Wybaczcie, że nie wstawiam Córki Magii, ale miałam chęć pisania innego opka. Jeżeli się wam spodoba, będę pisała dalej.
Ten prolog dedykuję Nyx, Chionie oraz Leoszczurze.
PROLOG
Gdy się urodziłam, nazwano mnie Dianą. Niestety, szybko mnie oddano (nie pamiętam rodziców), gdy miałam ponad rok. Od rąk pasterzy przekazywano mnie do rąk zamożnych właścicieli kamienic czy firm. Ostatecznie w wieku dwunastu lat oddano mnie do sierocińca im. św. Marii Magdaleny w Sokółce. Jako nastolatka nie miałam przyjaciół. Nigdy nikt mnie dobrze nie traktował. W domu dziecka nonstop jakieś dzieci wycinały mi kawały, różne psikusy, myśląc, że to śmieszne. Posądzano mnie o kradzieże, których nie popełniłam. Wszystko działo się na moją niekorzyść. Nocne koszmary dawały mi się we znaki, torturując mnie gorączką i dreszczami. Jednak to nie był koniec moich cierpień, gdyż zachorowałam na niewyleczalną, śmiertelną chorobę, białaczkę. Moje atramentowe włosy zaczęły wypadać, a ja stawałam się coraz mniej odporna. Tęczówki, niegdyś zmieniające kolor pod wpływem nocy z niebieskiego na srebrny, były zamglone i poszarzałe. Wkońcu doszło do tego, że już nie potrafiłam wstać z łóżka. W cierpieniu i bólu czekałam na pomoc, pomoc jakiegoś człowieka, który by się nade mną zlitował. Chciałam te ostatnie dni spędzić pośród mojej rodziny, rodziny której nie miałam. Leżąc samotnie w łóżku, bez odrobiny nadzei na cud, rozmyślałam o swoim życiu i o tym, jak bardzo chciałabym już umrzeć.
Jednak cud się wydarzył, a dzięki niemu, zawdzięczam swe życie.
Do mojego pokoju w sierocińcu zawitał pewien mężczyzna. Nie wyglądał młodo. Gdzie niegdzie miał siwe kosmyki włosów, a jego bródka była zapleciona w malutki warkocz. Na widok wózka inwalidzkiego, na którym siedział ten mężczyzna, zdziwiłam się. Jego zapinana we wzory kamizelka, jeszcze wytrzmywała napór brzucha. Nogi miał przykryte kocem. Na nic więcej nie zwróciłam uwagi. Leżałam w bezruchu, gdy podjechał do krańca mojego łóżka. Skierowałam na niego oczy i zdążyłam zauważyć mały uśmiech. Starzec położył rękę na mojej dłoni. W tej chwili poczułam pewne ciepło, emanujące od tego człowieka.
Mężczyzna zabrał swą dłoń z mego uścisku i sięgnął po coś do kieszeni. Chwilę grzebał w swoim serdaczku, gdy wyjął rękę. Wyciągnął dłoń, a na niej znajdowała się tabliczka smakołyku zawiniętego w aluminiowy papierek. Byłam wyczerpana, ale wzięłam przysmak.
– Dziękuję- wymamrotałam.
Mężczyzna na to uśmiechnął się.
– Nie dziękuj. Gdy to zjesz, wyzdrowiejesz- poradził.
Pomimo złej koncentracji i osłabionej odporności, nie uwierzyłam w przekaz gościa.
Nie wiedziałam jak, poprzez zjedzenie tabliczki zwykłej czekolady, miałam wyzdrowieć. To było niedorzeczne.
Odłożyłam łakocie na szafkę nocną, stojącą przy moim miejscu spania. Ponownie, wygodnie ułożyłam się na kocu i prześcieradle, po czym zaczęłam zasypiać. Jeszcze ukradkiem oka spoglądałam, jak mężczyzna wyjeżdża swym wózkiem z pokoju. Dalej nic nie spostrzegłam. Zasnęłam.
Opko fajne ale mam zastrzezenie.
Pewnie nie chxacy, ale że tak powiem ukradłaś mi nazwę opkka.
Pewnie nie mialaś pojecia dlatego nie jestem zła ale proszę żebyś ją zmieniła ok?
Fajne. Ciekawie się zapowiada, ale wydaje mi się, że było już kiedyś podobne opko, gdzie dziewczyna zachorowała na białaczkę. No ale może się czepiam Z niecierpliwością czekam na CD. Dawaj dalej!!! 😀
Thalia2, przepraszam z całego serca, ale jakoś ta nazwa wpadła mi do głowy. Oczywiście, że ją zmienię, nie ma problemu, jeszcze raz przepraszam.
Nie wiedziałam.
Cóż za orginalność! Nawet tytuł jest tak oklepany że… Już ktoś miał opo o tym tytule, ale nawet jest taka książka (jeśli nie kilka)! Bohaterka wydaje się nie mieć emocji, a styl jest oschły. Całościowa jazda po schemacie. O braku emocji u bohaterki świadczy np to że w ogóle nie jest zdziwiona obcym mężczyzną w swoim pokoju. Mam wrażenie, że historia jest pisana na siłe, a Diana nie ma żadnej osobowości. Jest tylko marionetką w twych dłoniach i sznurki widać, a ty nie opanowałaś jeszcze sztuki sterowania bohaterami. Jednym słowem nie podobało mi się. Wykryłam jeszcze kilka błędów logiczny, a wrażenie, że to jest napisane na siłe, tylko by odklepać napełnia mą duszę.
Jestem wredna i bezlitosna, wiem. Ale by udowodnić, że nie jestem taka zła napisze jeszcze: trening czyni mistrza. Moje wskazówki na przyszłość: więcej emocji, poćwicz kreowanie bohaterów, wymyśl coś mniej schematycznego, staraj się nie pisać na siłę.
Pozdrawiam
Myksa
PS Mam nadzieję, że się na mnie nie gniewasz. Zresztą wytknęłam ci błędy, zamiast zarzucić na to zasłonę milczenia, by następnym razem było lepiej
Mi się bardzo podobało. Wszystkie błędy zostały wymienione więc nie mam nic do dodania. No tylko to jedno: pisz dalej, a na pewno będzie lepiej, a mi się spodoba jeszcze bardziej :D.
Wkońcu – W końcu
nadzei – nadziei
No dobra, opko niezłe, ale niezbyt opisujesz emocje (Myksa już o tym wspominała). Pewna jestem, że z tytułem to był wypadek, bo już się takie zdarzały. Zdaje mi się jednak, że kiedyś było już o dziewczynie chorej na śmiertelną chorobę i jej też podawali ambrozje, lecz to tylko spowalniało proces…ekh, no wiesz. Wyleczył ją dopiero bóg lekarzy w dzień jej urodzin. Kolejny raz jestem pewna, że nie widziałaś tego opka bo jest stare, ale kiedyś takie było. Nie zniechęcaj się jednak. Pisz dalej to i kontynuuj córkę magii. Jeśli ciebie jakkolwiek uraziłam to sorry, ale my chcemy tylko tobie pomóc. Pozdro.
ciekawie się zapowiada 😀 tylko dziwnie się czyta takie pismo
Wszystko zostało już napisane 😉 Myślę, że będzie ciekawie
Ciekawie się zapowiada 😉 nawet jeśli tytuł został już wykorzystany, to przecież nie będzie ta sama historia. Powiedziane zostało prawie wszystko w poprzednich komentarzach, ale nie przejmuj się, bo schematowy prolog nie znaczy, że całe opowiadanie będzie takie Mam nadzieję, że w CD wymyślisz jakąś ciekawe coś dzięki, któremu będzie się chciało czytać jeszcze następne.
PS Co to za czcionka? Powinnaś raczej pisać normalną.
Dziękuje za dedykacje. Ja sie tam tytułu nie czepiam nie każdy jest supermegaekstra oryginalny, bo trudno teraz taki wymyślić. Zgadzam sie jednak, ze mogło by byc wiecej emocji. Z ta choroba to tak lekko naciąganie, chyba powinna sie tym bardziej przejąć no ale ok. Nie jestem od wytykania wszystkich błędów 😉
Czekam na CD bo chce wiedzieć jak to bedzie.
Tytuł faktycznie zmień 😀 zapowiada się genialnie 😀 a teraz coś do głównej bohaterki zjedz tą czekoladę!
Wiedziałam, że skądś znam tytuł Ciekawe, ale faktycznie- bez emocji. Pojawiały się drobne błędy, ale chyba wszystkie zostały już wymienione. Ciekawie się zapowiada i mam nadzieję, że jak to poprawisz to będzie super 😀
No, opisy sytuacji super, dodatkowo punkt za fajnie opisane przemyślenia:)
zaczyna się ciekawie, błędy wymienili inni. Czekam na kontynuację, wydaje mi się, że będzie córką Hekate albo Hadesa 😉 To moje zdanie, zrób drugą część, muszę się dowiedzieć! 😀