Dedykacja dla Nozownika7, Chione, Reyny, Arachne i Pallas Ateny.
Last second
Właśnie po raz pierwszy, sama skakałam ze spadochronem.
Cztery kilometry w dół.
Ponura perspektywa.
Wiedziałam, że mój ratunek, otworzy się dopiero po dziesięciu minutach.
Jednak mimo to byłam przerażona.
***
Sześćset sekund później
Spadochron dalej się nie otwiera.
Czyli, że nie ma już szansy?…
W tym momencie paski plecaka odrywają się od moich ramion.
Macham zaciekle rękami próbując go złapać.
Z Ziemi musi to wyglądać idiotycznie.
Już nie ma szans. Jest za nisko.
Staram się przewrócić na brzuch, aby zwiększyć opór powietrza, jak nauczył mnie instruktor.
Chce mi się wymiotować, od pędu w jaki wywołuje moje rozpędzone do granic możliwości ciało.
Mam wrażenie, iż głowa mi pęka.
Ale to tylko uczucie.
To się nie dzieje naprawdę! – Wołam do siebie samej.
Zmuszam się do otwarcia oczu.
To, co widzę poniżej jest niemożliwe.
Pode mną około kilometra jest ziemia.
A ja mam mniej niż minutę życia.
Szkoda.
Lubiłam wyzwania.
Moja boska matka, Atena mówiła, że to głupie.
Ale to nie znaczyło, iż ja jej słucham.
Jej głos dalej dźwięczał mi w głowie.
Gdym Ci kiedyś mówiła,
Żebyś nigdy nie przesadziła.
Nie chciałaś mnie wysłuchać.
Fata postanowiły Mnie udobruchać.
I śmierć Ci przynoszą.
Bo na życie nie chciałaś zasługiwać.
Łzy cisnęły mi się do oczu na to wspomnienie.
Jednak od pędu, łzy nie mogły wypłynąć i zwilżyć bardzo suchych oczodołów.
Tyle jeszcze miałam planów!
Tyle marzeń!
A koniec nadszedł tak rychle.
Nie wypaliło.
No trudno.
Do widzenia, życie.
Właśnie miałam uderzyć w ziemię, kiedy… się obudziłam.
Koniec
To jest jednoczęściowe nie? Bo napisałaś „miałam”. I jaki 10 minut (wiem bo tata skacze). Poza tym super.
Tak, to jednoczęściówka, i nie nie wiem ile się leci, nigdy nie skakałam ;D.
Ojej! Pisz dalej, proszę! 😉
totalnie zgadzam się z Ellą! 😀
Dzięki za dedykację. Opko naprawdę dobre. Takie uzmysławiające czym kończy się ryzykowanie.
Jak zwykle niesamowicie napisane. Szkoda mi głównej bohaterki. :< Durny plecak!
I dziękuję bardzo za dedykację. 😉
Na mój gust za krótkie. Brak opisów i w ogóle wstępu, rozwinięcia, zakończenia, itp.
Nienawidzę, gdy opowiadania są pisane każde zdanie w innej linijce. To przypomina budową wiersz, a nie opowiadanie.
Do tego interpunkcja leży i kwiczy, choć to taka mała pipidówka.
I sorry, że to mówię, ale to opowiadanie wcale mi się nie podoba. Takie coś można napisać w 10 minut, bez większego nakładu pracy.
Może i jestem wredna, ale drażnią mnie takie opowiadania i po prostu nie podoba mi się to, że inni ślęczą nad swoimi opowiadaniami po kilka godzin, dbając o najmniejszy szczegół, a pod ich pracami widnieją takie same komentarze jak pod pipidówkami.
Koniec wywodu.
Amen.
Sorry, Eirene, ale nie rozumiem o co Ci chodzi z tą interpunkcją. Jeżeli nie podoba Ci się długość mojego opowiadania, to trudno, ale ja nie będę pisać opowiadań na dziesięć stron, bo z doświadczenia wiem, że jeżeli opowiadanie jest zbyt długie, to nikt nie chce go czytać.
Jeżeli napiszesz coś takiego w dziesięć minut – ok nie ma sprawy, ale ja poświęciłam na nie znacznie więcej czasu, więc mogłabyś to uszanować.
Pozdrawiam,
Annabeth1999
PS To, że opowiadanie jest krótsze, nie znaczy, że jest napisane od niechcenia, tak po prostu.
„Właśnie po raz pierwszy, sama skakałam ze spadochronem”
„Wiedziałam, że mój ratunek, otworzy się dopiero po dziesięciu minutach.”
„Macham zaciekle rękami próbując go złapać.”
„To, co widzę poniżej jest niemożliwe.”
„Pode mną około kilometra jest ziemia.
A ja mam mniej niż minutę życia.”
„Moja boska matka, Atena mówiła, że to głupie.”
„I śmierć Ci przynoszą.
Bo na życie nie chciałaś zasługiwać.”
„Jednak od pędu, łzy nie mogły wypłynąć i zwilżyć bardzo suchych oczodołów.”
Tu wszędzie są błędy. Na tak krótki tekścik to bardzo dużo.
Piszesz dla siebie? Moim zdaniem o wiele lepiej napisać dobre, w miarę długie opowiadanie niż coś takiego. Nikt nie każe pisać opowiadań długich na 20 stron, ale nie należy popadać w skrajność.
W moim odczuciu takie opowiadanie jest napisane od niechcenia, ponieważ jest masa błędów, które można było wyeliminować, gdybyś przed wysłaniem dokładnie sprawdziła swoje opowiadanie.
Nie wiem, czy napisałaś to w dziesięć czy dwadzieścia minut, ale faktem jest to, że mogłaś się bardziej postarać. Pomysł jest okej, tylko wykonanie o wiele gorsze.
Dobrze, Eirene, postaram się wyeliminować te usterki. Następnym razem będzie lepiej ;p A w każdym razie taką mam nadzieję.
Ups… Ja piszę prawie tylko takie krótkie…
Fakt, czemu uparliście się tak na pisanie tych opowiadanio-wierszy? Ale mimo to opowiadanie mi się podobało, a nawet bardzo 😀 Temat jest świetny i w ogóle pomysł Dziękuję za dedykę 😉
Dziękuję bardzo, Rey. 😀
Świetne, kochana! Tak trzymaj! Co tu więcej mówić??? I kłaniam się do stóp za dedykę ;).
Pomysł godny mistrza, czyli zresztą ciebie 😉 Mi się podobało. interesujący pomysł, i to bardzo.
Super 😀 Zobacz jaki teraz chłam sprzedają tj. plecak
Może i krótkie, ale pomysł świetny, a to chyba najważniejsze nie?? 😀
no właśnie. Pomysł jest naj a potem liczy się wykonanie, którew według mnie było bardzo fajne 😉
Też twierdzę, że pomysł świetny, ale można by to rozwinąć. Brakuje mi tu opisów no i to się wszystko za szybko dzieje. Tak, wiem że ona spada strasznie szybko, ale jednak…
Dopiero po chwili zauważyłem, że to opowiadanie a nie wiersz. Bohaterka wysyła wiadomości do znajomych na gg czy facebooku? Przeglądałem opowiadania, bo w końcu zamierzam nadrobić zaległości i po raz, któryś to zauważyłem:
Piszemy opowiadanie.
W formie wiersza.
Treść musi być wyniosła.
Bez opisów.
Same przeżycia.
Trochę się tu zgadzam z Eireną, opowiadanie to opowiadanie. A to jakaś nowa forma literacka, trochę dziwna i omijana prze ze mnie szerokim łukiem, bo przypomina mi wiersze. Nie lubię wierszy. To moje uwagi ogólne, nie do ciebie konkretnie.
To akurat mi się podobało, lekkie do przeczytania.