie zderzyliśmy z tirem. Jak tu się znaleźliśmy?
– Melia, słuchasz nas?! – Adzie chyba złość nie przeszła. Dalej podnosił głos.
– Może ma wstrząs mózgu? – Cass była wyraźnie zaniepokojona.
– Żyję i Was słyszę. Nie martwcie się. Ale jak nie uderzyliśmy w tira?
– Cassidy wreszcie się przydała. Kiedy jechaliśmy na ciężarówkę… . – zaczął Ada.
– Na tira. – poprawiłyśmy go razem z Cass. Zabił nas spojrzeniem i kontynuował:
– A ty zaczęłaś się wydzierać, a ja obmyślać plan… . – kolejny raz mu przerwałam:
– Jaki plan? Ty darłeś się gorzej ode mnie, niczym prawdziwa baba. – warknęłam, zirytowana. Tak, Pan-Ja-Zawsze-Mam-Plan wreszcie się wyłożył się z tym swoim ścisłym umysłem.
– Cassidy… . – Ada nie zwrócił na mnie uwagi. Albo ogłuchł.
– Cass jak już. A dla Ciebie to i tak powinnam być Panną Grason.
– Złapała za kierownicę i przekręciła nią tak, że zamiast uderzyć w tir walnęliśmy się w glebę… .
– I tak tu trafiliśmy! – dokończyłam za niego.
– Czemu mi nic nigdy nie dajecie powiedzieć bez wtrącania nosa?! – syknął Ada widocznie wściekły.
– Uuuu, nasz mały Adulek zaraz się rozpłacze! – Cass jednak potrafiła być złośliwa.
– Adulek?! Cicho siedź, Panno Denerwująca!!!
– Ty… .
– CICHO!!!!! – wrzasnęłam na całe gardło.
Zamilkli.
Ada, bez słowa, odwrócił się do nas plecami i ruszył na przód. Cass poszła za nim. Rad, nierad, musiałam iść za nimi.
Mijaliśmy złociste pola i hodowle słoneczników. Ziemia była twardo ubita, ale czasem trafiała się taka miękka, że buty się w nią zapadały. Samochody jechały obok nas, ale nikt się nie zatrzymał – jakby widok trójki nastolatków we krwi był normalny. To naprawdę dziwne.
,,Mgła. Śmiertelnicy widzą Was jako kogoś innego. Na przykład starych dziadków w skąpo ubranych strojach. Pewnie dlatego nie pytają, czy Was podwieźć.”
Głosie, ty sobie nigdy nie robisz wakacji?
,,Dręczenie Ciebie to dla mnie wakacje.”
Dobra, może i ten Głos ma kiepskie poczucie humoru i jest wredny, ale przynajmniej wyraża ludzkie uczucie.
,,Ja kiedyś byłam człowiekiem, więc dlaczego bym nie mia… .”
Ups, Głosie! Wpadka, co? Byłaś kiedyś człowiekiem. Hmm. Ale kim?
Nie odpowiedziała.
Słońce świeciło intensywnie, wiatru nie było. Przypomniał mi się koszmar o pustyni i obozie. Mimowolnie zadrżałam.
Ada to zauważył.
– Nie martw się, niedługo będziemy. – posłał mi szeroki uśmiech.
Stary, dobry wesołek nareszcie wrócił!!!
– Przepraszam, że na Ciebie nakrzyczałem, nie powinienem dać się… . – mój przyjaciel rozpoczął monolog pod tytułem: ,,Wiem, źle się zachowałem i przepraszam, bla bla bla”.
– Ja też przepraszam, a teraz powiedz, gdzie idziemy? – uznałam, że miałam prawo nie odbywać tej długiej dyskusji i ją ucięłam. Ciekawość wzięła górę.
– Do Obozu. – Cass uśmiechnęła się szeroko.
Ada też.
A ja z trudem powstrzymałam się od płaczu.
I to nie takiego ze szczęścia.
* * * * * *
Patrzyłam ze sporej górki na dom większości herosów. Był to potężny teren, z mnóstwem mieszkanek letnich. Na ich tle wybijał się jedno największe. Pola truskawek i las też przykuwały wzrok. Dało się tam także zauważyć boisko do kosza i coś w rodzaju areny.
Po całym obozie biegali nastolatkowie, krzycząc, śmiejąc się i wygłupiając.
Identycznie jak w śnie.
Tylko, że wtedy oni uciekali i rozpaczliwie błagali o pomoc.
Nagle zdałam sobie sprawę z tego, że ten dziwny sen z datą 1816 jest pierwszym koszmarem, który zastąpił ten stary z lasem i dziwnymi głosami.
A co dokładnie oznaczała ta data?
Albo dlaczego te miejsce zostało już raz zniszczone?
Nie wiedziałam.
– Pięknie, co? – spytała mnie Cass.
W jej oczach lśniły łzy radości. Policzki były ślicznie zarumienione. Usta układały się w szczery uśmiech. Z taką uciechą na twarzy wyglądała młodziej.
– Tak. – Ada chyba nie zdawał sobie sprawę z tego, że do mnie było skierowane te pytanie.
Wpatrywał się w Obóz z zachwytem. W jego gałkach ocznych widać było żar.
Co miał w sobie te miejsce, że moi przyjaciele tak bardzo je kochali?
I dlaczego nigdy o nim nie wspomnieli?
,,Dość uraz. Musisz tam zejść, zobaczyć i poznać ludzi, tym bardziej Chejrona. Nie opowiadaj mu o śnie na pustyni ani o Dream.”
Ja wcale nie muszę tam zejść! A Chejrenowi opowiem jak będę chciała.
,,Musisz, obie to wiemy. I Chejron, nie Chej…eee…tak jak go nazwałaś.”
Teraz to jak czegoś chcesz to gadasz, a na moje pytanie nie chciałaś odpowiedzieć. Bezczelność!
,,Jesteś zbyt impulsywna, tak jak kiedyś ja. To źle, choć pewnie nieraz Ci to uratuje życie.”
Kazałaś mi spowodować wypadek!!! Niby nie jesteś już impulsywna?
,,Och, zamknij się, Dziewczyno z Koszmarów.”
Sama się zamknij! I podkradłaś mi tekst!
,,Skąd wiesz, że to ty mi go nie podkradłaś?”
Zarozumialec!!!
,,Lepiej spójrz na swoich przyjaciół. Mają miny jakbyś oszalała.”
Słyszałam głosy. Niby nie oszalałam?
Jak zwykle przy niewygodnym pytaniu zamilkła.
Luknęłam na Cass i Adę. Dziwnie na mnie patrzyli.
– Chodźmy. – rozkazałam.
Następnie skierowałam się w stronę Obozu.
Poczułam straszny ból z tyłu głowy i usłyszałam odgłos uderzenia.
Zemdlałam.
Biedna dziewczyna, ja bym zwariowała jakby w mojej głowie siedział ktoś jeszcze. I to taki zadziwiająco podobny do mnie. Opowiadanie jest dość tajemnicze, co bardzo mi się podoba, więc pozostaje czekać na kolejny rozdział.
Znów dedykacja *_* Jestem wdzięczna i bardzo dziękuję pyszczku :3
Dedykacja się należy, jeszcze jakimś cudem wytrzymujesz czytanie mojego opowiadania. A tajemniczości trochę jest, to prawda. Ja osobiście też lubię takie klimaty.
Carmelek! Mam teraz wyszczerz na pół twarzy 😀 Nie wiem czemu, ale mam. W każdym razie co tu powiedzieć… się znaczy napisać… O, zrobię taką analizę.
Po pierwsze- twoje opko jak zwykle powala swoją zajefajością, więc w tym temacie nic nie dodaję.
Po drugie- tajemniczość. Ach, jak ja lubię TAJEMNICZOŚĆ. Wręcz… uwielbiam. Takie klimaty to takie klimaty… tak, wiem, to było bez sensu. Ale ja dzisiaj taka straaasznie zakręcona. Pozytywnie zakręcona
Po trzecie- Fajny pomysł z tym dziiiwnym głosem w główce (nie pisałam ci tego, ale jako że znam główny powód tego rozdwojenia to piszę, że dobreee, ale spoko, gęba na kłódkę 😉 )
Po czwarte- fajnie kreujesz postacie. Serio, podobają mi się 😀
Po piąte- uwieelbiam twój styl pisania.
Po szóste (wow, chciało mi się to pisać! Oklaski dla mnie!)- no weź, niech Amelia troszkę pocierpi! Uwielbiam, jak herosi tak się męczą (inna sprawa, że ja wolałabym nie cierpieć 😉 ). No widzisz, nie wystarczy mi to, że wyżywam się na bohaterach mojego opka. Ach, cierpienie i wyżywanie się…
Podsumowując (tak, tak, WRESZCIE) – uwielbiam twoje opka.
Amen.
Och, Pipes jak ja czytam te Twoje komentarze to też się wieczerzę. Ale buźka na kłódkę! Nie zdradž nic.
Słyszymy głosy. Ok, u herosów to normalne. I znowu główna bohaterka traci przytomność. Ma pecha dziewczyna, nie da się ukryć. Co raz bardziej ciekawi mnie ta postać. Ten głos też może mieć ciekawą historię. Doczekać się nie mogę cd. Masz taki przyjemny styl, nic tylko czytać i czytać. 😀 Dzięki za dedykację.
Jak tak dalej pójdzie z Amelii zostanie kaleka. I wyjdzie z tego dramat. No, ale ma dożyć do końca serii. Dalej nic nie gwarantuję.
Dziękuję za dedykację:D (jak by co jestem dziewczyną :P) Twoje opko jest podobne do Intruza Super książka
Polecam
Zgadzam się z Annabelle, ta tajemniczość jest super Pozostaje mi tylko czekać na 7 część
Nie czytam, ale kojarzem, że jest film. Siódma część będzie za około tydzień, na razie nie mam czasu pisać.
Przyznaję się, że nie czytałam tego opoka. Zaciekawiło mnie, ale jakoś mi nie było po drodze. Sama nie wiem czemu. Ostatnio nie mam ochoty czytać żadnych ff. Zaskoczyła mnie dedykacja. Za co? Czemu ja? Nigdy nie skomentowałam Pani Cienia. Teraz trochę mi głupio, bo widzę, że to dla ciebie ważne. Postaram się nadrobić zaległości i czytać na bieżąco. Spodziewaj się dłuuugiego komentarza pod 7 częścią. Carmel, z tego co widzę z komentarzy innych jest co nadrabiać. Och, głosy w głowie 😀 muszę się ogarnąć i wziąć za czytanie.
Pozdrawiam i weny życzę.
Dlaczego dla ciebie? Zawsze lubiłam twoje opka i podobał mi się twój styl pisania. Daję dedykę tym, którzy to czytają, to szczera prawda, ale także tym, którzy na tym blogu po prostu są i których prace pobudzają do dalszego pisania. A na komentarz czekam 😉
och, dziękuję bój się 😀