Jestem. Po tych kilku miesiącach, znowu tutaj. Nowsi blogowicze pewnie mnie nie znają, a Ci starzy, pewnie już zapomnieli 😉 Ale wróciłam z nową bardzo małą miniaturką. Nie wiem czy się spodoba, bo chyba wyszłam z prawy^^
Życie to faza.
Kilka chwil, które i tak zaraz przeminą. Marzenia bez szans na spełnienie. Ah… i jeszcze cała masa wspomnień.
Popełniłem złe decyzje. Zakręty w moim życie nadchodzą nieoczekiwanie, a ja nie jestem w stanie ich przemierzyć. Jest mi za trudno, definitywnie. Ból po stracie wcale nie pomaga. To cholerne uczucie w sercu, które nie daje spać ani myśleć. Dzień po dniu.
Marzenia mnie zabijają. Po kolei, jedno, po drugim. Wspólna rodzina, duży dom, wnuczęta.
„ Za późno” – myślę.
„To już nie wróci” –powtarzam.
Bo zmarnowałem moją szansę na bycie normalnym. Zaprzepaściłem los. Ukatrupiłem wieczność.
Wspomnienia bolą. Ale bez nich nie byłoby przeszłości. Zero pamięci, nie byłoby życia. Ale jednak je wymazuję, nie są mi potrzebne, kiedy ich nie chce. Bo nie chce do cholery!
Ona była częścią mnie. I tak samo jak nie można żyć bez serca, ja teraz nie mogę żyć bez niej. To nie przechodzi.
Płatki róż na wietrze przed domem, przypominają jej różowe policzki, promienie słońca – jej włosy, szarość nieba – oczy. A ciemność nocy? Moje myśli.
Strach przed codziennością mnie hm… przeraża. Paraliżuje, sam nie jestem pewny, czy boję się bardziej samego stresu-strachu czy tego, co faktycznie jest jego przyczyną. Ból… myślę, że każdy odczuwa go w inny sposób. Ja w sobie takie rzeczy tłumię i one potem wybuchają z podwojoną siłą. To źle, że je kumuluję, ale inaczej już chyba nie umiem. Ból jest czymś okropnym, ale też potrzebnym, bez bólu… kto doceniłby jego brak?
Ale już za późno. Czas minął. Psychika zawiodła. Umysł umarł.
A ona zginęła. Nie żyje. Zabili ją. Przeklęci herosi. Buntownicy. IDIOCI!
Kocham ją. I przyrzekam, że będę lepszy.
Moja Ann. Już do Ciebie idę.
Twój Percy…
ciekaweee…
w moim życie – w moim życiu
Bardzo mi się podoba, bo mam podobny pomysł na opko. Powiedzmy, że do połowy podobny.
Pozdrawiam
A ja Cię pamiętam 😉 Fajne, ale raz troszeczkę za dużo space. Ale ogólnie fajne. Coś podejrzewałam, że z Percabeth. Ciekawe, co tak dokładnie się stało, że Percy tak nienawidzi. możesz napisać następną część w formie wspomnień ^^
Pod wspomnieniami podpisuję się pod carmel. W sumie pod wszystkim się mogę podpisać. Ukradnę komentarza 😀
Piękne.. <3
Łał…
O Boże… ;___; Ja cię pamiętam!! No jak mogłabym zapomnieć!! Kocham twoje prace <3 A to to było cudne. Dawno nie było czegoś takiego, czegoś w takim stylu. Fajnie, że jesteś
Ja Ciebie nie znam, może kiedyś coś mi wpadło, ale nie kojarzę xD
Natomiast TO jest takie inne. Jakby specyficzne. Bardzo fajne. 😀
*________*
Ja pamiętam!
A co do opka, to…. „Płatki róż na wietrze przed domem, przypominają jej różowe policzki, promienie słońca – jej włosy, szarość nieba – oczy. A ciemność nocy? Moje myśli.” – bardzo mi się spodobało
A na to…. „Kocham ją. I przyrzekam, że będę lepszy.
Moja Ann. Już do Ciebie idę.” aż coś mi serce ścisnęło. Moja imienniczka :p Bardzo mi się podoba, lubię takie klimaty