Kolejny romans… ostatnio tylko na takie jednopartówki mam wenę, więc nie krzyczcie na mnie ;_; Dedykacja dla… hm… Lyss
W Hadesie czas płynie inaczej nawet w Elizjum, nie było podziału na godziny i minuty. Dlatego nigdy nie wiedziała, kiedy przyjdzie. Starała się zapamiętać z jakim odstępem odwiedza on zmarłych, ale szybko traciła rachubę. Bez końca siedziała pod drzewem, wpatrując się w przestrzeń.
A on… miał dużo zajęć. Był Herosem, musiał wykonywać misje dla swego ojca, Hadesa. Nie miał nawet czasu zwracać uwagi na poszczególne dusze, które zdawały mu się jedną, bezbarwną masą. Szczerze współczuł im tego braku zajęcia, zatrzymania się, wiecznego postoju. Mimo wszystko starał się rozmawiać z nimi, choć przez kilka chwil, żeby urozmaicić ich bezbarwną egzystencję.
Imponowało jej to. Sama nie miała zbyt cudownego życia. Była prostą dziewczyną, Polką żyjącą za czasów wojny, córką Apolla. Zginęła z rąk Niemca, podczas jednego z ataków. W tamtych czasach, taka śmierć była możliwa każdego dnia.
Któregoś razu, gdy przyszedł do Elizjum, postanowiła do niego podejść. Chciała wyglądać jak najlepiej, jednak ciężko było doprowadzić do ładu zakrwawioną sukienkę, przypisaną jej przez wieczność. Miała tyle szczęścia, że pamiętała swoje życie, nie chciała zapomnieć, więc jej pozwolono. Mogła więc choć przez chwile zająć księcia Hadesu rozmową.
Nie wiedziała jak się zachować, spojrzała z zawstydzeniem w jego czarne oczy, on też spojrzał w jej, blado-błękitne.
Chłopak nie wiedział przez chwile, czy ujrzał duszę zbłąkaną, czy anioła w dziewczęcej postaci.
– W..witaj książę – zająknęła się. Czarnowłosy dotknął jej dłoni, tak delikatnej i doświadczonej przez los.
– Nie jestem księciem, aniołku – mruknął – mów mi Nico – uśmiechnął się do niej, a ona odwzajemniła gest. Złapała go za rękę i poprowadziła ku swojemu ulubionemu miejscu. Usiadła, a kiedy on zrobił to samo pogłaskała dłonią jego włosy. Przez chwile, czuła się, jakby znowu żyła.
– Wiem, że nie masz zbyt wiele czasu ksią… Nico. Ale od dawna moim marzeniem jest choć przez chwile z tobą porozmawiać… chyba mi wybaczysz? – syn Hadesa nie wierzył własnym uszom. Złotowłosa piękność, pragnęła rozmowy z nim. To było dla oszałamiające. – Jestem Eliza – dodała, uśmiechając się nieśmiało.
Szybko zorientowali się, że wspaniale im się rozmawia. W swoim towarzystwie promienieli, czuli się wspaniale. Syn Hadesa przychodził do niej codziennie.
Na jednym z ich spotkań, nie wytrzymał. Pchnął dziewczynę na trawę i musnął ustami jej usta. Spragnieni siebie, upojnie zakochani, całowali się bez chwili wytchnienia.
– Nico – szeptała Eliza, nie mogąc nacieszyć się jego bliskością.
– Kocham cię – powtarzał jak w transie czarnowłosy. Zakochał się w niej bez pamięci, w drobnej dziewczynie, od lat martwej…
Problem pojawił się po czasie… on zaczął się zmieniać, ona wciąż trwała w tej samej postaci.
– Nico, ile ty już masz lat? – zapytała któregoś dnia, wpatrzona w przestrzeń…
– 22 – odparł, zdając sobie nagle sprawę, z powagi ich położenia.
A teraz tak : nie wiem, czy chcecie happy end czy jego brak, więc napiszę wam dwie wersje… wybierać :3
A) Happy End
– Pójdę porozmawiać z ojcem – mruknął wstając- pójdziesz ze mną, kochanie?
– Z tobą? Zawsze i wszędzie – odparła, podając mu dłoń. Ruszyli przed siebie, rozmyślając o tym, co ich czeka. – Zaczekam tu na ciebie, najdroższy – oznajmiła Eliza, gdy znaleźli się przed salą tronową Hadesa. Nico kiwnął głową i wszedł do środka, długo nie wracał, więc złotowłosa zaczęła się martwić. Cichutko nuciła uspokajającą piosenkę, czekając powrotu ukochanego.
– ELIZO! – zawołał wybiegając z pomieszczenia. Złapał ją w ramiona i zakręcił się delikatnie. – Będziesz żyć skarbie – dodał składając na jej ustach namiętny pocałunek. Świat rozmył się, straciła kontakt z rzeczywistością. Zamknęła oczy, a gdy ponownie je otworzyła, leżała na trawie, prawdziwej, żywej trawie, a obok niej Nico śmiał się, płacząc ze szczęścia. Zaczerpnęła powietrza. Żyła.
B) Sad End
Poniósł się, spojrzał w jej błękitne oczy i uśmiechnął się smutno.
– To koniec El. Nie możemy tego dłużej ciągnąć.
– Ale jak to? – zapytała, nie wiedząc o co mu chodzi. Złapał ją za dłoń i poprowadził przez Elizjum. Wiedziała gdzie ją prowadzi. – Nico, nie! Nie chcę zapomnieć!
– Musisz- warknął – nie mamy wspólnej przyszłości! Jesteś martwa! Twój czas dawno się skończył, ja żyję. Czas,abym odnalazł PRAWDZIWĄ miłość a nie siedział w podziemiu z duchem! – krzyknął ciągnąć ją boleśnie za rękę.
– Nie kochasz mnie? – zapytała ze łzami w oczach.
– Nie – odparł nie patrząc na nią. Kłamał. Podał jej kubek wody z rzeki zapomnienia – wypij to, będziesz mogła się odrodzić – Eliza niechętnie pociągnęła łyk wody. Zapomniała. Jedyne co zapamiętała, to jego imię. Nico.
I co myślicie?
O.o nie jestem godna tej dedykacji Abi!!!
Opko jest wspaniałe! Wprost niesamowire! Chyba wersja B jest lepsza ale ja bym to ciągnęła dalej… w sensie ona się odrodzi a on pokocha ją na nowo;3
Ale fajne! Plis, ciągnij to dalej, ale w wersji A!
Ja wybrałam smutne zakończenie 😉 Oba są genialne, ale nie jestem fanką happy endów. Opko świetne. Pisz dalej i to szybko ^^
Łał, bardzo fajne. Mi się bardziej podobało szczęśliwe 😉
Ja wybrałam szczęśliwe, bo bym chyba płakała 😀 jest wspaniałe, ale chyba lepiej wybrać jedno zakończenie (zakończenie A, pani 😀 )
Oba zakończenia pasują, ale ja wolę B 😉 I tak na marginesie proszę Cię odznaczaj jakoś to co nie jest opkiem, bo ja się trochę zagubiłam 😛
Bardzo fajne. Oba mi się podobały. Czekam na cd.
Powinnaś umieścić tylko Sad End, jest prawdziwszy. Świetne 😀