Zastanawialiście się kiedyś jak myślą Oni? Możecie się dowiedzieć.
I oczywiście:
~~Dedyki~~
Dedykuję to opko głównie dla Nożownika. Dlaczego on (Ewentualnie ty)? Bo uduszenie cię w nocy poduszką nie jest
spoko. Gra nieczysta. A więc Ja, Lumimo wcielam się w rolę „Tej złej” ale nie głównej „bohaterki”.
I Dedyk dla Moni 😛 Za bycie najlepszą kuzynką na świecie! Jesteś dla mnie jak siostra :*
==<>==<>==<>==<>==<>==<>==<>==
Herosi! Jak ja ich nienawidzę! Chętnie bym rozerwała każdego pokolei! Poczynając od tego małego Stana Szaraka!
Tydzień temu ważył się przepchnąć mnie najbliżej leżącą włócznią. Jestem zła!!! Muszę się dostać do obozu.
Dopadnę tego małego szczurka i zjem. Na przystawkę, bo takie maluchy jak on pożeram na śniadanie.
Skup się! Obóz! Obóz? A nie obora? Kroczyłam Przy granicach Obory Zerosów.
-Jakbym tylko mogła tam wejść!-Zaklęłam. W powietrze? Nie.
-Też mi przykro…-Odezwał się głos zza moich pleców. Obejrzałam się za siebie. Zobaczyłam Heroskę!
Rzuciłam się na nią z pazurami. Ale ta spod płaszcza wyciągnęła krótki miecz i podstawiła mi go pod gardło.
-A a a…-Dodała złośliwie.-Co tak szybko hmm? Stan Szarak.
Ryknęłam jak wypowiedziała to przeklęte imię.
-Mój wróg…-Szepnęłam.
-NASZ wróg, moja droga… Co ty na przysługę.-W jej głosie brzmiał podstęp.-Ja cię wpuszczę do obozu…
-I moje siostry…-Dodałam.
-I twoje siostry…-Powtórzyła.- Zrobicie co chcecie, ale jedno musi być pewne…-Zamilczała na chwilę co
dodawało trochę dramatyzmu.- Stan szarak MUSI zginąć. Zrozumiano?-Spojrzała na mnie spod kaptura i jedyne co
zobaczyłam to oczy, które błysnęły szafirem.
-Stoi.
Uśmiechnęłam się chytrym uśmiechem.
-Dzisiaj. Ty i twoje siostry. Wieczór.
Przytaknęłam.
Zwołałam rój. Byłyśmy na miejscu. I tak pachniało mi to podstępem. Ale gdy się wstawiła na miejscu moje
podejrzenia się rozwiały. Zaczęła wymawiać słowa:
-Ja, Sapphire Whisp, uroczyście <Blah blah blah>
Jakaś paplanina. A ja rozmyślałam jak by tu użądzić tej małej podłej małpie niespodziankę.
-Już.
Powiedziała i rozpłynęła się w ciemności. Zrobiłam pierwszy krok. Dotknęłam ziemi dalej niż zwykle.
Wzięłam głęboki oddech i ryknęłam na cały głos. A za mną moje siostry. Polowanie się zaczęło
Rozprostowłam skrzydła i poleciałam. Węszyłam wokół aby odszukać tego szczura. Obok mnie przeleciała strzała.
Prawie trafiła. Prawie…
Zanurkowałam w dół. Składali swoje nędzne „dary” dla swoich pseudo bogów.
-Uwaga! Ktoś wrzasnął z dołu.
Ryknęłam. Podleciałam blisko ziemi. Podniosłam pierwszą ofiarę. Obejrzałam dokładnie jego twarz.
To nie on! Na Styks! Upuściłam go z bardzo wysoka. Wpadł do paleniska. Trochę się podpalił, niestety natychmiast
do ugaszono.
-Hej, bestio!
Jakiś szczeniak od Aresa. Myślał że jest kozak, bo ma młot większy niż on. A czy go udźwignie wystarczająco
wysoko? Prędzej ukłonię się Szarakowi. Albo Zeus zniesie jajko.
-Znowu ty?
Usłyszałam ten głos… To nie mógłby być ktoś inny niż Staś! Przeszły mnie dreszcze.
Zobaczyłam tego małego nad pobudliwego dzieciaka. Był na swoim pegazie.
-Na niego!-Wrzasnęła. Dla Herosów tylko ryknęłam, ale dla Nas wydałam polecenie. Niektóre zostały i zajmowały
się resztą. Podleciały blisko pegaza i jego jeźdźca. Lała się krew, i sypały pióra. Bezwładnie spadały
na dół, powoli i spokojnie. Wirowały w powietrzu.
Pierwsza siostra poległa. Zaraz po niej druga, i trzecia. Pegaz tracił siły i mimo woli swojego pana lądował.
A ten mały szympans skoczył… NA MNIE! Przebił mnie tą samą włócznią co kiedyś… Leciałam gdzie popadnie.
Wlatywałam pomiędzy drzewa. Ból był niewyobrażalny! On chyba ledwo trzymał się tej broni!
Próbowałam go zrzucić. Na nic. Widziałam zakrwawiony czubek jego orężu przeszywający mnie na wylot.
Nie skupiłam się na locie. Byłam ryzykownie blisko ziemi. Uderzyłam Szarakiem o drzewo. Mnie zabolało bardziej.
Bezwładnie turlałam się po ziemi. Wpadłam do jaskini, a on za mną. Po środku było jeziorko.
-Kto cię tu wpuścił!? KTO!? GADAJ?! Wyciągnęłam włócznię z siebie. Upadłam. Straciłam dużo krwi. Próbowałam
sięgnąć go pazurami. On mnie kopnął. Wpadłam do wody. Skóra zaczęła mnie palić. Wyskoczyłam z niej o własnych
siłach.
-KTO!?-Spytał jeszcze raz.
-Sa- Sa–
Ktoś przebił mnie mieczem. TO był ten sam miecz, którym mi wygrażano zanim dostałam się do obozu. To była
ta osoba, która Nas tu wpuściła. Upadłam. Nadchodziły moje ostatnie wdechy i wydechy.
-Jakie szczęście że nic ci nie jest!-Powiedziała szafiro-oka.-Pomóż reszcie, ja zaraz dołączę.
Staś odszedł. Zostałyśmy same. Kucnęła przy mnie. Przyjrzała mi się dokładnie. Z uśmiechem. Przekręciła głowę
raz w lewo, drugi raz w prawo. Zpoważniała.
-Jesteś bezużyteczna. Poradzę sobie sama.
Powiedziała, złapała mnie za włosy. I jednym ruchem miecza ucięła mi głowę.
==<>==<>==<>==<>==<>==<>==<>==
Koniec.
Wiem że krótkie ale to typowa jednoczęściówka.
Podobało się?
Wystąpili:
<gościnnie> Stan Szarak (Nożownik7) [Tak trochę „pożyczyłam Cię” Nie fochaj się bo opko dla ciebie :)]
Sapphire Whisp (Lumimmo)
<„narrator” potwór> Arli [To nie imię, to rodzaj potwora.](Moja wyobraźnia)
Hmm… Dziwne spacje, drobne błędy, ale nic poważnego. Fajny pomysł 😀 Ale mogłaś nam opisać, jak Arli wyglądała 😉
To już opiszę w kolejnej części codziennika 😛
Chciałaś mnie zabić. Nieładnie. [‚grozi palcem] Opko jest naprawdę fajne, super opisałaś nienawiść Arli do Stanisława Szaraka. Aż mi się ciepło zrobiło na sercu. Czasami były zgubione przecinki i kropki, co mnie osobiście mało obchodzi. 😀 aha i szafirooks pisze się bez myślnika. Ale te błędy to prawie nic. Opko jest ekstra, super i mi bardzo się spodobało. I bardzo dziękuję za dedykację. To dla mnie duzo znaczy.
Pozdrawiam, Nożownik.
Dziękuje Naprawdę doceniam to, że to przeczytałeś Po tragicznym dniu w szkole
bardzo miło przyszło mi czytać ten komentarz I oczywiście cieszę się, że się cieszysz
A nie napiszę: „Pozdrawiam” BO MOGĘ!
~Lumimo
Fajne ^^ Podoba mi się jak to wszystko zostało opisane. Przeważnie opisuje się ze strony herosa, ale ze strony potwora też jest super.
Opko powalające! Podobała mi się ta odmiana, bo nareszcie ktoś ,,zły” jest narratorem. Błędów nie zauważyłam, a jeśli były to zapewne nie wielkie :P. Uwielbiam Twoje jednoczęściówki 😀
Hahaha, zgasili go! Nie mogę…
Zpoważniała – spoważniała
Na niego! – wrzasnęłaM
Powiedziała, złapała mnie za włosy – Gdy to powiedziała, złapała mnie za włosy
Ale gdy się wstawiła na miejscu… – chyba stawiła
A tak to okej…
Opko fajne jest 😀 już kilka kiedyś było z punktu widzenia potworków , ale troche inaczej nastawionych … więc te mi sie naprawde spodobało , te błedy które ella wytknęła 9 przynajmniej dla mnie ) były niezauwazalne , inna sprawa , ze ja błedów nie zauwazam …ale ogólnie winszuje dobrego opka :DDDDDDD
O tak. Genialna jednopartówka. Nie raz prubowałam napisać coś w tym stylu ale chyba zabrakło mi motywacji (albo umiejętności, ale do tego sie oczywiście nie przyznać;)
Ślicznie… Ciekawe co się stało z tą dwulicową wiedźmą, co ją wpuściła. 😀