Rozdzialik bardzo krótki, ale to dlatego by nie rozpieszczać was za bardzo.
Chcę to znowu zadedykować czytelnikom tego opowiadania. Motywujecie mnie do dalszego pisania, a przy okazji douczam się w pisaniu opowiadań. Nie lubiłam wcześniej tego, bo nie miałam co pisać, a z dysleksją robiłam jeszcze miliony błędów.
Dziękuję wam i zachęcam do czytania ;*
Nie zapomniana chwila czy coś przyprawiającego mnie o zawał? Między tymi stwierdzeniami waha się pocałunek. Bardzo polubiłam Camerona. Wręcz do stopnia, że nie potrafię mu nic zrobić, ale nie wiem czy byłam gotowa na takie szybkie działanie. Zastygamy tak przez kilka sekund. W momencie gdy się rozłączamy, Cameron przyciąga mnie lekko do jeszcze kilku buziaków. Nadal nie wiem czy chcę się dalej całować czy go walnąć z całej siły. Przerywamy już na stałe. Syn Hermesa znowu mnie obejmuje, a ja wracam głową na jego ramię. Siedzimy cicho. Pod nami przelatuje grupa gołębi. Spoglądając w dal zaczynam :
– Nie uważasz, że to trochę za szybko?
-Ale co? – pyta zdziwionym, ale błogim głosem
Odrywam się i patrzę mu prosto w oczy. Łapię go za ręce. Patrzę na niego pytającym wzrokiem, a on wzdycha.
-Nareszcie przyszedł do obozu ktoś wyróżniający się, ktoś ze swoim własnym zdaniem, które strach podważyć. Na dodatek ten ktoś jest uderzająco śliczny – w tym momencie łza zaczyna mi spływać po policzku. Uśmiecham się – wiem, że to głupie, ale to ojciec zaproponował mi to miejsce. Nie zdziwię się jeśli…- wiem, że chce dalej mówić, ale jestem wzruszona.
Całuję go by się łaskawie uciszył. Jeszcze nigdy nie słyszałam słów, które doprowadziłyby mnie do takiej radości.
-Nie miałam racji. To nie za szybko.
Długo jeszcze wymieniamy się śmiesznymi historiami. Przytulamy się i jest nam dobrze. W końcu patrzę, że księżyc, który swoim całym obliczem nam towarzyszył, zbliża się do horyzontu.
-Choć, bo nie wstaniesz i kto rozniesie boską pocztę? -mówię uśmiechając się
-Spokojnie dziś nie roznoszę poczty. Wszyscy pilnujemy ludzkiego świata. Nie uważasz coś na nasze zajęcia, głuptasku.
Ale decydujemy się iść spać.
***
Siedzimy wokół kopuły przedstawiającej „relację na żywo” z Ameryki. Pilnując tego co się dzieje każdy uzupełnia nudne papiery. Trony są ustawione w takiej samej kolejności jak domki w obozie. Obok każdego tronu stoi nimfa. Znaczy ta koło mojego siedzi. Jest wyraźnie młodsza, a taca z papierami, winem i owocami wydawała się ciężka. Nagle wszyscy spoglądają kopułę zmieniającą miejsce widoku. Możemy dostrzec rzadko odwiedzaną część Central Parku. Dobiega z tamtąd przeraźliwy krzyk kobiety. Znam ten głos. Spoglądam na tatę, który ma podobną minę do mojej. Nie myliłam się. To krzyk mojej mamy. Atakują ją humanoidalne sine kreatury o postrzępionych skrzydłach. Chcę wstać, ale Fabian chwyta nie za rękę. Patrzę na niego wilgotnymi oczami. Jest zaniepokojony. „To potwory twojego ojca”- myślę ruszając ustami. Krzyk cichnie a w mojej głowie rozlega się dźwięk cięcia czegoś wielkimi nożycami. To już koniec. Wstaję i uciekam. Biegnę przez hol i słyszę także czyjeś kroki. Siadam oparta między wejściami do naszych komnat. Podciągam nogi, kładę ręce na kolana i w to wpycham głowę. Ktoś do mnie podchodzi i siada. Wyciąga moją dłoń, która jest już trochę przemoczona. Spoglądam i widzę Fabiana.
-To nie była moja wina. Przepraszam za to, ale nie jest to zależne od mojej woli. Przykro mi.
-Nie sugeruję tak.
-Ja też nie mam mamy. Ona osierociła mnie wcześniej. Wiem jak się teraz czujesz…
Siedzimy tak chwilę. Syn Hadesa lekko rozkłada ręce w geście przytulenia, a ja rzucam mu się na szyję. Jest speszony. Prawie się przewrócił. Wyprostował się i rękoma którymi się podpierał objął mnie. Najpierw trochę spięty. Jednak zaraz oddycha z ulgą, kładzie m głowę na ramieniu, a rękoma obejmuje mnie mocniej.
-Przepraszam- słyszę jeszcze raz jego szept
-To nie twoja wina, ale…. – przerywa mi ktoś kto dołączył do naszego przytulasa.
Otóż był to Cameron, który pocałował mnie w policzek.
-Cam…-zaczyna brunet, ale syn Hermesa znowu zakłóca go swoim „ciiiiiiiiiiiiiiii”
-… Obiecajcie mi, że nigdy mnie nie zostawicie – mówię do nich.
W sumie nie zostałam sama. Przecież mam rodzeństwo, ojca i tych dwóch przyjaciół, którzy dalej się ze mną przytulają.
CDN ;D
Super 😀 tylko pare literówek
Extra ^^
To takie fajne!! Kiedy CD????
Nie wiem co sie stało, ale na moim laptopie nie mogłam nic skomentować, więc nadrobię zaraz braki. Świetne opko ale mam wrażenie, ze za szybko kończysz sytuację, w której bohaterka się znajduje. Zaczynasz i po paru linijkach kończysz i nim człowiek sie wciągnie juz co innego sie dzieje… Przepraszam jeżeli cię uraziłam i nie przejmuj sie mną 😀 pisz szybko cd, proszeeee 😀
Nie uraziłaś mnie! ;D
Wiem, że tak się dzieje, ale po prostu nie umiem wymyślić kilku scenariuszy, ale postaram się jak najlepiej to naprawić ; *
Chodzi o to, że to każdy będzie w takiej sytuacji.
No i dojdzie do tego jeszcze zadanie z samego początku więc to się trochę rozwinie, ale ostatnio nie mam zupełnie pomysłów na to ;//
SUPER!!!
Mi to nie przeszkadza
kurde świetnie piszesz ;D
masz zaje*isty talent dziewczyno :*
Dopiero dzisiaj zainteresowałam się tym opowiadaniem i nie żałuję
wiem, że jestem dziwna i wgl i chciałabym żeby ona była z Fabianem (co po angielsku czyta się chyba „Fejbian”-wiem z Tajemnic Domu Anubisa xd)
Poprostu mi do siebie bardzo pasują ^^
Zwłaszcza, że on jest taki tajemniczy i pewnie seksowny( jestem dodatkowo zboczona )
Pozdrawiam
Buziaczek :***
i kiedy będzie następny rozdział?
Uwaga, uwaga. Od tej pory już będę komentować wszystkie Twoje opka to jest naprawdę genialne i pozostaje mi się tylko spytać kiedy CD?