Nie wiem czy ktokolwiek pamięta to opowiadanie, bo prolog był 19 Listopada. Postanowiłam kontynuować, bo… Obejrzałam drugą część Zmierzchu xD zdecydowanie za dużo błędów i moich
ukochanych „…”…
______________________________________________________________
– E-Empuzą?- dziwię się. Nigdy nie słyszałam tej nazwy. Ale brzmi… Znajomo…
Nagle poczułam zapach… Zapach krwi… Nawet nie prubując się powstrzymać biegnę… Biegnę przed siebie… Pozwalam moim zmysłom kierować mną. Nie wiem co robię… Jedyne, co
przychodzi mi na myśl to… Ból… Staram się zapomnieć.
Za mną biegnie Liam. Prubuje mi przeszkodzić… Nie wiem czemu się na niego nie rzucam… Wydaje się być dla mnie kimś… Bliskim… Wydaje mi się, że go znam…
Brunet o czarnych jak nicość oczach i prawie białej skórze przystaje. Przypomina mi Nico… Ale kto to? znowu pustka…
Jest gotów walczyć ze mną, ale… Nie jestem w stanie… Nie jestem wstanie mu coś zrobić. On mi chyba też…
Patrzymy na siebie wrogo. Wyciągnął miecz. Ja nic nie mam. Atakuje mnie, lecz nagle… Zatrzymał się. Patrzę na niego ze zdziwieniem, a on… Wbija mi ostrze w brzuch. Krzyknęłam,
chociaż nawet nie bolało… Teraz jestem pewna… Nie jestem człowiekiem…
Wyminęłam go uśmiechając się szyderczo. Przyglądał mi się uważnie i pobiegł w stronę w której wyczułam krew. Nawet się nie oglądam… On pewnie też… Jest dla mnie… Nikim.
Idę przed siebie. Z wściekłości kopnęłam piłkę. Z wściekłości?
… Straciłaś ofiarę…
Słyszę głos. Przystaję i prubuję się na nim skupić. Już go nie słyszę, nie ma po nim śladu. Idę dalej. Nie zważam na ludzi, którzy mi się przyglądają. Na horyzoncie widzę dom.
Podnoszę wysoko głowę i idę w wyznaczonym kierunku. Kątem oka zauważam zmorę. Sekundę później jej nie ma.
W końcu stanęłam przed posiadłością. Wchodzę. W salonie są trzy osoby. Dwóch mężczyzn i jedna kobieta. Pani odwraca się. Widzę oczy o tej samej barwie, co moje. Rysami twarzy
przypominam ją.
– Hekate- szepcze. Nawet nie wiem skąd znam ten wyraz… To imię, pożegnanie… Co to jest?
– Tak… Córko?- pyta. Ma również melodyjny głos, co ja. Z tymi słowami przypomniałam sobie wszystko…
*Retrospekcja*
Wracam na początek roku szkolnego do domu. Byłam w Obozie Herosów. Właśnie zostałam uznana przez Hekate. Miałam tam przyjaciół: Nico, Rachel, Clarisse i Liam. Chłopcy byli braćmi
przyrodnimi, ich Ojciec zaliczył pare… Wpadek. Rachel to wyrocznia delficka, a Clarisse córka Aresa. Z wszystkim się przyjaźniłam mimo odmiennych charakterów. Przy braciach z domku Hadesa
byłam cicha, przy Clarisse wredna i zadziorna, a przy Rachel miła i uprzejma.
Wraz z moimi 16 urodzinami nadeszła klątwa. Nadana przez Demeter. Kobieta nie mogła wybaczyć mojej rodzicielce, że jej towarzyszki, a zarówno córki są nieśmiertelne. Chciała takich
samych praw dla roślin i… Empuz. Nikt z domku bogini magii nie dożył nawet 15 lat. Demeter zła o to przeklęła mnie i zostałam Empuzą. Nie byłam towarzyszką Matki. Byłam… Wolna.
Niestety na urodzinach byli wszyscyy oprócz Liam’a. Był chory. Clarisse była cała we krwi. Można przewidzieć jak to się skończyło…
Jest tylko jedna osoba śmiertelna, która zna prawdę o mnie… A jest to syn Hadesa…
Chociaż nie pamiętam czy czytałam prolog, to mi się bardzo podobało, mazak. Ale prÓbujemy, chyba coś jeszcze, nie do końca pamiętam. Nawet bardzo mi się podobało. Czekam na kolejne części, które mam nadzieję spróbujesz napisać bezbłędnie 😉 Pozdrawiam,
Ann.
W listopadzie to mnie tu nie bylo <D
Ciekawie sie zapowiada. Czekam na kolejna czesc i mam nadzieje,ze bedzie szybciej niz pierwsza i bedze dluzsza ;D
O Bogowie, ona jest empuzą! (moje ogarnięcie jest pooowoooolneee) Ale opko świetne jest, pokusiłam się o przeczytanie poprzedniej i się nie zawiodłam. Pisz szybko CD i postaraj się, żeby nie było w nim błędów ort. 😛