To moje pierwsze opowiadanie, ale piszcie w komentarzach błędy, to w następnych opowiadaniach je poprawie…
Jak wam się oczywiście spodoba:-)
PERCY
Biegłem przez las, uciekając przed (kolejnym już w tym tygodniu) potworem Gaji. Jak na ironie losu, zgubiłem orkan, przez co nie mogłem się bronić.
Najgorsze było to, że gonił mnie rozśwcieczoy minotaur, który nie jadł nic od mieśiąca!
Wyobrazcie to sobie! Nagle usłyszałem potworny krzyk. Obejrzałem, się i zobaczyłem, Annabeth…
Było to kompletne szaleństwo, ale rzuciłem się na potwora z gołymi pięściami. Pewnie pomyślicie, że jestem idiotą, czy co. Ale co wy byście zrobili,
gdyby ktoś próbował zabić najważniejszą dla was osobe w życiu.
Tak więc rzuciłem się na minotaura (tak jak już mówiłem bez broni) i zacząłem okładać go pięściami. Niestety rozśwcieczyło to minotaura jeszcze bardziej.
W przepływie złości gruchnął mnie w kolano…
To bło najgorsze uczucie jakie w życiu czułem. Ból był straszny. Wyobrazcie sobie, że Chuck Norris kopie was w kolano z półobrotu. Tak, to właśnie takie uczucie.
Ostatnią rzeczą jaką widziałem, przed zemdleniem była Ann, wbijająca sztylet w kark minotaura.
ANNABETH
Chejron powiedział, że Percy z tego wyjdzie, za miesiąc. Niestety nie mogłam, go zabrać na misje, bo noge miał wykręconą o 90 stopni. Wyglądało to okropnie.
Kiedy wreszcie się obudził, od razu do niego przyszłam. Gdy mnie zobaczył, uśmiechnął się, ale od razu, ten uśmiech zmienił się w grymas bólu.
Jak się czujesz-spytałam go. Przygryzłam warge, wiedząc jak głupie pytanie zadałam.
W miare dobrze, nie licząc mojej nogi.-odpowiedział wciąż wykrzywiony z bólu.Nastąpiła niezręczna cisza, którą przerwała Clarisse, wbiegająca do namiotu.
Była ubrana w zbroje i elektryczną włócznie którą dostała od „tatusia”.
Atakują obóz idioci! A wy tu sobię sobie zwierzacie!-Rykneła na nas wściekła Clarisse.
Kto?-spytałam.
Rzymianie! A teraz Annabeth bierz broń, i przed szpital! A ty!-tu zwróciła się do Glonomóżdzka-Zostań tu, z togą nigdzie się nie ruszysz, zaraz przyjdzie ti ktoś,
od Asklepiosa.
No pięknie pomyślałam, kolejny zwykły dzień z życie herosa…
Mam nadzieje, że prolog się podobał:-)
Kwirynus
Dobry początek. Ale Orkan wraca do kieszeni i nie można być ubranym w włócznie, ale i tak super!
Hmmmmmm… Ciekawe, ciekawe. Ale Orkan zawsze do niego wraca!
Sory zapomniałem o ty orkanie.
fajowe. Pisz dalej!
Łał, pierwsze opowiadanie i takie dobre. Co prawda jest za krótkie, no ale to prolog. Było też kilka literówek ( ti, togą [ chyba powinno być tą nogą, ale może chodziła o rzymską togę], bło). Poza tym przed i nie ma przecinka i na początku wypowiedzi bohatera też daje się myślnik. Ale powtarzam : jak na pierwsze opowiadanie to jest to naprawdę fajne. Dobry początek, popraw tylko te błędy, a być może zostaniesz jednym z lepszych pisarzy na blogu.
Dzięki, i poprawie błędy.
Jak na pierwsze opowiadanie jest naprawdę świetnie. Błędy techniczne wymienił już Nożownik, więc się czepiać nie będę. 😉 Ogólnie pozostaje mi tylko czekać na ciąg dalszy!
Ojej…
Z opowiadaniem jest jak ze sprawdzianem. Jak już go napiszesz, odstaw go na kilka minut, pomyśl o czymś miłym, odlansuj mózg i wróć do sprawdzenia. Sprawdzaj zdanie po zdaniu, a nie tylko, aby okiem rzucić.
Postaraj się wprowadzić więcej opisów, bo to umila czytanie. Radzę też poczytać więcej książek, opowiadań, aby poszerzyć swoje słownictwo.
a) literówki!
b) POWTÓRZENIA nad tym szczególnie popracuj, bo przeszkadza w czytaniu
c) dłuższe… BŁAGAM!
d) ciekawy pomysł, do wykonania też nie mam jakiś szczególnych zastrzeżeń tym bardziej, że to Twoje pierwsze opowiadanie
e) myślę, że wszystkich zaintrygowałeś
d) kłaniam się do stóp za styl, jest taki lekki! Jak na początkującego to miodzio 😀
Naprawdę fajnie napisane, jednak mam parę uwag:
– jest tu za dużo powtórzeń
– akcja gna z prędkością Grovera, pędzącego na Tortillę do stołówki
– polskie znaki nie gryzą
– znaki interpunkcyjne wbrew wszystkiemu są oswojone przez człowieka
– Imię Gaja odmienia się – Gai, nie Gaji
– Orkan, jako nazwę własną, piszemy DUŻĄ LITERĄ!
– Minotaur, jako IMIĘ, także piszemy DUŻĄ LITERĄ 😀
– gdzie niegdzie, zjadłeś kilka liter
– DŁUGOŚĆ… Napisz coś dłuższego, chłopie ;).
– źle zapisujesz dialogi. Pokażę Ci przykład, żebyś wiedział, jak to robić:
– Jestem ranny! – Zawołałem. – Nie mogę dziś walczyć…
Mam nadzieję, iż moje uwagi na coś się zdadzą. A to opowiadania, jak na Twoje pierwsze jest całkiem, całkiem ;).
Na razie mogę powiedzieć tylko jedno:
POWODZENIA W DALSZYM PISANIU!!!
Co do dialogu to powinno być:
-Jestem ranny!- zawołałem.- Nie mogę dziś walczyć.
Ot, taka mała uwaga ;p
Dziekuje za wasze rady, i postaram się wprowadzić je w życie.
Zapowiada się ciekawie. Były błędy ale nie chcę powtarzać opinii innych, którzy już je znaleźli i napisali o tym 😉 Czekam na cd i mam nadzieję że będzie równie ciekawe jak to i może trochę dłuższe. Świetne tak ogólnie 😉
Dobry początek
Co tam błędy! Mi się podobało. Kurczę! Czuję się tak… w tyle 😛 Ja tu już jestem gdzieś od końca wakacji i jeszcze nic nie wysłałam! Zatem… byłabym niezmiernie wdzięczna, gdyby ktoś objaśnił mi jak to robić 😀 W każdym razie czekam niecierpliwie na cd. Zapowiada się ciekawie!
Jak na pierwsze opko, to jest super! Błędów nie będę Ci wymieniać, bo zrobili to za mnie poprzednicy ;p.
Trudno mi Ciebie oceniać, bo sama nie wile piszę (przynajmniej na na blogu), ale uwielbiam każde opowiadanie o Percy’m i Annabeth, więc dzięki, że znalazłaś chwile żeby je napisać 😉