Dedykuję to Moore_ , Chione, za nasze skype’owe rozmowy, Reynie, Nyx, Świerszczowi, Pallas Atenie, oraz NicodiAngelo2001.
Dzień zapowiadał się zwykły, niczym każdy w moim życiu. Nuda, która mnie ogarnęła była potworna. Wyjrzałam więc przez okno. Warunki pogodowe nie należały do zachęcających do wyjścia. W Londynie występowały bardzo często, do czego zdążyłam się przyzwyczaić. – No trudno – myślałam powoli- trzeba się zbierać do szkoły.
Założyłam już moje najładniejsze i zarazem, najciemniejsze rurki z jeansu, kiedy to poczułam. To było jak wbicie igły: krótkie, ale bolesne. Jedyną różnicę czyniło to, że małe, ostre końcówki strzykawek, poczułam równocześnie w około szesnastu miejscach mojego czoła. Na szczęście dziwne uczucie minęło tak szybko jak się pojawiło.
Wzruszyłam ramionami, postanawiając założyć zwiewną, czarną bluzkę z wycekinowanym po środku srebrnym półksiężycem. Miałam ją od dzieciństwa, a ona rosła wraz ze mną. Pewnie uważacie, iż żartuję, ale ja jestem w stu procentach poważna. Wyglądam w niej, równie dobrze, jak wtedy, kiedy miałam cztery lata (ach ta moja skromność), a muszę przyznać, że trochę (bardzo) od tamtego czasu urosłam. Ale to teraz nieważne. Jednak muszę wspomnieć, że mój tata nie potrafił mi wyjaśnić skąd ją mam. Jakby, kiedy tylko chciał o czymś powiedzieć, jakiś czar, lub coś w tym stylu wiązało mu język w supeł.
Kiedy włożyłam na stopy białe conversy w czarno, żółto, niebiesko, czerwone linie, przejrzałam się w lustrze. Uśmiechnęłam się na swój widok. Moje ciemno-blond włosy, skręcały się w spirale okalając moją twarz. Niebieskawo-szare oczy, rzucały mojemu odbiciu wyzywające spojrzenia i magnetyzowały wszystkich, którzy uważniej się im przyjrzeli. Byłam również właścicielką pełnych, czerwonych ust. Nieodstępny drwiący uśmiech tkwił tam gdzie zawsze. Mierzyłam nieco ponad pięć stóp wzrostu, co nie było zbyt imponującym wynikiem jak na czternastolatkę.
– Tori, chodź na śniadanie, bo zaraz spóźnisz się do szkoły!- Zawołał nagląco mój tata. Postanowiłam, więc odpowiedzieć na jego prośbę grzecznym: -Zaraz! Przejrzałam się w moim zwierciadle, nałożyłam mascarę i posłusznie zeszłam na dół do przestronnej jadalni.
– Jak tam samopoczucie?- spytał mnie troskliwie mój rodzic.
– Takie jak zawsze. Mam ochotę kogoś wrzucić do jeziorka przy szkole, pójść na lekcję, a później zwalić winę na kogoś innego- stwierdziłam wyćwiczonym tonem.
– Trice, rozmawialiśmy już o tym! Nie wolno krzywdzić ludzi, ani im dokuczać…- rozpoczął swój nudny wykład tata. Między innymi o to mi chodziło, bo kiedy on zaczynał gadać, nie zauważał nawet, że wymykam się z domu zaraz po zjedzeniu śniadania, o godzinie siódmej.
Odłożyłam więc delikatnie miseczkę po płatkach do zlewu i pobiegłam na górę po torbę. Chwilę potem byłam już na dole, gdzie czekał na mnie jeden z naszych służących. Tak, służących. Mój tata jest milionerem, po tym jak założył firmę, na której zarabia majątek. Niestety z chwilą przeprowadzenia się do tego ogromnego domu, tacie chyba w ogóle na mnie nie zależy. Nie zauważa, że wracam ze szkoły o siedemnastej, podczas gdy lekcję kończę o drugiej. Na zebrania do mojej szkoły chodzi Michelle, moja „opiekunka”, jest tego więcej, ale nie chcę was zamęczyć opowiadaniem o sobie.
Dojechaliśmy do szkoły. Wysiadłam, mówiąc Dariusowi: -Pa! i skierowałam się w kierunku szkoły. Wybrałam numer i zadzwoniłam: Jess odebrał po pierwszym sygnale.
– Gdzie jesteś?- zapytałam sfrustrowana tym, że się spóźnia.
– Obróć się księżniczko ciemności – polecił, a ja wykonałam obrót.
– Jess!- Krzyknęłam jak wariatka. Moje serce podskoczyło ze szczęścia, a brzuchu latały motylki.
– Cześć kochanie- powiedział z poważną miną, przytulając mnie mocno. – Bardzo tęskniłaś?
– A jak inaczej? Udowodnię Ci to – stanęłam na palcach i lekko pocałowałam go w usta. Natychmiast poczułam eksplozję namiętności, jednak on szybko przerwał.
– Jeżeli chcesz mi okazać swoje szczęście z mojego powrotu, to może odejdźmy w jakieś bardziej ustronne miejsce – oznajmił, chwytając mnie za rękę. Kochałam gdy to robił, prawie tak samo jak jego. Może opiszę wam go krótko: wysoki brunet, z brązowymi oczami i twarzą modela. Idealny romantyk, zawsze wiedział co powiedzieć.
Kiedy doszliśmy do krzaków, od razu pocałował mnie namiętniej, odwzajemniłam ten okaz uczucia. Wychodziliśmy nadal się przytulając, gdy on zapytał:
– Hej, nie dostałaś ostatnio dziwnych sms’ów?- Na co ja zrobiłam minę półgłówka, więc dokończył: -Nie? To dobrze.
Uznałam, że faceci zawsze mają jakieś swoje dziwactwa, więc to olałam. Zaczęliśmy iść szybciej ponieważ deszcz siekał niebo coraz mocniej, co mogło zwiastować burzę. Przypatrywałam się najprzystojniejszemu chłopakowi w szkole, z mieszanką uczuć. Z jednej strony była to niepewność, co mogło się stać, z drugiej zaś lęk o niego.
Wchodziliśmy właśnie do szkoły, kiedy przede mną zatrzymał się dyrektor.
– O panna Malise, właśnie się za panią oglądałem. Niech mi pan wybaczy, panie Ferardin, ale jest to sprawa niecierpiąca zwłoki- posłał przepraszający uśmiech zaskoczonemu chłopakowi. –Żwawo, moja droga, ktoś na ciebie czeka.
Poszłam w stronę gabinetu, spodziewając się co najmniej kłopotów. Jakież zaskoczenie czekało mnie, kiedy zobaczyłam dziewczynę i chłopaka w moim wieku.
– Witaj Victorio, Córko Ciemności- powitał mnie przybysz.- Od dziś porzucisz swoje dawne życie, oraz rozpoczniesz nowe, w naszej szkole, która bynajmniej, nie jest szkołą dla zwykłych ludzi. Jest to szkoła dla Dzieci Ciemności. Wizytę składamy Ci wyjątkowo, bo ty taka jesteś. Nigdy wcześniej ta bogini nie miała córki, która dotarłaby do szkoły.
Kiedy tylko wyrzekł te słowa, poczułam mrowienie na czole w miejscach, których rano poczułam ból. Nad moją głową pojawił się również jakiś znak.
– Victorio, jesteś od dziś córką…
*CDMN
*Ciąg dalszy może nastąpić
Podobało wam się? Mam nadzieję, że was nie zanudziłam. Jeśli chcecie kolejną część to napiszcie w komentach, ale obiecuje, że będzie ona ciekawsza.
1)Przecinki: albo ich nie stawiasz, albo w złym miejscu. Popracuj nad tym
2)”Zaraz! Przejrzałam się w moim zwierciadle, nałożyłam mascarę i posłusznie zeszłam na dół do przestronnej jadalni.” Powinien być myślnik przed „Przejrzałam się”, bo tak, to wygląda jakby mówiła do swojego ojca „Przejrzałam się w moim zwierciadle, nałożyłam mascarę i posłusznie zeszłam na dół do przestronnej jadalni.”
3)W pierwszym akapicie powtarzasz wyraz „do”, ale to akurat mały błąd.
No cóż, fajne opko, czyta się dobrze, chociaż był gdzie niegdzie błędy.
Jakieś tam błędy były, ale szczerze mówiąc, nie zwracałam na nie uwagi XD Wybacz mi, ale byłam bardzo ciekawa, co się stanie dalej! No i ciągle nic nie wiem :C
Gnojku, jak mogłaś skończyć w TAKIM MOMENCIE?!
Cieszę się, że stworzyłaś coś tak oryginalnego i że bohaterka nie jest sierotą bez chłopaka i przyjaciół 😀 No i ma swój charakterek, co jest też bardzo fajne 😀
Czekam na kolejną część i dziękuję za dedykacje :3
W takim momencie!? No, wiesz! Foch Forever.
No, dobra opko fajne, ale jedna rzecz mnie zdziwiła: czemu po prostu wzruszyła ramionami na ten ból głowy. Normalnie człowiek:
a) skrzywiłby się
b) jeśli był strasznie mocny nawet upadł
c) zakręciłoby mu się w głowie by usiadł
d) jeśli byłby odporny na taki ból, wyraził by przynajmniej zdziwienie i zacząłby szukać powodu dlaczego go zabolała np. za mało spałem w tym tygodniu itp. (ludzie są ciekawscy i każdy by zaczął się zastanawiać).
Dobra, nieźle sie rozpisałam. Opko jak już mówiłam super. Pisz dalej!
PS. To córka Hekate, Nyx czy kogoś takiego, no nie?
Ciekawe 😀 bardzo fajne, ale parę błędów:
ach ta moja skromność – ach, ta moja skromność (przecinek)
nwm, jak uśmiech może być niedostępny – może raczej czynić kogoś niedostępnym/ą
a brzuchu latały motylki – a w brzuchu
zawsze wiedział co powiedzieć – zawsze wiedział, co powiedzieć (przecinek)
O panna Malise – O, panna Malise
to tyle, ale i tak oki 😛
Jak dla mnie to to wszystko jest takie… idealne? Ładna laska, która jest mrhoooczna ma super ekstra chłopaka. Do tego strasznie drobiazgowo opisywałaś jej ciuchy, co mnie strasznie irytowało. Jest córką ciemności, ma nudnego ojca, jakiś znak nad głową i tajemnicza szkoła nie dla śmiertelników- jak dla mnie to nic nowego. Podobna historia w „Domu Nocy”.
Poczuła to ukłucie w szesnastu miejscach- liczyła to?
Inne błędy wymienili pozostali.
Tak jak Eir wspominała, twoje opowiadanie przypomina trochę Dom Nocy. To na czole podejrzewam ze bedzie tatuaż księżyca czy coś w tym stylu huh?
Trochę błędów było ,ale ja nie jestem od tego zeby je wypominac 😉
Dziękuje za dedykacje!
Z chęcią przeczytam CD
Faktycznie, przyznaję się bez bicia, zrobiłam beznadziejnie dużo błędów. Mam jednak nadzieję, że poprawię się w następnej części. Dziękuję wam też za zachęcające do pisania komentarze.
Błędy wszystkie wymienione więc nic więcej nie dodam. Na pewno przeczytam CD.
Nie zaczyna się zdania od „więc”. Do takich zdań należą nie tylko takie, w których pierwsze słowo to „więc”, ale również i te, które nie spełniają warunku: fakt + więc + coś wynikające z faktu. Jeśli masz w zdaniu tylko „więc ” + „coś wynikające z faktu” jest to zdanie niepoprawne. O to przykłady:
„Zawołał nagląco mój tata. Postanowiłam, więc odpowiedzieć na jego prośbę…” powinno być: „Zawołał nagląco mój tata, więc postanowiłam odpowiedzieć na jego prośbę…”
„Nuda, która mnie ogarnęła była potworna. Wyjrzałam więc przez okno.” – „Nuda, która mnie ogarnęła była potworna, więc wyjrzałam przez okno.”
Nie jestem tego na 100% pewna, więc jak ktoś ma coś przeciwko to piszcie. 😉 A tak ogólnie opko fajne, choć trochę myślników Ci zwiało. Pisz dalej, bo naprawdę warto.
_________________________
I added cool smileys to this message… if you don’t see them go to: http://s.exps.me
Zaciekawilas mnie. A to zdarza sie coraz rzadziej. Błędów nie będę ci wysyłać bo a) zrobiono to juz za mnie b) nawet nie zwróciłam na nie uwagi
Pisz szybciutko cd, juz sie go nie moge doczekać.
Iii… Niech zgadne, „Victorio, jesteś od dziś córką Nyks” jeżeli mam racje, to powiem ci, ze to jest aż za bardzo oczywiste, a jeśli nie- punkt dla cb za nieoczywistosc 😉
opko Ciekawe wszystko powiedzieli już w poprzednich komentarzach, więc błagam pisz CD!!!!
Dzięki za dedyczke;) miło mi;* znalazłem ze dwa powtórzenia, jakąś liteowke i coś ze stylistyką zdania… Więc nic powaznego;) Fajne, nawet bardzo fajne opowiadania… Wciąga… No i główna bohaterka to dosłownie mój charakter 😀 super skomna hehe:) no trochę w „nieodpowiednim momencie” skończyłaś :__; ej tak sie nie robi:) napisz ciąg daaalszy plis:)
Bardzo ładne opisy i styl, ale sam pomysł… jak na razie jak reszta uważam, że jest zbyt perfekcyjny Ale cały czas liczę na to, że nas w następnej części czymś zaskoczysz i dodasz tej idealnej bohaterce, jakąś nieprzyjemną, głęboko ukrywaną tajemnicę.. Albo chociaż jakiegoś wielkiego pryszcza na nosie! 😛 Zaczełaś bardzo ładnie, rozwiń to, zainteresuj nas! 😀 Dziękuję bardzo za dedykacje.
Perfekcyjna dziewczyna 😀 nareszcie jakaś odmiana, od tych wszystkich smutnych, niekochanych herosków 😀 ale jakieś brzydkie włosy czy garbaty nos jej daj