Jak zwykle jury miało potwornie ciężkie zadanie – prac spłynął ogrom i wszystkie były wyjątkowe. Dlatego jury starało się wybrać 3 skrajnie różne prace. Sporów przy tym był ogrom bo każdy proponował inne prace. Obrady trwały cały dzień i prawie całą noc….
Finalnie wytypowano następujących zwycięzców:
ANDROMEDA
Za prostotę, która urzekła członków jury
FLORA
Za „pamiętnikową” formę i urocze obrazki na marginesach
PHOEBE
Za rymowanki i za spojrzenie Himery 😉
GRATULUJEMY!!!
Prosimy o przesłanie danych do wysyłki nagród na maila.
A oto wyróżnione prace:
ANDROMEDA
Pamiętnik
5 lipca
Kolejny dzień. Kolejny ból. Kolejne rozczarowanie. Jak mogę tutaj żyć? Ja już nawet nie żyję. Po prostu walczę o życie. To z pewnością robi różnicę. Czas płynie wówczas tak szybko. Bez hamulców. Bez przystanków. Bez miejsca na normalność. A czy z jakimkolwiek miejscem? Zaczynam w to wątpić.
Obóz Herosów. To miało być nasze miejsce na świecie, dla takich jak my. Jedyny fragment tego świata, który może zapewnić nam bezpieczeństwo , a raczej mógł. Wszystko mija. Wojna zmienia wszystko, a ta która nastała jest w tym wyjątkowo dobra. Gaja nie próżnuje. Rozpętała to piekło. Z dnia na dzień jest coraz gorzej. Nie mam pojęcia ile jeszcze zdołamy wytrzymać. Wrogie oddziały przełamują bariery ochronne. Próbowaliśmy wszystkiego: budowania barykad, zaklęć nawet usiłowaliśmy posłużyć się nowymi maszynami bojowymi. Nadal bez skutku.
Nawet jeśli wszystko się zmienia to nie od tak na zawołanie. Wszystko zmienia sie na lepsze lub gorsze. Niestety to od nas zależy przyszłość. Jeśli nie wytrzymamy, jeśli zginiemy, nie będzie żadnej przyszłości. Obozowicze zdaja sobie z tego sprawę. Ja również. Nawet to nie zmienia faktu, ze każdy zadaje sobie to samo pytanie : „dlaczego ja?” , „dlaczego my?”. Na nas , na dzieciach bogów ciąży zadanie ratowania tego świata. Ale czy ktokolwiek się o to prosił? Nie sadzę. Czy ktokolwiek chciał posiadać taki ciężar? Wątpię. Wielu mówi, że to dar. To co potrafimy i do czego jesteśmy zdolni. Piękny , wspaniały podarunek jakim było nasze życie. Sęk w tym, że każdy dar można zwrócić. To oznacza tylko tyle, że pewnego dnia Gaja to sobie odbierze. Ma do tego pełne prawo. Przecież jest matką wszystkiego.
Z obozowiczami jest coraz gorzej. Po wydarzeniach z ostatnich dni zaczęli tracić nadzieję. Nasze szeregi zaczynają się przerzedzać. Tylu rannych.. Tyle ofiar… Czym ci ludzie zawinili?
Chcę być optymistką. Nadal mam nadzieję, że damy radę. Nawet jeśli niektórzy sądzą, że nasze losy zależą od powodzenia misji tych siedmiorga półbogów. To nieprawda. Nie liczy się wielkość i wyniosłość misji, jak w mniemaniu niektórych. Wszystko zależy od tego ile damy z siebie podczas jej wykonywania. Ja w to wierzę. Wierze w to, że każdy ma swój cel. Zadanie, które musi wypełnić. My musimy obronić Obóz, aby inni mieli do czego wracać. Przyszłość jest w naszych rękach nawet jeśli półbogowie tego jeszcze nie wiedzą. Musze im jakoś to uświadomić. A zostało mi tak mało czasu.
Herosa nie określa boski rodzic. Określają go jego czyny.
Słońce schyla się ku horyzontowi. Jutro nastanie nowy dzień. Lepszy czy gorszy, będzie niósł ze sobą nowy początek dla nas wszystkich. Dla dobrych i złych.
Jeśli ona myśli, że zdoła odebrać wszystko na czym nam zależy to jest w ogromnym błędzie.
Dopóki tu jestem nie poddam się bez walki.
FLORA
2 lipca 2012r.
Od wielu miesięcy czekałam na ten dzień. Szykowałam się, pakowałam, planowałam, ale najpierw uprzedziłam Chejrona. Mama była na początku nieugięta, nie chciała mnie puścić, bo się martwiła. Jednak gdy Chejron zapewnił, że będzie tam dwóch satyrów, mama się zgodziła. Puściła mnie pod warunkiem, że będę się codziennie meldowała iryfonem. Tak więc rano spakowałam wszystkie potrzebne mi rzeczy: ciuchy, słuchawki, tomik poezji, trochę ambrozji, nektaru i miecz, wzięłam ulubioną gitarę akustyczną i wyszłam z domu idąc w kierunku ośrodka kultury. Po drodze mijając las przystanęłam na chwilę, żeby porozmawiać z zaprzyjaźnionymi driadami i powiadomić je o mojej nieobecności przez ten tydzień. Po zbiórce wszyscy wsiedliśmy do busu, była nas ósemka, wraz z panią od zajęć plastycznych. Jechaliśmy do Tułowic, na plener, żeby poćwiczyć malowanie farbami i rysowanie. Jest to ludzki odpowiednik Obozu Herosów, obóz pojadę zaraz po tym tygodniu. Takie wypady są dla mnie niebezpieczne, wszędzie można spotkać potwory, które uaktywniają się czując mój zapach. Jak się dowiedziałam na obozie: śmierdzę herosem, co różne stwory odczuwają jako smakowity zapach Eu de obiad. Tak więc z dużą dozą ostrożności zwykle trzymam mój miecz w pochwie na plecach, a na to narzucałam kurtkę lub bluzę albo w osłonce wkładałam go do moich ulubionych butów- trampek do kolan, tak by nie wystawała rękojeść. Sprawia mi to trochę kłopotu, zwłaszcza w lato, lecz ostrożności nigdy za wiele. Podczas drogi, od pani Beaty wyszedł pomysł, byśmy zatrzymali się na chwile w lesie, żeby poszukać inspiracji. Prawie wszyscy byli za, jechaliśmy już dość długo, ale ja bardzo się zdenerwowałam się, bo satyrzy mieli czekać dopiero na miejscu. Oczywiście z moim szczęściem kiedy tylko weszliśmy głębiej do lasu zauważyłam piekielnego psa. Zmyliśmy się stamtąd dość szybko, bo zaczęłam wrzeszczeć jak opętana, że „chyba widziałam niedźwiedzia”, dzięki bogom na Olimpie psina mnie nie zwęszyła. Około 11 dojechaliśmy bezpiecznie do Tułowic, zajęliśmy miejsca w domku, rozpakowaliśmy się i poszliśmy na pierwszy plener, do lasu. Wzięłam swój ulubiony szkicownik, Charliego (mój ukochany ołówek) i przepasałam miecz przez plecy. Idąc razem z grupą widziałam rzeczy, których oni nie mogli. Pośród drzew biegały różne nimfy: leśne, wodne i powietrzne, było tam także mnóstwo driad, a nawet para pegazów. Usiedliśmy na skraju lasu i każdy rysował co chciał. Ja wybrałam rzeczkę, która tamtędy płynęła. Na niej siedziała nimfa, jej piękna peleryna wydawała się jednoczyć z wartkim strumieniem, a suknia zlewała się z kolorem wody. Mimo, iż miałam wielką ochotę narysować to tak jak widzę, powstrzymałam się, wydawałoby się to dość dziwne. Po krótkiej korekcie każdej z prac, wróciliśmy, żeby coś zjeść. Na obiedzie zauważyłam jednego z satyrów, o których mówił mi Chejron, gdy nasze spojrzenia się spotkały, mrugnął do mnie. Potem wszyscy poszliśmy nad jezioro, w którym się kąpaliśmy. Miałam niemałe problemy z kamuflowaniem miecza, ale jakoś mi się to udało. Pływając znalazłam sobie ustronne miejsce, z boku trochę w trzcinach, skąd zadzwoniłam do mamy iryfonem, meldując, że wszystko jest dobrze. Gdy tylko się rozłączyłam w moim kierunku zaczęły lecieć trzy harpie, zapewne czując półboski zapach. Spanikowałam i pierwsze co mi przyszło na myśl to schować się w trzcinach. Miecz został na brzegu, więc nie miałam ich czym odgonić. Z pomocą przyszedł mi satyr, którego widziałam w stołówce. Podziękowałam, przy okazji przedstawiając się, dowiedziałam się, że on ma na imię Kamil. Pod wieczór całą ekipą spotkaliśmy się przy ognisku. Mnie i Antka zmusili do tego, żeby zagrać coś na gitarach. Potem rozmawialiśmy, śmialiśmy się i piekliśmy pianki nad ogniskiem. Moja przez „przypadek” spadła do ogniska i poszła z dymem, a ja zmówiłam modlitwę do ojca dziękując, za możliwość spędzenia trochę czasu z przyjaciółmi spoza obozu i dzisiejsze, względne bezpieczeństwo, prosząc o udane wakacje i jak zawsze możliwość spotkania z nim.
PHOEBE
02.04.2013r.
Choć pamiętnik piszę rzadko,
to mi rymy idą gładko.
W końcu córka Apollina
swoje dzieje rozpoczyna.
Otrzymałam więc zadanie,
co ma być – niech się stanie.
Harry, synek Posejdona,
ze mną misję tę wykona.
Zbyt nie liczę na satyra,
gdyż przed każdym cieniem pyra.
W bitwie wciąż potworów plaga,
więc odwagi to wymaga.
Trzeba wierzyć w przepowiednie,
to na pewno nie są brednie.
I na rękach dreszcze miałam,
gdy te słowa usłyszałam:
„Przed wami do celu droga daleka,
za bramą obozu kres życia czeka.
Śmierć dziecka Pana Mórz nieunikniona.
Jedno z was wpadnie w miłości ramiona.”
Bałam się powyższych treści,
bo to w głowie się nie mieści.
Syna Mórz miłością darzę
i o Harrym tylko marzę.
Jego kocham tak szalenie,
status na facebooku zmienię!
Jeśli tylko będzie mój,
to rozgromię dziewczyn rój.
Dobra dobra, koniec złości,
to zaszkodzi mej piękności.
Wpadam wręcz w zakłopotanie,
gdy towarzysz mój ma branie.
Rina ślini się do niego,
bym zrobiła jej coś złego.
Harry jest mega przystojny,
doprowadzi mnie do wojny!
W sumie piękna bitwa była,
bo nas Hydra wypatrzyła.
I zerkałam nań z ukosa.
Nie podzielę losu herosa!
W końcu stwora wykończyłam,
każdą głowę jej spaliłam.
Do Hadesu się nie spieszę,
na ziemi jeszcze pogrzeszę.
A że wszędzie jest złe licho,
to niedługo było cicho.
Boże, taka byłam blada,
gdy leciały liczne stada.
Toż to stymfalijskie ptaki
i zrzucały na nas kłaki.
Muszę rzec, że bestie cwane,
niejedną zadały ranę.
Harry zrobił tyle huku,
a ja siekłam kilka z łuku.
Reszta na skutek hałasu,
pofrunęła wnet do lasu.
Przyszła też wieczoru gwiazda,
z nią to była niezła jazda.
Odwiedziła nas Chimera.
To coś ogniem swym pożera!
Może bydle bokiem przejdzie
i bez walki się obejdzie?
Krew półboga to przynęta,
dla poczwary wręcz zachęta.
Jejku, ale byłam w szoku,
zobaczyłam jej pysk w mroku.
Włosy mi stanęły dęba,
kły lśniły jak stal nierdzewna.
Jeszcze te jej straszne ślepia
i bezwstydnie je w nas wlepia.
Zwierzę się już wolno skrada,
a uciekać nie wypada.
Gdy Chimera była blisko,
rozpoczęłam widowisko.
I wydała ryk niemiły,
gdy broń wbiłam z całej siły.
Jednak ostrze się odbiło,
co potwora rozzłościło.
Harry wziął ją na manowce,
sztuki walki nie są mu obce.
Chłopak pchnął ją prosto w klatę,
stwór jak Najman klepnął matę.
Bestia pysk tak rozdziawiła,
strzała w gardło ją trafiła.
Ołowiany grot wbił się prosto w dziób,
ta zionęła ogniem, został tylko trup.
Miękki metal zalał jej wnętrzności,
Chimera umarła, ku mej wielkiej radości.
Jeszcze droga jest daleka,
mnóstwo stworów na nas czeka.
Ciężki dzień dobiega końca,
brak na niebie blasku słońca.
Trzeba schować się pod koc,
przeżyć choć w spokoju noc.
A pomimo wielu ran,
mam na jutro nowy plan.
Pewnie będzie też ciekawie,
lecz już długo nie zabawię.
Tutaj kończy się historia,
gdyż mą nić przecięła Mojra.
Gratulacje wspaniałe prace ;*
BOSKIE Ostatnia THE BEST
Łał, trzecia jest naprawdę niesamowita O.o
trzecia jest niesamowita 😀 Gratuluję autorom 😉
Gratuluję zwycięzcom! Świetne prace. Trzecia po prostu boska! Prosta historia opowiedziana w tak genialny sposób. Uśmiałam się na niej bardzo 😀
No, trzecia cudna. Gartuluję wszystkim zwycięzcom! Ja pracy nie wysłałam, czasu nie miałam, bo się uczyć musiałam 😉
Te prace są wspaniałe! Bardzo mis się spodobały. A już w szczególności wiersz. Moi mili, gratulacje! Zasłużyliście ^^
Gratulacje wszystkim! Prace są wspaniałe, a już trzecia… cud, miód i nutella
Aż sama jestem w szoku Gratuluję wszystkim, którzy brali udział 😀
Ten wiersz naprawdę jest świetny „Jego kocham tak szalenie, status na facebooku zmienię!” To rozwala system 😉
Gratulacje 😉
gratuluje ostatnia praca jest niesamowita !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! 😀
Żałowałem, że nie udało mi się wziąć udziału w tym konkursie, ale moja praca przy tych leży i kwiczy 😀 a zwłaszcza przy trzeciej, która po porstu łamie system. Serdecznie gratuluję wygranym!
Gratuluję zwycięzcą i wszystkim uczestnikom. Ja osobiście nie wysłałam swojej pracy, bo się za bardzo wstydziłam i bałam, że zostanie negatywnie oceniona, więc gratuluję!!!
O kurczę. *szok*
Dziękuję, że wam się podoba. Chyba się zarumienię. Gratulacje wszytkim uczestnikom. ;p
Gratulecje! Wszystkie prace super, ale wiersz najlepszy <3
Świetne…… ale wierszyk najlepszy 😉
Gratuluję!
Ostatnia praca zwaliła mnie z nóg.
Gratulacje 😛 Cudowne :3
Gratulacje! Świetne prace!
Pierwsza urzekła mnie historią i pięknymi słowami, które moim zdaniem pasują idealnie.
Druga- prostotą i opowieścią wyjętą jakby naprawdę z czyjegoś pamiętnika
Trzecia- oczywiście swoją formą! Bardzo fajny pomysł z tym wierszem i swietne wykonanie.
Łał! Piękne prace! A ostatnia po prostu zwaliła mnie z nóg, mimo że leżałam, gdy ją czytałam! PHOEBE! Chciałabym umieć pisać i rymować jak Ty. SZACUN 😀
Wow, boskie 😀 Ostatni wierszym naj naj 😀
Wierszyk*
Pierwsza praca jest świetnie napisana, słowa są fajnie dobrane i napiszę nawet, że coś we mnie porusza. Druga praca ma pamiętnikowy styl i urocze rysunki na margineach, a ostatnia po prostu wywala z butów. Czytałam to nawet siostrze, śmiałyśmy się jak wariatki. Phoebe The Best ^^
ostatnia praca mi się podoba, reszty nie czytałam, bo za długie. Rozumiem, że nie wygrałam, bo jury postanowiło poczekać aż mój filmik dostanie Oscar, yea?
Gratuluję
Osz kurde. To ostatne jest pisane przez zwykłą osobę? Bo to bynajmniej nie wygląda na to. Seri nie mamy do czynienia z córką Apolla? Bo to takie megaśne! Serio, cudownie ci to wyszło. nie dość że rymy, to jeszcze tekst jest trafiony i te porównania :3 Pozostałe dwie prace też są wspaniałe! Rysunki na marginesach mnie rozwaliły
Ostatnie rozwala system! :3 Czekam na takie prace, nie tylko na konkurs. Dwa pierwsze są takie… przeciętne. Czytałam podobne na blogu, więc mnie nie porwało. Może to zabrzmi wrednie, ale czytałam lepsze na chatango, od dwóch dziewczyn, które wysłały mi „próbki”. Byłam zdziwiona, że one nie wygrały.
Odpowiednie dziewczyny wiedzą o co chodzi ;).
Tak czy siak są dobrze napisane. W trzeciej się zakochałam 😀
PS. Do Adminki: Chimera przez „Ch” 😛
Jak będę miała czas to napiszę jakiś wiersz. ;p
W sumie mam jeden o herosach, ale ma nieprzyzwoite treści. xd