No dobra teraz mam wytłumaczenie czemu to tle trwało. Po pierwsze miałam focha, bo na początku był 1 koment, ale się poprawiliście, więc się odfochałam. Potem nie miałam weny, a egzaminy gimnazjalny zajmowały większość czasu… Nie przedłużam i życzę miłego czytania :P. Dla tych, co skomentowali poprzednią część.
Kap
Kap
Kap
Minął jeden dzień. Nie mogłam już nic zrobić. Za każdym razem jak rozmyślałam nad moją obecną sytuacją w brzuchu pojawiał mi się węzeł nie do rozwiązania. Nieważne komu zaufałam, zawsze zawodził. Czy tak miało być zawsze? Kiedyś może i marzyłam o normalnym życiu, ale jeśli miało tak wyglądać… Moja jedyna przyjaciółka, osoba, której zawsze mogłam ufać, spiskowała przeciwko mnie od nie wiem jak dawna. To było…. Przykre? Można to tak określić. Zacisnęłam ręce w pięści i klapnęłam zrezygnowana na najbliższy worek. Już nikomu nie zaufam. Nigdy. Sam w szczególności.
Do oczu napłynęły mi łzy, które ze złością otarłam grzbietem dłoni. Jak ktokolwiek mógł chcieć rozpoczęcia wojny? I to na taką skalę? Nie mam pojęcia skąd to wiedziałam, ale miałam pewność, że I Wojna Światowa to coś więcej niż konflikt. Mojej optymistycznej wizji przyszłości wcale nie pomagał fakt, że nie mogłam się wydostać z jednego durnego schronu. Już nie mówiąc o tym, że ten, który go stworzył, musiał być idiotą. Kruszące się ściany i przeciekający sufit. Po prostu bosko…
-Może jeszcze zakrwawiony nóż na podłodze. Se scenerię wybrali – burknęłam pod nosem i zaczęłam chodzić w tę i we w tę po całej kryjówce. Jak zwierz w klatce…
Kap.
Kap.
kap.
Próbowałam już chyba wszystkiego, aby się stąd wydostać. Otworzenie klapy od razu okazało się bezskuteczne, a moja wiedza o glebach i takich tam się nie przydała ani razu. Po kolejnej nieudanej próbie odezwał się we mnie instynkt pirata. W tej grze nikt nie gra uczciwie. Niby czemu ja mam być dobra? Parsknęłam śmiechem na samą myśl o tym, że kapitan Topielca, najgorszy złodziej i grający wszystkim na nerwach potwór, czyli tak zwana ja, ma być aniołkiem w krwawym przedstawieniu. Bez szans.
Bez skrupułów zaczęłam szperać po workach i… w sumie to tylko po workach, bo tylko one były w tym więzieniu. Nic, żadnych wyrzutów sumienia.
-Pieniądze, biżuteria, pióra, ołówki, pierze.. po co komu do jasnej ciasnej pierze w workach?! Dobra nie ważne. Sukienka, kapelusz, złote monety, drogocenny naszyjnik, dziwnie krótki pasek…- zaczęłam cicho wymieniać wszystko co znalazłam i komentować każde dziwne znalezisko.- No nareszcie coś!
Z triumfem wyciągnęłam plik kartek i sztylet. Broń przypięłam do grubego pasa przy moim boku, a następnie zaczęłam pożerać wzrokiem tekst. Większość słów było po francusku, ale niektóre i ja zrozumiałam. Była to coś w stylu przepowiedni.
Księżyc i słońce na równi się ustawią,
Zadań szereg ci postawią.
Ostatnia łza z krwią się połączy
I dwie historie ze sobą złączy.
Spisek przyjaciela zniszczy twe plany
Pozostawi na tobie zagłady plamy.
Niewypełnioną misję Pieśnią ogłoszą,
Klątwę nieśmiertelności na tobie złożą.
Dźwięk przeciętej nici kres życia wskaże,
Gniew Potężnego cały świat ukaże.
Pirat ocali świat od zagłady,
poświęcając swe dawniejsze plany.
Ostrze i tarcza strzegą Śmierci Wrót,
Gdzie czarne oczy chronią swój lud.
Wrota zamkną się na wieczność
Skazaniec wytrzyma każdą konieczność.
Dalszą część stanowiły dopiski po francusku, co doprowadziło mnie do białej gorączki. Czy chociaż to nie mogło być po prostu zapisane w jednym, znanym mi języku?!
Pośpiesznie schowałam świstek papieru za szerokim pasem i skonfundowana opadłam na podłogę. Musiałam wyglądać naprawdę żałośnie, kiedy przybrałam minę urażonego pięciolatka … nie, ja po prostu byłam żałosna… Głodna, spragniona i zamknięta w klatce do odwołania…
Patrzyłam i nie widziałam odpowiedzi. Co było do choroby jasnej nie tak w tej sprawie?! Czy ktoś mógłby ruszyć swoją mniej szlachetną część pleców i mi to wszystko wytłumaczyć
-Ześlij mi znak, cokolwiek…- wychrypiałam bezsensownie w pustkę przed zapadnięciem w ciemność. To był naprawdę cholernie długi dzień…
Wyjątkowo nie przyśniło mi się nic. Żadnych koszmarów ani potwornego głosu we mgle. Najzwyczajniej w świecie (chociaż świat w ogóle nie jest zwyczajny) dryfowałam przez nieskończony czarny ocean. Zdawało mi się, że już się nie obudzę, lecz historia potoczyła się inaczej, zupełnie inaczej.
Cichy tupot szpilek wyrwał mnie z odmętów snu i przywołał do rzeczywistości. Przede mną stała młoda, szczupła kobieta, o niezwykle oryginalnym kolorze oczu, które były wpatrzone prosto we mnie.. Łączył on ze sobą zarazem wszystkie odcienie i stanowił jedyną w swoim rodzaju, odmienną barwę. Nie potrafię tego dokładnie opisać.
Jej ubraniem były dość obcisłe, podziurawione, zielone spodnie i kremowy sweter. Hebanowe, czesane wiatrem włosy układały się w łagodne loki i delikatne fale. Twarz, o delikatnych rysach wyglądała na odrobinę dziecięcą dodając uroku nieznajomej.
-Jak długo tu jesteś?- zapytała jedwabistym głosem, który do złudzenia mi kogoś przypominał… tylko: co?
-Nie wiem- odparłam ochrypniętym głosem. Nie prezentowałam się najlepiej, ale głód i spragnienie wcale mi nie pomagały w ratowaniu sytuacji. Od pobytu na statku nic nie jadłam. Kidy uświadomiłam sobie tę oczywistą rzecz od razu poczułam ze zdwojoną mocą pragnienie jedzenia i picia.
– Ja ich kiedyś zbiję! Jak oni się tobą zajmują- rzekła ze współczuciem, ale nie miałam pojęcia czy ona tak na poważnie z tym zabijaniem.
-Kim jesteś?- z ciekawością zapytałam nieznajomą patrząc jej głęboko w oczy. Spojrzenie kobiety wyrażało mieszane emocje, lecz ja nie potrafiłam ich rozszyfrować. W głowie lśniła, jak najjaśniejsza z gwiazd, jedna myśl. Skądś ją znam! To spojrzenie…
-Nie pamiętasz mnie?- Smutnym głosem stwierdziła albo być może zapytała kobieta. Nagle znalazłam odpowiedz na dręczące mnie pytanie. Moją twarz rozjaśnił uśmiech, ale nie mogłam pohamować potoku łez.
-Mama…
Ja wyłapałam jeden błąd, ale to raczej literówka komputera 😀
Kidy – Kiedy
No dobra, ale opko według mnie fajne (zapomniałam, to słowo nie istnieje w języku polskim! Jakby mnie polonistka widziała, to chyba by obdarła ze skóry :D), ciekawe, szczególnie zaintrygowała mnie przepowiednia. Ponieważ jestem od niedawna, nie czytałam jeszcze żadnego twojego opowiadania, ale dziś nadrobię 😉
Pozdrawiam
Wtf,pirat corka Afrodyty? O.o
Oprocz tej literowki jest jeszcze jeden malutki blad: brakuje znaku zapytania,o tutaj :”Czy ktos moglby (…) i mi to wytlumaczyc”
Mi się podobało…
na odrobinę dziecięcą dodając uroku nieznajomej-na odrobinę dziecięcą, dodając uroku nieznajomej. Oddzielamy imiesłowy czasownikowe od czasowników! XD
kogoś przypominał… tylko: co?- kogoś przypominał… tylko: kogo? Chyba rozumiesz o co mi chodzi, nie?
głód i spragnienie-głód i pragnienie. Tak chyba jest poprawniej. 😉
– Ja ich kiedyś zbiję!- – Ja ich kiedyś zabiję! Wydaje mi się, że o to ci chodziło, ale może chciałaś napisać „zbiję”.
Opowiadanie jest naprawdę dobre. Wciąga jak nie wiem co. Już ci mówiłem, że uwielbiam charakter głównej bohaterki. Przepowiednia jest po prostu boska. Taka poetycka, a rymy takie naturalne. Zaskoczyłaś mnie z tą Afrodytą, chociaż dopóki nie powiesz, że to bogini miłości, dopóty nie będę tego pewny. Uwielbiam to opko, a CD ma być jak najszybciej! 😀
huehuehue dziękuję za komentarze, ale wszem i wobec to NIE jest Afro ;D. Hmmm ciekawy pomysł, może wykorzystam go w następnej części 😛 xD Wy to umiecie zainspirować 😀
Ja stawiam na Nike! Od niedawna każda opisana bogini to dla mnie Nike. Opko strasznie ciekawe. Wyłapałam te błędy, ale już je wypisali, więc nie będę się powtarzać. Czekam na 9 część!
Pozdrawiam 😉
tam nie dam ręki, bo czytałam na telefonie dwie godziny temu, ale tam było „nie ważne” – nie z przymiotnikami łącznie, prawda? 😛
I ciekawe, co to za bogini? Ja tam nie stawiam na Afrodytę, zapewne zaskoczysz nas jakąś nową, nieznaną boginią podróży morskiej, o której nikt nie słyszał 😀
A opko cudowne <3
Moze to nawet nie bedzie bogini O.o
Dobra, nie chcę mi się pisać krytyki, więc podpisuję się pod Nożownikiem. Opko bardzo mi się podoba. Świetnie ujmujesz w słowa czyjeś odczucia. Tylko dlaczego to jest takie krótkie?! FOCH. Odfoszę się tylko, jeśli kolejna część będzie mieć najmniej dziesięć kartek :).
Ej to teraz ja foch xD z takimi wymaganiami to tego szybko nie napiszę. 😀 No dobra Chio dla cb się postaram, ale tylko dla cb :3
😀
O mamuniu, czemu ja to przegapiłam?! Kocham, to jest cudowne!!! <333
W sensie, tego rozdziału oczywiście XD