Dla wszystkich którym poprzednie części się spodobały oraz fanów Jacka Sparrowa.
Szłam w stronę skały, która zadziwiająco przypominała pięść. Jednak kiedy obeszłam ją na około wyglądała jak kupa jelenia albo nawet jakiegoś smoka. Szybko przebiegłam koło Jake’a
Masona, który próbował przeszkodzić Travisowi w oblepianiu Drew śniegiem. „Biedny Jake”, pomyślałam patrząc jak Connor wysypuje na niego wiadro odchodów pegazów (to jest gorsze niż ślina
Jabby!).
Uff, jak ten Frodo mógł dojść do Mordoru? Ja męczę się już po 3 minutach chodzenia po śniegu a ten hobbit szedł mniej więcej pół roku, musiał chronić Pierścień, a na dodatek miał
dwóch towarzyszy z których najwięcej kłopotów sprawiał Gollum. Mój ukochany profesorek, który potrafi się zmieniać w Optimusa Prime’a i w Voldemorta! Mam nadzieję, że Gaja już go
poćwiartowała za niewykonanie zadania! Jak gonił mnie i Sauronkę to gadał coś o tym, iż ja jestem zagrożeniem! JA?! Od kiedy?!
Oderwałam się od przeszłości i ruszyłam w stronę Trayana, który już tam czekał. Nagle zamarłam. Ten chłopak z moich wspomnień. Czarne włosy, nieco przerażające granatowe oczy, blada
skóra. Trayan wyglądał tak samo. Był tylko jeden wyjątek. Miał brązowe włosy. Upadłam, bo do mojej świadomości zaczęły docierać inne fakty i moja wytrzymałość zniknęła w mgnieniu
oka. Wspomnienia zyskały ostrość a ja uświadomiłam sobie, że nie miałam jakichś przywidzeń i tym człowiekiem – koniem jest Chejron. Albo to, że Olivia McIsen była młodszą siostrzyczką
jakiejś bilskiej mi osoby. Zaraz, Olivia jest starsza ode mnie o rok, tylko poszła później do szkoły! Wtedy przypomniałam sobie jeszcze jedno. Miałam chłopaka. To był ten sam chłopak ze
wspomnień.
Trayan podbiegł do mnie.
– Coś się stało? – powiedział nieco przerażonym głosem.
– Ertan… – wyszeptałam cicho.
Mój ukochany miał na imię Ertan McIsen.
Miał?
Chwilę potem zemdlałam.
***
7 listopada 1999 r.
Rozległ się dzwonek w prywatnej szkole im. Malali Yousfazi. Grupka dzieciaków w wieku dziesięciu lat wybiegła na dziedziniec. Od razu zaczęto zaczepiać Sheve Sparrow, klasowe popychadło.
„Gdybym miała piegi te głupie rude włosy wyglądały by o wiele ładniej!”, myślałam. „Ale taki kamuflaż jest dobry. Nikt mnie nie rozpozna. Nawet moja matka, grecka bogini.”
Oczywiście, sama tego chciałam. Matka się nie zgadzała. Ojciec też. Ha, kochany dziadek, Zeus, przystał na ten pomysł, niestety, w granicach rozsądku. Zakazał mówić o tym mamie. Ojciec
się dowiedział, jednak uległ dziadkowi. Sądzi że potrzebuję trochę wolności.
– Ej, ty ruda! – rozległ się krzyk. Odwróciłam się w stronę chłopaka, który krzyczał. Był tak ładny jak Bane*.
– Czego?! – warknęłam wyzywająco. W tej szkole nikt mnie nie lubił z jednym wyjątkiem.
– Laleczko, wiesz co robimy w TEJ szkole rudzielcom?
– Co?!
Chłopak uśmiechnął się złośliwie.
– Wrzucamy do kibla.
– Standard! – odparłam. W paru innych szkołach też mi tym grożono.
– Yyyy, możemy jeszcze wrzucić ciebie do szkolnego szamba… – mruknął nieco zdezorientowany.
Ziewnęłam. Bane widocznie starał się jak mógł ale to wszystko możecie usłyszeć nawet w szkole dla panienek. Zignorowałam tego idiotę i poszłam w stronę jedynej normalnej osoby w tej
szkole, mojego kumpla, Ertana.
– Senatus Populusque Romanus! – przywitałam się naszym tradycyjnym powitaniem.
Ertan czytał jakąś gazetę w której rozpisywano się o terrorystach. No tak ” Z Nevady, strefy 51″ to gazeta sprzedawana przez byłego „tajniaka” w czarnym garniturku. Każdy numer miał w sobie
dużo spekulacji a połowa z nich to prawdopodobnie bujdy ale niektóre były godne przeczytania.
– Senatus Populusque Romanus, Sheve – mruknął nie odrywając się od czytania. – Confluebant ad Castra. (Uciekamy do Obozu).
– Vous avez un message de sa part? (Masz wiadomość od niego?) – kiedy chcemy sobie coś przekazać mówimy w różnych językach, np. Ertan po łacinie, ja po francusku, itd.
– Nai , píra chthes. (Tak dostałem wczoraj.) – Spojrzał na mnie dosyć poważnie – Dzisiaj, albo przyjdą ONI.
O nie. Chyba nie dowiedział się kim jestem naprawdę?
– Thanssé, zgadza się? – powiedział w naszym wymyślonym języku a jego oczy ciskały gromy. W końcu jest synem Zeusa.
Wspaniale. Już wie.
– Nie mogłam ci powiedzieć! A zresztą jak byś to wytrzymał? Czekał byś spokojnie przez całą etrerę*? Zwiedziłam połowę świata by odnaleźć sposób. A według Ksiąg Sybillińskich to
tylko dziecko Zeusa potafi zdjąć…. yyyy…. sam wiesz CO! – nie wytrzymałam. Faceci są denerwujący. A szczególnie ci co są moimi przyjaciółmi.
– Klątwę? Dar? Rezygnujesz z wspaniałej rzeczy! – warknął.
– Hej, to nie moja wina że jestem thanssé! – byłam coraz bardziej wściekła. Jak on śmie? Ja takiej zniewagi nie popuszczę! Nagle do głowy wpadło mi coś genialnego. – Sama tam pojadę. –
Pobiegłam w stronę wyjścia, którego pilnował stary hokeista, nasz woźny, Greex Znayp. Ogłuszyłam go szybkim ciosem karate w brzuch i z jego paska odpięłam klucze.
– Sheve! Uspokój się! Nie dasz rady sama! – Ertan był coraz bliżej. Szybko wsadziłam ubrudzony smarem klucz do dziurki i przekręciłam go. Bane gapił się na mnie rozwarłszy swoją gębę a
przerażone dziewczyny piszczały. Reszta dzieciaków i nauczycieli stała jak zamurowana. Coś kliknęło w drzwiach. Mój przyjaciel stał już koło mnie i próbował zawlec mnie do najbliższej
klasy albo schowka z trucizną (czyli rosyjskie płyny do podłóg, itp., które służą do trucia sprzątaczek lub uczniów, którzy podpadli woźnemu). Może trochę za dużo naoglądałam się
filmów przygodowych ale to co zrobiłam potem zapamiętam do końca życia.
Wyrwałam się Ertanowi i uderzyłam go z liścia. Oszołomiony spojrzał na mnie.
– Ertanie, jesteś moim najlepszym przyjacielem i tylko ty możesz sprawić, że przestanę być boginią. Córka Artemidy i Anubisa jest niezbyt mile widziana na Olimpie albo w Pałacu Bogów. Chcę
się stać człowiekiem! Chcę być taka jak ty, a nie jak James Bond, mój nieśmiertelny brat! Chcę poznać Śmierć od innej strony! Niech mnie zabierze nawet na Równinę Kar bylebym przeżyła
to prawdziwe życie! A nie jego cholerną imitację! Tylko dziecko Zeusa może zdjąć ze mnie nieśmiertelność! – wyraz mojej twarzy złagodniał. – Tra mivv*, Ertan. – I zrobiłam rzecz za
którą matka by mnie chyba powiesiła na jakiejś skale i obrzucała mnie cytryną (mam uczulenie na nią, pewnie to przez geny Anubisa). Pocałowałam go. Miał delikatne usta. Czułam trochę…
może mięty i gorzkiej czekolady… Ciężko mi było puścić Ertana a on nie protestował, ale jeśli miałam uciec… Oderwałam się od chłopaka, który być może mnie znienawidził i
otworzyłam drzwi. Nie mogłam powstrzymać się od ostatniego komentarza w stronę „posągów”:
– Zapamiętajcie ten dzień, jako dzień w którym uciekła wam bogini Sheve Sparrow!* – rzuciłam i zmieniłam się w szakala (tak, to kolejna przypadłość po tacie). Biegłam ile sił w łapach.
Udało mi się dosłyszeć komentarz Ertana:
– Czasem dajesz ponieść się emocjom… ale to nie zmienia, że masz klasę, Sheve…
***
CDN.
Thaliabeth Ultor
______________________________________________________________
Bane – przeciwnik Batmana (http://upload.wikimedia.org/wikipedia/en/c/cb/Bane_DC_Comics_Character.png)
etrera – w wymyślonym języku Sheve i Ertana – wieczność
tra mivv – w wymyślonym języku Sheve i Ertana – kocham ciebie
„Zapamiętajcie ten dzień (…)” – trochę zmieniłam tekst „Zapamiętacie ten dzień, jako dzień, w którym omal nie złapaliście kapitana Jacka Sparrowa!” z filmu „Piraci z Karaibów: Klątwa
Czarnej Perły”
Super! 😀
dzięki, Pallas. chociaż Ty skomentowałaś!
Odniesienia do Batmana, Piratów z Karaibów i Władcy Pierścieni to to, co tygrysy lubią najbardziej 😀
Dobre:
-akcja ładna
-dużo przerw w dialogach
-ciekawa bohaterka
-fajny motyw z tą boginią, niby łatwe a ciekawe
Minusy:
-coś mi nie pasi w dialogach
-lekka płytkoś bohaterów, ale tylko pobocznych
Ocena
3 – naprawde ładnie napisane, jeszcze nie na 5 ale dobrze
Luno gdyby twoje opowiadanie było do tego podobnie językowo…
Sog
SKALA OCEN:
1- załamana
2- uczysz się ale to nie jest chłam najgorszy
3- dobre (kciuk w górę, własnie nie zostałeś/zostałaś sfatygowany, przez Sog)
4- trzymasz się na poziomu
5- fiu fiu fiu… zaraz zostaniesz mistrzem
6- popłakałam się prawie…….
Jabba, Optimus Prime, Frodo, Voldemort, Jack Sparrow- widać, że masz dobry gust Na początku trochę się pogubiłam, ale mimo wszystko opko bardzo mnie zaciekawiło
Fajne^^ Pisz dalej
Też chcę tak pisać!!! Moje wychodzą tylko badziewie! To jest CUDNE, WSPANIAŁE, PIĘKNE, CZADOWE, …(brakuje mi określeń!)