Po pierwsze. Chciałabym podziękować za wszystkie komentarze jakie są pod moimi tekstami. Dzięki nim powstał ta miniaturka. Czytanie ich strasznie napędza wenę.
Po drugie. Ostrzegam osoby, które nie są zwolennikami braku opisów. W tej miniaturce są same dialogi.
Miłego czytania i mam nadzieje, że nie uciekniecie z krzykiem.
***
– Czasami chciałabym zniknąć. Czasami mam wrażenie, ze jestem niewidzialna dla wszystkich ludzi. Czasami ale tylko czasami mam nadzieje, ze nie jestem dzieckiem półkrwi. Czy to złe?
– Nie Analise to nie jest złe. Każdy ma prawo do marzeń.
– Doktorze to nie są marzenia. To jest moja rzeczywistość.
– W takim razie jaka jest moja rzeczywistość?
– Nie wiem. Nudna. Szara. Normalna.
– Chciałabyś takiej normalności?
– Nie.
***
– Dzisiaj będziemy się uczyć.
– Nie chce.
– To co chcesz porobić?
– Pomilczeć. Milczenie jest dobre.
– A co jest złe?
– To miejsce jest złe.
– To szpital psychiatryczny, Analise.
– A ja jestem jego pacjentką.
– Zgadza się.
***
– Możesz mi opowiedzieć dlaczego tutaj trafiłaś?
– Ma pan wszystko w tej swojej teczce. Niech pan przeczyta.
– Chce to usłyszeć od ciebie.
– Nie. Nie chce pan.
– Skąd możesz to wiedzieć?
– Po prostu wiem.
***
– Dzwonił dzisiaj twoja tata.
– Co chciał?
– Dowiedzieć się jak się czujesz i jak postępuje terapia.
– Co mu pan powiedział?
– Że wszystko jest w porządku.
– Nie ładnie tak kłamać.
– Przyjedzie tutaj za tydzień.
– Nie chce go tutaj.
***
– Dlaczego rozmawiasz tylko ze mną?
– Dlaczego pan pyta?
– Nie odpowiada się pytaniem na pytanie.
– Ufam panu. Teraz moje pytanie.
– Całe swoje spotkanie z ojcem przemilczałaś.
– Miałam taka zachciankę.
– On się stara.
– Za późno na starania.
– A na czyny?
– Tym bardziej.
***
– Czy ja kiedyś stąd wyjdę?
– To nie zależy ode mnie. A chciałabyś?
– Jest pan moim lekarzem. Nie wiem. Chyba. Nie dziś. Może jutro.
– A od czego to zależy?
– Lubi pan deszcz?
– A co to ma do rzeczy? Nie, nie lubię.
– Dzisiaj będzie padać.
– Skąd to wiesz?
– Po prostu wiem.
– Przestaniesz kiedyś mi tak odpowiadać?
– A przestanie pan kiedyś zadawać głupie pytania?
– Chyba nie. Taka moja praca.
– Jest do kitu.
***
– Analise powiedz mi co chciałbyś, robić w przyszłości.
– Być pogodynką.
– Pytam poważnie.
– A ja odpowiadam.
– No dobrze. Dlaczego pogodynką?
– Jeszcze się pan nie domyślił?
– Twoja matka ma z tym coś wspólnego?
– Moja matką jest Demeter. Tyle panu wystarczy?
– Tak.
***
– Wszystkiego Najlepszego, Analise.
– Słucham?
– Masz dzisiaj urodziny. Mam dla ciebie prezent.
– Nie chce prezentu.
– Dlaczego nie?
– …
– Analise, odpowiesz mi?
– …
– Analise?!
***
– Jak się dzisiaj czujesz, Analise?
– Zwyczajnie. Codziennie tak samo. A pan?
– Dobrze, dziękuje.
– Dlaczego tutaj jestem?
– Nie pamiętasz? Zemdlałaś.
– Nie pamiętam. Nie chce pamiętać.
– Czasami człowiek chce zapomnieć o kilku sprawach.
– Ja chce zapomnieć, że żyje.
Choć to tylko dialog, to naprawdę niezły. Ma w sobie to „coś”!
Tylko dialog, a i tak to jest świetne. Dobrze, że bez opisów – straciłoby swój urok. Ale jestem ciekawa czemu tam trafiła… .
Tak ogólnie to przecinki można policzyć na palcach,
ze jestem – że jestem
mam nadzieje – nadzieję
ze nie – że nie
Czy to złe? – bardziej pasuje „Czy to źle?”
– Nie chce. – Nie chcę.
Chce to usłyszeć od ciebie. – Chcę to usłyszeć od Ciebie.
twoja tata. – twój tata.
– Co chciał? – Czego chciał?
– Nie chce go tutaj. – Nie chcę, ę, ę, ę, ę, brakuje mi ę!
– Dobrze, dziękuje. – dziękuję!
– Nie chce pamiętać – chcę!
– Ja chce zapomnieć, że żyje.
– Ja chce zapomnieć, że żyje. – chcę i że żyję!
To tyle ode mnie. Szczerze mówiąc, to nie zaciekawiło mnie tak specjalnie, znaczy, tak, jest tajemnicze i w ogóle, ale jakoś… Uznajmy, że jestem fanką opisów 😀
Po pierwsze, mam to samo! Jak czytam stare komentarze pod swoimi opowiadaniami, to od razu się uśmiecham i aż chce mi się pisać
Pierwsze zdania już mi się spodobały, bo też zdarza mi się podobnie myśleć.
Melia wymieniła te drobne błędy interpunkcyjne, czy literówki. Ja chcę powiedzieć coś innego.
W tym przypadku brak opisów kompletnie mi nie przeszkadzał. Było świetnie. Mówię szczerze. Tekst poruszył moją wyobraźnię. Nie potrzebowałam niczego więcej. Cała sceneria ułożyła mi się w głowie i wyglądało to pięknie. Potrafiłam sobie wyobrazić i Analise i doktora. Wszystko było tak stonowane i dopasowane. Naprawdę nie potrafię tego wyjaśnić, ale podobało mi się
Początkowo odstraszyłam się widząc, że nie ma żadnych opisów czy innego tekstu. Sam dialog. Ale powiem, Ci że mi to nie przeszkadzało w czytaniu, a co więcej, opisy były zbędne. Zgadzam się w pełni z Annabelle, a miniaturka bardzo mi się spodobała.
Lubie jak ludzie się ze mną 😀
Przeczytałam sobie jeszcze raz i dalej podoba mi się tak samo
Trafiaś z tym brakiem opisów. Czasem mówi się, że opko bez nich jest suche. W tym przypadku absolutnie się nie zgadzam. BARDZO mi się podobało. Ciekawa jestem tego prezentu, który niby miała dostać. Faktycznie, interpunkcja i brak ogonków przy ą i ę, ale przymknęłam oko, bo ta miniaturka jest naprawdę świetna. Nie mogę wyjść z podziwu 😉 Pisz więcej takich opek ^^
Melia jak zwykle już wszystko wypisała… Po za tym super 😀 Fajne imię – Analise
haha, niezła schiza. Fajne, że takie krótkie, bo jak zwykle nie mam czasu. W zasadzie przeczytałem to, bo nie ma opisów :P. ale fajne, fajne. Melia się czepia błentuff, ale jamniki tak mają 😛 pozdrawiamy Melię! pacz, jak Ci macham
jestę jamnikię :3 Myślałam, że Sadełko to tytuł ostateczny, ale jamnik, nie tak źle xD
Są dwa rodzaje wspaniałych opowiadań – takie, których nie da się opisać, i takie, nad którymi można się rozpisywać godzinami. To należy do tych pierwszych. Takie jest moje zdanie, i chyba nie muszę nic dodawać.