Brnę w śniegu po kolana już dobre pół godziny. Było beznadziejnie, a na słowo możecie mi uwierzyć, że również ohydnie. Po prostu w skrzącym się śniegu nie było nic pięknego, wbrew pozorom. Wszyscy sądzą, iż to takie romantyczne (eh rzygam, trzymajcie mnie!), tak spacerować po dolinach pełnych tego badziewia, ale ja tu nie widzę nic fajnego. Może dla kogoś drzewa, krzewy, czy też równiny mają jakiś urok, ale ja go nie widzę i widzieć najpewniej nie będę. To, że wokół mnie przyroda, wręcz skrzyła się blaskiem, wcale nie robiło na mnie wrażenia. Może ze względu na zaistniałe okoliczności, a może dlatego, że wypady w plener są dla mnie męczarnią .(No chyba, że po jakieś ładne buty, najlepiej szpilki.)
Co do obecnych tu, jakże nie miłych dla mnie, wyżej wspomnianych okoliczności, to nawet nie pytajcie. Odpowiem wam zupełnie sama na to, nie zadane jeszcze, pytanie. Może ujmę to jednym wyrazem. *Fomorianie. Tia. Nie wiecie co to jest, prawda? Czy raczej kto? No więc, (tak nie zaczyna się zdania od więc, bla, bla, bla…) to są takie jakby wampiry. Ze skrzydłami, obleśnie białym ciałem (niestety gołym!). Podsumowując: bezlitosne potwory, które zabiją każdego na drodze do władzy, posuną się do wszystkiego. Można by ich porównać do Balladyny. Hahs.
Co do mojego stroju mogę wam go dok ładniutko opisać, ale nie mam ochoty tracić czasu, na takie (teraz, i tylko teraz!) nie ważne rzeczy. Powiem tylko, że w cienkiej kurteczce było mi zimno. Upiornie zimno.
Uciekałam przed skrzydłobydłami do jednego jedynego, bezpiecznego miejsca. Zamku McDorina. Czemu uciekałam? Hmmm… powód jest bardzo prosty. Bo nie chciałam, żeby mnie zjadły. Proste. A… wcześniej nie wspomniałam wam, że zjadają też wnętrzności, tak? To teraz mówię (diaboliczny śmiech). No kolejny powód nie będzie już taki prosty do opowiedzenia.
No, więc tam, w tej budowli znajdują się drzwi. Do Innego Wymiaru. Do mojego Wymiaru…
TBC
- Fomorianie- te jakże sympatyczne stworki zapożyczyłam od P.C.Cast, z Wybranki Bogów( genialna książka, polecam
Dedykacja dla pierwszej dziesiątki która to skomentuje,
Pozdrawiam i miłego weekendu,
Annabeth1999.
Wyszło trochę za krótkie, ale trudno się mówi. Kolejna czesc o ile będzie , to dłuższa.
Nie podobało mi się, ale to tylko prolog więc czekam na kolejną cześć. Może tamta wciągnie mnie bardziej. Dzięki tobie kolejna książka do przeczytania znalazła się na mojej liście.
Pozdrawiam 😉
Co my tu mamy: ucieczka przez śnieg, wampiry ze skrzydłami i białym ciałem, zamek i inny wymiar. Coś pominęłam? Ma to coś wspólnego z mitologią? Zapewne będzie miało.
Prolog jak prolog, wprowadzasz nas trochę w sytuację, choć czuję się jeszcze zagubiona. I nie za dużo tych nawiasów? Możesz je zastąpić czymś innym.
Pozdrawiam, niech Wielka Panda nad Tobą czuwa.
Czytałam „Wybrankę Bogów” i zgadzam się książka świetna.
Wracając do opa.
EPIC!!!
Wybranka Bogów? Autorkę kojarzę, ale tytułu, nie. A o czym jest ta książka? Bo chyba dobra skoro się już ktoś z tobą zgodził.
Wracając do opka. Nie wciągnęło mnie to, ale dobrze, że prolog za dużo nie wyjaśnia – on zawsze powinien być owiany tajemnicą.
Kojarzę tą książkę ale nie czytałam ;/ muszę nadrobić ale na razie nie ma czasu. Fajny masz styl, niektóre komentarze rozwalają 😀 Może na razie lekko chaotyczne i mało wyjaśniało oraz mało ma do mitologi ale mi się podobało :p
uhuhuuhuhuhuuh, robi się ciekawie. Krótkie jak prolog, zaciekawia jak prolog, nie podobała mi się tylko wzmianka „nie opiszę wam moich ubrań” bo to wygląda jak taka lista
– Gdzie jestem? Powiem.
– Co robię? Powiem.
– Jak wyglądam? Nie powiem, cierpcie 😀
Mi się podoba. Pisz szybciutko cd 😉
Jest pare powtorzen, typu ‚Powod jest prosty.*jedno krotkie zdanie*. Proste.’
Hmmm,inny wymiar w swiecie herosow? Dosc dziwne polaczenie. Ale ciekawe. Czekam.
Ja na temat długości się nie wypowiadam XD Wspominałam już, że uwielbiam opka z innymi wymiarami? 😀 (Cokolwiek by miało znaczyć to zdanie XD) A fragment o wnętrznościach jest nieco psychopatyczny – kocham <3
Fajne ale krótkie. Muszę koniecznie przeczytać tą książkę