Ach te opowieści o wampirach! Zawsze mnie inspirowały. Efekty macie tutaj.
Dedyka dla Annabeth2000, Chione, Pallas Ateny, Annabeth88,Annabeth24, Elli, Reyny, Bonda 😛 i ludzi, których poznałam na obozie. Nie zapomnę was wszystkich. Nigdy… 😀 Tytuł chyba nie błędu, ale nie jestem pewna, bo to za dawno robiłam.
Patrzę w jej oczy. Widzę jej głód, jednak nie wiem jak go zaspokoić. A raczej nie chcę tego zrobić. Bo to nie jest zwykły apetyt. Ona chce czegoś ode mnie. Jeżeli to dostanie, stracę życie. Jednak, jeśli nie zaspokoję jej posuchy, Michelle już nigdy mnie nie spotka.
Walczę z myślami.
Czy dać jej to, czego potrzebuje?
Nie wiem. Co byście wybrali: miłość czy życie? Bo to jest ostateczna decyzja. Nie będzie odwrotu. Nigdy. Chciałbym wiedzieć… Tylko co? Jak żyć bez niej? No chyba, że…
– Miche, zanim podejmę decyzję chce wiedzieć tylko jedno…- przerywa mi zniecierpliwionym warknięciem.- Czy… czy ja… mam szansę to przeżyć?- Wyszeptałem to niczym modlitwę do bogów.
Moja była dziewczyna spogląda na mnie z zaciekawieniem, jakby chciała zapytać: ,,Jeżeli Cię przemienię, to co ja będę z tego miała?”. Nie potrafię odpowiedzieć jej na to pytanie. Mam tylko nadzieję, że jej wzrok nie jest w stanie zabijać.
– Masz szansę…- odpowiada mi z pewnym oporem. Po chwili uświadamiam sobie, że jej głos rozbrzmiewa w mojej głowie.- Lecz jest ona tak znikoma jak…- waha się, szukając porównania- jak to, że po śmierci trafię do Elizjum.
– Przecież możesz!- Odpowiadam. Lecz wszyscy już wiedzą, że to niemożliwe aby tak się stało. Ona była empuzą- ja herosem. Chociaż nie do końca przemienioną. Potrzebowała mojej krwi. Jeżeli jej nie otrzyma, to… zginie, nie kończąc przemiany. Uśmiecha się do mnie. Już wie, że za chwilę będę jej.
– Nie mogę – mówię tylko, a wtedy wyraz twarzy potworzycy diametralnie się zmienia. Nie maluje się już na niej uśmiech- wręcz przeciwnie- niewyobrażalny smutek.
– Wiesz co, Daniel?- Mówi na głos, co bardzo mnie zaskakuje.- Ja wcale nie chciałam być potworem. – Dodaje po minucie przerwy. Ton załamuje się, a ja wiem, że ciężko jest jej o tym mówić.
– Nie? Przecież zawsze chciałaś być łowcą, a nie zwierzyną, jak ja. Zazdrościłaś potworom, nie chciałaś ich zabijać.- Czuję się dziwnie: potwór oświadcza mi właśnie, że nie jest zły.- A co ze mną?- Pyta jakiś wewnętrzny głosik.- Czy ja jestem na nią wściekły?
To nie tak, Danny- mówi jej głos w mojej głowie.- Uspokój się. Wiem czego pragniesz…- kończy i rzuca się na mnie z niewiarygodną prędkością. Momentalnie wgryza się w moją szyję, jednak coś natychmiast, jeszcze zanim czuję ukłucie, odrzuca ją do tyłu. Widzę szok w krwisto-czerwonych oczach mojej ukochanej. Niemal widzę jak zadaje sobie pytanie: Jakim cudem? Nie potrafię odpowiedzieć.
W tym momencie patrzy na mnie i zaczyna płakać. Łzy są przeźroczyste- prawie ich nie widzę. Podchodzę do niej. Mimowolnie się odsuwa. Ja jednak nacieram, aż w końcu pod ścianą- ulega mi. Przytulam ją spragniony dotyku jej szczupłych dłoni. Czarne, długie, zakończone na czerwono włosy, mojej Michelle mieszają się z moimi prawie białymi. Przychodzi czas na pocałunek. Moje usta zbliżają się do jej warg. Kiedy się stykają, czuję jakby wybuchła we mnie fala fajerwerków. Zaczynam całować bardziej namiętnie. Przymykam oczy, próbując cieszyć się szczęściem. Wciąż chcę więcej. Kiedy ona mnie gryzie, nie sprzeciwiam się. Dziwię się nie wyczuwając jej ostrych zębów.
– Ty jesteś na powrót człowiekiem!
– Nie, to kłamstwo!- Krzyczy. – Nie!
Wtedy postać w białej szacie spływa z nieba. Jego jasne włosy komponują się z tak jasnymi niebieskimi oczami, jak u noworodka. Twarz ma kształt idealnego owalu, nos jest prosty, a usta duże.
– Michelle, pójdziesz ze mną. Zostaniesz opiekunem Daniela. Nie mogłaś umrzeć, ale stałaś się dobra. To się liczy. Idziesz ze mną!- Mówi stwór bez żadnych emocji. Widać, że nie żartuje. Ja czuję, jakby ktoś pokroił moje serce na dwie części.
– Danny, kocham Cię. Pamiętaj o tym. Kiedyś jeszcze się spotkamy.
Nie reaguję. To wszystko musi być jakimś okropnym żartem. Kiedy uświadamiam sobie, że to nie kawał, jej już nie ma. Patrzę w stronę nieba i szepczę:- Kocham Cię.
Później wybucham płaczem.
THE END
Podobało się? Te wszystkie powtórzenia słowa „nie” są specjalne. To była jednoczęściówka. Pozdrawiam,
Annabeth1999.
Extra! Szkoda, że jedno częściówka
Dzięki za dedykację. Opowiadanie jest super
Dzięki za dedyczkę. Jakim cudem przy takim świetnym opku? Niech to nie bedzie jednoczęściówka! Za fajne 😀
Mam tylko jedno zastrzeżenie – tytuł nie powinien brzmieć YOU WILL LOVE ME FOREVER, SHALL YOU? tylko raczej YOU WILL LOVE ME FOREVER, WON’T YOU? Akurat mamy to na angielskim. Przeklęte question tags!
Popieram Ella 😉 przekleństwo 6 klasistów
Bardzo dziękuje za dedyczkę, popieram Ellę- jak to możliwe przy takim superowym, genialnym, cudnym opku, które napisała superowa, genialna, cudna autorka????????? (-:
O jezusiu!! zajebistość w czystej postaci. Aż zaczęly mnie oczy szczypać CO SIĘ JESZCZE NIGDY NIE ZDARZYŁO! Wielki mentalny żółwik, chcę więcej takich opek!!
Umieściłam to opko na swoim blogu, chyba się nie gniewasz? Oczywiście powiedziałam, że to nie ja jestem jego autorką tylko ty. Jeśli chcesz to podaj mi swój nick na chacie to ci wyślę link na priv
Nick na blogu i na czacie mam ten sam 😉
Nie wiem, czym sobie zasłużyłam na tą dedykę. Wiem jednak, że ta jednoczęściówka, zasługuje na najlepsze noty. Świetne
Świetne, takie romantyczne, ale i smutne. Genialne
hmmmm… TO jest genialne. BOMBA, bardzo fajny pomysl:D szkoda że jednoczęściówka 😉
Wstrząsające… Ale naprawdę dobre, aż pozazrdościć talentu… W pewnym momencie się nieco pogłubiłam, ale to wszystko przez moje zmęczenie 😉 Dziękuuuuuję za dedykę, ale jak sobie na nią zasłużyłam…? 😀
Kochana, to jest świetne! Ten klimat… Czekam na kolejną Twoją jednoczęściówkę i kłaniam się do stóp za dedyczkę :D.