Witajcie, to znowu ja. Wiem, że długo czekaliście, ale nie miałam weny. To już czwarta część, niedługo będzie piąta.Mam nadzieję, że będzie wam się dobrze czytać. Oddaję głos Vicki.
Hejka, tu znowu Vicki. Wiem, pewnie jesteście zdziwieni, że pocałowałam chłopaka, którego dopiero co poznałam. Ale zrozumcie: to była miłość od pierwszego wejrzenia. Leo to mój ideał, a poza tym życie herosa jest trudne, nie wiadomo, kiedy trafimy na potwora, którego nie zdołamy pokonać. Więc nie zadawajcie już pytań i wysłuchajcie dalszej części mojej historii.
Leo uśmiechnął się i spojrzał na mnie. O rany, jakie on ma śliczne oczy. Przytulił mnie i powiedział:
– To co skarbie, nie podobam ci się?- Uśmiechnęłam się i odpowiedziałam:
– No, może trochę… Ale nie myśl sobie za dużo. W obozie jest dużo chłopaków.- No co? Musiałam być ostra. Nie to, że mi się nie podoba, ale musi wiedzieć, kto tu rządzi.
– Oczywiście, skarbie. Teraz zaprowadzę cię do Chejrona.- Leo chwycił mnie za rękę i pociągnął w stronę wielkiego, niebieskiego domu. Na ganku był facet siedzący na koniu. Nie, on nie siedział na koniu… On był w połowie koniem! Facet był w połowie białym ogierem!
-Witaj w Obozie Herosów!- Zawołał ten facet/koń. Nie wiem, jak mam go nazywać.- Nazywam się Chejron i będę twoim nauczycielem oraz opiekunem. Wejdź do domu i wszystko mi opowiedz.
Chyba nie miałam wyboru, więc weszłam. Chejron stanął przed wózkiem inwalidzkim i zaczął się w niego wsuwać. Nie wiem, jak to w ogóle możliwe, ale nie chcę wiedzieć. Po chwili Chejron wyglądał jak zwykły mężczyzna na wózku.
– No więc, opowiedz mi wszystko od początku.- I opowiedziałam wszystko, od wypadku samochodowego do przybycia z Groverem na wzgórze. Chejron był wyjątkowo cicho i słuchał wszystkiego z uwagą. Gdy skończyłam mówić, zamyślił się. Po chwili powiedział:
– W takim razie niech Leo zaprowadzi cię do Domku Hadesa. Tam poznasz swoje rodzeństwo. Dzieci Hadesa nie jest dużo, bo pan Podziemia nie jest zbyt kochliwy. Witaj w swoim nowym domu Vicki Moon, córko Hadesa!
Wyszłam z domu razem z Leonem. Widział, że jestem roztrzęsiona po wspominaniu wypadku, więc przytulił mnie i powiedział:
-Nie martw się, słoneczko. Moja mama też zginęła, i to z mojej winy.
– Co? Jak to z twojej winy? Co się stało?- powiedziałam. Musiało być to straszne wspomnienie, ponieważ Leo skrzywił się. Jednak przełamał się i powiedział:
-To przez mój dar. Jestem „ognisty” i to w dosłownym znaczeniu. Radzę ci się odsunąć.- Posłusznie odsunęłam się na bezpieczną odległość. Kiedy Leo upewnił się, że nic mi nie zrobi, zapłonął. Ledwo powstrzymałam się od krzyku. To było straszne! Całe jego ciało płonęło przez co najmniej 10 sekund. Na szczęście zaraz potem wszystko zgasło. Leo odetchnął i powiedział:
-Widzisz? Jestem potworem. To przeze mnie mama spłonęła w swoim sklepie z narzędziami. Teraz pewnie mnie znienawidzisz.
-No co ty, Leo. Nie znienawidzę cię. To na pewno nie była tylko twoja wina. I wcale nie jesteś potworem, tylko ognistym ciachem. A teraz, skarbie, zaprowadź mnie do mojego domku.- Leo dosłownie oniemiał. Po chwili zaśmiał się i mnie pocałował. Potem poszliśmy w stronę przynajmniej dwudziestu domków. Wprowadził mnie do czarnego, małego domku. Było w nim sześć osób. Wszyscy przedstawiali się: Susan, Rosalie, Cynthia, Anthony, Jake. Na końcu podszedł do mnie chudy, ciemnowłosy chłopak. Uśmiechnął się do mnie i powiedział:
– Witaj, siostrzyczko. Jestem Nico di Angelo.
nikt nie komentuje
To ja skomentuje
zdziwiło mnie troche że tak spokojnie przeżyła inf. o tym że Leo potrafi władać ogniem ale może ma taki charakter opko ciekawe i mam nadzieje że niedługo będzie cd
nazywać.- Nazywam / Wejdź do domu i wszystko mi opowiedz.
Chyba nie miałam wyboru, więc weszłam. Chejron stanął przed wózkiem inwalidzkim i zaczął się w niego wsuwać. Nie wiem, jak to w ogóle możliwe, ale nie chcę wiedzieć. Po chwili Chejron wyglądał jak zwykły mężczyzna na wózku.= chyba widzisz te powtórzenia >.<
Nie komentowałam poprzednich części, ale już kolejne będę :P. Pomysł niezły, ale po pirwsze [jak mawia moja nawigacja xD] nie oddam Leona, nawet córce Hadesa, a po drugie chyba trochę za szybko przestawili się na mówienie do siebie ,,słoneczko, kochanie itp''. żeby w następnej części nie było powtórzeń to radzę Ci przeczytać po raz drugi [znam to gadanie, ale naprawdę wtedy jest mniej błędów]. 😀 czekam na CD 😉
Trochę za mało opisujesz niektóre rzeczy, np. kiedy opowiada swoją historię Chejronowi. Powtórzenia. Ale pomysł… Okej 😉