Dedykuję tę książkę mojej siostrze LEOSZCZURZE , która zapoczątkowała moją przygodę z Percy`m Jacksonem. Dzięki niej moje życie jest kolorowe.
Lyra
I
Czy jestem normalna?
Na pewno nie.I nie tylko ja tak myślę,a jeżeli tak jest, musi być to prawda. Mam PRAWIE trzynaście lat (to już za 12 dni!). Nazywam się Lyra Ratt .Pewnie chcecie wiedzieć jak całe moje życie się zmieniło od pewnej historii.
Jak zwykle o piątej z rana musiałam wstać do szkoły. Czemu tak wcześnie? Temu, że to nie ja wymyśliłam korki w mieście. Oczywiście całą godzinę poświęciłam na posprzątanie pokoju,ubranie się,zjedzenie śniadania, umycia się i…za dużo by rozmyślać. Tak jak przypuszczałam, autokar odwożący mnie do szkoły,spóźnił się. Z czego nie byłam zadowolona bo sama też nie przybyłam na czas na lekcję języka angielskiego. Pani McShinley która lubi mi stawiać jedynki, postanowiła „nauczyć mnie punkualnego przychodzenia na lekcję” i wyznaczyła mnie do odpowiedzi. Nic, ale to kompletnie nic nie umiałam. Żadna nowość. Kolejna jedynka do kolekcji,trzecia. Zbliżał się listopad, a ja nadal byłam na dnie nauki. Tylko z dwóch przedmiotów byłam na ogół dobra: z zajęć sportowych i historycznych. Najbardziej mnie ciekawiła mitologia. Wiem, wiem. Kto w tych czasach się tym interesuje? Jestem nadzwyczaj dziwna, ale dobrze mi z tym. Po szkole udałam się do knajpy taty. Ojciec harował dwanaście godzin na dobę. Nie byliśmy bogaci, ale dawaliśmy sobię radę. Moja matka zmarła w pożarze domu gdy miałam dwa lata. Nie pamiętam jej, ale wiem, że musiała być dobrą i kochaną osobą. Czuję to w głębi serca. Tata jak zwykle rozbawiał klientów przy barze, rozdawając im kieliszki pełne alkoholu.Po jego podbitych oczach i zwiotczałej skórze poznałam że jest u skraju wyczerpania. Pomagałam mu kiedy tylko miałam czas, a po zamknięciu lokalu wracaliśmy do domu i oglądaliśmy telenowele w telewizji. Tak zazwyczaj wyglądał mój dzień, do czasu…
W czwartek w szkole wytrzymałam aż pięc lekcji. Ostatnią lekcją miały być zajęcia sportowe, ale z powodu choroby pana Strugea, zajęcia zostały odwołane. Po tej wiadomości wyszłam ze szkoły. 11 listopada-pomyślałam-jeszcze jedenaście dni. Nonstop przypominałam sobie o tym, że już niedługo moje urodziny. Lubiłam spędzać je razem z ojcem i ciotką Eufgenią. Zawsze piekliśmy w ten dzień tort, śpiewaliśmy harcerskie piosenki i oglądaliśmy film z wypożyczonej kasety. Tego dnia postanowiłam pójść na skróty , przez park. Nie miałam ochoty się bardziej przemęczać, gdyż byłam wyczerpana. Dochodziła czwarta i ściemniało się na dworze. W swoich trampkach i obdartych spodniach posuwałam się ku pawilonie. Jakiś mężczyzna , którego twarzy nie zauważyłam, skinął głową do drugiego i ruszyli w moją stronę. O nie,pomyślałam. Jeżeli Ci kolesie zaraz nie skręcą to…ja zaraz skręcę! Boom!Poczułam na plecach odrętwienie, a przez zamglone oczy widziałam że już nie stoję. Siłą woli wstałam i zauważyłam że nigdzie nie ma mojej torby. Akurat dzisiaj miałam ze sobą pieniądze od ciotki! Za mną usłyszałam chód stóp. To byli ci dwaj mężczyźni. Szli w stronę lasu. Pobiegłam więc , żeby odzyskać moją torbę. Wiem, byłam głupia.
Ale ta torba to była jedyny prezent od matki! Strasznie bolała mnie głowa, ale przestałam o tym myśleć. Skupiłam się na przygotowaniu planu zemsty. Latarnia, która przed chwilą oświetlała drogę, miała rozbite szkło, a w środku brakowało żarówki. Złodzieje zatrzymali się na skraju początku lasu. Nawet mnie nie zauważyli. W każdym bądź razie byłam tak zła, że potrafiłabym zabić sto owiec. Niczego nieświadomi mężczyźni palili fajki gdy ja zaczęłam krzyczeć,w ich stronę.
-Oddajcie mi torbę!
Jeden z nich zaskoczony odwrócił się i zarechotał.
-Paniusiu nie podskakuj, bo źle skończysz.-po tych słowach wyrzucił papierosa z ręki i zaczął biec ku mnie.
Strach przytulił mnie do serca. Serce waliło jak szalone. O nie,ja se nie pozwole. Pomyślałam że ten koleś już nigdy nie zobaczy tego świata. I nagle, coś się stało. Ogromna błyskawica przeszyła złoczyńcę tak , że widziałam jego szkielet. Po tym incydencie drugi z mężczyzn uciekł,a porażony złodziej leżał w bezruchu na grudzie żwiru. W pierwszej chwili nie mogłam w to uwierzyć co się stało. Potem postanowiłam sprawdzić czy mężczyzna żyje. Lecz na marne bo jego serce już nie biło, krew nie dopływała do mózgu. Przestał istnieć na tym świecie. Zalałam się kałużą łez. Co ja zrobiłam?! Idiotko , jak mogłaś?! Zabrałam torbę i pobiegłam w stronę dworca kolejowego.
forever bebe!!!!!!!!! (Dziękuję za dedykę przekolorowałaś ją trochę :P) Opowiadanie jest super ogólnie przyjemnie się je czyta i jest ciekawe (wiem coś o tym) mam nadzieję że będziesz miała dużo pozyttywnych koment. 😀 FOREVER Mogłybyśmy napisać coś śmiesznego we wspólnym opowiadaniu. (nie jestem warta twego geniuszu milordzie) Nie mogę się doczekać kiedy wreszcie się spotkamy 😀
Dzięki , a Ty szczególnie TY jesteś warta wszystkiego :*. Dla cb wszystko :*. Dziękuję again za piękny komentarz:).
PS.oczywiście że możemy coś razem napisać
_________________________
I added cool smileys to this message… if you don’t see them go to: http://s.exps.me
Ps. No dobra przyjmuję zasługi
Oddaję ci 3/4 swojej chwały 😀 Reszta moja
Jejciu. Masz talent, serio. Piszesz Ogromnie ciekawie. Mam nadzieję, że niedługo wstawisz następną część 😉
Parę zwrotów było takich… No wiesz, niepoprawnych. Ale nie licząc tego – super!!! 😀
Faktycznie, tak jak mówi Ella , było parę niepoprawnych zwrotów. Ale jak na pierwszy raz to EKSTRA! Od dzisiaj masz nowego fana. 😀
A i mój emotikon!
😕
Jest zupełnie i absolutnie fantastiko 😀
mimo małych błędów, których nie widziałam ale zdam się na instynkt Elli i Nozownika7 ufam że dobrze przejrzały ;D
Pisz dalej
Zapowiada się super! Już uwielbiam Lyrę, nawet przez sam fakt, że ma tak na imię! ♥ Szybko pisz cd!
Co prawda według mnie powinnaś połączyć te dwa zdania przecinkiem: „Tak jak przypuszczałam, autokar odwożący mnie do szkoły,spóźnił się. Z czego nie byłam zadowolona bo sama też nie przybyłam na czas na lekcję języka angielskiego.”, oraz prezent jest rodzaju męskiego, więc „był”, a nie „była”, ale pomijając to, to… No nie wiem co napisać. Zabrakło mi słów, których mogę użyć. Wszystkie już zostały wykorzystane. Powiem więc, że opko bardzo mi się podoba.
Super opko. Na serio. Masz świetny i ciekawy styl. Życzę JESZCZE więcej weny!!! (:
Brakowało tu i ówdzie przecinków i wydaje mi się że ;nonstop; piszę się non stop, ale nie jestem pewna. Świetne, jestem strasznie ciekawa co będzie dalej
Super! Ciekawy styl!
A błędy, a co tam błędy 😉
Ojej dziękuję! Jestem bardzo mile zaskoczona waszymi komentarzami :). Mam już ponad 30 stron książki , więc spokojnie będę dodawała kolejne części. Przy okazji polookam czy mam jeszcze jakieś błędy ;).
Stokrotne dziękuję.