Wiem, ze dawno nic nie pisałam , więc w końcu się zmobilizowałam i napisałam krótką jednoczęściówkę.
Wiatr lekko kołysze liście jedynej wierzby rosnącej w sadzie. Gdy patrzę przez okno wszystko było szare i ponure. Jak zwykle.
Szepty zmarłych towarzyszyły mi przez całe życie. Dla ludzi byłam nienormalna. Rozmawiałam na głos z czymś, co według nich wcale nie istniało. Rozmawiałam z duchami, których oni nie widzieli. To było jakbym mówiła do powietrza. Ale nie było. Widziałam je. Naprawdę. Matka mi nie uwierzyła. Ale jednak krzyczała, że to wina mojego ojca (jak się później dowiedziałam -Hadesa). Uciekłam gdy miałam szesnaście lat. Moi widmowi przyjaciele naprowadzili mnie na to miejsce. Nigdy nie wychodzę poza obręb muru. Jakimś cudem lodówka zawsze jest pełna i nie brakuje mi innych potrzebnych do życia rzeczy. Nie mam jednak telefonu. Ale do kogo miałabym dzwonić? Nie mam telewizora, jednak wolę książki. Gdy pogrążam się w melancholii słyszę smutny głos.
-Czy tęsknisz z a rodziną?- pyta mglista kobieta stojąca obok.
Ma długą, staroświecką suknię i siwe włosy upięte w kok.
-Nie, spokojnie. Tam mnie nie chcieli. Tu mogę być sobą. Prawdziwą ja.
-Hmm… Muszę na chwilę odejść. Ale będziesz sama przez krótki moment.- powiedziała i zamieniła się w mgłę.
Usiadłam w fotelu i zamknęłam oczy. Zasnęłam.
Moje sny to nic nie warte wspomnienia z przeszłości. Są czarno-białe. Zamazane. Jakby ktoś celowo je naruszał. Dzisiaj jest tak samo. Powracam do dnia, w którym ojczym wykrzyczał mi w twarz, że jestem nic nie wartą wariatką. To przez to wydarzenie uciekłam, a on nigdy już się nie obudził. Lekarze uznali, że to zawał, ale ja wiem swoje.
Budzi mnie głośne bębnienie deszczu w szybę. Na moich kolanach siedzi duch małego chłopca. Ma duże, czarne oczy i ciemne włosy opadające na czoło.
-Witaj piękna pani. Jestem Nate. Babcia kazała mi tu przyjść, Miałem siedem lat gdy umarłem- mówi patrząc na mnie z zachwytem.
-Ja jestem Suzann- mówię i przytulam go.- Mam dwadzieścia osiem lat.
-Czy zostaniesz moją mamą?- pyta nagle.
Jestem zszokowana, ale widzę w tym sposób an założenie rodziny.
-Tak. Będziesz członkiem mojej rodziny. Twoja babcia to hrabina Gertruda?
-Owszem. Zmarłem w XVI wieku na chorobę zakaźną, ale nie przeszkadza ci to?- jego głos jest pełen emocji, a oczy patrzą na mnie ze strachem.
-Nie- mówię ze śmiechem i myślę, że zaczyna się wspaniały rozdział w życiu pewnej córki Hadesa. Jednak ma szansę na szczęście.
Zmieniasz czas! ” . Gdy patrzę przez okno wszystko było szare i ponure. ” Najpierw terazniejszy,potem przeszly. To samo w rozmowie z duchem,najpierw mowi,ma,a potem powiedziala.
Moim zdaniem troche za malo emocji, np. na wspomnienie ojczyma,albo przy rozmowie z chlopcem.
Mimo wszystko podoba mi sie ;D
Za mało przemyśleń i uczuć. Pomysł dobry, ale nie dopracowany. Niezbyt mi to przypadło do gustu. O i jeszcze o niebo za mało opisów.
Bardzo ciekawy pomysł, podoba mi się 😀
Taak, ta zmiana czasu w pierwszej linijce razi w oczy. Oprócz tego gdzieś tam zabrakło przecinka. I co się stało z tym ojczymem? Suze wie swoje, ale my nie. Wiesz, dlaczego napisałam „Suze”? W serii Pośredniczka Meg Cabot główną rolę odgrywa szesnastoletnia Suze, która widzi duchy 😛 Nie wierzę, że to plagiat, po prostu pewnie tak Ci się to akurat złożyło. Ładnie to wywszło, ten chłopiec, zakładanie rodziny, tytuł (A właśnie, powinnaś jednak na koniec czy w środku wrócić do tej wierzby, bo za mało jej)… podoba mi się, choć faktycznie niedopracowane.
Za mało opisów. Akcja gna. Przed i po myślniku jest spacja, a nie tylko przed :P. Raz piszesz w czasie teraźniejszym, a raz w przeszłym i na odwrót, a mój szósty zmysł wyczuł, że akurat w tamtych fragmentach ze zmienionym czasem nie było zamierzone jego zmienianie. Gdzieś w tekście pojawiła się też literówka.
Pomysł dobry, ale nie rozwinęłaś go. Nie rozumiem nazwania opka „Wierzba”. Bo tytułowa wierzba występuje tylko w jednej linijce…
Podobało mi się, aczkolwiek wiem, że stać Cię na wiele, wiele, wiele więcej.
Pomyliły ci się czasy, a historia jest dość niedopracowana. Głównie z powodu tej wierzby, ale brakuje też opisów, odczuć i tym podobnych. Nie było złe, ale potrafisz lepiej 😉