Dziś 12 czerwca! A co jest 12-stego czerwca…? Trzynaste urodziny naszej drogiej Pallas Ateny! Z tej okazji życzymy Ci kochana zdrowia, szczęścia, pomyślności i spełnionej miłości :* A tu
taki mały prezencik od nas.
Buziaki
Annabeth1999 i Chione
Był pochmurny, aczkolwiek słoneczny dzień. Atena obudziła się bardzo gwałtownie. Miała dziwny sen. Mianowicie, miała wystąpić jako juri, w jakimś teleturnieju. Przed jej oczami pojawiały
się i znikały coraz to ładniejsze dziewczęta. No wiecie, długie nogi, płaskie brzuchy, długie włosy, piękne twarze. Jednym słowem misski. Wtem zobaczyła tytuł „teleturnieju”. Straciła
oddech. Na wielkiej tablicy tuż przed jej oczami było napisane: American’s next Top Model. Widząc wielki napis, spojrzała na swoje krzesło. A wtedy ktoś zapytał: Jak się bawisz Afrodyto? Tego
już nie wytrzymała. Postanowiła się rzucić na tego głupca, który śmiał ją obrazić. Momentalnie wszystkie kamery skierowały się na nią, a kiedy zobaczyła swoją wykrzywioną gniewem
twarz, rzuciła jeszcze: Pożałujecie tego! I się obudziła.
Zamrugała. W oczy raziły ją promienie budzącego się po nocy do życia słońca. Leżała w miękkiej pościeli w swoim pokoju na Olimpie. Obok, na szafce nocnej z jednym otwartym okiem
siedziała jej ukochana sowa, Duffy. Atena z ociąganiem podniosła się z łóżka, przeciągnęła się i delikatnie pogłaskała zwierzątko po pyszczku.
Sowa otworzyła dziób i zaskrzeczała:
– Wszystkiego najlepszego!
– Ooo, dziękuję – powiedziała bogini. – Przynajmniej ty pamiętasz…
Otarła z oka łzę. Dziś były jej urodziny, jednak oczywiste stało się to, iż nikt nie złoży jej życzeń – bogowie byli zbyt zajęci. Nie mieli czasu. Nie obchodzili urodzin od kilku
tysięcy lat. Atena znała daty urodzin wszystkich bogów, była jedną osobą, która pamiętała, żeby kupić jakiś prezent na każde urodziny. Ale o niej nikt nie pamiętał. Zapatrzyła się
smutnym wzrokiem w okno. Nikt nie pamiętał, jakie święto było dwunastego czerwca.
Mogłaby liczyć na herosów. Ale niby dlaczego? Ona życzenia składała tylko Annabeth, oraz czasem reszcie swoich dzieci. Dlaczego tak było? Sama tego nie wiedziała. Zaczęła wyliczać
kolejnych bogów, którzy mogliby jej ewentualnie złożyć życzenia. 1. Apollo. Choć, czasem, no dobra często (prawie zawsze) był strasznie tępy, to o swojej przyjaciółce pamiętał. Niestety
wyjechał na koncert Mozarta aż do Polski. Wykreśliła go ze swojej listy. 2. Zeus. Może tata złożył by jej życzenia, gdyby nie Hera. Ona jej przecież „nie lubiła” (czyt. nienawidziła)
Jego też postanowiła wykreślić. 3. Hera. HAHAHA. 4. Hefajstos. Może chociaż ten jej stary druch o niej nie zapomniał? 5. Posejdon. Odwieczny wróg. Raczej nie sądziła by kupił jej prezent.
6. Hestia i Hades. Oni raczej nie byli zbyt towarzyszcy. 7. Afrodyta. Zamiast kupić kartkę Atenie, kupiłaby ją sobie. Przecież musiała oszczędzać. Była milionerką. Nie pytajcie. 8. Demeter,
Persefona, i/lub Nemezis? W szczególności ta ostatnia chętniej zeszłaby do Tartaru. 9. Nie ma już kogo wymieniać
Doszła szybko do wniosku, że oprócz ukochanej sowy nikt jej życzeń nie złoży.
Atena westchnęła cicho, po czym sięgnęła po szczotkę. Szybko rozczesała swoje blond loki, założyła biały chiton i wyszła ze swojej sypialni.
Leniwym krokiem ruszyła w stronę pełnych kwiatów ogrodów. Było to jej ulubione miejsce na Olimpie. Zawsze panowały tam cisza i spokój sprzyjające myśleniu. Już z oddali zobaczyła w nich
jakieś dziwne poruszenie. Nimfy wchodziły na gałęzie swych drzew, ściskając w maleńkich rączkach jakieś kolorowe rzeczy, satyrowie robili próby koncertów na piszczałkach, a pomniejsze
bóstewka rozpakowywały jakieś wielkie pudła.
Nagle wpadła na nią Chione. Czarne włosy wypięły jej się z koka i opadły na twarz. Bogini śniegu wydawała się być przerażona. Suknia z białych, wirujących płatków śniegu zdawała
się być bardziej szykowna, niż normalnie. Coś było nie tak. Atena spojrzała na przyjaciółkę ze zdziwieniem. Chione rzadko odwiedzała Olimp, wolała zimne miejsca. I nigdy nikomu nie
składała żadnych życzeń, była z tego znana. Na pewno nie przybyła na Olimp z okazji urodzin bogini mądrości.
– Co się stało, Chio? – spytała Atena z uśmiechem.
– Yyy… – wyjąkała pani śniegu. – Nie idź tam! Ja przyszłam tu… żeby zabrać cię na kawę. Nie idź do ogrodu, mają zepsute zraszacze!
Solenizantka spojrzała ze zdziwieniem na ogród. Rzeczywiście. Satyrowie, nimfy i bóstewka gdzieś zniknęły. Zraszacze rozpryskiwały wodę na wszystkie strony.
– W porządku. To gdzie idziemy? Może do Cafe Owl? – zaproponowała bogini mądrości.
– Jasne – powiedziała Chione ocierając pot z czoła.
Gdy Atena się odwróciła, dziewczyna szepnęła do stojącego obok satyra:
– Niewiele brakowało. Zabiorę ją. Wracajcie do dekorowania.
I odeszła.
***
Weszły do ciepłego wnętrza. Usiadły więc tuż przy klimatyzacji. Chwilę potem podszedł do nich niezwykle przystojny kelner. Atena uśmiechnęła się mimowolnie. Co z tego, że nie wyglądał
na zbyt inteligentnego? Zawsze lubiła patrzeć na tych ładnych.
– Co podać?- zapytał grzecznie uśmiechając się miło do bogiń. Nieco dłużej zatrzymał wzrok na bogini mądrości. Sowiara spojrzała na plakietkę z jego imieniem.
– Masz na imię Ian, prawda?- chłopak kiwnął głową. – Poproszę herbatę mrożoną. A ty, moja droga?
– Ja poproszę Caffe Latte z podwójną bitą śmietaną. Koniecznie z lodem! – stwierdziła bogini śniegu marszcząc brwi. Bała się, że Atena dowie się o niespodziance przed czasem.
Rozpaczliwie próbując przedłużyć chwilę powrotu na Olimp, postanowiła zagadać przyjaciółkę. Ponieważ kelner już poszedł, postanowiła coś powiedzieć: – Rezerwujesz go sobie, hmm?
– Oj tak. Zdecydowanie to mój typ – odpowiedziała blondynka na myśl o jego czarnych włosach opadających na czoło, oraz umięśnionej, wysokiej posturze. – „Brałabym go”- zdecydowanie
powiedziała. – A ty, co o nim sądzisz?
– Dla mnie jest stanowczo zbyt gorący. Mogłabym się oparzyć, a już na pewno spaliłby mój lodowy pałac…- odpowiedziała ze śmiechem Chione. Postanowiła jak najdłużej przeciągać
rozmowę, a widząc, że dobrze jej idzie, uśmiechnęła się i kontynuowała: – Ian, czy Apollo?
– Ciężko zdecydować. O, patrz idą nasze napoje!- powiedziała Atena.
Chione sięgnęła po tacę z uśmiechem. Niby przez przypadek strąciła z niej kawę bogini mądrości.
– Oj – powiedziała. – Kelner! – krzyknęła. Wytrzyj to i zrób kolejną kawę!
Ian przywlekł się do nich, mierząc Chione ciężkim spojrzeniem, po czym zabrał się do wycierania rozlanego napoju. Ona uśmiechnęła się do niego promiennie, po czym machnęła ręką w
stronę baru. Czajnik pełen gorącej wody nagle przestał świszczeć i ucichł. Z jego środka wychynął lód.
Kelnerka stojąca za kontuarem wytrzeszczyła oczy.
– No gdzie jest ta druga kawa?! – wywrzeszczała bogini śniegu ze wściekłą miną.
– Już się robi!- pisnęła kelnerka i zniknęła w kuchni. W duchu myślała: Jaka wredna ta klientka!
Chione z zadowoleniem ze swojego małego terroru, założyła nogę na nogę i powiedziała szeptem wprost do ucha Iana. – Wiem, że na nią (na Ati) lecisz, więc łaskawie zaproś ją na obiad. A
nie będę Ci już przeszkadzać. Rozumiemy się?- zapytała bogini śniegu.
– Tak, zrobię to z roszkoszą. – Wyszeptał, a potem trochę głośniej dodał: – Eee… Przepraszam, czy miałabyś ochotę na wyskoczenie ze mną na obiad?
– Bardzo chętnie – odpowiedziała z entuzjazmem Atena. – O której?
– Czternasta Ci pasuje?
– Oj tak
***
Atena pożegnała się szybko z Chione, poczekała aż Ian skończy swoją zmianę w kawiarni, po czym udała się z nim na miasto. Był strasznie miły. W kółko się uśmiechał. Niemal cały czas
z nią flirtował. Ale jedno ją w nim raziło: inteligencją nie grzeszył. Nie była to jakaś wielka wada, ale najwyraźniej jedno co potrafił to podawać kawę i uganiać się za dziewczynami.
Jego czułe słówka i uroczy wygląd po dłuższej chwili przestały ją obchodzić. Znudził jej się. Po prostu i zwyczajnie się jej znudził. Bo z pewnością ciekawą, mającą coś do
powiedzenia, oprócz „jesteś śliczna” osobą nie był. Gdy jedli obiad, a on opowiadał jej jego zdaniem śmieszne historyjki niemal zasnęła. Na pierwszy rzut oka może i był gorący… ale
po bliższym poznaniu nie. Na każde jego pytanie kiwała tylko głową lub powtarzała „aha”. Dla niego najwyraźniej to wystarczało. Odpowiedzi wymagało tylko jedno pytanie: jak ma na imię.
Odparła, że Pallas. Koniec. Dalej opowiadał już TYLKO o sobie. Po godzinie Atenę przed snem ratował już tylko jego donośny głos Iana. Ale wbrew wszystkiemu nie sprawiło to, że pośród
fali senności rozróżniała słowa. Bogini mądrości z rozmarzeniem przypomniała sobie ojca Annabeth. Tak różnił się od tego półgłówka, z którym właśnie jadła obiad…
Gdy Ian oznajmił, iż musi zabierać się do domu, Atena zostawiła go z rachunkiem, powiedziała „żegnam” i wybiegła z lokalu. Miała dosyć. On tak ją zmęczył…
Ze wściekłą miną teleportowała się na Olimp. Tuż przed ogrodami.
Niedaleko siebie zobaczyła Chione. Podeszła do niej.
– Zostawiłaś mnie z tym idiotą! – wybuchła przyjaciółce prosto w twarz.
– Sama się z nim zostawiłaś… – zaczęła bogini śniegu.
– Wcale nie!
– Wcale, że tak!
– Wcale, że nie!
Chione przewróciła oczami.
– No dobra, niech ci będzie – spróbowała załagodzić sytuację. – Chcesz gdzieś ze mną pójść?
– Dokąd? – spytała podejrzliwie Atena.
– A zobaczysz – odpowiedziała z uśmiechem jej przyjaciółka. – Tylko zamknij oczy – dodała.
Wzięła boginię mądrości za rękę i poprowadziła w głąb ogrodów.
– Możesz już otworzyć – uśmiechnęła się.
Atena otworzyła oczy. Nagle ogłuszyło ją zbiorowe:
– Wszystkiego najlepszego!
Wszystko rozjarzyło się światłem, boginie, satyrowie… wszyscy mieszkańcy Olimpu wyskoczyli zza drzew, by złożyć jej życzenia.
– Dziękuję… – solenizantka miała w oczach łzy. – Dziękuję Wam…
Mamy nadzieję, że podobało się solenizantce :D.
Pozdrawiamy
Annabeth1999 i Chione
Wszystkiego najlepszego,Pallas!:3
no więc mimo ,że dawno z Tobą nie pisałam wciąż Ciebie bardzo dobrze pamiętam i życzę Ci Kochana Pallas wszystkiego dobrego !
Abyś nadal rysowała (oczywiście weny do rysowania tez to podstawa),abyś wzruszała i powalała swoimi opowiadaniami i wierszami ,których za wiele nie dodajesz ;p
no i życze o wiele więcej xD więc czas na piosenkę:
STO LAT ! STO LAT ! NIECH ŻYJE NAM PALLAS ATENA!
Wykończona ciężkimi i nudnymi środowymi lekcjami, rzucam plecak w kąt pokoju, padam na kanapę i z nieprzytomną miną włączam laptopa, wpisując w pasek URL literę „r”. Strona przez chwilę ładuje się, aż w końcu przed sobą widzę znajomy nagłówek „RickRiordan.pl”. Zerkam na stronę główną… i co mi wyskakuje?!
Moja przybliżona reakcja:
…
?
!
!!!
!!!!!!!!!!!!
Gdybym mogła, to bym Was wyściskała. Normalnie taką przyjemność mi zrobiłyście, że OMG, nawet tego do niczego porównać nie mogę. Opowiadanie świetne, numery Chione w kawiarni wymusiły na mnie jeden z najgłupszych uśmiechów, jakie robię. 😀 Dziękuję, dziękuję, dziękuję, DZIĘ-KU-JĘ! Jesteście niesamowite. *w*
Wszystkiego najlepszego, spełnienia wszystkich marzeń
Wszystkego naj. Aby Twoje rysunki i opowiadania były jeszcze lepsze (jesli to możliwe). I aby Twoja przyszłość mieniła się jasno jak gwazdy podczas bezchmurnej nocy.
W opku jest parę błędów, choć nie są one ortograficzne, to w oczy się rzucają.
Ale teraz życzenia! Droga Pallas, życzę Ci pojechania na OH, fajnej imprezki, dużo prezentów, wspaniałej zabawy, sowy typu z Harry”ego, abyś miała świetne oceny, czekolady (podstawowe życzenie ;-)). Do tego męża milionera, wygrania w Totka, laptopa, czy tam tableta i naj wakacji w życiu ^^
Niestety nie będą oryginalna. Życzę ci wielkiej imprezy, niezapomnianych wakacji i wszystkiego co sobie wymarzysz. :3
Pozdrawiam.
Ja ci życzę, abyś była zadowolona ze swoich prac, wakacje spędziła w jak najlepszym towarzystwie, oceny na świadectwie były dobre i czego tam jeszcze chcesz 😉
Wszystkiego Najlepszego! Spełnienia marzeń!
Praktycznie cię nie znam, ale co tam!
Życzę ci wszystkiego co najlepsze, spełnienia marzeń, rozwijania swoich zainteresowań. Dużo weny, żebym mogła dalej czytać i oglądać twoje prace! :), a także… hmm, no co jeszcze???
…
…
Wiem!
fajnie spędzonych urodzin i masy prezentów 😀
Moje kochanaaaaaaaaaaa WSZYSTKIEGO NAJPIEKNIEJSZEGO I NAJLEPSZEGO. Żebyś nadal cudownie rysowala, pisała i robiła to co uwielbiasz!
Wychodzi Ci swietnie!
Muszę Ci powiedzieć ze brakuje mi twoich wszystkich wypowiedzi pod opowiadaniami i rysunkami. Wpadaj częściej <3
Żyj mi długo i bądź nadal takim cudownym herosem!
Oby cię potwory nie zjadly!
Sto lat, Pallas! Wszystkiego naj, zdrowia, szczęścia, pomyślności, weny, samych szóstek w szkole i, oczywiście, spełnienia marzeń! Kiedy po raz pierwszy zetknęłam się z RR, byłaś jedną z najczęstyszych bywalczyń, a teraz tak rzadko tu bywasz, że prawie opowiadamy sobie legendy zaczynające się od ‚Dawno, dawno temu była tu taka jedna wspaniała blogowiczka o nicku Pallas Atena…’ 😉 Jak wspomniała Nyx, brakuje nam ciebie!
Sto lat! Niechaj ci się żyje pięknie! Fajnego gimnazjum, wspaniałych ocen, wydania książki, zostania rysowniczką, rozwijania swoich talentów! Niechaj twoje imię znajdzie się w Sali Chwały na Olimpie. Dla jednej z najlepszych pisarek i rysowniczek na blogu! 😀
Wszystkiego Naj, Pallas! Sto lat i spełnienia wszystkich marzeń!
Tururururum, wielki powrót na urodziny Pallas 😀
Życzę Ci, żebyś padła ofiarą najbardziej widowiskowego kocenia za rok… A może po prostu, żeby zlikwidowali gimnazja, zanim zdążysz tam wejść? W gimnazjum zaczyna się rzeź, wiedzą to chłopcy, wiedzą dziewczynki. Fajnych prezentów, w tym pióra wiecznego i jakiegoś świetnego notatnika, bo przy takim wyposażeniu od razu wena nawiedza. Oprócz tego żeby wszyscy Twoi gorsi belferzy nagle zachorowali na jakąś niewyjaśnioną chorobę (śmiertelną, albo nie, możesz wybrać), żebyś nie musiała chodzić w tym roku już do budy. A jeśli jakiś się uchowa, to niech absolutnie nie zadaje prac domowych, jak moja matematyczka – harpia. Odwiedzaj nas częściej i wchodź na chat, bo właściwie nie wiadomo, czy ta Pallas odeszła, czy dalej się z nami trzyma 😛
Opko bardzo Wam fajnie wyszło, dziewczyny. Chętnie bym coś jeszcez dodała, ale mam żelazną zasadę nie krytykowanie opowiadań urodzinowych 😉
Sto lat! Sto lat! Niech żyje nam! Dużo radości, miłych niespodzianek od losu, wielu miło zaskakujących przypadków, mało potworów do zabijania (chyba, że potwór z rana, to to,co lubisz najbardziej), wielu przyjaciół i zdrowia 😀
Dziękuję Wam wszystkim za przewspaniałe życzenia. <3 Co do mojej złej, cóż, powiedzmy blogowej "frekwencji", to jak najbardziej wciąż tu zaglądam, tyle że rzadziej komentuję, bo brak czasu. Ale nie martwcie się, pracuję nad sobą. 😉
Dziękuję jeszcze raz! <3
*nuci sto lat pod nosem*
No to życzę zdrówka, uśmieszków, zboczonych przyjaciół ^^, weny, talentu do wszystkiego, skojarzeń i uśmiechu dla każdej chwili w życiu 😀
Takoż i ja złożę Ci życzenia, ale krótkie bo z telefonu piszę.
W zasadzie nie wiem czego Ci życzyć. Kojarzę Cię tylko trochę, więc nie wiem co byś pragnęła. Jednakowoż życzę Ci spełnienia Twoich najskrytszych pragnień. Abyś była szczęśliwa i cotam jeszcze sobie wymyślisz
Co do opka to nie rozumiem jak może być jednocześnie pochmurny i słoneczny dzień.
Pallas, nie znam cię, ale składam życzenia. Nie mam herosowego pojęcia, co lubisz, ale sporządź sobie listę swoich skrytych i normalnych marzeń, a ja się pod tym wirtualnie podpisuję. STO LAT, STO LAT, NIECH ŻYJE, ŻYJE NAM! A KTO? PALLAS ATENA!
Przepraszam, że nie złożyłam w dzień urodzin, ale nie miałam dostępu do internetu, więęęęęęęęc – abyś rozwijała wszystkie talenty, i rysowania i pisania (Bliźniaczki są świetne, właśnie nadrabiam 😀 ) wszystkiego dobrego, świetnych ocen no i czego tam sobie wymarzysz 😀
Melia, Pallas nie jest autorką “Bliźniaczek“… To Annabeth24 je napisała.
Bardzo spóźnione, ale lepiej późno niż później… Chociaż to jest chyba później Zdrówka, pieniędzy, uśmiechu, cudownych przyjaciół, weny, sexiastego chłopaka xD, duuuużo wolnego czasu, samych dobrych chwil, życia bez problemów, szósteczek, udanych wakacji i po prostu bądź szczęśliwa! 😀
Naj, naj i najlepszego! Mam tylko takie pytanko: czy Duffy o wystarczająco „mądre” imię dla pupilka bogini mądrości? 😉