Złożyła śluby dziedzictwa. Nigdy nie interesował jej żaden mężczyzna. Łowczynie były jej rodziną.
Mimo to zapragnęła mieć dziecko. Córkę, która przyniosłaby jej chlubę. Dziewczynę noszącą jej znamię z chlubą godną Łowczyni.
Udała się nad brzeg oceanu, królestwa Posejdona. Jej córka będzie córką gwiazd, to oczywiste… Artemida zauważyła spadającą właśnie gwiazdę. Uśmiechnęła się.
W chwili zetknięcia się rozpędzonego kawałka skały z wodą, Bogini Łowów tchnęła w niego boską mocą życie.
Ta dziewczyna będzie inna.
W jej ramionach pojawił się noworodek, czarny jak sam Tartar.
– Będziesz miała coś od mamusi.
Artemida posypała główkę dziecka pyłem księżyca. Skóra zrobiła się biała, srebrzysta jak jej. Dziewczynka ziewnęła, otworzyła oczy barwy morza tak ciemne, że aż czarne. W przyśpieszonym tempie urosła do wielkości kilkumiesięcznego dziecka. Uśmiechnęła się do matki-stworzycielki i ponownie zapadła w sen, jakby zbyt szybki wzrost ją zmęczył. Jej głowa pokryła się gęstymi czarnymi lokami.
– Śpij, śpij malutka.
Przed Artemidą pojawił się bóg mórz i oceanów.
– Wiesz, co właśnie zrobiłaś? Stworzyłaś nowy gatunek.
– To moja córka. Jest istotą pół ludzką, pół boską.
– Nie otrzymała pierwiastka ludzkiego, jakim obdarzenie są herosi.
Bogini Łowów przytaknęła.
– Zaraz go dostanie. Wtedy będzie pełnoprawnym herosem.
– To będzie musiał zrobić mężczyzna.
– Co? Pobłogosławi ją i wystarczy. Jedna z kobiet odda jej serce i moja mała Łowczyni będzie miała duszę. – Zamilkła na chwilę. – Muszę iść, Posejdonie. Ja i Willow pojawimy się niedługo na Olimpie.–Znikła.
Mężczyzna podrapał się w podbródek i mruknął do siebie:
– Będą kłopoty.
W spokoju przemyślała wszystkie aspekty życia herosa. Mężczyzna, który ją pobłogosławi, będzie jej opiekunem aż Willow ucieknie i dotrze do Obozu Herosów. Serce już ma, stara kobieta oddała je dobrowolnie. Pstryknięciem palca doprowadziła je do porządku. Teraz, gdy przytulała córkę, słychać było zdrowe, silne bicie.
Znalazła. Stary, emerytowany leśniczy nie zdziwił się, gdy Artemida pojawiła się w jego salonie.
– Moja córka potrzebuje opieki. – Skinął głową. – Bogowie nie mogą zajmować się swoimi dziećmi.
– Wiem.
– Postaraj się ja wychować na godną córkę Bogini Łowów.
– Bogini Łowów jest dziewicą.
– Dziewczynka została stworzona. Nauczysz ją strzelać z łuku, wiem że umiesz. Nauczysz ją poruszać się w lesie, rozumieć zwierzęta, rozpoznawać rośliny, tropy zwierząt, być Łowczynią.
Starzec pokręcił głową.
– Jestem stary.
– Ludzie-łowcy trzymają się długo – mówiąc to, Bogini Księżyca odwróciła się do córki. Pochyliła się nad jej główką i wymamrotała parę słów po starogrecku. Na wewnętrznej stronie dłoni dziecka pojawiło białe znamię w kształcie pięcioramiennej gwiazdy.
Ponownie zwróciła się do leśniczego.
– Dostaniesz niezbędne środki do życia, nie martw się.
Artemida zniknęła w rozbłysku światła.
Peter Johnson spojrzał niechętnie na pochrapujące dziecko w srebrnej kołysce.
– Niezbędne, akurat.
Wypisywalam ci bledy wczesniej, ale niestety ich nie poprawilas. Pierwsze zdania, powtorka slowa „jej” a zamiast, nigdy nie interesowal JEJ zaden mezczyzna, powinno byc nigdy nie interesowal Ją zaden mezczyzna. Powtorka „chlube”, przecinki !!! W moemencie z posypaniem proszkiem nie ksiezyca tylko jak juz Z ksiezyca. A dziecko mialo w kuncu biala czy srebrzysta skore? Bo w tamtej chwili sa napisane dwa zupelnie inne kolory. Oczy BARWY MORZA tak ciemne, ze az CZARNE. To w koncu ciemne, prawie czarne czy koloru morza? Kolejny blad:Spij spij malutka… Przed nia pojawil sie bog morz. No napisz cos wiecej! ze nagle przed nia rozjasniala biala poswiata albo z morza wyszedl posejdon, rozpisz sie! Napisz wczesniej kto to ten willow, bo trzeba troche poglowkowac zanim sie domysli ktos, ze to ta dziewczynka. Napisz ze artemida jej nadaje takie imie, bo tak to nie mozna nic z tego zrozumiec. Opisz dokladniej od jakiej kobiety willow dostala serce. Uczuc zadnych albo ja ich nie wyczulam. Znalazła. Stary, emerytowany leśniczy nie zdziwił się, gdy Artemida pojawiła się w jego salonie.-CO ONA ZNALAZLA?! DOM, OKEJ, ALE NAPISZ TO! Jeszcze te aKuraT powiedzone przez sego starca, to nie pasuje. Postaraj sie poprawic i czytac dokladnie opka przed wyslaniem, badz pozdrowiona.
to jest wcześniejsza wersja, na blogu jest nieco poprawiona ;p
Najkrócej jak się da: Fajny pomysł, słabe wykonanie. To opowiadanie jest jakieś suche… martwe. Mało opisów, mało emocji. Moim skromnym zdaniem bogowie nie zwracaliby się do dzieci w sposób nadopiekuńczy: Malutka, mamusia itd. To wygląda tak, jakbyś pisała obowiązkową pracę domową, żmudnie, znudzona, a nie pisane z przyjemnością opowiadanie. Co nie zmienia faktu, że pomysł był dobry
Jeśli chodzi o tą ‚Malutką’ – Artemida została po raz pierwszy matką, stworzycielką, prawda? Atena, Posejdon, Hermes – oni są rodzicami od wielu lat, mają pewnie miliony dzieci… Pierwsze dziecko jest troche inaczej traktowane niż inne (wiem, bo jestem najstarsza w rodzinie).
Popieram Eurydyke. Pomysł był naprawdę dobry, ale wykonanie jest mniej spektakularne niż on. Poza tym, jestem przeciw łamaniu dziewictwa Artemidy i Hestii. Takie moje małe dziwactwo
Logicznie rzecz biorąc, Artemida ‚stworzyła’ sobie dziecko, więc nie złamała ślubów, czyż nie? 😉
Bardzo dużo powtórzeń słowa „jej” w pierwszych zdaniach.
Znalazła. – Takie puste słowo bez żadnego wyjaśnienia.
Powtórzenie „nauczysz”.
Inne błędy zostały wymienione. Pomysł był dobry, ale wykonanie ja wyczułam, jakby było pisane na siłę. Najlepiej czasami spisać pomysły i pisać, gdy najdzie cię wena.
Jest spoko, ale mogło być lepsze – jest dość schematyczne:
1. POWTÓRZENIA SŁOWA „JEJ”. Nie wiem ile razy przeczytałam je w pierwszej części opka.
2. Początek kompletnie wyrwany z kontekstu.
3. Pominęłaś tak istotne rzeczy, jak rozpoczęcie, rozwinięcie i zakończenie – w tekście pisanym jest to BARDZO WAŻNE.
4. Czasami plątałaś czasy.
5. Akcja gna z prędkością Grovera pędzącego na Tortillę ze stołówki. W jednej chwili była tam, w kolejnej dziecko miało już serce, a po chwili było już u tego starca.
6. Pył księżyca? Pył księżycowy, albo pył z księżyca, ale w żadnym razie nie pył księżyca!
7. „Dziewczynka ziewnęła, otworzyła oczy barwy morza tak ciemne, że aż czarne.” – Jak oczy mogą być równocześnie błękitne jak morze i czarne…?
8. Imię starca nie zostało wcześniej ujawnione, więc dlaczego napisałaś na końcu, jak się nazywał, skoro była to niewiadoma…?
9. Opowiadanie jest bardzo chaotyczne.
Dużo pracy przed Tobą, ale jak wyeliminujesz te błędy, będziesz pisać o wiele lepiej ;). A teraz życzę powodzenia w dalszym pisaniu.
Chione
7. błąd – chciałam napisać ‚[..] tak ciemne, że aż PRAWIE czarne [..]’ przpraszam !
Córkę, która przyniosłaby jej chlubę. Dziewczynę noszącą jej znamię z chlubą godną Łowczyni. dwa razy powtórzyłaś chlubę. Jej, pojawiało się non stop. Co do oczu to one są morskie, czy czarne? Brakuje wstępu, rozwinięcia i zakończenia. Ogólnie panuje chaos. Nie martw się, jeżeli za bardzo po Tobie zjechałam, ale chcę, żebyś pisała lepiej na przyszłość. powodzenia, gratuluję pomysłowości. Nie wpadłam na takie rozwiązanie co do córki Artemidy 😀
Komentuje ostatnia więc nie będę powtarzać tego co wymienili inni. Zapowiada się ciekawie, a ja o 22.30 nie zwracam uwagi na błędy. Ja chcę CD 😀 najtrafniej określę to tak 😀
Błędy już wszyscy wymienili, więc nie będę powtarzać. Chcę CD 😀
Obiecuję, że postaram się bardziej przy pisaniu pierwszego rozdziału ;p