Ostatnio na RR jest moda na miniaturki, czyż nie? Długo się nad tym zastanawiałam i w końcu wymyśliłam, iż też takową napiszę. Dedykacja dla Reyny. Żywię nadzieję, że się spodoba.
Straciłem cenny dar.
Wysunął mi się z rąk.
Jak wiatr, który jako dziecko próbowałem łapać.
Zawsze byłem tak blisko.
A jednak za daleko.
I nigdy nie udało mi się go schwytać.
Straciłem cenny dar.
Zostałem go pozbawiony.
Zabrali mi go.
Jak bezbronnemu dziecku, starsi brutale zabierają lizaka.
Nie udało mi się przeciwstawić.
Straciłem cenny dar.
Mimo błagań, szlochów i protestów.
Nie udało mi się ich powstrzymać.
Rzucili mnie na kolana.
Katowali moje ciało, dopóki krew nie trysnęła na bruk.
A gdy to się stało, wycelowano we mnie ostrze sztyletu.
Straciłem cenny dar.
Wydarto go nożem z mojej piersi.
Odebrano mi go.
Jakbym nie umiał z niego korzystać.
Jakbym nie umiał się nim cieszyć.
A może nie umiałem?
Straciłem cenny dar.
Mimo lat nauki i szkolenia.
Mimo moich poświęceń, mimo moich starań.
Było ich zbyt dużo.
Było ich setki, a ja jeden.
Nie potrafiłem uratować tego daru. Nie potrafiłem uratować własnego życia.
Straciłem cenny dar.
I już nigdy on do mnie nie powróci. Nigdy.
Bo gdy raz zostanie odebrany, nie da się go odzyskać.
Nie da się, rozumiecie…?
Przepadłem.
Przepadłem w Podziemiu.
A moje życie przepadło razem ze mną.
Straciłem cenny dar.
Teraz stoję przed Sądem Hadesa.
Nie wiem, czy byłem grzesznikiem.
Nie wiem, czy czyniłem dobro.
Nie wiem, czy świat był mi obojętny.
Nie wiem, czy znajdę się na strasznych terenach Równiny Kar.
Nie wiem, czy znajdę wieczne szczęścia w Elizjum.
Nie wiem, czy znajdę się na Polach Asfodelowych, na zawsze pogrążony w smutku.
Ja nic już nie wiem.
Straciłem cenny dar.
Ale dlaczego?
Co ja właściwie złego zrobiłem…?
Urodziłem się herosem.
Półbogowie – dzieci bogów. Dzieci od brudnej roboty.
A ja byłem jednym z nich.
Przeznaczenie herosów brzmi: ginąć.
Straciłem dar, bo urodziłem się herosem. Ale dlaczego ja…? Dlaczego to nie mogło być jedno z tych nowojorskich dzieci, całymi dniami przesiadujących przed telewizorem i zapychających się chipsami? Dlaczego ja?! Dlaczego padło akurat na mnie?!
Patrzę w burzowe niebo rozciągające się nad połaciami Podziemia.
Już wiem, dlaczego.
– To wasza wina! – krzyczę. – To wszystko wasza wina!
Spoglądam na swoją widmową dłoń, a w moim niematerialnym ciele wzbiera wściekłość.
Zaczynam wrzeszczeć.
Wiem, że nikt tu, w Hadesie nie zwróci uwagi na poszczególną duszę, wyjącą z rozpaczy. Ale tam, w górze usłyszą mnie doskonale. Usłyszą, jak nazywam ich diabłami i mordercami. Straciłem swój cenny dar przez nich. Przez bogów. Zniszczyli moje życie, wstrzyknęli do niego jad. To przez nich musiałem każdego ranka obawiać się, o to, czy przeżyję.
To oni mnie zabili. Nie potwory, nie demony, nie diaboliczni wrogowie. Tylko oni.
Powtórzenia celowe. Na końcu to przestało być miniaturką, przepraszam. Mam nadzieję, że wszyscy zrozumieli przekaz? Chodzi o to, że bogowie olimpijscy rodzili herosów. Że zmuszali ich do ciągłego życia w ukryciu, do walczenia z potworami, zmierzania się z własnymi lękami. A przez co to wszystko? Przez to, że w żyłach biednych półbogów płynęła olimpijska krew. Główny bohater o swoją niedolę obwinia bogów, a nie potwory, które go zabiły, bo one czyniły tylko to, co leżało w ich naturze.
Mam nadzieję, iż się podobało.
Pozdrawiam
Chione
;___;
Ryczę.
Fakt, te fragmenty, które mi przesyłałaś na chacie były piękne, ale połączone z resztą stały się cudowne.
Przekaz jak najbardziej mądry i prawdziwy. To wszystko wina bogów, nie potworów. Bardzo dobrze to ukazałaś w tej miniaturce. Jestem z Ciebie taka dumna! :’)
Czytałam opko dwukrotnie i za drugim razem było jeszcze lepsze niż za pierwszym. Bardzo mi się podobało i przesłanie i całokształt. Nie znalazłam błędów.
Podsumowując opko i moje przemyślenia po jego przeczytaniu: durni bogowie -,-
Pozdrawiam.
Ciekawe. Spodobało mi się. Podejrzewałam, że chodzi o życie, ale końcówka, że to bogowie go zabili – świetne.
Przemyślenia, przemyślenia everywhere. XD Bardzo fajne opko, podoba mi się zwłaszcza ta nieminiaturkowa część. Ot co, jestem dziwnym ludziem. XD I czemu ty mnie próbujesz zasmucać? Miałem dzisiaj dwie lekcje mniej, więc powinienem być szczęśliwy. T.T Musisz mieć niezły mózg, jeśli potrafisz dojść do takich przemyśleń. Chociaż zdenerwował mnie fragment „Powtórzenia są celowe.” – to żadne wytłumaczenie! Powtórzenia zawsze można jakoś zastąpić, chociaż ten nibyrefren jest do wybaczenia :-P.
Nie można dawać celowych powtórzeń. To jakbym napisała, że specjalnie zrobiłam błędy, żebyście mi wypisywali.
Nie patrzyłam w sumie na to w ten sposób. Ciekawie przedstawione, ale chyba już brakuje mi normalnych opek :/
Bardzo fajny pomysł, Chiońciu, ale to chyba nie było twe najlepsze opko.
Poproszę o argumentację.
Nie podoba mi się. Dziewczyno, po co ta notka na końcu? Już to gdzieś pisałam, u Mari. Skopiuję, bo nie chce mi się znowu pisać: Nie cierpię, gdy autor opka pisze, że „powtórzenia były celowe”, albo jak tutaj, gdzie tłumaczysz właściwie cały przekaz tekstu. Nie musisz tego robić, uwierz mi. To czytelnik powinien wczuć się tak, żeby zrozumieć formę, a jeśli wytyka Ci powtórzenia to wiedz, że jego komentarz jest bezwartościowy, bo nie rozumie tekstu. Jeśli tłumaczysz ten przekaz, to znaczy, że podświadomie, albo i świadomie wiesz, że opko jest do bani i równie dobrze możesz wyjaśnić swoją myśl nieepicko.
Nie byłam pewna, czy to wiersz, czy opko, na szczęście ostatni akapit mnie naprowadził. Miniaturka nie musi być linijkowcem.
Smutna prawda, biedni herosi, źli bogowie, ale gdyby nie oni, to nawet nie otrzymaliby tego daru życia. Ja osobiście uwielbiam powtórzenia celowe 😀 Zawsze ich używam, kiedy chcę dać nacisk na pewną sprawę/sytuacje, a pozostałych powtórzeń staram się unikać.
Na początku myślałam, że to będzie opowiadanie, potem, że wiersz, a na końcu znowu, że opowiadanie 😀 Bardzo fajne tylko nie poznaliśmy prawie postaci.Wiemy, że jest herosem i tyle, nie znam się na wierszach więc za bardzo wypowiedzieć się nie mogę, aczkolwiek podobało mi się 😛
Fajne, takie dziwne, smutne, zastanawiające i dające do myślenia, ale stanowczo nie takie, jakiego oczekiwałam od naszej mistrzyni jednoczęściówek Po pierwsze, za króóóótkiiiieee, nie tylko w porównaniu do twoich innych opek, ale ogólnie. Po drugie, jest jakieś takie… nie w twoim stylu. Nie wiem, chyba po prostu nie jestem przyzwyczajona do tego rodzaju twoich opek. Poza tym cieszę się, że zjechałaś bogów, bo dawno nikt tego nie zrobił Bo bogowie to prawie zawsze zuo 😀
Moją opinię już znasz.
Więc po co piszę ten komentarz? Nie wiem. Może mi się nudzi. Jakbym nie umiał korzystać z danego mi czasu. Może nie umiem?
Straciłem cenny dar, a raczej spam na skypie. Czemu Was tam nie ma ciągle? Jakoś tak pusto jest bez tych ciągłych powiadomień wyskakujących po kolejnej bezsensownej wiadomości.
@Mari, nie w jej stylu jest chyba tylko forma tego tekstu, bo nastrój itd. jest całkowicie jej.
Linijkowce nie są moją ulubioną formą i tak jak Nożownikowi najbardziej podobała mi się ostatnia część pisana ciągłym tekstem. To wyjaśnienie na końcu według mnie jest zbędne, ponieważ każdy znajdzie w Tym opku coś innego, coś związanego z sobą, po przeczytaniu jeszcze pomyśli trochę o nim, a tu ta-dam! Wszystko pokazane jak na dłoni, rozleniwiasz nas 😉 Mimo to nie mogę powiedzieć, że mi się nie podobało. Wręcz przeciwnie, jest bardzo przemyślne i napisane ślicznym stylem. Czułam się trochę jakbym czytała wiersz, bardzo piękny wiersz Byłam, jestem i zawsze będę fanką Twojej twórczości! 😀 Dziękuje, kochana za dedykację. Miło mi! Mailik czeka w skrzyneczce :*
A teraz nowy mail czeka w Twojej :D.
Ohh… ^.^
[nie może wykrztusić słowa]
To było… zaczupiste! :3
cudo *-* naprawdę mnie tym wzruszyłaś :3