Posąg bogini stał na samym środku dziedzińca. Pod nim siedziałam ja. W beżowej sukni ślubnej uszytej przez piekielne zjawy. Mój welon wyglądał jak jedna wielka dziura. Już nie był biały. O nie. Ten kolor już dawno odszedł, ustępując miejsce szarości.
Mój mąż stał nade mną. Żyłka na jego szyi pulsowała. Coś do mnie mówił. Chyba mnie pouczał, albo stawiał jakieś wymagania. Ja nie chciałam odpowiadać. Nie temu parszywemu kłamcy.
Byłam zmęczona, ale senność szybko odeszła kiedy zostałam spoliczkowana. Przez męża.
Ból był okropny. Czarne plamki biegały przed moimi oczami, gonione przez moje łzy.
Lecz nie krzyczałam. Zdusiłam lęk w sercu wstając powoli i patrząc w oczy mężczyźnie.
– Zaprowadź mnie do niego… Błagam! – szepnęłam.
– Hahaha – jego śmiech był taki… straszny – Zachciało Ci się zobaczyć ukochanego? Chcesz mnie zdradzić koteczku?
Miałam dość jego szyderczości. Tego jak mnie traktował, ale musiałam uwolnić Nico. Chłopaka, którego nienawidziłam, a którego jednocześnie tak kochałam.
Samotnego dziedzica mroku, który mnie potrzebował. Właśnie teraz.
– Tak – odpowiedziałam jeszcze ciszej.
– Ale co tak koteczku? „Tak”, że zamierzasz zobaczyć parszywego diabełka, czy „Tak” , że chcesz mnie zdradzić? – znowu się zaśmiał – Zawarliśmy pakt Talitho nic mu się nie stanie dopóki ty będziesz grzecznym kotkiem.
– Nie jestem twoim kotkiem…! – krzyknęłam przez łzy.
– A czyim? Chyba nie Nico… Jego to najwyżej możesz być duszyczkom…. – zaśmiał się znowu.
Powoli kończył mi się siły. Pewnie nie wiecie jak to jest, gdy ma się przed oczami jedynego mężczyznę, który może uratować waszego ukochanego. A jednocześnie ten mężczyzna jest waszym mężem.
– Błagam….
– Okey. Dam wam pięć minut. A jeżeli przekroczycie limit…
Kiwnęłam głową, na znak zgody. Wystarczy mi.
***
Zostałam zaprowadzona do piwnicy. Nie było to jednak babcine pomieszczenie z wekami. Raczej koszmarna nora…
Mój mąż – Egyptos, otworzył mi drzwi jednej z cel. Wbiegłam do niej najszybciej jak potrafiłam. Klęknęłam przy bezwładnym ciele mojego narzeczonego. Łzy napłynęły mi do oczy jeszcze mocniej.
– O nie – szepnęłam – Nico błagam Cię! Obudź się proszę! Wydostanę Cię stąd… Tylko błagam Cię…!
Nic. Nico leżał tak bezwładnie i spokojnie jak przed chwilą.
– Nie rób mi tego… – szepnęłam, po czym pochyliłam się i pocałowałam go delikatnie w usta.
Nadal nic.
Mój smutek przerwało skrzypnięcie zamykanych drzwi.
– Przekroczyłaś czas kotku. Teraz zostaniesz tu ze swoim ukochanym – Egyptos uśmiechnął się chytrze i nim zdążyłam dobiec do drzwi, on był już daleko.
A ja zostałam sama z Nico.
W ohydnej, mokrej celi.
I jak na razie nie widziałam happy end’ u w naszej historii.
***
– Zabijesz ją? – zapytała.
– Nie, jeszcze się przyda. Uwierz złotko, że zdobędziemy Hades – odpowiedział.
– Siłą?
– Nie – zaśmiał się – magią, złotko… magią.
Nareszcie!
Wiesz ile czekałam na ten rozdział <3
Genialnie Ci wyszedł 😀
Ile ja na to czekała! GENIUSZ z ciebie. Ale jak jeszcze raz zrobisz taką przerwę… .
Hahaha przepraszam!
Zapomniałam o tym opku
No, nie no! Zapomniałam? To ja następnym razem będę pod każdym twoim opkiem pisała tytuł tego opka! Strzeż się… .
Jego to najwyżej możesz być duszyczkom – duszyczką
Zapomniałaś? Ty wiesz, ile ja się naczekałam???
No przepraszam!
Obiecuję, że już nie będzie takich przerw 😀
Trzymamy za słowo. Na razie nie będę spełniać swojego ostrzeżenia, ale jeśli kolejna część nie pojawi się za najwyżej tydzień to szykuj się… .
Okey 😀
Wow poprostu zajebioza *.*
wgl jest strasznie mało opek właśnie o Nicku…. na szczęście ty o nim piszesz 😀
No to kiedy następny ?
GENIAL!!!!!! Nie mogłam się doczekac!!!
No nareszcie! Pisz szybko następne części. Zastrzeżeń nie mam
Intryga… zapowiada się nieźle. Pisz cd 😀
O.o rozwaliło system ! ERROR….. ERROR…. ERROR……ERROR….. ERROR…. oki już się ogarnęłam :D, Jeżeli nie napiszesz CD, to osobiście przysięgam, że Cię znajdę, zamknę w szafie z komputerem i nie wypuszczę dopóki nie napiszesz równie cudownego CD. Lepiej żebyś nie ,,zapomniała” [szatański śmiech i piorun w tle] ;D