Czuję ostry ból. Każda cząstka mojego ciała krzyczy. Pomimo to podnoszę ociężałe powieki. Dookoła widzę tylko ciemność barwy skrzepniętej krwi.
Co ja tutaj robię ?
Zamykam oczy i próbuję sobie przypomnieć. Pamiętam walkę, ból, upadek i czerń- przegrałam…
Ale z kim? Skup się na przeciwniku, dziewczyno!
Biorę głęboki wdech i znów zamykam oczy. Widzę go- mężczyznę w czerni ze srebrną maską. Przerażona otwieram oczy i krztuszę się powietrzem.
To ON!
Oddycham ciężko przez nos, próbując rozpaczliwie zachować spokój. Chcę wyjąć knebel, który wpakował mi do ust, ale jestem skrępowana. Wypycham go z trudem językiem. Głęboki wdech. Nareszcie mogę swobodnie wdychać te stęchłe powietrze do płuc.
Teraz więzy, zanim będzie za późno.
Szarpię je, lecz są zbyt mocne. Czuję jak ciepła ciecz kapie mi z ran od więzów.
Spokojnie, dasz rade! Tylko pomyśl!
Pochylam się do moich kozaków i ze specjalnej pochwy, skrytej po wewnętrznej stronie, sięgającej kolan cholewki, która jest dodatkowo zamaskowana listewką z miękkiej skóry, wyciągam zębami sztylet.
Amator – zapomniał mnie przeszukać!
Upuszczam na ziemię ostrze. Powoli przesuwam skrępowanymi dłońmi, poszukując go dotykiem i ostrożnie chwytam. Mam mało czasu, ale niespiesznie przecinam krępujące mnie więzy – zaraz będę wolna. Delikatnie rozcieram zdrętwiałe, poranione przegruby. Ignoruję ból. Wyjmuję z włosów wsuwkę, którą gnę i wkładam do zamka. Udało się- słyszę ciche kliknięcie i otwieram drzwi mojego małego więzienia…
Nie ma go tam, lecz dostrzegam coś na dywanie. Schylam się i widzę ślady krwi. Czuję jak krew odpływa mi z twarzy
Co on mu zrobił?
Słyszę krzyk i odgłos podkutych butów na drewnianej podłodze. Z każdym kolejnym krokiem serce zaczyna mi bić szybciej.
Wbiegam po schodach na piętro ze sztyletem w dłoni. Potykam się o dywanik. Słyszę jęk i odgłos tłuczonego szkła. Czuję jak lęk chwyta mnie za gardło, jak pobudza wszystkie zmysły. Wstaję i biegnę odmawiając wszystkie znane mi modlitwy.
Błagam, nie zabierajcie mi go! Błagam!
Wpadam do pokoju…
No wiesz co! Skonczyc w takim momencie? Wrrr…
rade – radę
Wow, jak na pierwsze jest bardzo dobrze, nie mam zastrzeżeń, no może oprócz trochę wyklepanej historii typu „Błagam, nie zabierajcie mi go!”. Ale kto wie, może nas zaskoczysz 😉
Zaskoczy, Melio, nie martw się. W jej tym głowa, aby tak się stało 😉
Opko dobre, ale krótkie. Choć pewnie to miał być prolog, no nie? Jeśli tak, to spoko. Choć i tak dość krótkie. Zakończyłaś w momencie pt. ,,niefair” – ja chcę dalej! Opko jak już pisałam fajne i o co chodzi z tym gościem w masce? Pisz CD.
Jedno powtórzenie: więzy. Zdanie mówiące o ukrytym nożu w bucie jest przydługie. Opko raczej klasyczne, pomysł już wielokrotnie wykorzystany – Dziewczyna budzi się w siedzibie wroga, wydostaje się, bo jest taka superhiperzdolna + chłopak… Urozmaiciłaś tekst tylko wyśrodkowanymi myślami. Nie jest złe, ale chyba stać Cię na coś lepszego i oryginalniejszego.
Drugie powtórzenie: krew.
A co do fabuły to ja się nie czepiam, bo w końcu to jest blog, na którym jest mnóstwo pisarzy i mnóstwo opowiadań, więc naprawdę bardzo trudno jest wymyślić coś, czego jeszcze nigdy nie było. Tu, czy gdzieś indziej.
Fakt, jedna rzecz nie przypadła mi do gustu, a mianowicie to, że bohaterka jest hiper-super-mega-zdolna. Ale tacy ludzie też mogą mieć swój urok, więc czekam, zaskocz nas wszystkich.
To twoje pierwsze opko? O.o W takim razie jest całkiem niezłe, nie ma błędów, chociaż jest ciut przykrótkie, i jest dosyć fajnie napisane. Temat już trochę oklepany, ale mam nadzieję, że dasz radę stworzyć coś nowego i bardziej błyskotliwego 😉 Czekam na moment, gdy okaże się, że główna bohaterka na jakiś wielki minus bo chodzące ideały są, no, tak jakby wkurzające xD. Oby następna część była dłuższa, bo trudno jest napisać dużo o niedużym tekście, a z doświadczenia wiem, że właśnie te długie komentarze najbardziej pomagają w pisaniu. Poza tym dłuższe opko pozwala lepiej się wczuć w bohatera i „wczytać”, co jest zasadniczo dużym plusem.
Temat znany i wykorzystywany już wiele razy: “Kocham go ponad życie, umrę bez niego, jest dla mnie jak tlen, bez niego nie mogę żyć, litości, nie zabierajcie mi go, ple, ple, ple.“
Mam nadzieję, że w przyszłych częściach dodasz coś wyróżniającego się i intrygującego od siebie do tego opka.
Doczepię się do jednego: brakowało mi tu opisów otoczenia. Bohaterka jest skupiona TYLKO na opisywaniu siebie i swoich uczuć, nie skupia się na niczym innym!
Masz ładny styl. Trzymaj tak dalej :]
Zamulam w nocy, jestem zmęczona i nie wiem, czy na pewno wszystko do mnie dotarło, ale chyba tak.
Mi się wątek miłosny zawsze bardzo podoba, więc nieważne jak go rozwiniesz, byle był. Może faktycznie bohaterka jest zbyt zdolna, ale może to jej przyszło w genach po boskim rodzicu. A może to nawet nie chodzi o typowy wątek miłosny. Może to jej brat, czy coś. Nie wiem, kombinuję. Mam nadzieję, że nas zaskoczysz, bo na pewno przeczytam następną część.