Moja kochana internetowa przyjaciółko!
W ten cudowny dzień chciałabym życzyć Ci duużo zdrowia, szczęścia, radości i powodzenia w miłości^^
I oczywiście duuużo weny, bo wiem, że ostatnio rzadziej czytam twoje opka 😀
Jako prezent, ode mnie dostaniesz to oto opowiadanie.. myślę, że domyślisz się o kim jest <3
ŻYCZY TWOJA THALIA2/GOTKQ!
Śliczna, rudowłosa dziewczyna siedziała pod domkiem swojego ojca. Wokół niej unosił się zapach oceanu, jak zawsze kiedy była szczęśliwa.
Tego dnia była ubrana na niebiesko, w jej ulubionym kolorze. Niebieska sukienka, buty, dodatki. Wszystko oczywiście dla niego.
Dziewczyna czytała książkę. Jakiś nowy debiut Ateny… Nudne, ale obiecała Annabeth, że przeczyta. Taki był układ, ona czytała, a Ann odrabiała za nią prace domowe.
Czekała na kogoś, dokładnie syna Hadesa. Właśnie dziś miał wrócić z misji. Był już na niej od roku.. A ona tak tęskniła. Tuż przed jego wyjazdem wyznał jej miłość. Było t najlepsze, a zarazem najgorsze pożegnanie w jej życiu.
Ale teraz on wróci! Znów będą razem! Nareszcie!
– Abigail chodź szybko przyjechali! – z zadumy wyrwał ją głos jednego z satyrów. Wybiegł za domu, złapał dziewczynę za rękę i najszybciej jak potrafił zawlókł ją pod bramę, gdzie już wszyscy czekali, chichocząc jak najęty.
I wtedy ją zobaczyli.
Kobietę, stojącą za bramą. W pięknej zielono brązowej sukni, z gorsetem i sznureczkami. Na nogach miała czarne sandały, a w blond włosach wpięte czarne spinki. Była piękna jak motyl, a zarazem groźna jak pantera.
– Witajcie – rzekła głosem, na dźwięk którego każdy zakrył sobie uszy.
Jej głos bowiem, brzmiał jak tysiąc węży syczących naraz.
– Wiecie może kim jestem herosi? – zapytała szczerząc nieskazitelnie białe zęby.
– Gaja… – szepnęła Abigail, tak cicho jak umiała.
– Pięć punktów dla Posejdona, moja mała! – zachichotała Gaja – A wiesz może po co tu jestem?
-Nie… – Abigail zbladła, oczywiście, że wiedziała. Jej umysł szalał z nerwów. Gaja się nimi bawiła, a za zakładnika miała go… Jej Billy’ ego.
– Wypuść go! – wrzasnęła Abigail wyjmując miecz.
– Hahaha – zaśmiała się przebiegle Gaja – to daj mi klejnot!
Dziewczyna stanęła i zbladła. Oddychała ciężko, wiedziała bowiem, czego chce od niej Gaja. To coś było wisiorkiem zawieszonym na jej szyii. To coś było ją samą!
-… inaczej on zginie… – dodała Gaja czyszcząc paznokcie.
– Jak śmiesz..! – dziewczyna wybiegła poza bramę atakując boginię.
Jej miecz jednak odbił się z głośnym brzdękiem od niewidzialnej tarczy Gai.
– Tak mnie nie pokonasz złotko! – zaśmiała się znowu kobieta – wymyśl coś lepszego bo…
w oczach Abigail pojawił się widok. Billy stał po jakimś złotym drzewem. Dłonie miał związane siwa szmatką, tak mocno, że aż krew nie dopływała do palców. Oczy miał zamknięte, lecz spod powiek wypłynęła łza.
Nad nim stał mężczyzna, był łysy, i tylko czerwona bandana chroniła jego głowę.
W pewnym momencie mężczyzna wyjął sztylet i wymierzył go w Billy’ ego. Dotknął nim do jego szyi tak, że aż pociekła krew…
– Nie! – wrzasnęła Abigail – Dobrze… oddam Ci klejnot, lecz najpierw wypuść Billy’ ego.
Kobieta tylko uśmiechnęła się. Wyciągnęła rękę i przyjęła wisiorek od dziewczyny. Lecz kiedy tylko dotknęła przedmiotu, wokół nich zaczęły pojawiać się szpary w ziemi. Głębokie, sięgające, aż do…
– Tartar! – wrzasnął toś z tłumu za Abigail. Miał rację.
– Abigail wracaj – dziewczyna usłyszała głos satyra.
Heroska jednak nie uciekła wręcz przeciwnie odwróciła się twarzą do Gai i krzyknęła:
– Gdzie jest Billy?! Co to wszystko znaczy?!
W odpowiedzi tylko usłyszała cichy krzyk i już po chwili w miejscu Gai leżała kupka, brunatnej ziemi. Szpary w zamknęły się powoli zostawiając dziewczynę samą.
Abigail odwróciła się do satyra.
– Ona.. zginęła?
– Nie – odpowiedział smutno kozioł – tylko.. zniknęła…
– Abi? – za nich dobiegł cichy, pełen nadziei męski głos.
Abigail zamarła. Wiedziała kim był chłopak… Tylko czy to możliwe?
Nie zdążyła zapytać satyra. Bo ktoś ją odwrócił i mocno pocałował…
Wszystkiego herosowego, cudnych opek, obrazków, wierszy itd…
Najlepszego, pozdrawia Neptunia :3 .
Wszystkiego Naj Naj Naj! :*
Sto lat
Merry christmas… a nie to nie to…. Happy birthday!!!! 😀 Happy Heros 😀
Najlepszego! Dużooooooo weny i spełnienia marzeń!
Gotkq, bardzo fajne opko 😉
Wszystkiego naj 😉 dużo weny, marzeń spełnienia, cudownych przyjaciół i czego zapragniesz
Wszystkiego Najlepszego Luno! Żeby wszystkie twoje marzenia się spełniły.
Wszystkiego co najlepsze, Luno! Przede wszystkim niezliczonych pokładów weny, bo faktycznie coraz mniej jest Twoich opowiadań i wspaniałych wierszy na blogu. Żeby nauczyciele się nie czepiali i żeby ten Twój książe na białym rumaku otworzył na Ciebię oczy (chyba, że sytuacja już się zmieniła, nie wiem)
Cholera, cholera, cholera… wzruszyłam się… mało się nie popłakałam ;_; I ten chłopak w opku…. Dziękuję Gotqa, DZIĘKUJĘ <3 Tobie i wszystkim za życzenia <3
Dobrego tortu, Luna. To już szesnastka? Gratulacje!
Przyłączam się do życzeń. 😀 Dużo czekolady życzę.
Wszystkiego najlepszego! I jak najwięcej twoich opek, bo są geniuszowate
wszystkiego naj xDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD
Niech Cię chełbie modre zjedzą, Luna 😀
Lubię Chełbie xD
Dużo zdrowia i szczęścia i spełnienia marzeń. No i oczywiście weny od cholery i ciut ciut. Żeby twoja książka, ktora być moze kiedyś napiszesz, wylondowala na szczycie list bestsellerow 😉 i udanej imprezy urodzinowej i pysznego tortu ktory pójdzie ci w cycki 😉 życzy
TheEnd sp. z.o.o.
Samych przyjemnych chwil, zdrowia, weny, wspaniałych przyjaciół, choroby nauczycielki od matmy (lub innego śmiercionośnego przedmiotu XD) dużo śniegu, uśmiechu, szczęścia, miłości (w końcu niedługo walentynki) no po prostu najlepszego! 😀
Najlepszego! Luna, a będziesz kontynuowała RGR? Jestem fanką ^^
Może…chyba…tak 😀
Albo jednak nie x_X Ale stworzę inną parodię 😛
Wszystkiego NajNajNajNajNajHerosowego!!!!! =)
Wszytkiego Najlepszego!!!
Życzę ci wszystkiego najlepszego, wielu wspaniałych chwil w życiu, dużo, dużo weny i powodzenia w szkole:) Najlepszego!!;**
100 lat! 😀
wszystkiego najnajnajnajnajlepszego!!!