Witajcie w dwuczęściowym, dość nietypowym linijkowcu-miniaturce. Inspiracja z jednego besta na Besty.pl, ściągniętego przeze mnie wieki temu na telefon. Jego motto brzmi „Nie obiecuj wiecznej miłości… bo nie każdy zna się na żartach.” Tiaaa… Mroczne, przygnębiające i smutne, jak wszystko co piszę ostatnio, ale taki mam humor. Przyczyny zachowam dla siebie. Dla Veronique za genialną rozmowę na Boskim Czacie.
PS. Już nie pamiętam, dlaczego miałam taki zły humor, ponieważ opko było pisane jakieś trzy miesiące temu, a jego wysłanie w końcu zawiesiłam na czas nieokreślony. A teraz postanowiłam jednak zamieścić na RR.
Akt I
Nienawidzę Cię.
Kocham Cię.
Boję się Ciebie.
Całkowicie Ci ufam.
Gdy jesteś obok mnie, nie wiem, czy nie stchórzysz i nie wydasz mnie potworom.
Przy Tobie zawsze czuję się bezpieczna.
Raz ogarnia Cię ślepa panika.
Raz jesteś opanowany.
Nie przejmujesz się mną.
Boisz się o mnie.
Raz się uśmiechasz.
Raz się krzywisz.
Raz jesteś ciepły i łagodny.
Raz jesteś w stanie mnie uderzyć.
Akt II
Mam nadzieję, że widzisz to wszystko w moich oczach, gdy pochylasz się nade mną z nożem. Mam nadzieję, że widzisz to wszystko – to jak bardzo Cię kocham i to, jak bardzo Cię nienawidzę. Zobacz, jak bardzo przewróciłeś do góry nogami moje życie. Jak bardzo mi namieszałeś! Ale czy było warto…? Wciąż nie znam odpowiedzi na to pytanie. Możesz mi jej udzielić? Zapewne nie. Ty też jej przecież nie znasz, prawda…? Myślę, że nie chcesz znać. Uciekasz przed nią, a ona wciąż Cię goni. Jak prześladowca. Jak niewidzialna osoba, obserwująca KAŻDY Twój ruch. Ona kiedyś Cię zniszczy, wiesz? Musisz się wreszcie zdecydować. No dalej! Szybciej! Opuść na mnie ostrze sztyletu! Na co czekasz? Sama nie zginę. Tylko Twoja ręka może mnie zgładzić. Dokonuj wyboru. Zamordujesz z zimną krwią, swoją ukochaną, czy też oszczędzisz jej życia? Patrzysz na mnie z odrobiną zadumy i nieobecnym wzrokiem. Myślami jesteś, gdzie indziej, lecz cały czas przyciskasz nóż do mego gardła. Doskonale wiesz, że gdy go opuścisz, wybaczę Ci. I znów będziemy szczęśliwi. Na zawsze. Dobry żart.
Akt III
W Twych oczach widzę miłość.
W Twych oczach widzę nienawiść.
Twoje usta smakują pożądaniem.
Twoje usta smakują goryczą.
Twój głos jest kojący.
Twój głos mnie przeraża.
Twe dłonie są delikatne.
Twe dłonie jeszcze częściej są brutalne.
Akt IV
Czy to wszystko, to przeciwieństwa?! Wydaje się, że tak, prawda? Jednak wbrew pozorom odpowiedź jest inna. NIE. To wszystko jest jednym i tym samym uczuciem, które do mnie żywisz. Wciąż tylko nie wiem, co to za uczucie. Może uda mi się wyczytać je z Twoich oczu. Wbijam w Ciebie zagubione spojrzenie. Na Twej twarzy zaduma zamienia się w niepewność. Wahasz się. Chcesz mnie zabić, czy pocałować? Widzę, że wciąż się nie zdecydowałeś. Wybieraj! No już… Czekam! Proszę oszczędź mi ponurych myśli o tym, czy to boli i wykonaj wyrok. Zamorduj mnie z zimną krwią albo z powrotem zacznij kochać! W końcu obiecywałeś wieczną miłość, choć powinieneś tego nie robić… Ale obietnica jest obietnicą. A Ty jej nie dotrzymałeś.
Akt V
Co się właściwie stało? Byłam córką Posejdona. Cenioną. Lubianą. Piękną. Kochaną. Później na Obóz Herosów został zorganizowany napad. Ty w nim przewodniczyłeś. Obóz został doszczętnie zniszczony, a ja porwana. Zakochałeś się we mnie. Na początku nie odwzajemniałam uczucia. Potem wszystko potoczyło się inaczej. Pewnego dnia także Cię pokochałam. Jednak Ty, gdy tylko upewniłeś się, iż jestem Twoja, zacząłeś robić się jakiś dziwny. Raz mogłeś być czuły i łagodny, a raz mogłeś na mnie krzyczeć. Po pewnym czasie pobytu w niewoli, udało mi się skontaktować z półbogami, którzy przeżyli zagładę. Nakryłeś mnie na tym. Uważałeś mnie za zdrajczynię. A teraz zmierzasz w moją stronę z nożem, chcąc wykonać wyrok. Ale czy Twoje sumienie Ci na to pozwoli…?
Akt VI
Zaciskam powieki, w oczekiwaniu na najgorsze. Już nie chcę patrzeć Ci w oczy. Chcę odejść, bo takie życie nie ma sensu. Życie z TOBĄ u boku nie ma sensu. Więc zabij mnie. Proszę.
Mam nadzieję, że się podobało
Pozdrawiam
Chione
Świetne. Jak zwykle. Bardzo dobrze pisałaś jej uczucia i przemyślenia. Widać było, że ta dziewczyna nie może się zdecydować, ale na koniec podjęła decyzję. Jestem ciekawa, czy wreszcie ją zabije czy nie? A może ona go zabije? No dobra, w skrócie, opko świetne.
Wiesz, sama jeszcze nie wymyśliłam co będzie w CD xD
Niech się zemścić, oczywiście dziewczyna.Zatłucze go mieczem, albo niech…. niby nie jestem mściwa 😀
Już pisałam Ci w mailu, co o tym sądzę, ale jednak się powtórzę. 😉 Wyszło Ci to świetnie. I klimat, i atmosfera, i wszystko perfekcyjnie zachowane. Dobry pomysł z aktami – tylko wychodzą opowiadaniu na jego korzyść. I nie martw się, że facetom się nie podoba – oni są po prostu strasznie nieczuli. I w sumie dobrze, że napisałaś w końcu coś dziewczęcego – przecież zawsze trzeba spróbować jakichś nowych rzeczy. 😉 I chrzanić to, że się płci przeciwnej nie podoba – a kogo to obchodzi?
Czy to jest to o co komentowałem na skjapaju?
(tzn. „dwie godziny później – twój sztylet się zbliża. No dalej! Nudzi mi się!”)
Jeśli tak, to znasz moje zdanie.
Jak zwykle wesołe.
A jakżeby inaczej ;____;
Wesołe Opko to moje drugie imię 😛
Wow, bardzo fajne. Choć nie lubię takich bestów z morałem (zazwyczaj tylko mnie rozśmieszają, albo irytują) to bardzo fajnie rozwinęłaś motyw zawarty w jednym z nich. Pomysł bardzo ciekawy, ale chyba głównym plusem jest wykonanie. Super
Mi się bardzo podoba. Takie… głębokie 😀 Ja czekam na drugą część 😉
No, fajne 😛
Mam dobre serce, prawda Chio?
Bardzo ;___;
Tag, wiem ^^
Tag, wiesz…
Bardzo Ci dziękuję 😉 A opowiadanie świetne- miałaś ciekawy pomysł, ja bym na to nie wpadła 😉
Chio ja się boję Twojej wyobraźni O.o Jest taka niesamowita i taka, przrażająca momentami. Dochodzę do wniosku, że lepiej Ci nie podpaść, bo mogłabyś napisać jeszcze takie horrorowate opko ze mną w roli głównej, a przy Twym talencie nie będę mogła zasnąć w nocy, a będę ciągle odczówać chcęć czytania tego. Przerażające :D.
A co do opka znasz moje zdanie <3
Nienawidzę cię, każesz mi takie opka czytać po nocach… Nie wiem, czy trzęsę się od adrenaliny, czy po prostu za bardzo się wczułam, ale się trzęsę. Opko świetne. I zgadzam się z Hestią XD
No nie, kolejne opko wyprute z humoru! Dlaczego?! XD
W ogóle to jest napisane bardzo dobrze, ale jest przerażające, nie lubię tego typu opowiadań, choć to nawet mi się spodobało.
Ale strasznie wolny ten morderca, co nie?
Chociaż ten telst nie był tak wypruty z humoru. Był czarny humor.
„No sama przecież nie umrę, tak? No pospiesz się, umówiłam się na mani-pedi w Hadesie, jestem spóźniona. Ile to jeszcze będzie trwało, no?”. Takie coś wykwitło w mojej ślicznej blond-główce. XD