Przed ostatni rozdział. Dość smutny. Dziwny… Może fajny? Nie wiem… wy to oceńcie.
Patrzę na nią. Jest taka smutna… może roztargniona?
Koło niej stoi dziewczyna. Ma około 14 lat. Jest trochę starsza od blondynki która może mieć 9… może 8? Czarne włosy ma włożone w dwa małe kitki. Najwyraźniej na kogoś czekają. Niecierpliwią się.
Ale ja nie będę czekał.
Nie znam litości.
Nie wiem co to jest ból.
Atakuję, a moje ciało gra w idealnej symfonii z moim mózgiem.
Me ruchy są perfekcyjne. Nie mam czasu na błędy.
Dziewczyny krzyczą. Czarna wychodzi naprzeciw i napina cięciwę. Strzała leci w moją stronę, lecz bez najmniejszego wysiłku przecinam ją na pół. Na jej twarzy widać już strach.
I dobrze. Niech się boi. Przed śmiercią każdy powinien się bać.
Dziewczyna wyciąga miecz i zaczyna walczyć wręcz. Widać, że jest nie przygotowana. Zbyt długo posługiwała się łukiem.
Bez trudu ją rozbrajam i kopie tak mocno, że mdleje. Pozostaje tylko blondynka. Płacze i wzywa moje imię.
Kim ona jest?
Nie ważne. Zrobię wszystko dla Tyche.
Jak zahipnotyzowany podchodzę do nastolatki.
Ona upada i błaga mnie na kolanach.
Chce, abym ją oszczędził.
Głupia!
Nie oszczędzę nikogo! Zrobię wszystko, żeby Moja Bogini była szczęśliwa!
Mierzę ją mym mieczem. Bezlitośnie przykładam ostrze do jej szyi.
Dziewczyna nie oddycha. Boi się, że każdy ruch może przebić jej skórę.
Ale ja się nie boję. Nie tego!
Już mam wymierzyć ostateczny cios kiedy ktoś na mnie skaczę. Przykłada mi sztylet do szyi i kopniakiem odrzuca mojego Orkana jak najdalej.
Wierzgam się ale czuję, że to nie pomaga.
Chłopak jest zdesperowany. Zrobi wszystko, aby przeżyć.
I w tym momencie zjawia się Ona. Stoi przede nami i uśmiecha się tak jak zawsze : ciepło i szyderczo.
– Nico puść księcia – mówi.
Chłopak wysłuchuje i puszcza mnie wolno. Podnoszę Orkana i podchodzę do Tyche.
Kobieta całuję mnie a potem odpycha z taką siłą, iż upadam nieopodal blondynki, która patrzy na mnie swoimi oczami tak smutnymi, iż czuję ukucie żalu, że coś straciłem.
– Czemu jeszcze ich nie zabiłeś, Perseuszu!? – pyta donośnym głosem bogini.
– Pani ja… szepczę zdesperowany, aby ją uspokoić.
– Nie jestem twoją Panią! Już nie…! Ale ty Nico… Chciałbyś mi służyć?
Przyglądam się chłopcu. Ma około 7 lat. Jest mały i nie zgrabny. Jakoś nie mogę uwierzyć, że to on mnie rozbroił.
Czuję, że o czymś zapomniałem. To nie są prawdziwi ludzie których znałem… Albo ja nie jestem prawdziwy.
Tak. Percy, jesteś w przeszłości. Masz naprawić to co popsułeś…aż dwa razy. Zgadzasz się?
– TAK! – krzyczę.
I nagle stoję na ESB. Pode mną rozciąga się bitwa. Potwory przeciw herosom.
Walka z Kronosem.
Ostateczne starcie.
Herosi walczą na wszystkie fronty.
Są otoczeni.
Ale w pewnym sensie zwyciężają.
A ja?
Skaczę z ESB. Pokonuję dokładnie 381 w kilka sekund. Ląduję w wielkiej kałuży którą spowodował jakiś potwór.
I rzucam się w wir walki. Jestem zawzięty. Podnoszę czarną bandanę z chodnika i obwiązują nią twarz tak, że widać tylko moje oczy. Nikt mnie nie pozna. A przeze mnie zwyciężą. Mijam szesnastoletniego mnie i biegnę dalej. Omijam martwe potwory. Zabijam te żywe.
Nie robię tego dla Tyche.
Nie dla tej blondynki.
Dla siebie.
Za życie.
Póki jest moje.
Czekam niecierpliwie na komentarze
Dziwny- tak
smutny- tak
fajny- TAK!!!
Wiesz, że ryczałam jak Percy chciał zabić „blondynkę” i był taki nieczuły. PO prostu ryczałam bo rozp*** mi Percabeth…. ;_;
Całość jest świetna. Masz swój niepowtarzalny styl pisania i piszesz tak, że zaciekawiasz czytelnika. ^^
„Nie dla tej blondynki.” Czy to znaczy, ze on nadal jej nie pamięta? Nie kocha jej już? NATYCHMIAST pisz i wysyłaj kolejną część bo martwię się o mój ukochany związek Percy & Annabeth Forever <3
Annabeth, mam wiadomość od Ateny: masz walnąć Glonomóżdżka w łeb tak mocno, że oczy mu wystrzelą z twarzy jak z procy. A na Tyche masz napuścić Nemezis. Koniec telegramu. Opko bardzo dobre, ale zgadzam się z asią co do Percabetha.
zgadzam się z Asią i Nozownikiem! ale nie mogę się doczekać CD!!!
Kocham to opko. I oczywiście zgadzam się poprzednikami. Przywróć Percabeth, bo uduszę!
Uwaga, zaraz pojadę to opowiadanie od A do Z, więc proszę, aby osoby o słabych nerwach nie czytały tego.
Opowiadanio-wiersze mnie wnerwiają. Dlaczego prawie każde zdanie rozpoczyna się od każdej linijki? Strasznie mało opisów. Liczb nie zapisuje się w postaci cyfr w opowiadaniach tylko pisze się je słownie. Jak masz problem z pisaniem liczb słownie wejdź na zapytaj.pl, tam na pewno Ci pomogą.
„Pokonuję dokładnie 381 w kilka sekund”- 381 czego? Koni? Talerzy? Kilometrów? Milimetrów? Litrów?
ESB- chwilę musiałam rozkminiać co to znaczy. Napisanie „Empire State Building” nie boli. Cóż, przynajmniej mnie nie boli. Jeśli masz alergię na pisanie pełnych nazw lub lekarz Ci zabronił to przepraszam.
„Omijam martwe potwory”- czy potwory przypadkiem nie zmieniają się w pył, gdy je się zabije?
Interpunkcja leży i kwiczy. Mam wrażenie, że nie sprawdzałaś opowiadanie przed wysłaniem. Moim zdaniem opowiadanie jest słabe.
Może Ci się zdawać, że jestem wredną zołzą, trollem czy kimś tam jeszcze, ale szczerze to niewiele mnie to obchodzi. Napisałam co mi się nie podoba i albo to uszanujesz albo będziesz na mnie bluzgać.
Jestem zdania, że lepiej napisać komentarz, który przedstawia wszystkie błędy, jakie występują w opowiadaniu niż kolejne „kocham to opko! <3 ;*".
Mam nadzieję, że kolejne części będą lepsze.
Ja się z Eiereną kompletnie nie zgadzam.
Opowiadanie ma swój styl… kompozycje.
I to jest najważniejsze.
Mi się baardzo podobało!!
Dziękuje!!
Przywróć Percabetk, PLEASE!
PS Extra!!!
„Atakuję, a moje ciało gra w idealnej symfonii z moim mózgiem.
Me ruchy są perfekcyjne.”
Połączyłaś język starodawny z nowoczesnym, co brzmi okropnie. Zapewne uczyniłaś to machinalnie, żeby znaleźć wyraz zastępczy, ale tego się nie miesza.
„i kopie tak mocno, że mdleje.” Kto kopie? Ja kopię ją? Czy on ją kopie? Taki mały zawijasek czyni dużą różnicę.
„ktoś na mnie skaczę” Nie wiedziałem, że można skoczyć na siebie.
„Kobieta całuję mnie” To samo co powyżej.
Głupie błędy, niedociśnięte Alty, a tyle mogą narobić. Masa literówek oprócz tego, a także brak przecinków.
„Pokonuję dokładnie 381” To samo co Eirene.
Ogólnie to przez te błędy, dla mnie zauważalne popsułaś częściowo wrażenie. Mieszanie języków zdarzyło się też później co mnie nie zachwyciło. Forma jest dobra, ale o ile niektóre z poprzednich części czytałem z zainteresowaniem, ta mnie nie zachwyciła.
Po części zgadzam się z Eir. Ale i tak samo opowiadanie, nie tylko ta część, ale ono całe, należy do moich ulubionych. 😉 Ohydnie dobry pomysł, takiego jeszcze chyba nie było, ale to już Ci raczej mówiłam. 😀 Czekam na CD, choć szkoda, że będzie to już ostatnia. :<
Tak serie zakończę…
Ale kto powiedział, że nie będzie drugiej?
^^
Mam już pomysł… 😀
[skacze do sufitu ze szczęścia]
Powiem krótko: cokolwiek pali Twój Alt, musi jak najszybciej to odstawić, bo takie dziwne rzeczy się tu wyprawiają, że aż zęby bolą.
Ale… kopać to, wydarzenia wywalają z butów 😀
O rany… To było niesamowite, człowieku masz TALENT!
Super!!!
Zatkało… to takie epickie… KOCHAM!!!