Dla Pom i Hip za drobną pomoc techniczną I dla wszystkich, którzy oglądali film ,,Marzyciel”…
Patrzyłem znudzony na wskazówkę sekundową zegara w klasie. Tik-tak. Tik-tak.
Drrrrrrrrryyyńńńńń.
Spakowałem szybko swoje rzeczy.
– Jake, wpadniesz jutro na imprę do mnie? – usłyszałem głos Ranna.
– Jasne – odpowiedziałem, wybiegając na rześkie popołudniowe powietrze.
Nazywam się Jake Layen. Zostałem adoptowany przez Mike’a i Dianę Summers. Nie znam swoich biologicznych rodziców i w sumie nie chcę poznać. Skoro nie zainteresowali się mną przez 16 lat to
nie chcę mieć z nimi nic wspólnego.
Odwróciłem się, by spojrzeć na budynek liceum Grandmount. Liceum dla ,,uczniów ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi”. Jeszcze czego. Grandmount to liceum dla dzieci z zaawansowaną dysleksją
i ADHD. Czyli dla takich jak ja.
– Jake, zaczekaj! – zawołał ktoś za mną. Poczułem znajome ciepło w brzuchu. Chwilę później dołączyła do mnie Wendy.
– Jake, masz jakieś plany na jutro? – uśmiechnęła się czarująco.
Przez sekundę zapatrzyłem się w jej brązowe oczy.
– Nie, nie mam. To znaczy, mam, idę na domówkę u Ranna – odpowiedziałem nieco nieskładnie.
– To może poszlibyśmy tam razem? – spytała, przechylając lekko głowę.
Znowu lekko się zdekoncentrowałem.
– Yyy… No, dobra, nie ma problemu, bardzo chętnie – wydukałem, dopiero po chwili zdając sobie sprawę, że zachowuję się jak idiota.
– Super, będzie mi bardzo miło w twoim towarzystwie, Jake. – Wendy znowu się uśmiechnęła, a moje serce fiknęło koziołka. – To do jutra! – Pomachała mi na pożegnanie i odbiegła w stronę
pobliskich bloków mieszkaniowych.
Z ,,drobnym” opóźnieniem jej odmachałem. Nawet nie zauważyłem, że na moją twarz wypłynął szeroki uśmiech.
Już nie mogłem się doczekać jutra.
Komentarze
Zostaw komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
KRÓTKIE!!!!!!!! Natomiast świetnie opisałaś jak się czuje zakochany 😉 Ale jeśli każdy dzień ma mieć taką długość to napisz w następnym opku wszystkie :/
cass zabijasz długością opka XDD no ale dłuższe jest przynajmniej od prologu ,podoba mi się opis jego uczuć ,no to teraz tylko czekać na cd ;DDDDD
Za krótkie Cass!
Ale uczucia zakochanego świetne.. i prawdziwe!
Zgadzam się z poprzednikami – stanowczo za krótkie
extraaaaaaaaaaaaaaaa 😉
Zazwyczaj tego nie piszę, ale za krótkie to! Mój umysł przygotowany na większą ilość tekstu trochę się zawiódł! Podobało mi się, pisz dalej, niech niedziela będzie na 7 czy 8 A4
Mam takie sam zastrzeżenia jak poprzednicy za krótkie, ale ciekawe;)
króciutkie czekam na długie CD
Przyczepię się do długości – stanowczo za krótkie. Ale treść wspaniała, więc
*czekam na dalszy ciąg!
Super ^^ Lekko i miło się czyta. Ale… Zaczynam, wciągam się… i… i… koniec -,- Koleje ma mieć min. 2 strony. DWIE. Bo nic więcej nie da się powiedzieć.
Nanana, umrzyj za długość. Siostro, czemu tak mało opisów? One wcale nie są takie straszne, jak się niektórym wydaje, a co więcej, są bardzo dobre dla opowiadania i nie czyta się jedynie samych dialogów. To z serii Dobre Rady Cioci Pass.
Dobra, dowiadujemy się kilku rzeczy o Jaku, a to dobrze. Dowiadujemy się, że ma kolegę, jest adoptowany, ma sympatię, ale bez dłuższych opisów, wydaję mi się to takie… no po prostu nie mogę się wczuć. Dialogi są poprawnie napisane, coś tam wspomniałaś o jego uczuciach, do jego biologicznych rodziców i do Wendy.
Niewiele się dzieje, ale coś czuję, że na domówce poszaleją, więc pisz dalej, jednak pamiętaj o długości <3.
Niech Wielka Panda nad Tobą czuwa.