Wzięłam sobie do serca uwagi Eirene o linijkowcach, więc napisałam coś „normalnego”. Chciałam, żeby to jednoczęściowe opko było zabawne, i mam nadzieję, że mi się udało, i że jest wystarczająco śmieszne, by pocieszyć tych, których dopadła jesienna deprecha. Z dedykacją właśnie dla Eirene, za przypomnienie mi, że potrafię napisać coś, co nie będzie
opowiadanio-wierszem. To, że potrafię napisać, nie znaczy, że potrafię napisać to tak, by było ciekawe/sensowne/warte uwagi 😉
– Pożegnaj się z życiem. – wysyczała drakaina, wymachując swoim zielonym ogonem.
Kurczę, to całe ‘pożegnaj się z życiem’ robi się strasznie wnerwiające. Naprawdę nie stać ich na nic bardziej kreatywnego? Tylko ‘pożegnaj się z życiem’. Co niektóre potwory są na tyle pomysłowe, by dodać ‘głupia herosko’. Te starsze mają trochę oleju w głowie, bo mówią ‘pożegnaj się ze swoim marnym żywotem’. Trzeba przyznać, że to bardziej oryginalne od zwykłego ‘pożegnaj się z życiem’. Ale to i tak jest nudne i oklepane.
– Nie no, proszę. Pożegnać to ja się mogę z tobą.
Pewnie nawet nie zdążyłabym się z nią pożegnać, biorąc pod uwagę, że sekundę potem była kupką popiołu.
Często zastanawiałam się, co mają na myśli, mówiąc o mnie „heroska”. Wiem, co to znaczy, ale to chyba niemożliwe, bo przecież greccy bogowie nie istnieją. Tak?
Wzruszyłam ramionami, wracając na jawę. Schowałam sztylet do kieszeni i poprawiłam swój miedziany warkocz. Nagle zauważyłam na ziemi dziwny cień, padający centralnie na mnie, więc odwróciłam się, chcąc zobaczyć, skąd się wziął.
To była ostatnia rzecz, jaką zrobiłam, zanim oberwałam w głowę rydwanem.
– Zabiłeś ją, idioto! Musiałeś, Travis, musiałeś?! – zdenerwowany, chłopięcy głos sprawił, że się ocknęłam. Co wcale nie znaczyło, że chciało mi się otwierać oczy. Głowa pulsowała mi tępym bólem, nasilającym się przy każdej myśli. Pytania potęgowały się w moim umyśle, sprawiając, że nie miałam siły się poruszyć.
– Zaraz ‘zabiłem’. Bardziej ‘unieszkodliwiłem’. – drugi głos, najwyraźniej należący do Travisa, brzmiał identycznie co pierwszy. Identyczne głosy… pewnie bliźniacy.
– Tak?! To idź teraz do Chejrona i powiedz mu, że unieszkodliwiłeś mu heroskę!
Chyba mówił o mnie. Rzeczywiście, czułam się unieszkodliwiona. A Chejron to kto?
– Bracie, nasza pierwsza misja, a ty musiałeś wszystko spaprać…
– Możemy dziabnąć ją mieczem i powiedzieć, że przybyliśmy za późno… – to sprawiło, że w jednej chwili przestałam udawać martwą. Wzięłam trochę głębszy oddech i poruszyłam głową.
– Travis! Chyba oddycha!
– Yes! Nie zabiłem jej! – Travis szczerze się ucieszył. Ja też się szczerze cieszyłam, że mnie nie zabił.
Jeden z nich dźgnął mnie palcem w ramię. Jęknęłam i niechętnie otworzyłam oczy. Nachylali się nade mną dwaj chłopacy o brązowych włosach i błękitnych oczach, z uśmieszkami pod tytułem ”wiem o czymś, co może źle się skończyć i się tym jaram”.
– Część. Jestem Connor. – Oświadczył ten z prawej.
– Nie. – drugi zmarszczył brwi. – Ja jestem Connor.
– Hej, a ja Ida.
Ale oni już mnie nie słuchali, sprzeczając się zawzięcie.
– Słuchaj, koleś, jestem na dziewięćdziesiąt procent pewien, że to ja jestem Connor. Ty jesteś Travis.
– Nie, ty jesteś Travis!
– Zamknijcie się! – krzyknęłam, siadając. – Możecie mi powiedzieć, co się ze mną stało?!
– Widzisz, Travis, tak przypadkowo – zaczął Connor. – Cię przejechał.
– Ale… jak?! Stałam sobie spokojnie na chodniku, i nagle ktoś mnie walnął w łeb!
Travis przygryzł wargę i powiedział niepewnie:
– Przejechałem cię rydwanem.
– Latającym rydwanem. Dostałaś kołem w czachę. – zachichotał Connor. Ból już prawie zniknął, pozwalając mi rozumować sensowniej.
– Czym?!
Wtedy Travis i Connor odsunęli się na boki, ukazując mi rydwan. Rydwan, złoty, grecki, bogato zdobiony, stojący na środku ulicy w porannym korku jak gdyby nigdy nic. Rydwan zaprzężony w… dwa pegazy. Dwa pegazy z dwoma parami skrzydłami, jeden cały biały, drugi jasnobrązowy. Normalne, skrzydlate koniki. Zakręciło mi się w głowie.
– O cholera… – wydukałam.
– Niezłe, nie? Szczęka ci dopiero opadnie, gdy zobaczysz, jakiego mają speed’a.
– Po co wy mi to w ogóle pokazujecie? – zapytałam ze zdziwieniem.
– Mamy takie jedno zadanko… – rzucił Travis.
– Musimy cię gdzieś zabrać. – dokończył Connor.
– Do Obozu Herosów. – Travis wskoczył do rydwanu.
– Wy z tego samego psychiatryka co tamte potwory? – przyjrzałam im się zrezygnowana. Nie przypominali potworów, chociaż mówili o herosach. Nie wspomnieli jeszcze o tym, żebym pożegnała się z życiem, więc może byli po mojej stronie.
– Mam nadzieję, że ogarniesz temat. Greccy bogowie żyją naprawdę. Mieszkają na Empire State Building. Mają dzieci z ludźmi, czyli herosów. Jesteś heroską, córką Hermesa. A my musimy zabrać cię do jedynego na świecie miejsca, gdzie nic ci nie grozi. Po drodze wyjaśnię ci to wszystko dokładniej.
– Podsumowując, jesteś naszą siostrą, mała! – Connor wyszczerzył zęby w uśmiechu, mierzwiąc mi włosy. To chyba był Connor. Starałam się nawet nie mrugać, żeby nie dać im sposobności do zamienienia się miejscami.
Odepchnęłam go lekko i mruknęłam:
– Na pewno bym tego nie ogarnęła, gdybym się tego nie domyślała.
– No to się rozumiemy! – wskazał zapraszającym gestem powóz.
– Moment… Czy to nie jest aby porwanie?
– No co ty, w życiu! Porwać siostrę?! – Connor zrobił teatralną minę ‘Omajgad to straszne’, a Travis patrzył na mnie wzrokiem ‘Co ty do mnie mówisz?’.
– To mogę sobie teraz iść do szkoły?
– No… nie.
– Czyli jednak.
– A więc cię porywam! – krzyknął Travis, zeskakując z rydwanu. Złapał mnie w pasie i wciągnął mnie na swoje dawne miejsce. Śmiałam się, kiedy szarpnął lejce, tak że pegazy od razu wzbiły się w powietrze. Connor ledwo zdążył złapać się mojej nogi i podciągnąć się do góry.
– I dlatego nie należy ufać mojemu bratu. – stwierdził, siadając na podłodze rydwanu (można tak powiedzieć? Podłoga rydwanu?), a ja zgodziłam się z nim. Nie zaufałabym żadnemu z nich.
– Sorki, że cię przejechałem. Naprawdę nie chciałem. – wyznał Travis, odwracając się do mnie, po czym schylił się do brata i wyszeptał:
– Myślisz, że w cukierni będą mieli tort z napisem: „Przepraszam, że przejechałem cię rydwanem”?
– Wątpię… Może któryś satyr ci taki załatwi.
– Najlepiej, żeby tort był czekoladowy. Ciekawe, czy załapię się na kawałek…
Podczas gdy moi nowi bracia wdali się w kłótnię, jak smakowałby satyr w czekoladzie, ja podziwiałam widok. Z góry widać było całe miasto. Może nie całe, bo wiatr sprawiał, że musiałam mrużyć oczy, przez co nie widziałam nawet połowy.
Często zastanawiałam się, jak wyglądałoby moje życie, gdybym nie poleciała wtedy z nimi.
Na pewno nie byłoby tak fantastyczne jak teraz.
Hehe, fajne to tylko jednoczesciowka?
Piszesz jak byś to robiła od zawsze!
świetne ale to jedno częściówka??? Chyba taaak??? Czy nie???? Ogólnie boskie że nie wiem
Uchichrałem się. 😀 Dobrze napisane.
Zarąbiste!
Serio pisz CD bo nie wytrzymam!
Zgadzam się z Thalią2! Pisz CD!
wreszcie coś zabawnego napisz coś jeszcze 😀
Please, niech to nie będzie jednoczęściówka! To takie boskie opko… Dawno się tak nie uśmiałam 😉
Hahah, świetne! Kocham braci Hood a to w cudnie ich przedstawia ;D Sam tytuł mówi za siebie a treść w ogóle jest zajefajna Geniusz z ciebie. Napisz coś jeszcze, oki?
Popieram ;D
Wow!!!! Ostatnio nic nie komentuje, ale to opko to wyjątek ;). Sądze że może być dno rydwanu. Świetne opko i w ogóle! Najlepszy moment, był kiedy zaczęli się kłócić kto to Connor (A ja nadal niewiem )
Hahahah! Jesteś genialna! Wyrwałaś z głębokiej zadumy nawet takiego smętnego pesymistę jak ja! (a w moim przypadku to nie lada wyczyn) 😀 Mam nadzieję, że będzie cd
Najprościej będzie jak napiszę, że podpisuję się pod wszystkimi pochwałami 😉 Cudo!!!
Wow! Jestem z Ciebie dumna! Ostatnio ciężko mnie czymś rozbawić, bo ja sama siebie rozbawiam, ale to opowiadanie sprawiło, że mam ochotę nie spać!
Jednakże masz źle zapisany dialog. Jak będę miała czas to Was wszystkich wyedukuję.
Proszę cie, proszę cie, proszę cie, niech będzie CD!!!! Ja tak bardzo cię proszę o CD!!!!!!!
Super!!!
Dawno się tak nie uśmiałam Piszesz z taką lekkością i niewymuszonym humorem. Przychodzi Ci to tak naturalnie, że aż zazdrość człowieka ściska 😉 Napisz jeszcze CD, albo coś innego w tym stylu 😀
Świetne! Popieram wszystkich powyżej. Naprawdę nie rezygnuj z tego opka i pisz cd.