Moi drodzy półbogowie!
Oto mój pierwszy wiersz z wyobraźnią :] Dedykuję go wszystkim którym się on podoba, a jeszcze bardziej tym, którym nie przypadł do gustu
Leżę i czytam powieści
Czasami nawet nie znając ich treści
Czytając przenoszę się gdzie chcę: w góry,
Gdzie wśród kotlin są dziury,
Na łąki gdzie śpiewają skowronki
Lub na jabłoń, gdzie wyobraźnia
Nie zna granic, nawet wołanie mnie na obiad jest na nic.
Lecz jest takie miejsce jedno,
Gdzie chcę się zaglądać codziennie.
Gdzieś, gdzie śpiew ptaków brzmi najpiękniej,
Gdzieś, gdzie truskawką pachną truskawkowe pola,
Gdzieś, gdzie światło ogniska rozświetla noc,
A w domku może otulić cię ciepły koc.
Dostać tam się możesz jedynie wyobraźnią,
Bo realia ludzkie zupełnie tam marzną…
Poczatek jest troche gorszy,ale koncowka mi sie podoba 😀 Dawaj tak dalej ;P
Mi też się spodobało, ale średnio mi pasuje zdanie:
,,Gdzieś, gdzie truskawką pachną truskawkowe pola,”
Lepiej by było:
,,Gdzieś, gdzie pięknie pachną truskawkowe pola,”
Bo tam to jest przecież logiczne, że truskawkowe pola, pachną truskawką 😉
A może właśnie chodziło o to, żeby było nielogicznie? Mi się ten fragment akurat najbardziej podobał, nawet parsknęłam przy nim śmiechem, co ostatnio nie zdarza się zbyt często…
Gdzie chcę się – chce się
Ten wiersz jest chyba najlepszą twoją pracą, co nie znaczy, że jest świetny. I czy to wiersz w połowie biały? Bo raz rymujesz, raz nie i wychodzi takie coś chaotyczne.
No brawo kuzynku 😀 Tylko z tymi truskawkami nie pasowało.
Spoko wierszyk.
Mi się podobał, bo był szczery i prawdziwy. Chyba każdy z nas zna to wspaniałe uczucie, kiedy zagłębiamy się w jakąś lekturę i po prostu przenosimy się do innego świata
Potwierdzam, inny świat rządzi.
Zgadzam się! Kilka lat temu wierzyłam, że jak zaczytam się w coś wystarczająco mocno, naprawdę przeniosę się do świata książki! Czasem zdarza mi się, iż zaczytytuję się tak bardzo, że przestaję słyszeć, co się wokół mnie dzieje, albo dociera to do mnie dopiero po kilkunastu sekundach, jakbym była gdzieś daleko (co daje dobre usprawiedliwienie do tego typu wierzeń xP). I umysłem naprawdę jestem wtedy daleko stąd 😉
Super <3
Pisz tak dalej 😀
Nigdy nie przepadałam za tego typu wierszami (lubię takie bardziej o wszystkim o niczym z poetyckimi przenośniami itd., a nie opisujące coś materialnego, wiesz, co mam na myśli), ale to jest całkiem niezłe. Prawda, pierwsze dwie strofy możnaby trochę doszlifować, ale za to te dwa ostatnie wersy brzmią naprawdę fantasycznie (*.*) Normalnie nic tylko je wykaligrafować na ścianie ;D
Cóż… Pierwsza zwrotka była napisana kolokwializmami, do wielkich, poetyckich słów dopasowywałeś słowa… no po prostu błahe, łatwe. Niezbyt współgrały one z resztą tekstu. Niektóre rymy wydały mi się dobrane na siłę.
„Gdzieś, gdzie truskawką pachną truskawkowe pola” – unikając powtórzenia możnaby tu dać „słoneczne”, „złote” lub nawet „rozświetlone”.
Ostatnie dwa wersy podbiły mi serce, nad resztą mógłbyś jednak troszkę popracować ;).
Przygotowałam się, żeby Cię zjechać, bo ja – okrutna oceniaczka książki po okładce od razu wyczułam, że będzie to coś do zjechania. Na początku jednak zapytam: Co rozumiesz przez zwrot „wiersz z wyobraźnią?”
Więc mile się zaskoczyłam, wiersz bardzo przypadł mi do gustu, zwłaszcza przy drugim wersie: „Czasem nawet nie znając ich treści…” Skąd ja to znam?
Nie jest to może jakieś niezwykle poetyckie i poprawne dzieło, ale ja to kupuję, bo jest mi prawdziwe. Choć druga zwrotka jak dla mnie przynajmniej, pozostawia wiele do życzenie 😉