Dedykuję to Bondowi, Annabeth2000, Annabeth88, Annabeth24, Chione, Reynie i Arachne. To już ostatnia część. Oby się spodobała.
– Witaj Gabrielle córko władcy i władczyni Wszechświata!- Powiedział tubalnym głosem jeden z aniołów.
Dziewczyna czuła się zdezorientowana…
Albo raczej…
Przypominało jej to pewną książkę, którą ostatnio miała okazję przeczytać.
Nazywała się ona Igrzyska Śmierci.
Tamtejszy prowadzący, Ceaser Flickerman przedstawiał trybutów przed igrzyskami w bardzo podobny do aniołów sposób.
Przez to właśnie była zdezorientowana.
Miała wrażenie, że jest jak zamknięte w klatce zwierzę.
Pod czyjąś kontrolą…
Uczucie nie dało się zamaskować, i przestraszony grymas wylał się na twarz dziewczyny…
Po jakimś czasie, jeden z jej opiekunów na nią spojrzał.
I zobaczył, iż leży bez ruchu na kamiennej posadzce.
Podbiegł do niej.
Strumyczek krwi wylewał się z czubka jej głowy.
Sprawdził czy oddycha.
Nie wyczuł jednak pulsu.
Nie żyła?… – Pytanie cisnęło mu się na usta. Tymczasem jednak wołała zawołać przerażona:
– Carlosie! Ona nie oddycha!
Wołany przyleciał z prędkością światła.
– To niemożliwe, Margaret. Przecież przed chwilą z nami rozmawiała!
***
Poprawiała swoje kolczyki, uśmiechając się do lustra.
Hera bardzo się cieszyła, że wreszcie zobaczy swoją córkę.
Wiedziała, iż ona bardzo się zmieniła przez te trzynaście lat.
To było widać- wyrosła na prawdziwą boginię.
Pani nieba bardzo się przestraszyła, kiedy zobaczyła swoje dziecko.
Dziewczynka leżała bezwładnie na rękach Margaret.
– O mój Boże! Co jej się stało?… Wezwijcie Apolla! Szybko! – Wrzasnęła małżonka Zeusa.
Margie położyła Gabrielle na łożu swojej Pani.
Było jej bardzo przykro, bo zawiodła.
A tak bardzo nie chciała…
Kiedy Apollo wszedł do pokoju, zastał tam bardzo zapłakaną Herę, oraz Zeusa, który dołączył do niej chwilę temu, a teraz ją obejmował.
– Nasza córka… Ona…- Nie mógł wydusić z siebie słów, które musiały zostać powiedziane.
Apollo zaczął ją obsłuchiwać.
W miarę kolejnych badań, jego twarz robiła się coraz bledsza.
– Oddajcie jej boską moc. Jej własną. JUŻ! Chyba nie chcecie, żeby umarła! – Orzekł lekarz.
Zeus podszedł do swojej córki, i wpakował jej w serce kulę jej mocy.
Serce córki Pana niebios zaczęło bić.
Gabrielle otworzyła oczy, a Hera rozpłakała się z radości.
– Mamo? Tato?- Zapytała zaciekawiona, a rodzice przytulili ją w tym samym momencie . Uścisk zdawał się trwać wiecznie, kiedy wreszcie się skończył.
– Kocham was, ale nie potrafię zrozumieć, czemu mnie odesłaliście na Ziemię.- Wyrzekła słowa palące, niczym gorący pogrzebacz.
– Bo cię kochamy…
– I tak okazujecie swoją miłość? Ciekawe.
– Przepraszam. Nie wiem jak Zeus, ale ja cię przepraszam. Chodźmy do Sali balowej świętować twoje urodziny- dodała zachęcającym tonem.
-Dobrze.- Rozpogodziła się Gabrielle.
***
Zabawa trwała w nieskończoność, co zresztą jest możliwe, kiedy Hera zapytała Zeusa:
– Widziałeś gdzieś naszą córkę?…
– Nie…
Kiedy ją zobaczyli, Apollo stał już nad nią.
– Nie pomożecie jej. To musiało się tak skończyć…
DDizeci naznaczone tym znamieniem zawsze źle kończą.
Ona też.
Powód jest jeden, jest to też wasza wina.
Ona umarła.
Przez…
Jeden sekret…
KONIEC
Mam nadzieję, że się podoba.
Pozdrawiam,
Annabeth1999.
Dziękuję za dedykację w takim wspaniałym opowiadaniu
Uwielbiam! Wspaniałe! Zakończenie jest cudowne… Takie smutne… Szkoda, że to już koniec. :<
Wiemy, że to jest „doskonałe”, więc nie musisz wstawiać na początku wyrazu dodatkowego „d” 😛
Nawiązaniem do „Igrzysk Śmierci” kupiłaś sobie moje milczenie i brak krytyki… Choć w sumie to nie miałaś powodu 😛
Praca sama sobie na to zasłużyła.
TAK TRZYMAJ!
Popieram w pełni Arachne :D. Praca jest prześwietna :P.
Popieram. Dziękuję baaaaardzo za dedykę. Napisz coś szybko
Super!!! Bardzo dziękuje za dedyczkę!!!! (-: Praca świetna!!!
Geniusz! Taki fajny klimat…! Uwielbiam Twoje opowiadania tego typu Dziękidziękidzięki za dedykację, kłaniam się do stup 😉