Oliwia- Chione- wszystkiego najlepszego, zdrówka, szczęścia, kasy, facetów, którzy Cię będą wielbić, żebyś pojechała z nami na OH, żebyś się nie kłóciła z rodzicami, żeby wszystko szło po twojej myśli, i żeby ta trzynastka, którą właśnie obchodzisz, była twoją szczęśliwą trzynastką,
Życzy Annabeth1999. ;D
Hope you enjoy!
***
Oliwka była strasznie znudzona. Chociaż, nie strasznie, ale bardzo mega strasznie, tak to chyba lepsze określenie. Miała za sobą dzień dość dziwny. Rano walczyła z Ann na miecze i wygrała,
co nigdy wcześniej jej się nie zdarzyło. Potem bawiła się z panią O’Leary. Ponieważ piekielna „suczka” wyrzuciła swoją zabawkę w postaci manekinu aż nad jezioro, Oliwka pobiegła po
nią, co zajęło jej dość dużo czasu. Wróciła po jakichś dwudziestu minutach i spytała psa:
– Moja droga, masz ochotę na spacerek?
W odpowiedzi usłyszała radosny pisk, więc postanowiła założyć smycz ogarowi. Szły przez obóz, a brązowe, długie włosy dziewczyny powiewały za nią na wietrze.
– Na co masz dzisiaj ochotę, my dear? Może wbijemy do domku Aresa i porozwalamy wszystko. Albo schowamy kosmetyki dzieciom Afrodyty?- zapytała, na co suczka zareagowała głośnym skomleniem.
– Czyli idziemy do lasu na potwory? – to piekielna bestia przywitała ze znacznie większym entuzjazmem.
***
– No, już jesteśmy… Choć, odepnę Ci smycz. Jakiego potwora masz zamiar dzisiaj upolować? Nie wiesz? To sama wybiorę, w końcu to moje urodziny…- to ostatnie powiedziała ze smutkiem. – Nikt
mi dziś nie złożył życzeń, wiesz?- Momentalnie uśmiech na twarzy dziewczyny przeistoczył się w podkówkę, a jedna samotna łza wyleciała z kącika jej oka. Miała nadzieję, że ktoś
będzie o niej pamiętał, a tu… nic. I to dużymi literami. Postanowiła więc poprawić sobie humor upolowaniem jakiegoś potwora.
Przeszukiwała las od pięści Zeusa, aż do groty z Labiryntem, gdy usłyszała jakiś szelest. Ktoś, (lub coś) przemykał/ło się pomiędzy gałęziami. Oliwka afirmowała wprost takie chwile.
Podniecona schowała się za drzewem. Siedziała na nim szara sowa, której spojrzenie, zdawało się prześwietlać dziewczynę na wylot. W tym Oględzie było coś znajomego. Córka Ateny nie
uznała tego jednak za ważne. Powoli wyszła zza drzewa i spojrzała na potwora. Był nim byk. Biały jak śnieg, stwarzający złudzenie dobrego, jednak coś z jego spojrzenia biło złem. Źrenice
miały kolor biały, przez co zamglone spojrzenie stawało się groźne. W momencie Oliwka postanowiła się na niego rzucić.
Zmrużyła oczy i wypatrzyło punkt na podbrzuszu, który nie był osłonięty jasnym futrem. W mig pojęła, że ostrze jej miecza ma trafić właśnie tam.
Zaatakowała.
Pierwsze co poczuła, to ostra jak brzytwa sierść wbijająca się jak kolce w jej skórę. Potem było już tylko czerwona plama wypływająca spod jej koszulki. Postanowiła jednak atakować
dalej. Ta próba również była nieudana, a ona poleciała odrzucona przez byka aż na drzewo. Odepchnęła się od rośliny wbijając miecz centralnie w miejsce nie pokryte futrem.
Byk zaczął krwawić, a zaraz potem przemienił się w złoty pyłek.
Zwycięstwo- pomyślała, a zaraz potem straciła przytomność z uśmiechem na ustach.
***
Dobrze się spisałaś, córko. Teraz zbudź się! Obok ciebie, w pochwie twojego miecza leży nagroda. Niedługo się zobaczymy…
-Oliwia! – dziewczyna słyszała jak ktoś krzyczał.- Zbudź się!
Powoli uniosła powieki.
– Ile byłam nieprzytomna?- zaczęła konwersację rzeczowym pytaniem.
– Kilkanaście minut- odpowiedział jej Chejron.- Pokaż mi tę ranę! Szybko.
Poczuła, że coś w niej wcale nie chce tego zrobić. Mimo wszystko oderwała bluzkę od skóry ukazując… płat skóry na właściwym miejscu. Nic nadzwyczajnego.
-Ale… jak?- zapytała, ale ktoś jej przewał.
– Oliwia, to my Ci, kurde, imprezę urodzinową z Ewą Farną robimy, a ty potworów szukasz uch tyś!- krzyknęła Agnieszka.
– A tymczasem…- stwierdził Percy w raz z Annabeth zakładając jej worek na głowę- bierzmy ją!
***
Gdy znów zauważyła światło dzienne, poczuła zapach jedzenia.
– No, co jestem przecież głodna!- stwierdziła i obróciła się widząc stoły zastanowione naprawdę dobrym jedzeniem.
Wtem usłyszała głośne:
-WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO!
Koniec
Mam nadzieję, że opko przypadło Ci do gustu, Chioniu.
Pozdrawiam i WSZYSTKIEJGO NAJ RAZ JESZCZE życzy,
Annabeth1999. 😀
Chio,wszystkiego najlepsiejszego! Zeby tam u Ciebie w gimie nie bylo zbyt duzo potworow,zebys sobie raczek nie musiala brudzic xD
Zauważyłam tylko powtórzenie „a zaraz potem”. Chodź do opko urodzinowe wymienianie błędów musi być. Tak czy siak życzę ci Chione świetnej średniej, żadnych naciągań czy poprawek, mnóstwa weny, wielu potworów dla praktyki, przyjemnych wakacji (oraz standardowo) i czego jeszcze sobie tylko zażyczysz.
Pozdrawiam 😉
Ohh, dziękuję :). Za wenę w szczególności xD
Życzę Ci Chio, moja rówieśnico, świetnej średniej na koniec szóstej klasy, mega dużo czekolady, duuużo prezentów, abyś dostała sporo lodów (u mnie jest około 28 stopni + słońce daje jak w południe, wiec mam nadzieje, że u Ciebie świetne też pogoda). Spełnienia marzeń, nowych książek RR, aby CA nigdy Ci się nie znudziła i wydania książki. Oraz dostania się do wymarzonego gimnazjum. A nad jakim w ogóle myślisz?
Mieszkasz w Warszawie? Jeśli tak, to może słyszałaś o gimnazjum nr. 42 na Twardej? Tam się wybieram.
Sprawdziłam na internecie te gimnazjum, bo sama nie mieszka w W-wie, tylko w Łomży.
Dołączam się do życzeń i życzę powodzenia i siły woli w przyszłym roku szkolnym, w gimnazjum. 😀
Dzięki <3
Dołączam się do życzeń i również życzę Ci wszystkiego najlepszego, spełnienia marzeń i dostania się do wymarzonego gimnazjum 😉
PS Jestem nowa na blogu. 😀
W takim razie witamy Cię serdecznie w naszych progach, Kendro :D.
Witajcie 😀 .
Witaj :D.
Ohh, Ann <3
Kocham Cię <3
Dziękuję <3
Opko świetne, cudna niespodzianka :).
Na OH nie jadę niestety, ale żyje się dalej, może za rok pojadę.
Sprawiłaś mi ogromną przyjemność. Jestem zmęczona, po kilkugodzinnej jeździe autokarem z zielonej szkoły w Trójmieście do Warszawy, wchodzę wieczorem na bloga i tu taka niespodzianka. Dzięki :*
Naj Naj Najlepszego!