Prolog
Była noc. Księżyc świecił jasno na niebie, tak mocno, że wyłączyłam latarkę by nie budzić reszty. Patrzyłam jak powoli zgasła żarówka i otuliłam się szczelniej kurtką. W głowie miałam tylko jedną myśl. Spać. Cały dzień wiosłowałam w słońcu, aż moje ręce zrobiły się czerwone, nie było miejsca bez zakwasów. Oczy same kleiły się do snu, musiałam pilnować by się nie zamknęły. I to łagodne kołysanie łódki, takie spokojne, miarowe, łagodny szum wody. Potrząsnęłam głową. Przecież sama chciałam mieć wartę jako pierwsza. Jeszcze tylko dwie godziny-pomyślałam, patrząc na zegarek.-Dam radę. Wpatrzyłam się w horyzont, próbując odróżnić ciemną wodę od czarnego nieba. Nagle zobaczyłam w oddali dziwny kształt, zbyt ostry jak na falę. Wytężyłam wzrok. Łódka zbliżała się do jakiejś skały. Coś zatrzepotało w powietrzu. Pewnie ptaki mają tu swoje gniazda. Co chyba oznacza, że blisko jest ziemia. Nie byłam pewna, zawsze byłam beznadziejna, jeśli chodzi o morze. Co innego Daniel, syn Posejdona. Zawsze wiedział gdzie jesteśmy lub czy zbliża się sztorm. Dlatego został wybrany na tę misję. Płynął z nami jeszcze Eric, syn Eola, władcy wiatru. Jego umiejętności bardzo nam pomagały, zanim jeszcze straciliśmy żagiel. Po tym zdarzeniu odkrył w sobie nową pasję: gotowanie. Został naprawdę dobrym kucharzem. Tylko ja się czułam jak piąte koło u wozu. Córka Apolla, wybrana przez Chejrona tylko dlatego, że jest dobrą uzdrowicielką. Na szczęście nie było żadnych poważniejszych ran, więc nie znalazłam niczego co mogłabym robić. Nawet na warcie usypiałam.
Postanowiłam obudzić chłopaków. Przestraszyłam się, że zbliżymy się za bardzo do skały i rozbijemy łódkę. Pochyliłam się, lecz nagle usłyszałam cudowny śpiew. Zapomniałam o wszystkim dookoła. Pragnęłam zapaść się w ten głos, taki miły, kochany. Przed oczami ujrzałam rozwiązanie wszystkich moich problemów. A cudowny głos mnie wołał, chciał mi pomóc. Już nie siedziałam w rozlatującej się łodzi. Dookoła mnie świeciło słońce, stałam na łące pełnej stokrotek, moich ulubionych kwiatów. Ale tam dalej było jeszcze piękniej. Śpiew pokazywał mi drogę. Ruszyłam po zielonej trawie z uśmiechem na ustach.
-Już nie daleko-wołał głos.
Nagle coś chwyciło mnie w pół. Krzyknęłam. Coś mnie trzymało nie pozwalało iść na przód, do śpiewu. Wyrywałam się, drapałam, kopałam. Czy to nie słyszy tego głosu?Dlaczego mnie nienawidzi i zatrzymuje? Nagle wpadłam pod wodę. Przepiękny sen urwał się. Oprzytomniałam, odetchnęła kilka razy, by złapać oddech. Byłam w ogromnej bańce powietrza, obok mnie leżał Eric. Syn Posejdona stał po środku, ze skupionym wyrazem twarzy.
Spojrzałam w górę.
-O bogowie, było tak blisko-wyszeptałam.
Syn Eola skinął głową.
-Co one tutaj robią? Pojawiły się za wcześnie.
-To rzeczywiście dziwne-zgodziłam się z nim.-Syreny nie zmieniają ot tak miejsca zamieszkania. Dobrze, że Percy nauczył cię tej sztuczki-spojrzałam na Daniela- inaczej byłoby po nas.
Chłopak uśmiechnął się.
-Musimy uważać-stwierdził Eric.-Coś się dzieje. Coś bardzo niedobrego. Teraz te syreny, wcześniej Scylla i Charybda. One gdzieś zmierzają, to ma jakiś cel.
Teraz jednak mieliśmy większy problem. Utknęliśmy na środku morza, bez łódki, jedzenia, w jednej bańce powietrza.
Prolog dość ciekawy. Piszesz treścią i stawiasz na małe rzeczy, jak otulenie się kocem czy wyłączenie latarki. To dobrze, bo większość blogowiczów o tym zapomnia. Czasem nieprawidłowo budujesz zdania, ale wystarczy, że przeczytasz sobie tekst na głos i od razu wyłapiesz co brzmi inaczej niż powinno. Oprócz tego opis zaczarowania przez syreny – jest, ale jakiś… niepełny. Mogłaś się z nim postarać bardziej. Ale ogólnie nawet miło mi się czytało. Jeszcze trochę poćwiczysz i będzie świetnie. Widzę w Tobie potencjał 😉
Oprzytomniałam, odetchnęła kilka razy, by złapać oddech. – 1. Oddycha się, żeby złapać oddech, więc to jest trochę masło maślane. 2. Odetchnęłam – jak już coś.
Oczy same kleiły się do snu. – Nie wiem czy oczy mogą kleić się do snu. Jeśli tak to przepraszam.
Opko całkiem fajnie się czytało. Jak już mówiła Eur – czasami źle budujesz zdania, ale jak się już wprawisz to będzie lepiej. Całkiem niezły tekst jak na twój pierwszy.
Pozdrawiam 😀
Dobre. Prolog interesujący i jestem ciekawa jaki ma Ona stosunek z chłopakami. Chyba niezły i jestem ciekawa jak jej współpodróżni-cy wyglądają. Opisy niezłe, ale widziałam lepsze. W skrócie: jak na pierwsze opko to piszesz naprawdę dobrze. Nie zapominaj tylko o uczuciach bohaterki i opisach. To tak na przyszłość, choć w tym opku były. Oczywiście podpisuję się pod Leoną i Eur w związku ze zdaniami.
Szczerze? Bardzo zniechęciłaś mnie wstępem od autorki. To “nie bójcie się krytykować“, jest naprawdę bardzo nie na miejscu. Bo najwyraźniej zakładasz, że balibyśmy się krytykować bez Twojej zgody. Jest to złe podejście z Twojej strony i czuję się lekko urażona.
Przejdźmy do błędów:
– Konstrukcje zdań pozostawiają bardzo wiele do życzenia. Używasz złych spójników zdań np. “Pochyliłam się, lecz nagle usłyszałam cudowny śpiew“ – i gdzie tu jest sens? “Lecz“ używamy jako spójnika, w zdaniach przeciwstawnych złożonych, a to z pewnością takowym zdaniem nie jest. Wychodzi z tego trudny do ogarnięcia bajzel, który widzę niestety w większej części tego tekstu.
– Czasem brakuje przecinków.
– Akcja gna, a opko jest krótkie.
– Często używasz złych form czasowych słów względem reszty zdania, a nawet tekstu.
– Opowiadasz o nieistotnych najmniejszych szczegółach, konkretom poświęcając niewiele uwagi.
– Nie opisałaś wyglądu swojej bohaterki, choć powinnaś to zrobić.
– Bohaterka wyszła oszołomiona z wody, przez jej głowę nie przebiegła ani jedna myśl, a ona już wiedziała, że to co ją zaatakowało było syrenami? Wydaje mi się to dziwne.
– Opko nie wygląda, jak prolog. W prologu ma być zapowiedź historii, a nie jej rozpoczęcie.
– Źle zapisujesz dialogi. Przed i po myślniku ma być spacja
– Opko wydaje mi się napisane na siłę. Bez obrazy.
– Co ma tytuł do przedstawionego tekstu…?
Jak na pierwszy raz jest nawet okej, choć mogło być dużo lepiej. Musisz jeszcze wiele pracować nad stylem.
Chione kochana, zwyczajnie przesadzasz. Co do mnie, to wstęp trafny, jak na tę stronkę, bo tu ludzie po prostu BOJĄ SIĘ krytykować. Ciebie pokazującą błędy z całą mocą i szczerością widzę dzisiaj pierwszy raz, więc zabieg autorki podziałał 😀
Tylko, że dzisiaj akurat przesadziłaś, nie spojrzałaś na wiele argumentów obronnych Lissy:
– Przecinki gubi jakieś dziewięć dziesiątych blogowiczów (Dane wyssane z palca na poczekaniu, ale znajdujące pokrycie w rzeczywistości) – grzech niewielki. Można przymróżyć oko, bo nawet w KSIĄŻKACH, znajduję te braki przecinków. Co nie zmienia faktu, że jest to zbrodnia. Acz mała.
– To jest PROLOG, a prologi SĄ krótkie
– Te najmniejsze szczegóły właśnie są bardzo ważne, to o nich pamiętają pisarze książkowi, a zapomniają pisarze blogowi
– To jest PROLOG, więc strzelam, że wygląd Liss będzie opisywać w konkretnej już historii.
– Nie wiesz, jak wygląda część dalsza tej historii. A może to jest po prostu szczegółowe wprowadzone do akcji dziejącej się za kilka miesięcy czy lat?
– Powtarzam po raz trzeci: TO JEST PROLOG, a PROLOGI zazwyczaj są NAMIASTKĄ całego tekstu. Jestem w 99% pewna, że w całej historii pojawi się tytułowe Los Angeles, albo coś z nim związane. Chyba, że Lissa jest damskim odpowiednikiem Ovca, który jest tak oryginalny (bądź porypany ^^), żeby wymyślać tytuły niezwiązane w ogóle z tekstem, przykładowo: „Moja świnka morska domaga się marchewki” do opowiadania o stratach wojennych. Jeśli się przyjrzysz, to zobaczysz mnóstwo książek czy filmów z takimi samoistnymi tytułami, ale nie masz prawa osądzać tego po PROLOGU.
Prośba: Nie odbierz mnie źle.
Racja to jej pierwsze opowiadanie.Jak ty pisałaś swoje pierwsze opowiadanie to na pewno miałaś kilka błędów i nie wmówisz nikomu
że nie.TO że piszesz fajne opowiadanie to nie znaczy że możesz innych krytykować.
Dobra, masz rację Eur, troszkę przegięlam.
Ale Kbong – z Twojego komentarza wnioskuję, że w ogóle nie mam krytykować. Czyli jak ktoś napisze naprawdę beznadziejne opko, zawierające trzy zdania, to ja z dzisięcioma uśniechniętymi buźkami mam napisać mu, iż jest mistrzem i perfekcjonistą? Zastanów się trochę. I owszem moje pierwsze opko zawierało błędy, KTÓRE MI WYTKNIĘTO I PISZĘ JUŻ NIECO LEPIEJ.
Dlatego tak ważna jest krytyka, przy pierwszym opku – bo takową zapamiętuje się najlepiej. Nie napisałan nic słodkiego, bo podobno zbyt słodziłam w komentarzach, jak to ujął/ujęła pewna osoba z czatu, gdy myślała, że poszłam. Dla mnie “jest okej“ oznacza “jest super“. . Niejedno moje opko zjechano bardziej, niż ja to. A więc koniec przekazu. Kropka.
Weźcie się nie czepiajcie Chio, bo ona chce pomóc, żeby następne opko było lepsze i miało mniej błędów -,-. To, że to ostro ujęła znaczy, że nie lubi słodzić, a nie, że chce kogoś urazić xD, czy tylko ja to rozumiem? 😀
I tak nieraz piszesz komentarze w stylu „To jest naprawdę niesamowite, sram tęczą et cetera et cetera”, tyle że piszesz je tym osobom, które uważasz że niby dobrze piszą i mają taki tytuł. A prawda jest taka, że większość tych dobrych „pisarzy” pisze może i poprawnie, ale tak nudno, że aż żal dupę ściska. Nie wiem po co się czepiać, gdy ktoś prosi o krytykę. Wolę, aby ktoś pisał, że chce tej krytyki niż „nie krytykujcie bo bardzo się starałam i nie ważcie się tego robić bo tak mówię”
Co do samego opowiadania- tytuł mnie urzekł. Jest prosty i skromny, na pewno go nie zapomnę przez pewien czas, a to ogromne wyróżnienie przy mojej koślawej pamięci. Piszesz za bardzo chaotycznie, przystopuj trochę. Mam nadzieję, że kolejne części mnie zaskoczą.
Przecinkami się nie przejmuj, bo zawsze możesz poprosić kogoś, aby ci w tym pomógł.
Eir, to było do Chio, czy do mnie :P?
To było do Chione
Co za komarzysko Cię ugryzło?
Mi pierwszego nie zhejtowano (he he) więc się mogę wypowiedzieć – mi się podobało. Może innym żal dupę ściska, bo ich pierwsze zostało zjechane od góry do dołu i Cię hejtują?
Zaczęło się ciekawie, tylko bardzo brakowało mi opisów. Według mojej opinii potrzeba trzech (tak ogólnie) rzeczy
– Akcji
– Opisów
– Uczuć
Jeśli tak równo rozłożysz, i zostanie ci tam z 99, 9999 miejsce na poczucie humoru i lekkość pisania, to będzie super. Witam na blogu i olewaj tym, co żal dupę ściska, ale jednak stosuj się do obiektywnej krytyki 😉
To ja dorzucę jeszcze kilka brakujących przecinków – ale przy pisaniu tak często wychodzi 😉 Widać, że masz pomysł na opko, czekam na cd
Parę błędów było. Moja rada na przyszłość i przed, i po myślniku stawiamy spacje, a na spójniki też trochę musisz uważać. Przy nich łatwo się pomylić. Brakuje mi tu trochę opisów, ale jeszcze nie osądzam tego opka, bo to (jak słusznie zauważyła Bezimienna- Eurydyka) prolog :P. Mam nadzieję, że związek z tytułem też się pojawi :D. Ogólnie to prolog mnie zaciekawił, pomimo tego, że był krótki ;). Ja osobiście czekam na cd i z chęcią je ocenie :).
PS: Bezimienna uwierz, że Chio pisała duuuuuużo dłuższe komentarze o błędach, zdarzały się dłuższe od opka xD
To prolog, więc może być krótki i nie musi zdradzać od razu wszystkich informacji. W stu procentach zgadzam się z Eurydyką, zwłaszcza w jej drugim komentarzu.
Tytuł i opowiadanie mnie zaciekawiło, piszesz lekko i jak na pierwszy raz, to uważam, że poszło Ci dobrze
Prolog ma do siebie to, że nie zachwyca długością, ale przeboleję ;3 Akcja może ciut powinna zwolnić, ale większych zastrzeżeni nie mam. Jest bardzo fajne. Czekam na CD!
TUM DUM DUM DUM! Nadchodzę!
Więc tak. Opko fajne, pomysł ciekawy, akcja może i gna ale to prolog więc może. Oby tylko zwolniła. Uwag nie mam, chyba raz zabrakło jednego słowa albo w miejscu przecinka kropki. Jeszcze jedna uwaga. Chodzi o pewne zdanie…”One gdzieś zmierzają, to ma jakiś cel.” sprawiło, że poczułam się pośród jakieś niesamowitej przygody, niemal czułam się jak po środku morza, w mroku kołyszę się w zupełnej ciszy na łódce. Udało ci się osiągnąć coś niezwykłego! Czułam, że jestem w tym opku! Widziałam to schowane za słowami tekstu. Niesamowite… Nie czytałam jeszcze nic takiego. No może i kiedyś czułam się jak w czyimś opku, ale jeszcze nigdy nie aż tak bardzo. Nigdy nie czułam aż takiej pustki, emocji i ciszy!!! nie wiem jak to opisać, ale to zdanie ma w sobie moc! xD Czekam na CD i mam nadzieję, że długość komentarza cię nie zniechęciła 😀
Annabeth24
A niech mnie kule biją! Nie było źle! Moje pierwsze opko było o wiele gorsze. Aczkolwiek nie mam aż takich zastrzeżeń jak Chione, którą coś musiało ugryźć, normalnie jest fajna i nie wali tak bezpośrednio, to kłuje mnie w oczy jedna sprawa, która zawsze mnie boli. Nie ma opisów. Nie wiemy jak wyglądała wyspa, Daniel, Eric, czy bohaterka. Nie wiemy jak wyglądała łódź, jak piękne (lub nie) było morze dookoła bańki. Opisy!
No, to by było na tyle. Pisz nastepne opko, ja podobno drugie napisałem o klasę lepiej niż pierwsze (też zostałem zhejtowany w pierwszym, w drugim mniej, ale także 😉 )
Taaaa. Trochę tu pogadaliśmy o hejtowaniu itp., ale nikt na stówę nie chciał cię urazić, Lissa. Po prostu lubimy się czepiać drobnostek i ja dalej wyznaję, że opko jest dobre i nikt mnie nie przekona, że jest inaczej. A Chio chyba miała najzwyczajniej zły dzionek lub zdecydowała przedstawić swoje zdanie bardzo obiektywnie, więc przestańmy już po sobie jeździć, OK?
Nie czuję się urażona, cieszę się, że skomentowaliście moje opko.
Następne postaram się napisać trochę lepiej. To był prolog, więc nie skupiałam się za bardzo na opisach, choć jak teraz patrzę, to rzeczywiście powinno być ich trochę więcej.
No i widzicie? Nasze komenty naprawdę motywują, ludkowie ^^
Spoko jest… ja się nie czepiam 😀