Siemanko, tu znowu ja! To już piąta część mojego opka! Dzięki, że jesteście ze mną od początku serii! Tę część dedykuję Kaczorkowi (i nie popędzaj mnie-muszę mieć wenę!), Kirze (za opowiadanie „Connected by war”) i Mosquie (chyba źle to odmieniłam) za opowiadanie „Alfa i Omega”. Czytajcie!
Vicki uśmiechnęła się. Tak niedawno była jedynaczką, a teraz ma sześcioro braci i sióstr. Podała rękę Nikowi.
-Mi też miło cię poznać.-powiedziałam. No tak, starszy braciszek. I trzech innych. A do tego trzy siostry. Wciąż nie mogłam się do tego przyzwyczaić.
– Jest już długo po kolacji. Nie chcesz niczego zjeść? Coś by się wykombinowało…- powiedziała Susan. Od razu można było poznać w niej córkę Hadesa. Miała krótkie, czarno-fioletowe włosy i ciemne oczy. Usta miała pomalowane czarną szminką. Ubiór też miała w ciemnych barwach. Czarne glany, czerwone spodnie w czarną kratę, ciemno fioletowa koszulka na ramiączkach z czachą. Kompletny „Hadesowy” strój.
-Nie, dzięki, Susan. Jesteś bardzo miła, ale nie jestem głodna. Wytrzymam do śniadania. –uśmiechnęłam się do niej. A myślałam, że dzieci Hadesa będą ponure. Innych też wam opiszę, bo są godni uwagi. Rosalie wyglądała jak normalna nastolatka. Była ciemną brunetką z piwnymi oczami. Miała na sobie ciemne dżinsy, czarne conversy i sweter w fioletowo-białe paski. Cynthia też raczej nie miała skłonności samobójczych. Ale chyba lubiła rock. Miała czarne trampki, czarne dżinsy i Czerwoną koszulkę z gitarą elektryczną. Włosy miała zielone, tak jak oczy. No to czas na chłopaków. Anthony był niebieskookim brunetem. Zarzucił na siebie dżinsową kurtkę. Pod nią miał białą koszulkę na ramiączkach. Nałożone miał też dżinsy i (jak większość mojego rodzeństwa) czarne trampki. Jake to chyba brat-bliźniak Cynthii. Miał taki sam strój, tylko w wersji męskiej. I takie same włosy i oczy. To chyba faktycznie jej brat. No i Nico. Ten to mnie o dreszcze przyprawiał. Czarne włosy, czarne oczy, srebrny pierścień z czaszką, czarne dżinsy i koszulka. Boże. Co oni mają z tym czarnym?
-Chyba położę się już spać. Jestem wyczerpana.- powiedziałam. Czas szybko zleciał. Chyba było już po dwudziestej drugiej.
-Faktycznie, musi się wyspać. Tylko trzeba skombinować jej piżamę.- Tym razem głos zabrał Anthony.
-Tak, nawet jeśli jesteście moją rodziną, nie zamierzam przy facetach spać w bieliźnie.-Co ja bym dała za piżamę. Proszę, ojcze, nie każ mi spać bez niej.
Do domku wszedł Leo. Kiedy on wyszedł? Niósł mój koszyk. Postawił go na ziemi.
-Vicki, coś nie tak jest z tym koszykiem. Kiedy go trzymałem, zaczął się świecić na czerwono, a potem zrobił się cięższy.- powiedział zaniepokojonym głosem. Co to mogło być? Powoli otworzyłam szufladkę, która była na koszyku. W środku była… fioletowa piżama!
Wyciągnęłam ją. Była na mnie idealna. Magiczny koszyk? Czemu nie? Wszyscy wyglądali na zdziwionych. Najbardziej Jake.
-Łał! Ale fajny koszyk! Czemu my takich nie dostaliśmy?- Hmm. Może można z tego wyciągnąć nie tylko piżamę. Zamknęłam skrytkę i pomyślałam o kości dla smoków, może coś takiego istnieje. Koszyk zaświecił się na czerwono, a potem zgasł. Otworzyłam szufladkę. W środku była kość, która wyglądała, jak zwyczajny przysmak dla psa. Uśmiechnęłam się.
-Mam nadzieję, że lubicie smoki.-opatrzyli na mnie zdziwieni. Roześmiałam się i gwizdnęłam. Do domku wpadła Mou. Dziewczyny zaczęły piszczeć z radości i głaskać mojego smoka. Dałam smoczycy kość. Zjadła ją ze smakiem i położyła się do koszyka. No tak, czas już się kłaść. Wyciągnęłam z koszyka jeszcze pastę do zębów, szczoteczkę, mydło i ręcznik. Wymyłam się w łazience i ubrałam piżamę. Leżała jak ulał.
Potem położyłam się spać do mojego łóżka. I jak zwykle zaczęły się koszmary.
To chyba faktycznie jej brat. – woow, mają jednego ojca, a on jest jej bratem? XD wiem, że chodziło o bliźniaka, ale mogłaś napisać wyraźniej 😛
Boże – bogowie xD
Nie pomyślałabym że dziewczyny od Hadesa piszą z radości 😛
A opko jest stanowczo za krótkie 😀 Chcę już następną część 😉
Oki, pośpieszę się :p
Zdecydowanie za krótkie, niezbyt ciekawi bohaterowie. Vicki jest niby córką Hadesa, a zachowuję się jak przeciętna, miła dla wszystkich dziewczyna. Znajdź dla niej jakąś charakterystyczną cechę charakteru, może być wredna, zboczona XD, może być pacyfistką, nienawidzić słońca, lub wiatru, wiecznie się uśmiechać. Każdy coś tam w sobie dziwnego ma, urzeczywistnij ją 😀 Ale ogólnie Twój styl bardzo mi się podoba, masz to COŚ chociaż do tej pory nie odkryłam czym jest to „coś” 😉 Dawaj szybko CD!
Czekaj, na razie się rozkręcam 😉
Jestem wybredna! Żądam jeszcze więcej emocji i opisów. A przede wszystkim dłuższych opek. Masz dobry styl pisania, ale czekam az się rozkręcisz, jak to mówisz. Na razie nie chwyciło za jaja więc wiesz 😀
Lekko zboczona Leona się odmeldowuje 😛
Wybacz, ale przygotuj się na kilka słów krytyki:
1. Zero emocji. Weszłam do domu, do rodzeństwa i co- jajco. Nic się nie dzieję. Ani nie była zawstydzona, speszona, zadowolona, że poznała rodzeństwo ani nic.
2. Wiem, że to opis dzieciaków Wujcia Umarlaka i w ich ubiorze dominuje czarny, jednak zbyt dużo w jednym miejscu tego. Ciekawiej by było, gdybyś zrobiła to tak: -Ktoś, coś mówi- powiedział ktoś tam. Miał takie a takie włosy i wyglądał tak a tak. I znowu- ktoś coś mówi- powiedziała. Była zupełnie inna niż jej siostra/brat- ktoś tam. I opis. Nie musiałaś też wszystkich od razu- mogłaś to rozłożyć.
3. Za krótkie. Gdyby mniej się działo było by ok, ale tyle rzeczy w takim małym fragmencie? To nawet nie jest streszczenie tego, co mogłoby zostać opisane, przedstawione, namalowane słowem.
4. Lubię twoje opka, serio i mówię to tylko dlatego, żebyś się poprawiła. Nie życzę Ci źle i nie mieszam tego z błotem! Tylko dlatego wypisuję te błędy, żeby pokazać, że staram się pomóc i poprawić. Jak znajdziesz czas, żeby na to zerknąć to super, jak nie to nie. Powodzenia w dalszym pisaniu. Na prawdę, PRZEPRASZAM jeżeli Cię uraziłam…
Nie uraziłaś mnie. Właśnie na takie komentarze czekałam. Dzięki temu mogę się dostosować 😉
Fajne ale i tak w szkolę cię pomęcze o dalszą część i o nie co więcej emocji 😉