Oj, dawno już nie było przygód Nex i Trayana. Tym razem parę krótkich rozdziałów. Trochę nie wyszło, namieszałam za bardzo. I wiem, że z odbieraniem TV w samolocie jest kiepsko, ale wyobrazić sobie można.
Dla Niewidzialnej22, Snakix, Eirene (HB to you!), Luny Tenbris (dzięki za użyczenie Polskiego Greckiego Obozu Półkrwi i Polskiego Rzymskiego Obozu Jupitera (oj, dawno to było)) i Elli oraz dla tych co wciąż pamiętają Nex i Trayana.
UWAGA! Niektóre słowa specjalnie przeinaczyłam (np. superancki) żeby brzmiało to bardziej naturalnie.
***
Rozdział VI – Dwie Izoldy
|Trayan|
Nagle wpadł Chejron i ciosem kopyt odzrzucił na bok czarne indywiduum. Ciemny kaptur opadł i odsłonił zakrwawioną twarz dziewczyny. Splunęła i odezwała się:
– Kto wpuścił tu to… coś? – jej wyniosła mina wskazywała, że mówi o Carterze, który wyglądał jak trup w przedostatnim stadium rozkładu.
Sadie, która podtrzymywała Cartera, warknęła:
-Lepiej popatrz na swoją buźkę, Vaderze!
– Ej, dziewczyny spokój! – mruknął Will.
– Olivio, masz przecież zakaz wstępowania na teren Obozu – powiedział Chejron.
– Oooo…livio? McIsen? – Nex wyglądał jakby piorun w nią trzasnął.
Dziewczyna odwróciła się i skierowała swe zimne spojrzenie na Nexanne.
– Izoldo… Spotkanie po tylu latach! – wyszpetała.
Wówczas Chejron uderzył raz jeszcze kopytem Olivię i pozbawił ją przytomności.
– Willu, zabierz Olivię, Sadie zajmie się Carterem. Idźczie do Wielkiego Domu.
A Nexanne i Trayan za mną. Reszta niech szybko się spakuje i czeka gotowa przy sośnie Thalii.
Kiedy wszyscy rozbiegli się w swoje strony centaur zaprowadził nas na skraj lasu.
– Znacie legendę o Tristanie i Izoldzie? – spytał bez żadnych ceregieli.
– Chcesz… Masz na myśli… że jestem wcieleniem Tristana a Nex… Izoldy?! – przerażonym wzrokiem wpatrywałem się w Chejrona.
– Niedokońca… Ty napewno jesteś Tristanem… ale Nexanne jest wcieleniem żony Tristana, Izoldy o Białych Dłonaich. Wg niektórych owa Izolda była jego siostrą nie żoną. Więc raczej nie
musicie się obawiać…
Nex przerwała Chejronowi:
– Ale o co chodzi Olivi?
– Cóż, ona jest przekonana, iż ty jesteś Izoldą Jasnowłosą. Cóż w poprzednich wcieleniach zawsze tak było. Ale jakiś czas temu zaszła pomyłka i urodziły się dwie Izoldy Jasnowłose –
Olivia i Sheve. Zeus musiał pozbyć się jednej z nich, ale ta młodsza (Olivia) była siostrą Ertana (Tristana). Niby było to proste ale Olivia była córką Nemezis, która od bardzo dawna nie
miała dzieci. W końcu rozwiązano problem: zabito Sheve i Ertana. On spłonął od ognia Aresa, a Nemezis pwiesiła Sheve. W Podziemiu naprawiono błąd, ale Olivia się o tym nie dowiedziała.
Chce zabić Nexanne za śmierć brata, choć nie pamięta go. Trzeba was rozdzielić – powiedział zbyt szybko zmieniając temat. – Nex pojdzie do Polski, a Trayan wyruszy ze mną do Francji. Nie
martw się – dodał widząc zszokowaną minę dziewczyny – pojedzie z tobą Sadie i Carter. Żeby go wyleczyć potrzebna jest kora kalamitu. I to żywego, a Polacy uwielbiają eksperymentować z
wymarłymi gatunkami więc… Pakować się migiem!
***
Rozdział VII – Bubel
|Sadie|
Szybko trafiliśmy na lotnisko, a ja wciąż zastanawiałam się, jakim cudem wplątałam się w to wszystko.
Na pewno pojechaliśmy na inspekcję do Greków i podwiózł mnie i Cartera bóg hipisów. Na pewno atakowały nas koleżki Hathor, które łyknęły za dużo sosu. I jakaś laska z Apopisa rodem
zaatakowała mojego brata zamieniając go w Zgredka. A jeśli teraz cały Obóz Herosów, ja oraz Carter utkniemy tu jak ten gościu z „Terminala” (Victor Jakiśtam) to połknę kocią karmę,
którą dała mi Bastet (miałybyć kanapki z sałatą!).
O czymś zapomniałam? Aha, jadę do kraju wielbicieli kła basa, wody toaletowej (zwaną wutgą, czy jakoś tak) i ogórków. To ostatnie jest najgorsze.
Wkrotce przyleciał samolot Dreamliner. Chejron nie był zadowolony, że ja, Carter i Nexanne polecimy tym bubelem.
Szybko okazało się, że jesteśmy jedynymi pasażerami samolotu. W środku było nieźle. Carterowi szczególnie spodobał się duża plazmówka. Wtedy zaczęła się kłotnia co mamy oglądać.
Nexanne chciała zobaczyć „Dr. House’a”, a Carter uparł się na najnowszą część „X-mena”. Skończyło się „Housem”, bo mój brat nie miał siły by z nią walczyć.
– Zdrajczyni – warknął, kiedy odpowiedziałam „nie” na pytanie czy pomogę mu.
Ale ja byłam jeszcze bardziej wściekła. JAK ON MOŻE PRZEJMOWAĆ SIĘ GŁUPIM FILMEM, GDY UMIERA?! I CZY MA POJĘCIE, ŻE TYLKO WYMARŁA ROŚLINA MOŻE GO OCALIĆ?! (Will Solace mówił, że
Carter został zraniony stygijskim żelazem i to cud, że żyje. Ale wciąż może umrzeć. Dostał choroby cultro mortiphus, którą leczy tylko kalamit.)
***
Rozdział VIII – Felix i Nupa
|Sadie|
W parę godzin dotarliśmy na miejsce.
DO KRAINY WIELBICIELI KŁA BASA, WUTGI I OGÓRKÓW.
Zaczęło się całkiem nieźle.
Mieliśmy mieszkać w superanckim hotelu / Białym Domu Polski / pałacu Disneya.
Był jeden minus.
Kiedy dojechaliśmy powitał nas centaur. Trochę podobny do Chejrona. Własćiwie wszytskie centaury wyglądają tak samo.
– DUUUUUU….. – zawył na powitanie, ale zanim zakończył swą wypowiedź, wpadła wilczyca i warknęła:
– Nie przeklinaj. To Egipcjanie i Greczynka. Ze Stanów. – Wilczyca pacnęła ogonem w kopyto centaura. – I JESTEM NUPA! – Chwilę potem zanuciła – Felek, wafelek…
– Wybaczcie, Duu… Nupie, za jej brak szacunku (- na to wilczyca mocniej uderzyła centaura -). Jestem Felix.
– Jak te orzeszki? – zapytał Carter. Nie wiem co on ma w głowie.
Felix zrobił się purpurowy i wyglądał jakby chciał wpakować mojemu bratu do gardła puszkę Felixów. Ale gdy przyjrzał się mu wyraźniej, zbladł i wyszeptał sinymi wargami:
– Nupo, zabierz Egipcjanina do TWOJEJ części Obozu.
Wilczyca złapała chwiejącego się chłopaka w pysk i wbiegła do fioletowej części hotelu. Ona też jakoś zmarkotniała.
– Czemu Nupa zabrała Cartera do swojego Obozu? I czy mogę tam iść? – zapytałam.
Felix udzielił szybkiej odpowiedzi:
– Tam mają lepszych medyków. Tak, możesz go odwiedzać. A teraz do środka, prędko! Jest coraz bardziej niebezpiecznie, szczególnie po zmroku.
Rzeczywiście zapadał zmrok.
Wbiegłam do hotelu tuż za centaurem. Nexanne stała jak zamurowana na ciemnym podwórzu.
– Szybko! – krzyknął Felix.
Nex wpadła do środka.
Felix pozamykał drzwi na cztery zamki w tym jeden z niebiańskiego spiżu. Odetchnął z ulgą i rzekł:
– Pokażę wam wasz pokój. – Poprowadził nas długim korytarzem. Bardzo długim.
– Coś zobaczyłaś, Nex? – zapytałam dziewczynę, która wciąż miała dziwny wyraz twarzy.
Skinęła głową.
– Co?
– Nie mogę powiedzieć. Jak chcesz to idź ze mną dziś w nocy. Wtedy JĄ zobaczysz.
Już więcej nic nie powiedziała.
***
CDN.
Thaliabeth Ultor
PS. Luno, mam nadzieję, że nie zniszczyłam Felixa i Nupy.
Widzę, że długość odstraszająca… Taa, mogłam nie wysyłać tego badziewia i zostwić Nex, żeby poszła w diabły…
Wcale nie odstrasza! Jest nawet fajne!
hahahahhahahahhahahahahhahah niektóre momenty mnie rozwaliły 😀 to bardzo pozytywne, historia z Tristanem i Izolda bardzo ciekawa
i dzięękuje za dedykację, już dawno ktoś mi coś dedykował więc mi bardzo miło. I niehc nie idzie w diabły tylko pisz i rozwijaj talent 😀
No opko jest bardzo fajne:D niektóre momenty świetne no i piszesz takim swoim stylem, a jak ktoś pisze po swojemu i nie kombinuje z kopiowaniem stylu to wychodzi świetnie;) dlatego opko jest świetne;)
Dzięki za dedyczkę 😀 superaśnie śmieszne