Mam nadzieje że się wam spodoba. Dedykuję to Chione za Córkę Ateny- moje pierwsze opko które przeczytałam na tym blogu.
Nico:
Jeżeli myślicie że wakacje w obozie to był mój pomysł, to grubo się mylicie. Nie zrozumcie mnie źle, lubię tam być, ale max tydzień. A tu nagle Hades wzywa mnie do siebie i mówi, że mam spędzić w obozie dwa miesiące! Gdy próbowałem się sprzeciwić ( głupi pomysł wśród bogów, ale na szczęście nie zginąłem) powiedział z mam nie marudzić, tylko iść się spakować.
Od jakiegoś czasu mieszkam w Hadesie, co nie bardzo podoba się Persefonie, więc szybko się spakowałem i przeniosłem do obozu. Tam od razu wpadłem na Annabeth, która tak się ucieszyła na mój widok że próbowała mnie udusić. Na jej okrzyki radości ( czyt. wrzaski w niebogłosy) zwaliło się pół obozu i zaniosło do Chejrona. Powiedzieli jeszcze, że od rana jest w złym nastroju więc lepiej bym mu nie podpadł. Na moje nieszczęście nie było go w Wielkim Domu, za to był Pan D. który kazał się wynosić wszystkim oprócz mnie i walnął bardzo pocieszającą gadkę jak bardzo nie lubi gdy ktoś przychodzi bez zaproszenia (lub powiadomienia), a tym bardziej do obozu. Na szczęście w tym samym czasie przyszedł Chejron i uwolnił mnie od pana D.
-Nico! Wydawało mi się że miałeś być tu dopiero w sierpniu!- zawołał.
-Wiem ale Hades mnie tu wysłał więc nie miałem wyjścia, musiałem to przyjechać.-odpowiedziałem.
-Jak tak to dobrze. Idź się rozpakuj.-rozkazał mi.
Wiedziałem, że lepiej się z nim nie sprzeczać, tym bardziej jak jest taki zły.
-Ok.- odpowiedziałem.
Szybko pobiegłem do swojego domku i wyciągnąłem swoje rzeczy. Nie było ich dużo, ponieważ ciągle się przemieszczałem, musiałem umieć się spakować w jeden plecak. Gdy tylko się ulokowałem w domku, pobiegłem na ognisko. W drodze spotkałem Percy’ego i Annabeth idących razem.
-Nico!- zawołał na mój widok Percy- więc Annabeth nie kłamała gdy mówiła że przyjechałeś.
-Widocznie nie. A co tam u was?
-Jakoś żyjemy. Widziałeś tą nową dziewczynę co dzisiaj przyjechała?
-Nie, dopiero się rozpakowałem. A co z nią?
-Jest jakaś dziwna.
-Percy!- obruszyła się Ann- Jak myślisz, jak ty wyglądałeś gdy tu przybyłeś?
-Pewnie śmiesznie. Ale ona jest jakaś inna, wygląda jak trup.
-Co???- wykrzyknąłem- jak to?
-Och nie o to chodzi że jest trupem, tylko dziwnie wygląda.
Dziewczyna rzeczywiście wyglądała dziwnie. Miała długie do pasa kruczoczarne włosy, bladą cerę, ale najbardziej przerażające były oczy. Nie były zielone czy niebieskie. Były… czerwone.
Percy:
Nie wiem jak opisać to, co malowało się na twarzy Nica. Na początku był to tylko szok, niedowierzanie. Potem, gdy zobaczył tą dziewczynę zobaczyłem strach, zdziwienie, momentami nawet nienawiść. Czy to możliwe że on znał ją wcześniej?- pytałem sam siebie- Pewnie tak, przecież Nico kręci się po świecie, nigdy nie mówił co robił i kogo spotkał. Już miałem go o to spytać, kiedy Chejron zaczął mówić więc szybko zajęliśmy swoje miejsca.
-Obozowicze! Dzisiaj przybyła do nas nowa dziewczyna. Mam nadzieję że się nią zaopiekujecie. Nazywa się Sara Black. Na razie będzie mieszkać w domku…- zaczął Chejron ale nie zdążył skończyć zdania, bo nad Sarą pojawił się znak Persefony.
– … Hadesa, ponieważ domek Persefony jest w remoncie.
Wszyscy wpatrywaliśmy się w niego osłupiali. Po raz pierwszy od… długiego czasu w obozie pojawiła się córka Pani podziemia.
No dobra muszę sprostować. Prawie wszyscy wpatrywaliśmy się w naszego wychowawcę w osłupieniu. Tylko Nico, gdy Sara została uznana, zerwał się, i pobiegł do lasu. Widać było że ona chce pobiec za nim, ale bracia Hood ją delikatnie (jeżeli w ich słowniku istnieje takie słowo, co jest bardzo mało prawdopodobne) powstrzymali.
Nico:
Nie mam pojęcia jak powstrzymałem się przed rzuceniem się na Sarę. Od początku wydawała mi się dziwnie znajoma, ale nie podejrzewałem, że jest moją siostrą. Gdy Persefona ją uznała, przypomniałem sobie, jak kiedyś Hades powiedział mi z mam przyrodnią siostrę, boginię. Panią Cienia. Teraz zdobyłem pewność, że Sara jest boginią. A to tylko dlatego że przy naszym pierwszym spotkaniu (które trwało niecałą minutę) zwróciłem uwagę na jej kolor oczu. Dowiedziałem się przy okazji, że każdy bóg i bogini mają w swoim wyglądzie coś, czego nie mogą zmienić, obojętnie w jaką postać przybiorą, np. Atena ma szare oczy, obojętnie czy jest boginią czy sową. Widać u Sary są to czerwone oczy, których nie zmieni. W pewnej chwili zobaczyłem ją.
-Nico!- zawołała ze złością- Też nie jestem zadowolona, że mamy razem współpracować, ale nic nie możemy na to poradzić. Więc może przestaniesz się dąsać i mnie wysłuchasz?
-O co ci chodzi? Jaka współpraca?
-Hades nic ci nie powiedział? Chyba muszę się upomnieć o większe wynagrodzenie.
-Co??? Możesz mówić jaśniej?
-No dobrze ale…
-Uważaj!- krzyknąłem, ale było już za późno. Olbrzymi drakon przygwoździł ją do ziemi.
CDN
Ciekawie się zapowiada 😀 ALe kończyć w takim momencie?
skonczylas w takim ciekawym momencie i to tylko bardziej mnie przekonuje ze chce nastepna czesc
faaaaaaajne ale za szybko gnasz…. ogólnie suuuper a jeśli oni zabiją drakona to cię ZJEMMMMM!!!!!!!!!!!!! Mójć drakonek!! nie przejmuj się nimi, kochanie -.-
Jak już wspomniała Lea, akcja pędzi z prędkością Grovera czującego zapach Tortilli, ale jak na pierwsze opko jest całkiem, całkiem :D. Kto Ci pozwolił kończyć w TAKIM CIEKAWYM MOMENCIE, ja się pytam?! I pragnę zauważyć, że po myślnikach w dialogach stawia się spacje ;).
Thx za dedykację :P.
Buziaczki
Chione
Jak już nie którzy wspomnieli akcja dzieje się za szybko. Polecałabym też nie zaczynać zdania od A. Ogólnie jednak opko jest bardzo fajne i jestem ciekawa co się dalej zdarzy. Pisz dalej!
Dobra. Serio. Tu w ogóle nie ma emocji. To co opisał Percy na twarzy Nica- ok. Jednakże Nico nic nie mówił, czy się wkurzył na tą osobę. Poza tym to nie jest jego siostra przyrodnia, no chyba, że jest też córką Hadesa. Jak tak to sorka.
Mimo tych wszystkich błędów muszę Cię pochwalić, bo nie ma literówek, oraz jest duż więcej opisów. Nie gniewaj się na mnie, bo chcę Ci tylko pomóc, a już widzę dużą poprawę. Czekam więc na CD, który mam nadzieję jeszcze lepszy od tej części. 😀
Pozdrawiam,
Annabeth1999.
Wydaje mi się, że w trzech miejscach były jakieś dziwne jazdy z Shiftem w roli głównej. „Pan D.” jest czymś w rodzaju tytułu, więc oba człony piszemy z wielkiej litery (a przynajmniej tak w książce było), analogicznie jest z „Panią/Panem Podziemi(a)”- jeśli traktujesz to jako tytuł, dajesz wielkie litery, jeśli nie- małe. Ale jak piszesz jedno z Shiftem, a drugie bez („Pani podziemia”) to Ci czytelnik (tak jak ja) zgłupieje i zacznie, zamiast pisać miłe komentarze, na które to opowiadanie rzeczywiście zasługuje, truć Ci o CapsLockach i pędzącej akcji.
Jeśli Cię uraziłam, to strasznie przepraszam- nie musisz się mną przejmować, po prostu pisz dalej!
Jak na pierwsze opko jest super. Ja też coś o tym wiem, też niedawno zaczęłam pisać.
Akcja gnaaa bardzo szybko Wypracowujesz fajny styl wiesz? Pisz pisz, może coś z tego będzie Czekam na ciąg dalszy, równie fajny, a może elpszy niż ten 😀
1. PRZECINKI!
2. Wywal nawiasy, bo oszaleć można! Psują styl, treść, zniechęcają do czytania…
3. Literówki i inne tego typu błędy… Proszę Cię! Nawet Word to sprawdza! A jak nie on, to spytaj kogoś innego, kto będzie chciał poprawić Twoją pracę, jeśli sama sobie z tym nie radzisz…
4. Brakuje słów, czasem całych sformułowań. Akcja leci na łeb, na szyję. Prawie zupełnie nie ma opisów uczuć, przeżyć wewnętrznych, ale też całych zdarzeń! Mówi, że od pewnego czasu mieszka w Podziemiu i nagle wpada na Annabeth… Nie wiemy jak ona wygląda, czy się nie zmieniła, czy np. ścięła włosy i pofarbowała je na niebiesko. To, że zachowuje się jak pusta blondynka (bez urazy) przemilczę. Ann się Nica wręcz bała, więc nie sądzę, żeby aż tak bardzo się na jego widok ucieszyła… Ale lecimy dalej.
5. Są w tekście niejasności, np. wtedy, gdy pojawia się w Obozie. Super, nagle wpada na niego pół obozu i chórem mówi, że Chejron ma zły humor. Super. Wtrącę jeszcze, że centaur sam w sobie po prostu jest mdły… Piszesz, że ma zły humor, ok. Ale w żaden sposób tego nie okazuje! Gdyby nie wspomnienie Nica, że nie chce się narażać na jego gniew, pomyślałabym, że mu przeszło.
„Na moje nieszczęście nie było go w Wielkim Domu, za to był Pan D. który kazał się wynosić wszystkim oprócz mnie i walnął bardzo pocieszającą gadkę jak bardzo nie lubi gdy ktoś przychodzi bez zaproszenia (lub powiadomienia), a tym bardziej do obozu. Na szczęście w tym samym czasie przyszedł Chejron i uwolnił mnie od pana D.”
W tak krótkim fragmencie mamy powtórzenia (Pan D., było), brak przecinków (,który), zdanie kilometrowe wręcz pozbawione sensu, nawiasy.
„Na moje nieszczęście nie było go w Wielkim Domu. Zastałem tam za to Pana D., który kazał się wynosić wszystkim oprócz mnie i walnął bardzo pocieszającą gadkę jak bardzo nie lubi, gdy ktoś przychodzi bez zaproszenia lub powiadomienia, zwłaszcza do obozu. Na szczęście w tym samym czasie przyszedł Chejron i uwolnił mnie od wściekłego dyrka/boga wina/dyrektora/rozmówcy etc.”
Tak wyglądałby ten fragment poprawiony. Lepiej pisać zdania krótsze, bardziej proste, a nie będziesz miała takich problemów z przecinkami, wątkami i sensem zdania.
6. JEDEN ZNAK INTERPUNKCYJNY NA KOŃCU ZDANIA WYSTARCZY! Nie musisz pisać trzech pytajników, zrozumieliśmy po jednym!
7. Lecąc dalej w tekście (w tej chwili doszłam dopiero do części Percy’ego…) To ta dziewczyna stała sobie obok i słuchała, jak oni mówią, że jest dziwna? -,- Nie sądzę. Znów zjadłaś wydarzenie np. pójście na ognisko, wpadnięcie na nią, zauważenie jej, kolacja, czy COKOLWIEK innego! Nawet jeśli się teleportowała w dziwny sposób (jak Nico do obozu, tak przy okazji…), to to OPISUJESZ! Nawet w jednym zdaniu, ale piszesz o tym! Wiem, że masz to wydarzenie w głowie, ale my nie. Musisz nam szczegółowo opisać, a nie pomijać coś. To tak jakbyś w Kopciuszku wysłała na bal dwie siostry, pominęła pojawienie się wróżki i nagle umiejscowiła bohaterkę na balu w pięknej sukni. Bez sensu.
7. Po pierwszej wypowiedzi Nica lepiej już z opisami, ale interpunkcja leży i zdycha. Jak widać, przecinki mają wakacje…
8. Super. Jest boginią, ma czerwone oczy, najpewniej wielką moc i nie radzi sobie z drakonem. Logika Dziewczyno, LOGIKA! Drakony wg. Riordana to olbrzymie węże grubości autobusu, owijające się wokół wieżowców etc… Jak można takiego bydlęcia nie zauważyć?! No przecież z nieba nie spadł!
Podsumowując: Większość błędów jak w prologu (tam też masz komentarz), ale też wiele nowych. Musisz sprawdzać teksty przed wysłaniem. Jeśli chcesz pomocy, to jak będę miała czas, mogę dać Ci więcej wskazówek. Bo fabuła jest ciekawa, zapowiada się naprawdę dobrze, ale jest pełno błędów! Więc odstrasza! Nawet nie wiem, czy wszystkie wyłapałam…
Ćwicz, czytaj więcej książek i PISZ, OLEJ TEN KOMENT, JEŚLI MA CIĘ ZDEMOTYWOWAĆ DO PRACY! Piszę to i marnuję swój czas, żeby było wręcz przeciwnie! Wiec włączaj Worda i stukaj szybko w klawiaturę, bo chcę wiedzieć, co będzie dalej 😉