Dedykacja dla _pieska_… Jeden z jej obrazków naprawdę mnie natchnął.
Perspektywa Piper:
Pewnie zastanawiacie się co stało się ze mną. Otóż była w tej wizji gdy nagle zauważyłam że koło jednego z filarów stoi… przystojniak. Miał ciemne brązowe włosy, bladą cerę i brązowe oczy. Ubrany był w czarne dżinsy, czarną koszulkę Arcade Fire, skórzaną kurtkę i ciężkie glany podobne jak te na stopach tej dziewczyny.( pewnie wiecie kto to jest)
Podeszłam powoli do tej „ciemnej postaci”.
-A więc to ty.-powiedział nagle zwracając swoje oczy na mnie. Zrobiło mi się trochę wstyd że stoję przed nim w koszulce z Hello Kitty, spłowiałych dżinsach i białych adidasach. Moje włosy muszą wyglądać okropnie.
-E… Cześć.. Ty jesteś?- nie żeby Jason nie był przystojny ale przy tym chłopaku gubiłam język.
-Uważaj na nią. Jako dziecko tytanki jesteś silna. Ale kiedy ją spotkasz poczujesz się bezradna. Ale tak nie będzie. Strzeż mrre. – chłopak dotknął mojego czoła. Zamknęłam oczy i kiedy z powrotem je otworzyłam leżałam na swoim łóżku. Szybko wstałam. Byliśmy już w Kairze. Cały czas myślałam o tym chłopaku i o tym co mi powiedział. Ale co to jest to mrre? Nie ważne.
Perspektywa Franka:
Jason szedł przez tą cienką kładkę kiedy nagle z tunelu wyskoczyły pszczoły. Nie mówię o pszczółkach zbierających miód, które są wielkości paznokcia. One były wielkości zaciśniętej pięści. Wściekłe czerwono-czarne pociski. Co więcej kiedy zbliżyły się do Jasona zaczęły wybuchać.
Jeszcze dziwaczniejsza była reakcja Jasona. Stanął tam jak struna i nie poruszył się nawet o centymetr. Niewiele myśląc zmieniłem się w nietoperza ( skąd ja na to wpadłem?!) i poleciałem do Jasona. Pszczoły uciekły w popłochu. Zmieniłem się z powrotem w człowieka i przeszedłem z Jasonem na drugą stronę.
Na kładkę wszedł Leo.
-Co ci się wtedy stało Jason?- zapytałem. Nigdy nie widziałem żeby był tak przerażony.
-Boje się pszczół. Jestem uczulony na ich jad. Wystarczy jedno ukąszenie i umrę. – chłopak powoli dochodził do siebie.
Nawet nie zauważyłem jak koło mnie stanął Leo i dziewczyny. Ten chłopak z dziwacznym mieczem też tu stał. Strażnicy z głowami psów odsunęli swoje włócznie.
-Idziemy.- zielonooki „przewodnik” wskazał nam wejście. Piper i Hazel pierwsze ruszyły do przodu a za nimi Leon. Jason i ja ruszyliśmy na samym końcu.
Perspektywa Leo:
Zobaczyliśmy wielki spiżowe drzwi. Chłoptaś z mieczem podszedł do nich i dotknął pieczęci z symbolem dziwacznego krzyża i pudełka bez jednego wieka który narysowany był nad krzyżem.
-Oto Sala Wieków.- symbole zajaśniały. Skoro to Egipt to pomyślałem że to zapewne hieroglify. Drzwi powoli otworzyły się.
-Czeka was spotkanie z faraonem. Postarajcie się żeby jego siostra nie musiała zamieniać was w jaszczurki.
* * *
* * *
Widziałem dużo niesamowitych powierzchni. Wiecie Bunkier 9, domek Hefajstosa, Olimp, dom Archane. Ale ta sala wieków biła to wszystko na głowę.
Dwa rzędy białych filarów podtrzymywały sufit tak wysoki że Argo II zmieścił by się tu bez trudu. Środkiem korytarza tak długiego że nie widziałem jego końca biegł migotliwy niebieski dywan, przypominający rzekę. W powietrzu unosiły się kule światła przypominające napełnione helem piłki do koszykówki. Ilekroć się ze sobą zderzały zmieniały kolory. Miliony hieroglifów krążyły dookoła zderzając się ze sobą i układając w słowa.Najdziwniejszymi rzeczami były jednak gabloty. Nie wiem jak inaczej to nazwać. Między kolumnami po obu stronach przesuwały się obrazy, jedne bardziej , a drugie mniej wyraźne.
-Chodźcie. I nie patrzcie za długo.
15 minut później.
Kiedy wreszcie przeszliśmy przez ten korytarz zobaczyliśmy podwyższenie z drewnianym złocony krześle ( zapewne jest to tron ale nie jestem pewny). A na nim siedział chłopak. Wyglądał na 17 lat. Miał brązową skórę, kręcone brązowe włosy i przenikliwe oczy koloru kawy. Miał królewskie rysy. Nie chodzi mi że wyglądał aż tak poważnie. Ale przypominał mi jakiegoś faraona z tego korytarza.
Miał na sobie białą lnianą koszulę i spodnie. Przy pasie miał coś na wzór mojego pasa na narzędzia tylko że on miał tak jakąś laskę i bicz. Był boso. Wyglądał jakby dopiero co wrócił z treningu. Koło niego stał mężczyzna także o ciemny kolorze skóry. Miał długie włosy zaplecione w warkoczyki a w nich wplecione… czy to są szmaragdy? Nosił tak samo jak chłopak białe lniane szaty tylko że on miał jeszcze lamparcią skórę na ramionach i okrągłe okulary. Przypominał mi jakiegoś jazzowca.
Chłopak który tu nas przyprowadził podszedł do tronu i szybko zaczął coś mówić po nieznajomym mi języku. Gościu z lamparcim płaszczem powiedział coś do niego a ten szybko wybiegł.
Chłopak który tu nas przyprowadził podszedł do tronu i szybko zaczął coś mówić po nieznajomym mi języku. Gościu z lamparcim płaszczem powiedział coś do niego a ten szybko wybiegł.
-Witajcie w pierwszym nomie.- powiedział mężczyzna.
-Nazywam się Carter. A wy jak macie na imię?- chłopak spojrzał na Jasona.
-Eee…. Ja jestem Leo, to jest Piper i Hazel a to Frank i Jason.- przedstawiłem wszystkich.- Jesteśmy tu w ważnej sprawie.
-Rozumiemy. Ale jednak musimy poczekać na siostrę Cartera.- w tej chwili do sali wbiegła dziewczyna.
Miała karmelowe włosy nie całkiem jasne ale i nie brązowe, jasną skórę i prawdziwie niebieskie oczy. Ubrana w czarne lniane szaty i martensy z niebieskim pasemkiem po prawej stronie głowy wyglądała niecodziennie. Na ramieniu miała tez torbę.
-A oto i moja siostra. Sadie to są…- zaczął Carter ale (to naprawdę jego siostra?) powiedziała.
-A oto i moja siostra. Sadie to są…- zaczął Carter ale (to naprawdę jego siostra?) powiedziała.
-Wiem kim oni są.-spojrzała na czarnoskórych mężczyzn.- Odezwała się do mnie. Nie odzywała się od pół roku. Powiedziała mi o nich.
-W takim razie chyba czas porozmawiać.- powiedział Jason.
Aaaawww. Zjadlas „kilka” przecinkow. Pisze to wszystkim. Bogowie xD
Pisz! I to szybko!
ciężkie glany podobne jak te na stopach – podobne do tych na stopach
.( pewnie wiecie kto to jest) – kropka za nawiasem.
Cześć.. – dwie kropki?
Jako dziecko tytanki jesteś silna. Ale kiedy ją spotkasz poczujesz się bezradna. Ale tak nie będzie. – ale to spójnik, nie stawiamy kropek przed spójnikami tylko przecinek (których w opku też brakowało) i „ale” się powtarza.
Nie ważne. – Nieważne.
-Boje się – boję się.
dom Archane. – Arachne
Środkiem korytarza tak długiego że nie widziałem jego końca biegł migotliwy niebieski dywan, przypominający rzekę. – po prostu musiałam, tutaj przecinków powinno być chyba z 5 razy więcej! – Środkiem korytarza, tak długiego, że nie widziałem jego końca, biegł migotliwy, niebieski dywan, przypominający rzekę. – za KAŻDYM razem, gdy coś wtrącasz (tak długiego…) to stawiasz to w takiej „barierze” przecinków.
z drewnianym złocony – złoconym.
Miał brązową skórę, kręcone brązowe włosy i przenikliwe oczy koloru kawy. Miał królewskie rysy. – miał i miał.
Miał na sobie białą lnianą koszulę i spodnie. Przy pasie miał coś na wzór mojego pasa na narzędzia tylko że on miał tak jakąś laskę i bicz. – miał i miał.
także o ciemny – także o ciemnym
tez – też
Odezwała się do mnie. Nie odzywała się od pół roku. – powtórzenie
No, no gdyby nie błędy byłoby dobrze, ale te naprawdę rażą w oczy. Zapowiada się ciekawie 😉
Fajne!!! Chyba domyślam się kto się odezwał… Z niecierpliwością czekam na CD (czyt. pisz natychmiast bo jak nie to Cię znajdę i będę grozić nożem i widelcem póki na blogu nie pojawi się kolejna część) I dzięki za dedyczkę^^[banan na półtorej paszczy]
Znalazłam chyba ze cztery błędy, ale szybka Mel już je wypisała. Powtórzenia „miał” z jednym akapicie szczególnie biją w oczy. Co do przecinków – nie znam się, więc się nie wypowiem. Fabuła fajniejsza, ale nie wciągnęła mnie aż tak.
Pozdrawiam.
a) Akcja gna jak szalona… To naprawdę świetne opowiadanie z pomysłem, ale błagam zrób coś z tym, bo wykorkuję od tych migających rąbków scen. Błagam rozwiń trochę swoje myśli.
b) Popracuj odrobinę nad dialogami, są trochę sztywne.
c) JAK MOŻESZ PRZERYWAĆ W TAKICH MOMENTACH? Przecież i tak z utęsknieniem czekam na cd, musisz jeszcze zawieszać wszystko zanim mamy dostać trochę informacji?
Pisz szybko cd, błagam…..
No jak mogłaś przerwać w takim momencie?! No jak?! Oczekuję na jakąś scenke typu „To ty!” „Sadie?!” :p Czekam też na wielką zazdrość wobec zachowania Piper do Anubisa Ktoś się odezwał… Czyżby Izyda? A gdzie Ziya? Mój komentarz trochę… Niepoukładany xD Do błędów się nie przyczepiam, bo sama się na tym nie znam, ale mam dwie prośby:
1. Pisz dłuższe Opka
2. Zwolnij Akcję
3. Dawaj szybko next’a
O, są nawet trzy xD