Postawny, jasnowłosy mężczyzna szedł przed siebie stawiając duże kroki. Spieszył się. Chociaż już nie był młody, ciągle trzymał się bardzo dobrze: złota jego loków nie zmącił ani jeden siwy włos, a krótka, szorstka broda ciągle była taka sama, jak wiele lat temu. Szaroniebieskie oczy stale stanowiły idealne odzwierciedlenie duszy mężczyzny. Gęste brwi niemal się ze sobą łączyły tworząc ciemny łuk na wysokim czole.
Jedynie jego charakter nie uległ zmianie. Mężczyzna ten ciągle był uparty i gwałtowny, chociaż jednocześnie podatny na kobiece wdzięki. Tylko jego żona nie wzbudzała w nim żadnych pozytywnych uczuć. Mężczyzna ten zwykł upatrywać sobie piękne kobiety, które zawsze musiał posiąść niezależnie czy tego chciały, czy nie. O tak, był on mężczyzną zdecydowanym i potężnym. Surowy i wymagający chociaż gdy kogoś bardzo polubił, potrafił być nad wyraz pobłażliwy.
Korytarz, którym szedł jasnowłosy olbrzym był zbudowany z kamienia i jedynie nieliczne pochodnie oświetlały drogę. Celem mężczyzny była Wyrocznia Bogów.
Podczas gdy ludzie udawali się do okolicznych wieszczek, gdzieś pod ziemią, nieopodal Krainy Zmarłych tkwiła Wyrocznia Bogów, której radzili się olimpijczycy. Nikt do końca nie wiedział kim jest owa mityczna postać, przypominająca kobietę, ale wszyscy darzyli ją szacunkiem. Żaden z bogów nie ośmielił się obrazić Wyroczni, gdyż rozgniewana potrafiła zesłać na nieprzyjaciela straszne plagi, przepowiadając je podczas swoich proroczych snów.
– Zeusie… – subtelny, kobiecy głos wyszeptał imię przybysza.
Mężczyzna zacisnął usta i podszedł do podziemnego jeziora, obserwując uważnie krople wody spadające na dół i powiększające zbiornik. Z błękitnej poświaty otaczającej wodę wyłoniła się kobieca sylwetka o oczach tak jasnych, że samo patrzenie na nie sprawiało ból.
– Wyrocznio, pomóż mi. – Zeus przykląkł na jedno kolano pochylając głowę do przodu.
– Ach, mój drogi, nie zmieniłeś się wcale. Ciągle się wahasz – skarciła go Wyrocznia. – Mówiłam ci przecież, że sam sobie nie poradzisz z losem.
– Tak, wiem! – wzburzył się mężczyzna. – Ale co mam zrobić, skoro moje dzieci…
– Twoje ślubne dzieci, Zeusie, nie mają nic wspólnego z moimi słowami! – zawołała Wyrocznia Bogów, zanurzając się w wodzie.
– A więc chodzi ci o… – zawahał się mężczyzna.
– Słyniesz ze swoich zdrad, Zeusie. Rozumu też ci nie brak.
– Hera…
– Oh, o nią się nie martw. Zazdrość nie zaprowadzi jej do celu. – Wyrocznia zastygła pośrodku jeziora, unosząc się ponad gładka taflą.
– Co chcesz przez to powiedzieć?
– Zeusie, Zeusie… – westchnęła Wyrocznia. – Znam ja twe miłostki. Jedna z nich będzie dla ciebie ratunkiem. Jesteś bogiem, ale nie dasz sobie sam rady. Musisz odnaleźć swoje dziecko, ono cię uratuje. Ono obroni Olimp. Ale przypomnij sobie to, o czym dawno zapomniałeś.
Po tych słowach Wyrocznia zanurzyła się w wodzie zostawiając Zeusa klęczącego na kamiennym klepisku z mętlikiem w głowie.
Trzeba było dopisać, że to prolog ;p
Trochę się bałam, że dodasz też ten cały, olbrzymi pierwszy rozdział i wszystkich przerazisz jego długością ;D
Ale i tak dawaj szybko kolejną część 😉
Super!
Swietny rozdzialik 😀
Daj CD… Proszęę…^^
CZEMU TAKIE KRÓTKIE?! Jestem strasznie ciekawa co będzie dalej :3 Pisz szybko CD i wysyłaj (serio, nie popełniaj tego samego błedu co ja i nie miej 4 miesięcznej przerwy w pisaniu)
Fajnie się zapowiada 😀 czekam na CD
Pisz dalej. Chce się dowiedzieć o wszystkim co się tam stanie!!
jedyne co mnie męczy to opisanie jego wyglądu jako niezmienionego (a krótka, szorstka broda ciągle była taka sama, jak wiele lat temu) a potem – Jedynie jego charakter nie uległ zmianie. 😀 to jedyne co mnie poraziło po oczach 😛 i dołączam się do innych – pisz szybciutko kontynuację.
Jak na prolog to genialnie! Masz fankę
Nie dość, że piszesz super wiersze to jeszcze piszesz świetne opowiadania?!
Opko super ale mogę na ciebie nawrzeszczeć, że takie krótkie, ale nie zrobię tego bo to prolog. Ale jeśli wyślesz następnym razem taką długość miej się na baczności… . 😉
Super 😀 Masz świetny styl i twoje opisy są niezwykle barwne. Widać, że dysponujesz bogatym słownictwem 😛 pisz szybko co dalej bo się ściągnęłam.